|
To wszystko jest bardzo interesujące, ładne nawet.
Oczywiście jest to perspektywa Arka i Jego wizja.
Ta wizja bardzo dobrze układa się spójnie z wizją człowieka - kreatora swoistej sztuki - dramatu życiowego, kreatora który jest równocześnie wykonawcą zaprojektowanej przez siebie i innych, sztuki.
Istotą tego zadania, czyli celem życiowym każdego z nas jest takie zaplanowanie i taka realizacja sztuki życiowej, by wytworzyć wartość dodaną dla społeczności i zwrot dla Boga - Wielkiego Kreatora Świata od Początku. Ten zwrot nie napełnia Boga pychą, on jest potrzebny by dokonało się to, o czym pisze Arek, napełnienia wartością zwróconą kolejnego cyklu kolejnej istoty która mając korzenie w mojej istocie jest istotą odmienioną, nową. I jako taka, ma do zaplanowania i realizacji kolejny cykl życia.
W moim cyklu życia celem głównym jest osiągnięcie wartości dodanej w postaci Piękna.Stąd moja duża wrażliwość artystyczna, połączona z wrażliwością odczuwania innych istot. Bo Piękno jest możliwe do wytworzenia tylko równocześnie z innymi osobami, których to co wytworzone interesuje, porusza, budzi sumienie, wrażliwość, oczarowanie i zachwyt.
To dlatego na Ustawieniach Hellingera trzeba mi było dostawić do rodziny coś co terapeutka nazwała "życie". Tylko przy tych dwóch istnieniach przy mnie moja istota mogła się rozwijać.
Bo rodzina nie jest do podziwiania performansu człowieka. Rodzina jest do wytwarzania naturalnego siedliska człowieka, poczucia zakorzenienia i bezpieczeństwa. Zachwyty i dezaprobaty dla człowieka płyną od reszty świata. Albo i nie płyną. Bo przeżyłem tak wiele, że akceptuję także obojętność świata i wiem, że świat ma również do obojętności prawo.
Społeczność ludzka nie jest jedynym celem realizacji istoty ludzkiej. Jest za to celem słabiej dostrzegalnym, niż cel życiowy własnej istoty. Na swoistym etapie rozwoju indywidualna istota ma też prawo zobojętnieć na sprawy społeczności.
To wynika z podstawowego prawa do wolności każdego z nas.
Jednak, pamiętajmy, że to prawo współistnieje z drugim prawem, prawem przyczyny i skutku.
Możemy zrobić wszystko co chcemy, jednak owoce naszego działania, my będziemy zbierać. W warunkach własnej istoty odbywać ma się ciągle rachunek ekonomiczny, co naprawdę przyniesie nam realną, wymierną zbilansowaną korzyść.
Można dziecku zaaplikować tzw. "zimny wychów" - bieganie na powietrzu bez nadmiernego ocieplającego ubrania, temperatura w domu najwyżej 20 stopni, bez wylewnych uczuć, przytulań itp.
Z dziecka, jeśli to przeżyje wyrasta istota wbrew oczekiwaniom, wrażliwa, choć na zewnątrz wydaje się twarda.
Inne wychowani pełne ciepła i zapobiegliwości buduje istotę która bez pomocy innych ginie, która choruje w starciu na każde przeciwieństwo, jej życie jest często pasmem chorób i cierpienia a nawet niespełnionych miłości bo z tym morzem lukru nikt nie chce być razem.
Te przykłady, może głupie, nie są to jakieś naukowe rysy psychologiczne typów wychowania, chciałem pokazać różne skutki różnych zachowań, oba wychowania przecież z miłością a skutki różne.
Jest jeszcze wychowanie bez miłości i brak wychowania tylko próba zabicia własnego dziecka, albo wyrzucenie go na bruk lub do adopcji.
Wszystko co robimy wraca do nas.
W tym kontekście, będąc tego świadomi, kalkulujmy, bez poczucia winy, za to w poczuciu ekonomii ludzkiej to co robimy, czy to przynosi wartość i zwrot o którym pisałem.
Bo jeśli życie nie przynosi wartości dodanej i zwrotu, a nam za to przynosi negatywną karmę, to chyba zmarnowaliśmy naszą szansę daną w naszym życiu...
Dziękuję za zainspirowanie mnie do tych refleksji.
|
|
|
|