www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
Oczywiscie z innych powodow, ale tez uwazam jak Roxy, ze dobrze, ze mnie tam nie ma juz od jakiegos czasu. Tam juz nawet siodmej wody po Moenie nie zostalo...
Ten obecny ban, to de facto tylko musztarda po obiedzie.
No bo nie ma fizycznej mozliwosci samemu sie zbanowac.
Ale dzieki niemu dolaczylam do bardzo przeze mnie cenionego dobrego towarzystwa, banowanego przez Roxy.
Jednak mierzi mnie, ze moj tamtejszy dorobek merytoryczny uznawany przez Roxy za zaden (wielokrotnie gonila do roboty i to koniecznie anonimowej, bo sie za malo robi tylko rozrabia) nie zostal jakos skasowany. A tez powinien taki chlam.
Zawsze tez mnie zastanawialo jak pomagajac calkiem anonimowo, mozna zostac docenionym bez zdradzenia swego incognito... Ot takie rozne absurdalne mysli nachodza mnie po krotkiej wizycie w krainie absurdu...
Widac ilosc moich 1000 postow robi choc za statystyke...
Ale i tak kuda mi do L...liczac i na sztuki, i w metrach, i na wspolczynnik jadu...
Ostatnio zmieniony przez Grey Owl dnia Sob 22:44, 20 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
- Wysłany: Nie 22:17, 21 Mar 2010
Grey Owl
Gość
Witajcie dziewczyny Wreszcie dorwalam sie do kompa i do Polany, od ktorej jestem FANATYCZNIE uzalezniona.
Kurczę - widzę, ze nie tylko u mnie ten nałóg postępuje?
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Nie 22:23, 21 Mar 2010
Grey Owl
Gość
A w dodatku jestem fanatyczna fanka tych co tworza zycie na Polanie.
Ty do nich tez nalezysz
Powinnas zostac zbanowana za ten udzial w fanatyzmie przez stroza czystosci obyczajow Pixi-Dixi
Albo chociaz przez psa ogrodnika...jak to ujal kiedys Daltar...
Ostatnio zmieniony przez Grey Owl dnia Nie 22:25, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
kiedy pozbieram sie w wolnym czasie, to przepisze Ballade o Panu z Lasiczka - bo wlasnie znalazlam ja w mojej szufladzie.
a teraz bedzie o Pajaczku.
Seba dwa tygodnie temu, zlapal swojego przyjaciela Pajaczka. oznajmil nam mlodociany hodowca, ze bedzie Pajaczek mieszkal w sloiku. Na nic nie zdaly sie prosby i oznajmienia, ze skoro Pajaczka "upolowal" na scianie to niech juz na niej zostanie.
- nie Mamo, w sloiczku bedzie moj
- synu, ale nie mozesz zabierac jemu sciany
- oj Mamo bede dbal
Sloik naszykowany, patyczek, galazka, kamyk, dziury w pokrywce, Pajaczek wyladowal w swoim nowym, wymuszonym Domu.
ratowalam zycie Pajaczkowi wypuszczajac Go na kwiatki, ktore przetrwaly u mnie szkole survivalu.
dzien w dzien Seba chodzil i szukal Przyjaciela.
az w koncu Pajaczek ducha wyzional.
Placz i ryk - nie bylo konca. pelna zaloba.
po trzech dniach Seba mowi
- Mamo ta bazylia co kiedys rosla w doniczce i juz jej nie ma, potrzebna mi jest ta doniczka
- a do czego?
- bede robil pogrzeb
- ok
dolek zostal wykopany
- mamo wyciagaj trupka
- ..... no dobrze
polozylam biedaka w dole, hiacynt zakwitl to i kwaitki sie znalazly, tablice tez musialam zrobic...
-Mamo, a kto po Niego przyjdzie
Malzowin z kuchni
- Pajaczkowe Aniolki
- a to dobrze, bo juz myslalem, ze bede musial do xiedza isc.
W ostatni piatek - niezapomniany dla wielu z nas, Bodenczyk Ptys mial urodziny.
Jeszcze przed urodzinami oznajmil, ze na urodziny sprawi sobie prezent : pierwsze w zyciu okulary, najnowoczesniejsze optycznie, specjalne dla kierowcow, bo mu sie wzrok pogarsza.
W same urodziny wzial sobie urlop, rano wyszedl wrzucic list i wrocil do domu wieczorem, bo zahaczyl o knajpke Suzi.
Po przyjeciu zyczen od nas, zapytany czy bedzie jadl spozniony obiad odpowiedzial pieszczotliwym tonem ze nie i zebym nie robila sobie klopotu.
Potem siadl przed telewizorem i zaczal rozwijac termosowa torebke. Rozszedl sie smakowity zapach.
Ze srodka wylonila sie tacka z calym pieczonym kurczakiem, ktorego Ptys ze smakiem zaczal wcinac i cmoktac.
Popatrzylismy sie z Michalem na siebie i zapytalam sie Ptysia : "Szkoda, ze o nas tez nie pomyslales."
Na co Ptys z wyrzutem : "Raz jeden na caly rok kupilem sobie na urodziny prezent za glupie pare euro, a ty mi zalujesz."
Zapytalam slodko : "Zapomniales, ze na pierwszy prezent wydales 900 euro ?"
"No tak" - odparl Ptys juz oszczednie.
Natychmiast zaproponowalam Michalowi wiosenny spacer.
Bez slowa zaczal ubierac buty.
A potem wolniutko dowedrowalismy do chinskiej knajpki i zamowilam dla nas podsmazane chinskie pierozki z gora nieszanej salaty. Razem z sokiem z maraquji, za 14 euro.
Ostatnio zmieniony przez Grey Owl dnia Śro 15:24, 24 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
I tak trzymać Jolka! Co se facet sam bedzie jadł!
Mi za to ojciec wczoraj wpieprzył moje mięso na obiad, a na pytanie dlaczego szczerze i spokojnie odpowiedział: "ojejku, no tak mi smakowało, taki apetyt miałem..." cóż, nie dane mi było przekonać się o jego walorach smakowych. Dobrze, ze mi chociaż ziemniaki zostawił... choć z drugiej strony, zważając że w jego domu rodzinnym mówiło się, że "pyry są dla świń" to już nie jestem taka pewna, czy dobrze, że mi je oszczędził
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 5 z 15
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach