|
|
www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne ¯ycie po ¿yciu, Kontakt ze Zmar³ymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, ¦wiadome ¦nienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
|
Eutanazja cz.II - Wys³any: Nie 20:31, 22 Sty 2012 |
|
|
Freya
Mol Ksi±¿kowy
Do³±czy³: 27 Gru 2009
Posty: 2011
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 15 razy
Sk±d: Kraków P³eæ: Kobieta
|
|
Zakladam ten temat, bo wywo³a³ gor±c± dyskusjê
Na pocz±tek pozwólcie,¿e przytoczê przypadek E.Kubler-Ross, bo on jakos najbardziej przemawaia do mnie.
Oczywiscie kazdy ma prawo do swojej opinii,ile osób-tyle pogl±dów.
W swej autobiografii "Ko³o ¿ycia"- szwajcarska lekarka tak pisze o przypadku swojej matki:
Pewnego razu ,na zakoñczenie wspólnie spêdzonego dnia moja matka nagle powiedzia³a:
-Jeste¶ jedyn± lekark± w rodzinie.W razie potrzeby bedê liczy³a na ciebie.
W razie jakiej potrzeby?Chocia¿ moja matka mia³a 77 lat ,by³a bardzo sprawn± i zdrow± kobiet±,która nadal chodzi³a z nami na górskie wycieczki.Nie wiedzia³am co powiedziec.Chcia³am j± zbesztac.Ona jednak nie mia³a zamiaru zostawiæ mnie w spokoju.Ciagne³a dalej w ponurym nastroju:
-Je¶li stanê sie "ro¶lin±", chcê ,¿ebys pomog³a mi umrzec.
S³ucha³am z coraz wiekszym rozdra¿nieniem, w koncu powiedzia³am co¶ w rodzaju:"Przestañ tak mówiæ".Matka jednak ciagle powtarza³a to samo(..)Ca³a rozmowa zaczê³a mnie irytowaæ.W koñcu pochylilam sie ku niej i powiedzia³am,¿e jestem przeciwna samobójstwu i nigdy, przenigdy, nie pomogê nikomu,a tym bardziej swojej w³asnej matce,osobie,któr± kocham,która mnie urodzi³a i wychowa³a,w odebraniu sobie ¿ycia.
-Je¶li co¶ sie stanie,zrobiê dla ciebie to samo,co robiê dla wszystkich moich pacjentów-powiedzia³am-Bêdê pomaga³a ci zyæ, a¿ do smierci.(...)
Trzy dni po¼niej okaza³o siê ¿e matka mia³a powa¿ny wylew.(...)Nie mogla ani siê ruszaæ,ani mówiæ,patrzy³a tylko na mnie wymownie swoimi g³êbokimi,pe³nymi bólu i strachu oczami.Wyra¿a³y pro¶be,któr± rozumia³am a¿ za dobrze.Wiedzia³am jednak,¿e nigdy jej nie spe³nie.(...)Pod koniec tygodnia matka mia³a kilka kolejnych ,mniejszych wylewów.Straci³a kontrolê nad pêcherzem.Powoli wiec rzeczywi¶cie zamienia³a sie w ro¶linê.(...)
Ci±gle zadawa³am sobie pytanie"Jak mogê jej pomóc,by sprawiæ ze czas, jaki pozosta³ jej jeszcze w ¿yciu,bedzie ³atwiejszy do zniesienia?"Je¿eli Bog istnieje,duma³am, to jest to czas ,by wkroczy³ w jej zycie,podziekowa³ jej za bezinteresowna mi³o¶æ dla rodziny,wychowanie dzieci na szanowanych,wartosciowych i twórczych ludzi.Nocami odbywa³am z Nim d³ugie rozmowy.Pewnego popo³udnia posz³am nawet do kosciola,i zwracajac sie prosto do krzyza,spyta³am gorzko:"Bo¿e gdzie jestes?Czy w ogóle mnie s³yszysz.Czy istniejesz?Moja matka byla dobr±,oddan± i pracowita kobiet±.Co zamierzasz z nia teraz zrobic,kiedy ona naprawdê Ciebie potrzebuje?"Nie otrzyma³am jednak ¿adnej odpowiedzi.¯adnego znaku.Nic, tylko cisza.
Obserwujac matkê, obumieraj±c± w swym kokonie bezsilno¶ci i udrêki,o ma³o nie krzycza³am na g³os wzywajac Bo¿ej interwencji.W duchu nakazywa³am Bogu,by zrobi³ cos,i to szybko.Ale jesli Bog mnie s³yszal,to najwyra¼niej sie nie spieszy³.Obrzuca³am Go wyzwiskami,a On ci±gle pozostawa³ niewzruszony.(...)W miedzyczasie wspólnie z siostrami zlokalizowa³ysmy znakomit± lecznicê prowadzon± przez zakonnice(...) i wykorzystujac wszelkie wplywy za³atwi³ysmy matce miejsce w lecznicy.
(...)Z jakiegos powodu Bóg utrzymywa³ ja przy zyciu przez nastepne 4 lata.Jej stan d³ugo siê nie pogarsza³ mimo wszelkich negatywnych oznak.Moje siostry czuwa³y nad tym, by matka zawsze czula sie dobrze i nigdy nie by³a samotna.Ja tak¿e odwiedza³am j± regularnie.Za ka¿dym razem powraca³am mysl± do owego pamietnego wieczoru i jej pro¶by.Ciagle powraca³ do mnie jej proszacy g³os,bym pomog³a jej umrzec,je¶li pewnego dnia stanie sie "ro¶lin±"Najwyra¼niej przeczuwa³a, co sie wydarzy,poniewa¿ teraz by³a dok³adnie tym, czego sie obawia³a.To by³o tragiczne.Wiedzia³am jednak,¿e to nie koniec.Matka nadal odczuwa³a mi³o¶c, a tak¿e dawa³a j± innym.Na swoj sposób dalej siê rozwija³a wewnêtrznie i uczy³a tego, czego mia³a sie nauczyc.Wszyscy powinni to wiedzieæ.¯ycie koñczy sie wtedy, gdy nauczysz sie ju¿ wszystkiego,co mia³e¶ w ¿yciu do nauczenia.Dlatego wszelka mysl o przedwczesnym zakonczeniu jej ¿ycia ,tak jak o to kiedys prosi³a, wydawa³a mi sie jeszcze bardziej niewyobrazalna ni¿ poprzednio.Chcia³am wiedzieæ,dlaczego zycie mojej matki mia³o taki, a nie inny koniec.Nieustannie zadawa³am sobie pytanie,jakiej to lekcji Bóg stara sie udzieliæ tej kochaj±cej kobiecie.Zastanawia³am siê takze nad tym, jakiej lekcji moja matka udziela nam wszystkim.Ale tak d³ugo ,jak d³ugo tli³o sie w niej zycie, nie podtrzymywane sztucznie przez aparature,nie moglismy zrobic nic innego, jak tylko j± kochaæ.(...)
12 wrzesnia umarla moja matka, spêdzila w szwajcarskiej lecznicy 4 lata.Pytalam Boga o to ,dlaczego uczynil z tej kobiety ,która przez 81 lat tylko kocha³a,dawa³a i czule troszczy³a sie o innych,"ro¶linê",a nastepnie utrzymywa³ ja przy ¿yciu przez tak d³ugi czas.Nawet podczas pogrzebu z³orzeczylam Mu ,wyrzucajac okrucieñstwo,z jakim potraktowa³ matke.
A potem, chocia¿ zabrzmi to niewiarygodnie ,zmieni³am zdanie i zaczê³am dziekowaæ Bogu za Jego wspania³omyslnosæ.Troche to dziwne, prawda?Mnie te¿ sie tak wydawa³o,a¿ do momentu, gdy dotar³o do mnie,¿e ostatnia lekcja ,jaka zosta³a udzielona mojej matce,polega³a na nauce tego,jak przyjmowaæ troskliw± pomoc i wsparcie od innych,a wiec robic cos, czego nigdy sama nie potrafi³a.Gdy to zrozumia³am,dziekowa³am Bogu,¿e uczy³ j± tego jedynie pzrez 4 lata.Mog³o to przecie¿ trwaæ znacznie d³uzej.
To tyle je¶li chodzi o 'Kolo zycia".W innej swej ksia¿ce Elisabeth wspomnia³a o matce i historii jej choroby piszac,ze mia³a prze¿ycie duchowe, które uswiadomi³o jej,ze gdyby wtedy"pomog³a matce", ta wcieli³a by sie w nastêpnym ¿yciu w uposledzone umyslowo dziecko.Matka przerobi³a jednak do koñca swoja lekcjê i wcielenie nie zrealizowa³o sie.
My¶lê ,ze jest w tym sens,i nadal podtrzymujê swoje zdanie ,ze eutanazja( skracanie zycia) nie powinna mieæ miejsca.Czêsto nie rozumiemy wielu rzeczy,czasami rozumiemy dopiero po pewnym czasie,s±dzimy swym ludzkim rozumem,ze co¶ jest bez sensu, i bez celu,niesprawiedliwe i niew³a¶ciwe...My¶lê ,ze w ¿yciu nie ma przypadków i wszystko ma swój sens,nawet sposób naszej ¶mierci - czy cierpimy ,czy nie.Cz³owiek nie powinien ingerowaæ w d³ugo¶æ ¿ycia, a zw³aszcza czyjego¶...
|
|
Post zosta³ pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Freya dnia Nie 21:05, 22 Sty 2012, w ca³o¶ci zmieniany 3 razy
|
|
|
|
|
|
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach
|
Id¼ do strony 1, 2 Nastêpny
|
|
|