www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
Witam radośnie kolejny dzień naszego życia. Po porannej toalecie, gimnastyce energetycznej, czas na kawkę parzoną z odrobiną śmietanki posypaną cynamonem
Ja również z ogromnym zadowoleniem witam wreszcie normalny dzień Mąż w pracy jak przystało na faceta,dziecię w szkole ja przystało na dziecię,trzy psy domowe pobiegły na dwór [na pole,mówi sie w krakowskim]
i bawą sie z czwartym podwórkowym psem.
WRESZCIE SAMA W DOMU!!! HUUURAAAA!!!
Pije sobie rozpuszczalną Neske z mleczkiem,a zawsze między 13-14 pije następną i ja pije z miodem i cynamonem Mówię wam ,pychotka,spróbujcie.
Psy po 5 min juz sie do domu dobijają,pewnie im w łapy zimno. chyba psie kozaczki im poszyję,to bede miała dłuższy spokój.
Za chwile biore sie za obiad wrrrr i to juz jest mniej przyjemna część dnia!
U mnie też normalny dzień: pobudka 5.20 i szybkie zbieranie się, 6 - pobudka dzieci i udało się o 6.40 zapakować wszystkich do samochodu i wyruszyć do pracy/przedszkola/szkoły (1,5 godziny w codziennych korkach) co mi dało pewne spóźnienie... A w pracy gorąca czekolada o smaku pistacjowym!!! Pychotka!
Rzuciłam kawę pod koniec zeszłego roku, a co mi tam. Ciśnienie u rodziny zmierzyłam, gdyż zaopatrzyli się z fajne elektroniczne cacko badające nasze krwi pulsowanie i standardowo średnio w okolicach 100 kilka (w porywach do 110) na 60 lub 55, na co moja mama stwierdziła, że by się z krzesła nie podniosła ... Ale kawę rzuciłam, bo jakoś dziwnie mi podnosi to ciśnienie, nie dość że na krótko, to za mocno (niemal szumi mi w uszach)... hmmm
Taa - wstawanie to koszmarek, bo ja lubię siedzieć do późna w nocy i wtedy jestem najbardziej kreatywna. A rano do niczego się nie nadaję .
Pójście do pracy po studiach i wczesne wstawanie to był szok dla mojego organizmu lubującego się w aktywności nocnej... Jak doszły dzieci a z tym brak swobody zewnętrznej (nie umniejszając całej miłości jaką mamy) to nieźle szarpnęło po "wolnościach". Tym bardziej zmotywowana jestem do poszukiwania wolności wewnętrznej.
Trochę leniwy/hedonistyczny ze mnie typ - potrzebuję motywacji: jak mnie nie przypali, przypili to bym się nie ruszyła ze starego przyjemnego.
Trochę leniwy/hedonistyczny ze mnie typ - potrzebuję motywacji: jak mnie nie przypali, przypili to bym się nie ruszyła ze starego przyjemnego.
To tak jak ja.Musi mi coś juz bardzo doskwierać,to wtedy to zmienie,a jak dolega tak trochę,albo tylko czasem,to marudzę,narzekam,ale nic w tym kierunku nie robię.
U mnie też normalny dzień: pobudka 5.20 i szybkie zbieranie się, 6 - pobudka dzieci i udało się o 6.40 zapakować wszystkich do samochodu
O matko jedyna to ty wstajesz w środku nocy!!! koszmar!!!
Oj ale biedna jesteś,ze tak wstajesz i dzieciaczki też
Kiedyś wstawałem do pracy o 1:00-2:00 , sześć razy w tygodniu. Możecie sobie wyobrazić jak wygląda takie życie. A teraz mam atrakcję, trzy zmiany po 6 dni, czysta paranoja.
Oj Adaś to Ty tez strasznie biedny jesteś. Praca na noc i na dzień to jest samobójstwo dla organizmu!! Juz lepiej same noce ciągnąć,a tak to organizm szaleje.
No strasznie wam współczuje Kurcze to ja juz nie narzekam,ze mam nudno,bo tylko w domu
W czwartek zaczyna u nas w miejscowość chodzic ksiądz po kolędzie i akurat zacznie od mojego domu i muszę o ósmej rano juz go odebrać z plebani. Normalnie masakra jakaś,czyli o przed 7 musze wstać,bo podobno u piewszej osoby je śniadanie. :shock:Muszę coś przygotować. To co on na głodnego kolęde zaczyna? hmm? no cóż jak trza to trza Na bank nie zasnę pół nocy jak wiem ze musze tak wczesnie wstać
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewa Fortuna dnia Pon 23:05, 04 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Ewciu, faktem jest że mój kręgosłup odmówił posłuszeństwa, i co jakiś czas kończy się rehabilitacją. A potem zmiana pracy i tak w koło. Samo życie.
Dobrej nocy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Adam dnia Wto 0:20, 05 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Adaś no nikt tak długo nie pociągnie więc i kręgosłup sie buntuje.
Kręgosłup jest naszą podpora gdy zaczyna nawalać,to znaczy że obawiamy sie utraty stabilność,podpory w naszym życiu. Nasze leki obawy skupiają sie w naszej aurze własnie przy kręgosłupie i nogach [urazy nóg to tez obawa pójścia do przodu].
Co do ksiedza,to ja tez nie wiedziałam,ze są takie zwyczaje,dobrze że kolezanka mi powiedziała. O obiedzie i kloacji wiedzialm,ale nie myslałam ze sniadanie też mu trzeba zrobić. No nic,dobrze to niż jakis wyszukany obiad
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewa Fortuna dnia Wto 9:49, 05 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Ewa trzeba mu było pokazać lodówkę i niech sobie sam zrobi , ja też mam dziś kolędę ale u mnie zaczynają o 15, do mnie przyjdzie na końcu bo to ostatni blok w ub. roku miałam jako pierwsza. U mnie ksiądz jest jakieś 10 minut i wystarczy u innych też. Co prawda niektórzy przytrzymują go na kawkę czy obiad szczególnie te gorliwe parafianki co na mszy wszystkich i wszystko dokładnie obserwują bo potem przy takiej kawce nudno by było a tak mają o czym opowiadać i potem to się wszystko przeciąga. Tu jest ten problem że dziecko musi mieć wpis od księdza na religię, że była kolęda a i przy ewentualnych pogrzebach dokładnie sprawdzają kto wpuścił a kto nie, już dawno powinni odpuścić z tymi odwiedzinami. U mnie kiedyś był o 20,30 dzieci były małe i już spały a myśmy czekali aż się łaskawie zjawi.
Cześć Ewciu, i jak po wizycie, zostało Ci trochę kawy,
U mnie jest inaczej, najmłodszy jest ministrantem-lektorem, a Ja tolerancyjny jestem, więc przyjmuję, ale do lodówki nie wpuszczam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Adam dnia Wto 10:40, 05 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 4
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach