www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
Dołączył: 28 Maj 2011
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: któż to wie... Płeć: Kobieta
...Czy ze mną jest coś nie tak?...
Wszystkich Świętych. Święto Zmarłych. Różnie to zwą.
Osobiście wolę drugie brzmienie, niezgodne z kościelną doktryną, pogańskie ponoć.
W każdym razie...
I tak nie dociera do mnie jakoś ostatnio jego sens.
Złości mnie ten cały blichtr!
Festiwal zniczy od dobrego miesiąca we wszystkich marketach.
Szorowanie grobów na pokaz.
Kupowanie setek, tysięcy donic z chryzantemami.
Biznes kwitnący przy cmentarzach - można tam kupić flaki i cukierki na wagę.
Terminy u fryzjera zajęte, bo panie czeszą koafiury, żeby się godnie zaprezentować na cmentarzu.
Wietrzenie futer.
Niepisane konkursy na najpokaźniejsze przystrojenie grobu.
Przy zbiorowym symbolicznym grobie na jednym z ogromnych cmentarzy hałasujące, biegające po przenośnym ołtarzu jak po placu zabaw dzieci, których nikt nie pilnuje, obok jakaś rodzina kłóci się gromkimi głosami o zapałki!...
Dlaczego ten ważny, piękny dzień zaczyna przypominać cyrk?...
Kocham zapach wosku, palące się światełka na cmentarzu. Ciszę. Tę atmosferę, jakby zgęstniałą od obecności Tych, których tu już nie ma.
Ale chyba 1 listopada nie będzie mnie na cmentarzu, choć akurat bardzo mi tam w tym roku "po drodze".
Myślami będę z Nimi. Ale w przedstawieniu brać udziału nie będę.
Zbyt jest mi smutno w tym roku, żeby to wytrzymać.
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Nie 21:55, 30 Paź 2011
IX_karta
Dołączył: 13 Maj 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Zielone płuca polski Płeć: Kobieta
Na umyka coraz więcej, jesteśmy coraz bardziej powierzchowni. To widać wszędzie, w każdej dziedzinie. Ehh czarnowidztwem zalecało .. ale taka prawda. Piszesz o niepisanych konkursach na najlepiej przystrojony grób - jeszcze gorsze jest to, że na cmentarzu gadamy o wszystkim, ale nie o tych, kogo ciała nie ma wśród nas.
Oceniani jesteśmy po pozorach ...
a święto zmarłych.. hmm
Przyznam szczerze, że od jakiegoś czasu nie robi na mnie wrażenia. Podobnie jak wszystkie inne skomercjalizowane święta. I też nie idę na groby. Wybiore sobie dzień kiedy będę mogła zajść na grób dziadków czy znajomych i będę mogła z nimi pogadać, nie martwiąc się przy okazji tym, że patrzący z boku wezwą panów z kaftanem.
Włączyłam sobie dziś w domu filmy z tymi, co już nie ma, pooglądałam zdjęcia, jakoś mnie tak wzięło........
groby, ścisk i tłok, okazja spotkać tych żyjących, których na co dzień nie spotykamy,
za chwilę będą Mikołaje w witrynach sklepowych..............komercja,
trafiłam tutaj rok temu, jakoś tak przed 1 listopada,
wiele w moim życiu się zmieniło od tego czasu,
zmieniło się postrzeganie grobu - tam spoczywają szczątki doczesne tylko.....
a np nie żyjący teść - tata mojego męża kontaktuje się z nami, powiedział że jest coś nie tak z kominem w domu.....zbagatelizowaliśmy jego słowa, ...a dziś zamiast wyjechać do niego na grób trzeba było zostać bo wygasł piec, zapchany komin, pomimo tego że był kominiarz wiosną, to nie wybrał sadzy to wszystko opadło na dół,
dom zimny zanim się nagrzeje .......córcia przeziębiona więc zostałam w wawie....
sprawdziły się jego słowa!! przekaz z sierpnia,
więc skoro wiem że bywa u nas w domu...trudno, na prawdę trudno umiejscowić go na cmentarzu,
tata przekazuje nam informacje z innego swojego wymiaru....trudno jest zatem i mi i mężowi przenieść to jego jejcestwo na cmentarz, mamy wrażenie że jego grób jest potrzebny nam ale zarazem jego tam nie ma przecież...
tak tak wiele się zmieniło w naszym myśleniu przez ostatni rok a w dodatku mieliśmy wiele kontaktów z tatą
jaka to ulga wiedzieć że Oni istnieją, w innym wymiarze, ale SĄ,
przytulam Was kochani w ten melancholijno sentymentalny wieczór
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez MW dnia Nie 22:27, 30 Paź 2011, w całości zmieniany 4 razy
- Wysłany: Nie 22:38, 30 Paź 2011
za_tęczą
Dołączył: 28 Maj 2011
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: któż to wie... Płeć: Kobieta
Właśnie.
Mam wrażenie, że ten cały festyn jest potrzebny głównie tym, którzy nie dowierzają albo którym nie jest dane w żaden inny sposób poczuć obecności Najbliższych (nie chcą tego albo nie umieją).
Wtedy biegną na cmentarz, "do kogoś".
A tymczasem tego kogoś... tam NIE MA.
On jest gdzie indziej. Na pewno nie siedzi sobie w grobie.
Pewnie to jest potrzebne niektórym, mnie nie, ja w ścisku się gubię, rozmawiać nie umiem.
Tylko szkoda, że ludzie tak to wszystko spłycają
Święta = okazja do wypitki i objedzenia się.
1 listopada = okazja do "pokazania się", ot, takie spotkanie towarzyskie przy grobach.
I wszędzie kasa, kasa, kasa... Handlarze zacierają ręce.
No i te szaszłyki przy wejściu na cmentarz.
Ech!
Ale tak naprawdę.. różnie to bywa. Pojedziemy jutro na cmentarz do babci. Też mamy z nią kontakt, przynajmniej od czasu do czasu - odeszła rok temu. Niedawno prosiła, żebyśmy tam przyjechali. Najpierw odebrałem ja, parę dni później żona. Więc pojedziemy. Mały, wiejski cmentarzyk na kiedyś ludnej, teraz pustej wsi - ani tłumów, ani odpustu tam nie będzie. Pojedziemy, zapalimy znicz, postawimy kwiaty - zobaczymy, o co chodziło i czemu chciała, żebyśmy tam byli.
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Pon 13:45, 31 Paź 2011
Gość
Tak naprawdę za_tęczo, to nasza wina, ludzi. To właśnie my nie kto inny doprowadzamy do takich absurdów. Święto zmarłych również istnieje i jest 02.11. Tak narzekasz na Kościół, a przeważnie tą szopkę cmentarną odwalają osoby, które są z dala od wspólnoty. Dużo osób wie, że spoczywają tam tylko doczesne szczątki. Mają przekonanie, że i o nie trzeba dbać. Czy trzeba, czy nie trzeba dowiemy się będąc po drugiej stronie
- Wysłany: Pon 17:06, 31 Paź 2011
za_tęczą
Dołączył: 28 Maj 2011
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: któż to wie... Płeć: Kobieta
Mirku, ależ oczywiście, że trzeba dbać. Tylko że przez cały rok.
I nie za wszelką cenę. Bo co da wlec się przez pół Polski do płyty nagrobnej i zastawiać ją kwiatami i zniczami, nie myśląc praktycznie o niczym innym i gadając z krewnymi o bzdetach.
Nie mam tu na myśli sytuacji, kiedy to święto jest prawdziwą okazją do spotkania z rodziną, bo często tak właśnie jest.
Dziś byłam odwiedzić grób Mamy, zapalić świeczkę dla J i drugą dla wszystkich innych moich Zmarłych. W autobusie starsze kobiety wsiadające przy cmentarzu wyzwały się od pier... szmat. Po cmentarzu biegały tabuny ludzi wlokących ze sobą pełne siaty. Słyszałam rozmowy o samochodach, jedna pani licytowała się z drugą, ile to już cmentarzy dziś odwiedziła i gdzie to nie pojedzie jutro. Przed cmentarzem sprzedawali żelki Haribo.
I tego właśnie nie cierpię.
Szybko stamtąd uciekłam.
Kiedyś mimo wszystko ten dzień miał inny wydźwięk.
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Wto 10:15, 01 Lis 2011
Dorota Anna
Gość
Tak,kiedys bylo inaczej,ale tez tlumy tylko 1.11 nie lubie w tym dniu chodzic na cmentarz,nie lubie tych ocen....bo z Niemiec przyjechala i tylko swiece pali?
zawsze pale swiece,co roku ich przybywa bo i tych co odeszli wiecej a nie robie maratonu po cmentarzach.Dzis podejde na ewangelicki cmentarz kolo mojego mieszkania,zapale znicz jeden dla wszystkich,swieca w oknie sie pali od wczoraj,mysli bladzom we wspomnieniach ostatniego dnia Piotrusia i innych mi bliskich kturych juz dlugo nie ma a brakuje nadal.Chcialabym porozmawiac z Babcia mojom,chcialabym przytulic 2Kanapke",ale wiem ze Oni wiedza ze mimo tych lat nieobecnych kocham ich i mysle o nich...i chyba tak wlasnie trzeba.
Myslę,że to Święto dla każdego z nas jest inne.
Każdy przeżywa je na swój sposób,i to właśnie od nas zależy jak je przeżyjemy.
Idąc na Cmentarz nie patrzę na tych,którzy mnie draznią, denerwują.To jest ICH problem jak oni sie zachowują.Widocznie nie potrzebują głębszego pochylenia w tym dniu.Zubożają z pewnością w ten sposób swoje życie i zycie swoich bliskich.Nie zmienimy ich.
Przez wiele długich lat Dzień Ten był dla mnie specyficznym świętem ,ze swoistą atmosferą. Jako dziecko lubiłam zapach palących sie zniczy,migotanie światełek i wyobrażanie sobie jaki byl i jak wyglądał mój pradziadek ,który zmarl jak miał 48 lat...
Nikogo innego na cmentarzu nie miałam...Później odszedł Tato.Miałam 14 lat.I z pewnością wtedy listopadowe świeto zmieniło swój wymiar, tym bardziej ,ze zaraz odeszli Jego Rodzice, a moi Dziadkowie...
Ale młodośc ma swoje prawa.Dla mnie życie dopiero rozpoczynało sie, wiec nie myślałam o jego koncu i o tamtej stronie...
Wizyty na cmentarzu byly czasem zadumy, ciszy, specyficznej atmosfery.I tyle.
Śmierć Mamy wszystko zmieniła.Zwiazała mnie uczuciowo z tym miejscem.Spotkania tam z Nią miały jednak swój wymiar tylko wtedy gdy byłam sama.Wszelkie zbiorowe wycieczki nie wywoływały u mnie żadnych odczuć,wrazeń...
Tak samo 1 listopada. Wyprawa z Rodziną,owszem- w skupieniu i refleksji.Okazja do wspomnien,do wytłumaczenia córce kto kim był,okazja do rozmowy o zmarłych,do przywołania w pamieci różnych zdarzen z ICH udziałem,do wspomnień takich ,które na co dzien gdzies umykają.
Kiedy ICH wspominamy,świecimy IM symboliczne Swiatełko -ONI przybywają, radują sie ,ze ktos o NICH myśli, ktoś z uśmiechem i nostalgią odnawia ich życiorysy,odkurza wydarzenia,wskrzesza wspomnienia, ktore dawno gdzieś uleciały...
Czytałam kiedyś Pamietnik S. Faustyny.Ona miała dar widzenia dusz.Pamietam urywek,w którym pisała ,ze w Świeto Zmarlych te rzesze ludzi, którzy wchodzą na Cmentarze nawet sobie nie zdaja sprawy,że razem z nimi wchodzą tysiace dusz,przywoływanych wspomnieniami.Gromadzą sie wokól świateł, zniczy, szukają bliskich...
Zobaczyć cos takiego musiało byc piękne...
Mysle też ,ze to Święto zmusza również ludzi ,którzy w ogóle na co dzień nie pamietają o Bliskich, aby w tym dniu pomysleli o Nich przy uporządkowanym grobie, zaświecili znicz i odmówili choćby symboliczą modlitwę.
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Wto 17:37, 01 Lis 2011
za_tęczą
Dołączył: 28 Maj 2011
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: któż to wie... Płeć: Kobieta
Freyu, ja też od dziecka lubiłam spacerować po cmentarzach.
Ktoś bliski mi kiedyś powiedział - dlaczego się tam włóczysz? co Cię ciągnie do zmarłych? przestań!
Tak na dobrą sprawę to drugi taki listopad, kiedy czuję, że nie mogę znieść tego, co opisałam, kiedyś było inaczej, nie zważałam na to.
Nie wiem, może mi to obrzydło wtedy, gdy stałam sama przy grobie Mamy, a obok jakaś rodzina sterczała bezmyślnie i paplała o głupotach. Nic ich nie obchodziło, że ktoś inny stoi obok, potrzebuje skupienia. Nie mogłam tam zostać, uciekłam.
Wszyscy moi Bliscy Zmarli leżą w różnych miastach, jest tego 5 miejsc. Tylko Mama leży w mieście, gdzie teraz mieszkam.
Ja nie widzę dusz jak św. Faustyna, ale czuję, czuję ich obecność, powietrze jest aż zgęstniałe. To samo czuł J.
Tyle że to są obce dla mnie dusze, nie mnie szukają, ja nie szukam ich.
Może dlatego, że tak obco czuję się na tym cmentarzu tutaj, to wszystko mnie tak mierzi. To wielki moloch, rzesza obcych mi ludzi.
No i jestem sama, a w ten dzień na ogół człowiek jest otoczony rodziną.
Wtedy biegną na cmentarz, "do kogoś".
A tymczasem tego kogoś... tam NIE MA.
On jest gdzie indziej. Na pewno nie siedzi sobie w grobie.
Nie zawsze Za_Tęcza. Niektórzy zostają tam gdzie umarli, niektórzy umierają we śnie, albo są nie w pełni świadomi przez leki i przegapiają swą śmierć, albo wierzą w to co przekazuje Kościół, że mamy czekać na Zmartwychwstanie z grobów na końcu świata i w grobach tkwią.
Dlatego zawsze ma sens odwiedzanie cmentarzy...
Ja w tym roku, wzorem lat ubiegłych, poprosiłam dla tych na cmentarzu pozostających, o otwarcie przejścia...
Z mglistego nieba zaczął wyłaniać się błękit, a potem słońce, do samego końca Mszy. Myślę, że gotowi skorzystali
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Wto 21:47, 01 Lis 2011
Gość
Ciacho napisał:
Nie zawsze Za_Tęcza. Niektórzy zostają tam gdzie umarli, niektórzy umierają we śnie, albo są nie w pełni świadomi przez leki i przegapiają swą śmierć, albo wierzą w to co przekazuje Kościół, że mamy czekać na Zmartwychwstanie z grobów na końcu świata i w grobach tkwią.
W takie coś wierzą Świadkowie Jehowy, a nie Kościół przekazuje. To tak w ramach sprostowania.
Kościół wierzy w zmartwychwstanie ciał, tak samo jak ŚJ, tylko głośno o tym nie krzyczy. "Ciał zmartwychwstanie" w kościelnych tekstach łatwo jest odnaleźć.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez pik33 dnia Śro 8:23, 02 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
Nie zawsze Za_Tęcza. Niektórzy zostają tam gdzie umarli, niektórzy umierają we śnie, albo są nie w pełni świadomi przez leki i przegapiają swą śmierć, albo wierzą w to co przekazuje Kościół, że mamy czekać na Zmartwychwstanie z grobów na końcu świata i w grobach tkwią.
W takie coś wierzą Świadkowie Jehowy, a nie Kościół przekazuje. To tak w ramach sprostowania.
Moje doświadczenia ze zmarłymi z rodziny:
1) mój dziadek - zmarł nagle - został odprowadzony dopiero po 26 latach
2) Jacek - został przy rodzicach na 22 lata - tutaj dusza cioci we śnie pokazała mi że Jacek utkwił przy rodzicach
co ciekawe nauczyły mnie te przypadki iż my ludzie żyjący na ziemi musimy zwrócić ich uwagę na siebie, a jak one nas zauważą - resztę robią opiekunowie
3) dziś zajmujemy się mojego taty bratem - zmarł tragicznie 25 lat temu, został w miejscu wypadku, przy krzyżu - dziś go tam znalazłam, zobaczyłam
4) taty siostra, nie żyje 10 lat - operacja krwiaków mózgu - rozlały się i nie odzyskała przytomności - odłączona od aparatury po 10 dniach - została tam do dziś i śpi w sali pooperacyjnej - będzie odprowadzana
pozostali są już dawno w innym wymiarze, ale te 3 osoby - myślałam o rodzeństwu taty, ponieważ nie czułam ich, nie śnili mi się itd......szukałam ich więc i znalazłam...
tak wiec to tylko potwierdza badania i opisy z książek, jak również wpis Ciacha naszego
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez MW dnia Śro 11:17, 02 Lis 2011, w całości zmieniany 4 razy
- Wysłany: Śro 11:58, 02 Lis 2011
za_tęczą
Dołączył: 28 Maj 2011
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: któż to wie... Płeć: Kobieta
Dobrze- ja się nie znam.
Stojąc przy grobie, nie czuję silniej obecności Mamy, niż przy grobie nie stojąc. Mama i tak jest zawsze przy mnie, a nie w urnie.
W każdym razie festynów, hipokryzji i pokazówek nie lubię.
I tyle chciałam powiedzieć w tym temacie...
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach