Freya
Mol Ksi±¿kowy
Do³±czy³: 27 Gru 2009
Posty: 2011
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 15 razy
Sk±d: Kraków P³eæ: Kobieta
|
|
Cieszê sie ,ze zosta³a podjêta dyskusja na temat eutanazji.
Dziekujê Saro za Twoje wyczerpuj±ce zobrazowanie tematu.
Pozwolisz ,ze sie do niego ustosunkujê
Sara napisa³: |
Wielu z nas ma w aurze kolor granatowy lub fiolet, oznaczajacy -miedzy innymi - potencjalnie dobr± komunikacje z wlasnymi Wy¿szymi Jazniami , lub Opiekunami duchowymi. |
Przyznajê od razu,¿e ja takich mozliwo¶ci nie mam, i nie znam nikogo, kto by mnie przekona³, ¿e ma takowe.Znam i osobi¶cie rozmawia³am z kim¶ z poza Forum( osob± jasnowidz±c±),która to potrafi.Ale wg.mnie jest to wyjatkowa umiejetno¶æ
Cytat: | W praktyce oznacza to, ze wiele/wielu z nas, od pierwszych kroków jako Pomocnicy czy Opiekunowie innych dusz , byli¶my lub niejeden raz bêdziemy w sytuacji, gdy ktorys z naszych podopiecznych bêdzie zmierza³ do zakoñczenia swojego wcielenia na Ziemi , co w praktyce czêsto oznacza coraz gorsz± prace organów w jego ciele ludzkim..a to z kolei wiaze siê bardzo czêsto z wielkim bólem, wielkim cierpieniem , które ta dusza w tym ciele wtedy odczuwa ….
Wielu/e z nas zapyta wtedy WJ tej duszy , jaki jest jej plan zwi±zany z do¶wiadczaniem tych cierpieñ ….I wtedy bêdzie wiadomo, jak zachowac siê wobec tej sytuacji …
|
Zgodnie z tym co napisa³am powy¿ej myslê ,ze wiêkszo¶æ z nas nie bêdzie umia³o dostaæ jasnej i czytej odpowiedzi na ptyanie- jaki jest plan tej duszy?
Uwa¿am ,ze wie to tylko Ona.
Cytat: | Ale mog± siê tez zdarzyc przypadki , ze dana dusza nie ma ju¿ na Ziemi swojego WJ, ze jej WJ opu¶ci³o ju¿ dawno ziemsk± szkole dusz ( o takich przypadkach pisal Moen w ‘Podrozy do Ojca Ciekawosci ‘, i powiem szczerze , pozna³am wiele dusz w takiej wlasnie sytuacji ) lub – ze dana dusza nie ma jeszcze duszy na poziomach odpowiadaj±cych WJ , ze ¿adna z czastek tej duszy jeszcze nie zdazy³a tam dotrzeæ …i dana wcielona na Ziemi dusze nie prowadzi jej WJ, a tylko Opiekun duchowy przydzielony tej duszy od jej urodzenia siê w Za¶wiatach , czêsto posi³kuj±c siê przy tym swoimi Pomocnikami …. …
|
Oprócz w³asnych tzw. prze¿yc duchowych posiadam przede wszystkim wiedzê,któr± opieram na ilosci przeczytanych ksi±¿ek. Byli ( s±) to autorzy, którzy byli( s±) mistykami, którym dana by³a umiejetnosc ³±czenia siê ze ¦wiatem Ducha.Nie jest to jedna osoba, jest ich kilkana¶cie,tak ¿e nie opieram siê wybiórczo w swej wiedzy na "tym autorze ,który przekonuje mnie najbardziej", tylko kumulujê j± przyswajaj±c dopiero jesli kilkana¶cie osób (¿yjacych w ró¿nych latach,epokach) mia³o te same doswiadczenia i wyci±gne³o z nich te same wnioski.I dopiero ten fakt, plus wewnêtrzne moje w³asne przekonanie pozwoli³o na ukszta³towanie mojej wiedzy.
I ¿adna z tych osób nigdy nie napisa³a ,¿e Dusza moze nie miec na Ziemi w ciele swojego WJ.Ka¿dy z nas ma cz±stkê Boga
(WJ),która jest w nim przy wcieleniu i towarzyszy a¿ do ¶mierci.Przez cale swoje ¿ycie mozemy nawi±zaæ z Ni± ³±czno¶æ,gdy¿ nigdy nas nie opuszcza.(Odnosnie tego tematu mia³am w³asne prze¿ycie duchowe:))
Cytat: | Mo¿e siê tez zdarzyc sytuacja, ze w internacie oko³oziemskim nie zostanie na tyle duza i swiadoma czastka danej wcielonej tu duszy , aby jej zapytac o decyzjê dot. chêci do¶wiadczania cierpienia w umierajacycm ciele ludzkim, a szczegó³y tej ¶mierci nie zosta³y z nia uzgodnione przed jej wcieleniem…..a cz±stka tej duszy wcielona na Ziemi mo¿e ju¿ nie umiec przekazaæ swej prosby o zmniejszenie cierpieñ, choc ból jeszcze bêdzie odczuwala …. |
S±dzê,¿e ogólna droga naszego zycia jest planowana ju¿ przed wcieleniem(ca³y czas opieram sie na wiedzy przyswojonej).Czy my jednak pod±¿ymy t± drog± na Ziemi, czy tez nie zdo³amy ud¼wignaæ niektórych rzeczy i zboczymy w bok,to ju¿ oczywi¶cie zale¿y od ziemskich uwarunkowañ, i stopnia naszego rozwoju. Wiem jednak ,¿e g³owne za³o¿enia- gdzie sie urodzimy, w jakiej rodzinie, pañstwie, z jakimi duszami bêdziemy wspó³pracowaæ na Ziemi ,i JAK¡ ¦MIERC sobie wybierzemy- wszystko to jest ju¿ z gory zaplanowane. I tu nie moze byæ przypadku!
Cytat: |
Mo¿e siê zdarzyc sytuacja, ( i ponoc czêsto siê zdarza ), ze WJ danej duszy zostawia decyzje dot. ¶mierci jej wcielonej na Ziemi cz±stki Opiekunowi duchowego tej cz±stki ….
W takich sytuacjach czasami - bêd±c Pomocnikiem czy Opiekunem tej duszy - BÊDZIE TRZEBA SAMEMU PODJAC DECYZJE , co zrobic w takiej sytuacji …
Oczywi¶cie wtedy dysponujemy wiêksz± ni¿ na Ziemi wiedza, potrzebna do podjecia takiej decyzji, wiemy, co dana dusza do¶wiadczy³a w przesz³osci, i co ma do przerobienia przed soba ….mamy bardzo dobrze opanowana umiejêtno¶æ jasnowidzenia, i wiemy, jak rozwinie siê choroba , i co bêdzie dana dusza dalej odczuwa³a w tym jej umierajacym ciele ludzkim ….Mamy mo¿liwo¶æ skonsultowania siê tez z innymi Opiekunami dusz na Ziemi , którzy mog± nam pomóc podjac decyzjê … |
Tu nie rozumiem ,czy piszesz Saro o Duszy wcielonej czy nie? Kiedy dysponujemy wieksz± wiedz±? I kiedy wiemy co dana dusza do¶wiadczy³a i co ma do przerobienia,kiedy mamy dobrze rozwiniet± umiejêtnosæ jasnowidzenia?
No nie rozumiem, zamota³am sie w Twoim t³umaczeniu....
Cytat: | Dlaczego o tym piszê ?
By uprzedziæ wielu z czytaj±cych ten temat , ze kiedy¶ byc moze przyjdzie nam samym wziasc nie jeden raz odpowiedzialno¶æ za do¶wiadczanie cierpieñ przez kogos innego … piszê, aby pokazac, ze s± tez inne przypadki, oprócz wymienionych wczesniej w tym temacie , w których decyzja dotyczy³a tylko zainteresowanej duszy ( ktor± to decyzje czasami niektorym z nas udaje sie juz tu, na Ziemi, poznac )
Bedziemy jednak wtedy w posiadaniu zazwyczaj wiekszej wiedzy na temat lekcji danej duszy, niz teraz.... |
Dalej nie rozumiem o co chodzi.
Cytat: | I tym samym sami podejmujemy wtedy ocenê/decyzje, ze tych ciepieñ ju¿ jest za duzo, aby ¶mieræ by³a godna , aby nie by³a zbyt wielka traum± dla duszy, któr± ona potem bêdzie musia³a w odpowiednich o¶rodkach w internacie oko³oziemskim z siebie leczyc /oczyszczac , (choc oczywiscie koncow± decyzje podejmuje kto inny , nie my ) |
My¶le, ¿e prosz±c Boga o skrócenie cierpieñ o niczym nie decydujemy.Nie mamy takiej mocy.
Nadal uwazam ,ze to Dusza, nasze WJ w pe³ni swiadomie decyduje kiedy odchodzi i w jaki sposób,czy Jej misja na Ziemi zakonczy³a sie , czy ma TU jeszcze co¶ do zrobienia.Czasami decyduje sie na odej¶cie wbrew przedwcieleniowym za³ozeniom- wtedy ponosi tego konsekwencje( np. wciela siê ponownie w "trudne" wcielenie ,itp).To Dusza decyduje osobiscie jaka to bedzie smierc- lekka czy ciê¿ka,czy odejdzie jako dziecko ,czy w wieku 90 lat.Czêsto choroba i ¶mierc jest lekcj± dla bliskich duszy.Czêsto jest tak,¿e ludzie umieraj±c na t± sam± chorobê ró¿nie przechodz± smierc- od postaci bezbólowej po kilkudniowe cierpienia-przy tej samej chorobie, tych samych objawach.Widaæ tu wyra¼nie za³o¿enia Duszy ,czy by³o jej "potrzebne" cierpienie, czy nie.
Do nas zostaj±cych i towarzyszacych przechodzeniu nale¿y pomoc, jak najwiêksza.Juz sama nasza obecnosæ potrafi zdzia³aæ cuda.Nasza mi³o¶æ jest najlepszym lekarstwem.I oczywi¶cie "pomoc" w stylu-Ty NIE MOZESZ umrzec, nie odchod¼-jest najgorsza z mozliwych.
Kubler Ross opisa³a wszystkie etapy smierci ( od momentu dowiedzenia sie przez cz³owieka ,ze prawdopodobnie umrze).Nasza rola jest w tym ,aby najukochañszego bliskiego przygotowaæ na to odejscie, a nie zatrzymywaæ go.Cz³owiek pogodzony( który przeszed³ wszystkie etapy- od ostrego sprzeciwu,buntu, po zgodê na odejscie) jest szczê¶liwy, potrafi zapanowac na bólem,po prostu go nie czuje.
Mysle ,ze nasza ¶wiadomosæ na czym polega smierc powinna byæ na tyle du¿±, bysmy mogli z ca³± sw± wiedz± w niej uczestniczyæ i w ten sposób pomagaæ swoim Ukochanym.
Gdybym wiedzia³a przy chorobie i ¶mierci Mamy, to co wiem teraz, gdybym mia³a t± ¶wiadomosæ-moje i Jej prze¿ycia bylyby zupe³nie inne.A przede wszystkim Jej stan po smierci( i wszystkie okolicznosci z nim zwiazane) bylby tez inny,mniej by by³o bólu zarówno po jednej jak i drugiej stronie.
Na koniec chcia³abym przytoczyæ 2 fragmenty z ksia¿ki Jamesa Van Praagh'a "Rozmawiaj±c z Niebiem".
W pe³ni siê uto¿samiam z autorem
Niektórzy twierdz± ,ze eutanazja przerywa niepotrzebne cierpienia i nadaje ¶mierci pewnej godno¶ci.Lecz komu wolno odgrywaæ rolê Boga? A je¶li Dusza wybra³a cierpienie,by wype³niæ sw± karmê?Np.odbieraj±c sobie ¿ycie,dusza powróci w kolejnym wcieleniu ,by ponownie do¶wiadczyc choroby i cierpienia,koniecznych dla rozwoju duchowego(...) W naturze Duszy le¿y ciag³y rozwój ,dlatego na swej drodze napotykamy ró¿ne sytuacje i trudnosci, z których powinnismy wyciagnaæ odpowiedznie nauki.Gdybysmy tylko zrozumieli ,ze ból, czy to fizyczny, czy psychiczny, czy tez emocjonalny wspomaga rozwój duchowy(...)
Ka¿da choroba, czy problem zdrowotny nios± ze sob± pewn± naukê. Rozwój i doskonalenie medycyny pozostaj± cze¶cia tej¿e nauki.Zdobyli¶my wiedzê,pomagaj±c± przed³uzyæ nam zycie.Nowoczesna technika medyczna uratowa³a wiele istnieñ ludzkich,wynaleziono wiele nieznanych dawniej leków i szczepionek.Nauka powinna byæ dumna ze swoich osiagnieæ, lecz lekarze nie powinni bawiæ siê w Pana Boga, bowiem i tak by im sie to nie uda³o.Nie chcia³bym rozstrzygaæ ,czy pod³aczenie chorych do respiratorów i innych urz±dzeñ podtrzymujacych zycie jest s³uszne , czy nie,lecz przypominam,¿e jak juz wspomnia³em ,cz³owiek rodzi sie i umiera w wyznaczonym sobie czasie.Naprawdê w to wierzê. Medycyna nie powstrzyma owego zegara, choæby nie wiem jak siê stara³a i ufa³a w swoje mozliwo¶ci.
Wszelkie prze¿ycia mog± okazaæ sie pomocne dla rozwoju duszy.Byæ moze duch , na d³ugo przed ziemskimi narodzinami,postanowi³ przejsæ przez podobne do¶wiadczenie, by sp³acic d³ug karmiczny,lub pomóc rodzinie i przyjacio³om w poznaniu si³y mi³o¶ci i wspó³czucia.Ka¿da dusza jest inna,inaczej sie rozwija i innych potrzebuje lekcji, sama tak¿e wybiera sobie czas i miejsce odej¶cia. Nie ma decyzji dobrych i z³ych.Nie os±dzajmy wyborów innych. Lecz w ka¿dej sytuacji starajmy sie zachowac duchowy punkt widzenia.
|
|