www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
kurczę, nic złego nie miałam na myśli przecież
ja się naprawdę znam na tych rzeczach mniej, niż wy, i wiem o tym, początkująca jestem. Dlatego się zastrzegam, że nie próbuję się tu mądralować.
tu nie "słychać" tonu głosu i może stąd nieporozumienia. Nie mówiłam z przekąsem, tylko wprost. Bez podtekstów.
Chodzi o Ciebie, że nie potrzebnie poczułaś się źle. Pisząc, że znamy miałem na myśli, że na tym etapie nie ma co kombinować z niekonwencjonalnymi metodami, ponieważ tarczyca jest specyficzna. Najpierw żona musi nauczyć się byle g... nie denerwować. Pewne sprawy odpuścić. Jeżeli tego nie zrobi, żadna metoda nie będzie skuteczna, ponieważ nerwy będą ją sabotować.
Mirku z tarczyca to jeste tak,ze czasem nawala od nerwów,a czasem nerwy sa od tarczycy.
Mojej kolezanki mamę prze wiele lat leczyli na tarczyce,ale bez efektu.
Poszła do jakiegos lekarza nie zwiazanego z tarczycą po cos tam i przy okazji wspomniała mimochodem,ze choruje od lat na tarczyce,ze nie ma efektów......
Lekarz dał jej skierowanie do psychiatry i okazało sie ze ma silną nerwice,która powoduje chorobe tarczycy. Zaczeli leczyc ja na nerwy i tarczyca wyzdrowiała,czyli znów ma normalne wertosci.
U Twojej żony jest oczywiście co innego,bo jest powazna choroba,ale nie win jej ze ma nerwy,bo powodem pewnie jest chora tarczyca.
Reszte na pw
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewa Fortuna dnia Wto 8:16, 22 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
- Wysłany: Wto 8:01, 22 Maj 2012
Gość
Nie wiadomo Ewciu, czy jest coś innego. To by mógł tylko psychiatra stwierdzić. Powiedz człowiekowi aby się udał do takiego lekarza, a pomyśli, że chcesz z niego wariata zrobić i znowu nerwy.
Nie winię jej. parę lat temu robiła badania tarczycy i było oki.
- Wysłany: Wto 8:02, 22 Maj 2012
Grey Owl
Gość
Mgiełko, tak wcześnie, gdy kawa dopiero zaczyna działać tyle pytań ?
Jeśli mamy do wyboru poddać się, albo nie, to się nie poddajemy. A więc mając dwa wyjścia, to tak naprawdę go nie mamy, bo jest tylko jedno - nie poddawać się
- Wysłany: Wto 8:15, 22 Maj 2012
Gość
Każdą chorobę należy zaakceptować, że się pojawiła. Ne należy z nią walczyć. Walczyć natomiast należy o zdrowie i życie.
Aby to wyjaśnić mogę podać przykład co się dzieje kiedy walczy się przeciwko wojnie, a kiedy o pokój. W pierwszym przypadku nic dobrego się nie dzieje, a konflikt się umacnia. Jest taka zasada, z czym się walczy to to się umacnia.
- Wysłany: Wto 8:17, 22 Maj 2012
MiMi
Gość
Mirek napisał:
Chodzi o Ciebie, że nie potrzebnie poczułaś się źle. .
Najpierw żona musi nauczyć się byle g... nie denerwować. Pewne sprawy odpuścić. Jeżeli tego nie zrobi, żadna metoda nie będzie skuteczna, ponieważ nerwy będą ją sabotować.
aha.
Potrzebę zachowania spokoju, bo nerwy szkodzą przy tej chorobie, rozumiem jak nie wiem co.
Sama jestem stresant pierwszej wody, wszystkim się zamartwiam i po nocach nie śpię, to wiem jak jest. I liczne guzki w tarczycy też mam.
Ale z zachowaniem spokoju to naprawdę poważne wyzwanie, bo człowiek łudzi się, że jak odejdą przyczyny stresu, to się uspokoi. Zawsze znajdzie się powód do stresów, takie życie. Dlatego trzeba się tego jakoś nauczyć, wytłumaczyć sobie że problemy zawsze są, a życie przecież i tak toczy się dalej, stąd wniosek żeby podejść z dystansem do problemów. Wyciszyć się. Popatrzeć na zielone.
Mgiełka jest dobra "w te klocki", sprawdzałam na sobie , Mgiełka na pewno pomoże, z turbo dopalaczem polanowym tym bardziej
Poprawialm w moim poscie literówki,bo napisałam jak bym niewidoma była.
Mirku,oczywiscie,nie wysyłaj zony do psychiatry. Ja tylko napisałam to po to ,zybs ja rozumiał,gdy sie bez powody złosci,bo Oan biedulka,ma teraz nerwy od tarczycy i od samej mysli co jej dolega
Kazda choroba to znak,ze musimy w sobie cos uzdrowić,ze cos w naszym otoczeniu jest nie tak,w naszym zyciu,w sposobie myslenia.....
Lece teraz na 2 godzinki do moich "dziadków" bo pomagam od jakiegos czasu jako wolontariuszka w domu opieki społecznej dla staruszków.
Widzac ich tragedie inaczej patrze na moje "ogromne " problemy
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Wto 8:50, 22 Maj 2012
MiMi
Gość
Ewa Fortuna napisał:
Lece teraz na 2 godzinki do moich "dziadków" bo pomagam od jakiegos czasu jako wolontariuszka w domu opieki społecznej dla staruszków.
Widzac ich tragedie inaczej patrze na moje "ogromne " problemy
I to jest świetna terapia, łapanie dystansu do samego siebie
- Wysłany: Wto 10:07, 22 Maj 2012
neroli
Dołączył: 26 Sie 2010
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów
Witajcie kochani!
Mirku a moze nauka Bruno Gröning pomoglaby zonie ?
Zaglebialam sie kiedys w ten temat i powiem krotko - same korzysci !
Bedzie dobrze Mirku...wykorzystaj swoja wiedze + umiejetnosci lekarzy.
pozdrawiam serdecznie i chetnie dolacze sie do przekazu enegii neroli
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Wto 10:52, 22 Maj 2012
Gość
Być może. Znam tą naukę. Opiera się przede wszystkimi na całkowitym zaufaniu Bogu jak
o największemu lekarzowi.
Bruno też mówił: "Nie ma nieuleczalnych chorób, są tylko ludzie, których nie można uzdrowić".
To się wiąże ze zmianą dotychczasowego życia, a tą zmianę ludziom jest najtrudniej zrobić.
Dziękuję Neroli.
- Wysłany: Wto 11:09, 22 Maj 2012
MiMi
Gość
Mirek napisał:
To się wiąże ze zmianą dotychczasowego życia, a tą zmianę ludziom jest najtrudniej zrobić.
święte słowa
- Wysłany: Wto 23:09, 22 Maj 2012
Ania
Dołączył: 05 Mar 2012
Posty: 775
Przeczytał: 0 tematów
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 6 z 17
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach