www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
Witam cieplo w ten mrozny dzionek,
ale cisza na Polanie, czyzby energie sie poukladaly? to dobrze....
u mnie angina od trzech lat o tej porze roku to juz tradycja, natomiast nauczona oznakami zlapalam ja w stadium poczatkowego rozwoju, do tego jeszcze znowu naderwalam staw skokowy w stopie i nie moge nazwac tego chodzeniem . Ten piruet byl najpiekniejszy w calym moim zyciu, punktacja nie spadla by ponizej 10 pnkt. no nic kuruje sie i kustykam.
Szanowny Pan Kot zaczal dogadywac sie z Lucy, ta musiala zrozumiec - nauczyc sie - ze Kot jest wyzej w stadzie, nie wyjada juz zarcia z jego miski, chyba ze na to pozwoli, odchodzac majestatycznie od korytka.
Usmialam sie ostatnio z siebie, ze tak bardzo niedawno jeszcze walczylam z siuskami i kupami mlodszego syna, to teraz powalczylam sobie z psim malenstwem ma dopiero 3,5 misiaca, wazy 9 kg, dzisiaj ide do weta na szczepienia po odrobaczeniu i odpchleniu - jak na znajde przystalo pasazerow na gape bylo sporo, przetracony kregoslup i podbite oko. wiec masujemy sie wzajemnie, ja kregoslup, a ona lapami moja stope o czym slysza sasiedzi, bo boli niesamowicie.
pozdrawiam Was cieplutko i zycze milego dnia
za_mgla
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Pią 11:10, 24 Sty 2014
Eve
Gość
Hej
Szkoda że cicho... Forum powinno tętnić życiem a nie wymierać
Fajnie masz z tym psiakiem... Też mi się marzy, ale jeszcze będę musiała trochę poczekać...
Ja z kolei przedobrzyłam z ćwiczeniami i mi się zblokowały mięśnie w łydce. Ledwo chodzę. Za to mogę czytać do woli bez wyrzutów sumienia, że robota czeka
Pozdrawiam z mroźnego Krakowa!
Wiecie co, ja chyba nie napiszę co u mnie,bo musiałabym Was przytłoczyć nie najlepszymi wieściami.
Napiszę krótko-trzymajcie kciuki i ślijcie mi dobrą energię.
Tak się cały czas zastanawiam,ile człowiek może wytrzymać tych kopów w życiu.I wychodzi mi ,że nieskończoność.
Buziole dla wszystkich zmarzluchów.
Trzymajcie się cieplutko.
ponoc te kopy dostaja Ci, ktorzy sa silni, odwazni i otwarci.
Wiec pozdrawiam i przytulam, pozwole sobie jeszcze napisac cos takiego
"przytulam Twoja twarda dupe od kopania, a do przecieplego serca wtulam sie jak male dziecko".
Glowa do gory, po kryzysie to tylko radosc.
zalezy z jaka energia piszesz o kryzysie, on zawsze daje nam wybory od przegranej na dzien dobry, obawy przed nowym i zawzietosc pomimo wszystko.
Kryzys energetyczny to nic innego jak jawne i swiadome doladowanie sie energia - no poprostu nie mozna zrobic inaczej - bo nas zezre, przegramy, a bezsilnosc bedzie prowadzila.
Nasz umysl uwielbia pozostawac w pozycji lezacego, bo jest tak wygodniej, uwielbia energie bezsilnosci, bo chamuje nas i nie pozwala dzialac.
Czy uda sie wyjsc z kryzysu? z kazdego kryzysu wychodzimy, bogatsi w doswiadczenia z nim zwiazane, nauczeni czegos nowego.
pamietaj to Ty rządzisz swoim umyslem, nikt inny, zadne zdarzenie nie moze wywierac w plywu na podjecie przez Ciebie poddania, oddania, stagnacji w dzialaniu.
Taaa pewnie masz rację,ale kazdy kij ma dwa końce,prawda?
Napisałaś ,ze
Cytat:
pamietaj to Ty rządzisz swoim umyslem, nikt inny, zadne zdarzenie nie moze wywierac w plywu na podjecie przez Ciebie poddania, oddania, stagnacji w dzialaniu.
Zgadzam się -ja rządzę umysłem, ja mam wpływ na swoje emocje,ja jestem Panem i Władcą na swoim okrecie zycia.Okey.
Tylko ,ze - ja nie rzadzę swoim życiem-choćbym nie wiem jak chciała.Na pewne rzeczy dziejące sie w nim nie mam wpływu,choćbym nie wiem jak fikała,waliła głową o mur i głośno wrzeszczała.Ten okręt płynie nie wiadomo gdzie,a ja mam za zadanie tylko mocno trzymać stery.
Póki co ,to daleko mi do stagnacji,ale widzę ,że moja głowa i mur to dwie bardzo bliskie sobie rzeczy.I pomału dochodzę do wniosku,ze ta walka jest po to by walczyć ,ale nie by zwycięzyć....
Owszem powinno sie umieć żyć dalej(przekonując swój umysł,bo przecież ja nim rządzę),pomimo ze żyć sie nie chce.Powinno się mieć cel,pomimo że sie go nie ma,powinno się, powinno sie ....
powinno sie, powinno trzymac te stery, chociaz łapy urywa, poznawac sile, ktora chce Ciebie wypieprzyc i nawet nie mrugnie okiem nad Toba. pozycja ofiary w ogole nie przystoi, walcz ile masz sil, zagryzaj zęby o usta, az do krwi, wal glowa w mur, az bedzie w niej dudnic i kazdego dnia powtarzaj sobie - wygrałam, dzisiaj wygralam. w czasie snu odpoczywaj - to potrafisz robic, zalatwiaj we snie sprawy, ktore wydadza sie Tobie wazne, snij o kolorach, spij we snie obmyslajac plan dzialania na nastepny dzien.
Spisuj na kartce to co masz zrobic, usmiechaj sie ciagle, nie pozwol glowie myslec za Ciebie, czuj sercem - wachaj sercem, sluchaj sercem, badz sercem. Wykorzystaj to co wyczytales Molu.
Kiedy robilismy razem magazyn, przyslalas zdjecie do stopki redakcyjnej do tej pory je mam, czesto patrze na Ciebie i usmiecham sie po drugiej stronie monitora, przytulam jak najmocniej potrafie.
A pozniej, kiedy juz wyciagniesz te rybe, kiedy pizdniesz wedka o glebe, to uwalimy sie obydwie.
U mnie wszystko oki, usmiecham sie co dzien, spisuje na kartce to co mam zrobic, robie plan i zamykam sie w nim na koniec dnia. jest latwiej w kupie, bo i cieplej tez w te mrozne dni i noce.
Wiem, ze myslisz, ze pytasz, odpowiadam jak tylko moge, co dzien zagladam i sprawdzam... i jest wszystko otwarte, glodne nowego i zdrowego. Kawal dobrej roboty Amie odwalila.
Pozdrawiam Kochana.
Wiesz Mgiełko,ja przerabiałam to z Mamą 7 lat temu.Wtedy jeszcze mocno wierzyłam w siebie , i nie wierzyłam w Jej odejscie-że moze sie dokonać.
Pewnie dlatego teraz tak często brak mi wiary ,nadziei i siły.Bo historia jakby się powtarzała...
Dziękuję Ci Skarbie za Obecność i wsparcie.
Zresztą pewnie czujesz moje wdzięczne serducho
aaa Seba, o Sebie mozna ksiazke pisac - jak zapewne i o kazdym z nas.
od urodzenia mial kaszel, zero odruchu ssania, wiec apetytu tez nie bylo widac, z wiekiem sluch dawal czasami drapaka, melancholia wkradala sie czesto. tyle ile moglam dzialac to zrobilam, ale kaszel nie ustepowal, nie nasilal sie, kiedy kwitly trawy, ani nie odpuszczal, kiedy nic nie kwitlo. spokoj byl kiedy okolo dwoch lat mieszkalismy w lesie - dobra wenylacja byla.
od pazdziernika jezdzimy na badania, krew oki, mocz tez, spirometria tez oki, usg, gastroskopia cisza jak makiem zasial, zostala astma. ostatnie badania wykluczyly i astme, pakietow rakowych nie ma.
wiec nic nie ma, a jednak cos jest!!!!!
pani dr ze szpitala z ulicy dzialdowskiej w warszawie to Aniol, powtorzylysmy wywiad, usiadlysmy obydwie i zaczelysmy rozmawiac co sie dzieje i od kiedy.
zostal wieczny kaszel - tak ma napisane w karcie szpitalnej - bo tego inaczej nazwac nie mozna.
wziela go posadzila na lozku i mowi pokaz mi jeszcze nos....
okazalo sie, ze po porodzie zostal niedokladnie oczyszczony i w zatokach zostal sluz, ktory kazda infekcje drog oddechowych zatrzymywal wiec te wszystkie gluty, ropa w czasie zapalenia ucha nie splywala, a zalega nadal w zatokach od 9 lat - ma tam jeden wielki syf i gruzowisko.
zatkane ma wszystkie zmysly oprocz dotyku - powonienie, smak, sluch istnieja w polowie.
wiec dziaciak nie je, bo nie czuje smakow.
dostalismy sterydy i butle do czyszczenia nocha i nastepne skierowanie do innego szpiala na oddzial laryngologii.
Ufff,ptaszysko przeżyło
Ja chyba bardziej przeżywałam ten zabieg niż on.
No bo jak tu wytłumaczyć ptakowi,że "krzywdzą " go dla jego własnego dobra?
Jak mu dawali narkozę to wrzeszczał na całą poczekalnię.
W nagrodę kupiłam mu nową zabawkę, i wyprzytulałam jak wrócilismy:)
Za to teraz,oj teraz ,to on calutki dzień się pucuje-piórko po piórku:)
Biedaczek tak długi juz miał dziób,ze nie mógł robić swojej codziennej toalety.
No więc już jest dobrze:)))
a jakiego masz ptaszona?? U nas w domu rządzi nimfa biała vel Paputek dla bliskich Szatkoś
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 3 z 40
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach