|
|
www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
|
Anatomia Wszechswiata cz.II - skopiowane do archiwum z CUiO - Wysłany: Wto 17:39, 15 Mar 2011 |
|
|
|
Grey Owl
Gość
Post Wysłany: Wto Kwi 21, 2009 3:42 pm
Temat postu: Anatomia wszechswiata cz.II Wspolna proba przyblizenia
Dzieki Conchi, Mgielko i Proroku za Wasze pytania.
Proroku i Newdem za linki.
Piotrze, Mgielko, Freyu, Conchi, Proroku i Beato za uwagi.
To juz nie jest dalej moja kosmogonia. To dzieki Waszym pytaniom, uwagom i prosbom powstala ta druga czesc w takiej postaci. W postaci wspolnej proby przyblizania sobie wygladu wszechswiata.
Dlatego zmienilam tytul.
Schemat trajektorii planet krazacych wokol swego slonca, na kartce papieru tworzy okregi lub owale. Jest ich tyle, ile jest planet.
Tylko ze slonce nie stoi w miejscu. Tez krazy stale wokol centralnego slonca swojej galaktyki. Ciagle zmienia miejsce polozenia.
Planety obracajac sie kolo niego - podazaja jednoczesnie za nim. Zataczaja wiec w rzeczywistosci nie okregi, a spirale.
Buduja wokol niego tyle spiral, ile jest samych planet.
Kazda z takich spiral tworzy kolejny torus. Te torusy o roznych srednicach, maja wspolny srodek obrotu, ktory miesci sie w geometrycznym centrum slonca.
Sciany zewnetrznego torusa tworzy planeta najdalsza od slonca. Sciany ostatniego, wewnetrznego torusa tworzy odpowiednio planeta polozona najblizej slonca.
Suma tych wszystkich scian torusowych tworzy warstwowy torus wokolsloneczny, ktory nie jest zamkniety jak opona kola, lecz rozwija sie w spirale.
Jest to sloneczny torus podstawowy 1(S).
Jego srodek nie jest jednak pusty jak w oponie, gdyz wypelnia go lina trajektorii slonca.
Torus podstawowy 1(S) wyglada jak wijacy sie spiralnie obly waz o tylu skorach ile planet ma uklad. W srodku ma on trzon swego ukladu pokarmowego - slad podazajacego srodkiem i ciagnacego caly uklad slonca, ktore go tez zywi. Dlaczego ten waz tez wije sie spiralnie ?
Bo slonce rowniez nie krazy po zamknietym kregu, gdyz z kolei samo podaza za swoim, tez wedrujacym centralnym sloncem galaktycznym.
Analogicznie czynia inne slonca typu 1(S) w tej galaktyce.
Tak wiec wszystkie slonca "opatulone" swoimi torusami typu 1(S), okrazajac swoje centralne slonce galaktyczne - tworza swoimi spiralnymi obrotami, wielowarstwowy torus drugiej generacji, torus galaktyczny typu 2(G).
Ten typ torusa ma o wiele wiecej warstw. Ma ich tyle, ile ukladow torusowych 1(S) ma galaktyka. Czyli ile ukladow slonecznych wchodzi w jej sklad.
Multiwarstwowy torus slonca galaktycznego typu 2(G), buduje z kolei wraz z innymi torusami galaktycznymi - torus megagalaktyczny 3 generacji 3(M). a warstw ma tyle, ile galaktyk wchodzi w sklad danej megagalaktyki.
Analogicznie : suma torusow megagalaktycznych buduje torus 4 generacji 4(SG) - torus supergalaktyczny.
Splatanie takich splotow w sploty kolejnych splotow ma postac fraktalna.
Obraz tego ogromu latwiej sobie wyobrazic zaczynajac od nitki, a nie od razu od weza z upakowana gesto i skomplikowanie zawartoscia. Lepiej z poczatku zignorowac zawartosc nitek.
Narazie skrecamy spiralnie nitki we wlokna. Te skrecamy w linki, a nastepnie w line.
Gdy przekroi sie taka line - widzi sie poprzeczny przekroj fraktala.
A w nim przekroje pojedynczych nitek, ktore zlozyly sie na line. Taki przekroj poprzeczny lodygi z widocznymi przekrojami jej wlokien. W koncu ona tez ma budowe fraktalna.
Ale kazda z tych nitek, to rozwijajaca sie historia jednego ukladu slonecznego.
A kazdy kolejny przekroj w gore, lub w dol - to czytanie w kronice Akaszy.
Gdy wystarczajaca czesc danego ukladu fraktalnego zdola podwyzszyc swoje wibracje do okreslonej granicznej, to z fraktala wyrasta nowa galazka nowych mozliwosci. Gdy rozwija sie dalej, staje sie galezia, potem konarem.
Tak moze sie dziac i w innych punktach pnia. Drzewa przynajmniej to potrafia.
Oczywiscie konary i galezie tez moga sie rozgaleziac, gdy spelnione zostana warunki wzrostu.
Gdy pierwszy raz zdolalam to sobie wyobrazic w calosci i w zwiazku z tym skojarzyc z prastarym okresleniem "drzewo zycia", to myslalam ze serce nie wytrzyma zachwytu.
Nie trzeba ciac tego drzewa, by dostac sie do przekroju.
Teoria strun dowodzi, ze energia rozchodzi sie nie ciagle, tylko porcjami, pomiedzy ktorymi sa przerwy. W okreslonych sekwencjach w dodatku. Stalych. Regularnych.
A wiec od razu kazdy slad istnienia narasta warstwowo. Ale i regularnie, wedlug regul.
Pomiedzy sladami istnienia pusto, i tam, w tych przerwach, mozna pakowac warstwowo inne swiaty, ktore buduja warstwy swego zaistnienia w innych sekwencjach.
I tak mozna sie przenikac nie zahaczajac o siebie. Ba, nawet nie wiedzac o sobie.
Mozna tez poszukiwac harmonii tych sfer, ich muzyki.
Ale tak mozna i wedrowac po dokonanej juz historii (z naszego punktu widzenia), jak i jeszcze niby niedokonanej.
I z tej wlasciwosci korzystac, wybierajac czasy wcielen.
To tyle w tej czesci. Porcja jest dosc duza. Nie chce nikogo oszolomic iloscia nie do strawienia.
|
|
|
|
|
|
- Wysłany: Pią 21:26, 30 Wrz 2011 |
|
|
|
Witam zainteresowanych
Wczoraj przeczytałam miedzy innymi w artykule Ewy Wesołowskiej w ANGORZE Nr 40 z 02.10.11.
>> /.../ Włoscy naukowcy nie wierzyli własnym oczom. /.../ Musieliśmy popełnić błąd w pomiarach. Może zawiodły urządzenia ? Powtórzyli eksperyment. I jeszcze raz. I znów. 15 tysięcy powtórek. Dwa lata pracy nad tym samym zjawiskiem. /.../ Bo wyniki które uzyskali w swoim projekcie nazwanym OPERA, obalają wszystko, co dotychczas wiedzieliśmy o naszym świecie. /.../
"Staraliśmy się znaleźć wszystkie możliwe wyjaśnienia tego zjawiska - powiedział autor raportu Antonio Ereditato. - Chcieliśmy znaleźć błąd /.../ Teraz jestem zmuszony prosić wspólnotę naukowców, aby to zbadała." /.../ Największe szanse na obalenie lub potwierdzenie włoskich badań ma mają dwa laboratoria - w Stanach Zjednoczonych i w Japonii, ale stanie się to nie wcześniej niż za pół roku. /.../Naukowcy z największego na świecie centrum badawczego cząstek elementarnych CERN też byli przekonani, że światło to najszybszy podróżnik. Ale kiedy uruchomili wielką maszynerię biegnącą 1400 metrów pod ziemią i ciągnącą się przez 732 km od Genewy w Szwajcarii po Gran Sasso we Włoszech i puścili tą drogą cząstki elementarne zwane neutrinami, okazało się, że pokonały one trasę... szybciej niż światło. Zaledwie o milionowe części sekundy, ale jednak. Neutrina to cząstki o zerowym ładunku - ani dodatnim, ani ujemnym. Mają znikomą masę i rzadko wchodzą w interakcje z inną materią. Ale pełen jest ich cały kosmos. /.../ Są wszędzie wokół nas. Przez nasze oko przechodzi co sekunda wiele miliardów neutrin. /.../ jeśli naprawdę suną z prędkością ponadświetlną, to /.../ Einstein ze swą szczególną teorią względności odejdzie do lamusa. Koncepcję wielkiego wybuchu /.../ trzeba będzie przemyśleć na nowo. <<
Czyli to co przekazują nam źródła pozaakademickie, i to co samej mi się tu "napisało" ma prawo bytu...
Świat materialny jest uwięziona energią, ale nie wszystkich ich rodzajów. Reszta pozostaje wolna i wędruje sobie nadal swobodnie, kpiąc z granicznych uznawanych przez ludzką naukę. Poza tym jak mi "się myśli" w mojej próbie opisania anatomii Wszechświata, to ograniczenie prędkości światła, jest jedynie efektem uwięzienia go w trójwymiarowym świecie materialnym.
Ale przez nas stale przechodzą energie nie biorące udziału w budowie tego świata, lecz wchodzące w skład tego niematerialnego, subtelnego - dawno już wspominanego choćby przez greckich filozofów - wiecznego eteru, zwanego też wieczną energią Źródła. W czym wszystko : materialne i niematerialne jest zanurzone...
|
|
Ostatnio zmieniony przez Grey Owl dnia Pią 21:32, 30 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|