|
|
www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne ¯ycie po ¿yciu, Kontakt ze Zmar³ymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, ¦wiadome ¦nienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
|
Praca i poszukiwanie cz³owieka w filozofii spirystycznej - Wys³any: Pon 22:04, 17 Lut 2014 |
|
|
|
"Podejrzewam, i¿ wielu doros³ych Polaków zna film Tadeusza Chmielewskiego pt. „Nie lubiê poniedzia³ku” z 1971 roku. Choæ uwa¿am tê komediê za ¶rednio zabawn± doskonale odzwierciedla ona odczucia kilku pokoleñ naszych rodaków w kwestii powrotu do szarej rzeczywisto¶ci, pierwszego dnia tygodnia (w rzeczywisto¶ci drugiego) i konieczno¶ci pracy po beztroskim weekendzie. Pod tym wzglêdem przez ponad czterdzie¶ci lat prawie nic siê nie zmieni³o. Wielu z nas nadal chcia³oby, aby niedzielna sielanka nigdy nie dobiega³a koñca. Czêsto jednak nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak wielkim dobrodziejstwem jest praca sama w sobie. Nie zamierzam jako¶ szczególnie skupiaæ siê na oczywistych oczywisto¶ciach zwi±zanych z utrzymaniem siebie i rodziny, gdy¿ zwykle pracuje siê po to, by zarabiaæ, ale chcia³bym zastanowiæ siê nad warto¶ci± pracy, jako procesem wzbogacania w³asnej osobowo¶ci, poprzez rozwój umiejêtno¶ci i ¶wiadomo¶ci.
Mo¿na ca³e ¿ycie przesiedzieæ na jednej skale i do koñca swoich dni w bezruchu wpatrywaæ siê w rosn±ce drzewo, ale to chyba smutna perspektywa. Dobrze by by³o zerkn±æ na tê sam± ro¶linê te¿ od drugiej strony, aby dowiedzieæ siê o niej czego¶ wiêcej. A mo¿e uznamy, ¿e z innego kamyka wygl±da lepiej? Mo¿e po drugiej stronie pnia jest dziupla? Nie dowiemy siê, je¶li nie zmienimy perspektywy. Punkt widzenia zale¿y od miejsca siedzenia, a ka¿de nowe zajêcie, kolejne wyzwanie, jaka¶ trudno¶æ sprawia, ¿e nabieramy do¶wiadczenia, stajemy siê wewnêtrznie bogatsi. Osoby wykonuj±ce w ¿yciu ró¿ne zawody zwykle s± bardziej otwarte, wszechstronne i wyrozumia³e. Bêd±c handlowcem wiem, z jakimi problemami spotykaj± siê sprzedawcy, wykonuj±c zawód piekarza rozumiem udrêki zwi±zane z nocnym trybem ¿ycia, a siadaj±c za szkolnym biurkiem zaczynam inaczej pojmowaæ problemy edukacji. Ja sam, jak na razie by³em ju¿ przedstawicielem handlowym, nauczycielem, pedagogiem, instruktorem w centrum kultury, rekwizytorem, aktorem, dziennikarzem, t³umaczem, kelnerem, operatorem kamery, pracowa³em w polu, na zmywaku, roznosi³em ulotki, prowadzi³em w³asn± dzia³alno¶æ gospodarcz± i wykonywa³em jeszcze kilka innych drobnych zajêæ. Z czasem do wszystkiego, co robiê, a szczególnie do zmian nastêpuj±cych na mojej drodze zawodowej zacz±³em podchodziæ z pewnym dystansem. Do¶wiadczenie wynikaj±ce z rozmaito¶ci wykonywanych czynno¶ci pozwala mi precyzyjniej spogl±daæ na otoczenie i lepiej je rozumieæ. Wed³ug mnie najgorszym przewinieniem jest nie wykorzystywaæ nabytych, lub wrodzonych umiejêtno¶ci nawet wówczas, gdy rozmaite okoliczno¶ci chc± wrêcz nas zmusiæ do dzia³ania. Innymi s³owy, mo¿e okazaæ siê, ¿e na si³ê próbujemy odwróciæ siê od realizacji pierwotnego planu, który postanowili¶my przedsiêwzi±æ jeszcze przed naszymi narodzinami. Bywa, i¿ owy plan nie przewiduje czêstych ¿yciowych zmian, ale z ca³± pewno¶ci± nie ma w nim miejsca na lenistwo. Wielu fachowców ca³e zawodowe ¿ycie przepracowa³o w jednej firmie, fabryce, kopalni, lecz równocze¶nie nierzadko mieli mo¿liwo¶æ rozwijania siê na innych p³aszczyznach i od nich tylko zale¿a³o, czy wykorzystali dan± im szansê, czy nie. Zajmuj±ce hobby: sport, alpinizm, turystyka, film, zwierzêta, lotnictwo, czy inne, czêsto wymagaj± od cz³owieka bardzo du¿ego wysi³ku fizycznego lub umys³owego. Takie zajêcia s± przyjemne i spe³niaj± nasze wewnêtrzne oczekiwania, lecz nie postrzegamy ich, jako praca. Czy s³usznie? Zwykle hobby jest ukierunkowane na realizowanie w³asnych celów, na zaspokojenie w³asnych popêdów, podczas, gdy praca, jako taka powinna byæ spo³ecznie u¿yteczna. ¯yjemy w spo³eczeñstwie, wspólnie, obok siebie. ¦wiat bez zawodów ju¿ dawno min±³. Dzisiaj nie wystarczy wybraæ siê na polowanie i z³apaæ dzika, by wy¿ywiæ plemiê. Rozwój cywilizacji wymusi³ na ludziach codzienne udawanie siê do zak³adów pracy i wykonywanie czynno¶ci po¿ytecznych dla ogó³u oraz poszczególnych ludzi. Pamiêtajmy, ¿e ¿yjemy w¶ród indywidualnych jednostek. Ka¿dy ponosi moraln± odpowiedzialno¶æ za drugiego cz³owieka. Nie wystarczy nie wyrz±dzaæ z³a, aby móc powiedzieæ o sobie, ¿e jest siê dobrym. Jeste¶my od siebie zale¿ni i powinni¶my siê wzajemnie wspieraæ, czego wyraz nale¿y dawaæ szczególnie wówczas, gdy w naszych rêkach spoczywa czyj¶ los. Ludzie czêsto zapominaj±, ¿e zajmowane stanowisko, wysoka pozycja spo³eczna nie uprawnia ich do dyskryminowania i wykorzystywania tych, którzy wyznaczyli sobie w ¿yciu inny cel, ni¿ wspinanie siê po szczeblach kariery. Ka¿da osoba jest warto¶ciow± istot±. Nikt nie jest „pust± kreatur±” i nikt nie powinien manifestowaæ swojej tylko pozornej wy¿szo¶ci. ¯ycie bywa przewrotne, przez co role w dramacie codzienno¶ci w ka¿dej chwili mog± siê odwróciæ.
Wysokie miejsce w hierarchii spo³ecznej powinno motywowaæ do tego, by wykorzystywaæ je w pozytywny sposób, by dawaæ przyk³ad autentycznej troski i zapewnienia s³abszym poczucia bezpieczeñstwa. Ka¿dy cz³owiek ma nieodwo³alne prawo do tego, by byæ szanowanym i ³amanie tego prawa poprzez nadu¿ywanie w³asnych przywilejów nie mo¿e byæ akceptowane. Szeroko rozumiane dobro powinno byæ celem wszelkich dzia³añ.
Pracodawca winien uczyniæ wszystko, co w jego mocy, aby podlegaj±ce mu osoby nie by³y traktowane jak narzêdzia bardziej lub mniej u¿yteczne. Niemniej poczucie obowi±zku pracownika wzglêdem zwierzchnika jest po¿±dane. Ka¿dy zatrudniony cz³owiek powinien wiedzieæ, ¿e tak¿e i od niego zale¿y przysz³o¶æ wspó³pracowników oraz firmy, w której znalaz³ pracê. Pracodawca i pracownik powinni mieæ wspólny, jasno zdefiniowany cel. Nie mo¿na dopuszczaæ do sytuacji, w której jedna ze stron bêdzie czu³a siê pokrzywdzona w zwi±zku z pomieszaniem priorytetów, gdzie na przód wysuwaj± siê egoistyczne pobudki. Pracownik s³u¿y pracodawcy tak samo, jak pracodawca pracownikowi. Gdy wspó³praca odbywa siê w atmosferze uczciwo¶ci i wzajemnego poszanowania, obie te osoby s± sobie równe. Nale¿y tak¿e pamiêtaæ, ¿e to praca ma s³u¿yæ cz³owiekowi, a nie cz³owiek pracy i, ¿e to poszanowanie istoty ludzkiej musi byæ punktem odniesienia we wszystkich aspektach ¿ycia spo³ecznego.
Cywilizacyjna machina siê krêci. Choæ ka¿dy robotnik, czy intelektualista jest tylko jej ma³ym trybikiem wszyscy sprawiamy, ¿e dnie nasze i naszych potomków bêd± ³agodniejsze, a ¿ycie bardziej sprawiedliwe. Zdolni do pracy, maj± obowi±zek wykonywaæ jak±¶ czynno¶æ, jakakolwiek by nie by³a. Dobrowolne pozostawanie na uboczu, ograniczenie siê do kontemplacji, stronienie od obcowania ze spo³eczeñstwem, któremu mo¿na by ofiarowaæ choæby najmniejszy owoc swojej pracy, w rzeczywisto¶ci jest marnowaniem czasu. Nieszczê¶ciem dla takiego cz³owieka jest zorientowanie siê w chwili ¶mierci, ¿e straci³ on kilkadziesi±t lat ¿ycia, które móg³ wykorzystaæ w sposób bardziej po¿yteczny. Niestety s± to bardzo czêste przypadki. Bóg w swojej sprawiedliwo¶ci ka¿dego cz³owieka obdarza jakim¶ talentem, bêd±cym spo³ecznie przydatnym. Nawet osoby umys³owo niepe³nosprawne posiadaj± uzdolnienia, którymi zadziwiaj± otoczenie i nierzadko wykorzystuj± je w s³u¿bie dla innych. Ile jest natomiast przypadków zmarnowanych zdolno¶ci artystycznych, przywódczych, finansowych powodowanych zwyk³ym lenistwem. Poniek±d tacy ludzie postrzegaj± pracê, jako co¶ negatywnego i przykrego, ale przecie¿ jej brak równie¿ jest cierpieniem. Ze spirytystycznego punktu widzenia dla gnu¶nych za ¿ycia gorzk± nauczk± jest bezczynno¶æ narzucona po ¶mierci. B³±kaj±ca siê dusza przez wiele dziesiêcioleci od opuszczenia ¶wiata materialnego mo¿e nie zaznaæ spokoju w wyniku wymierzonej kary, jak± jest np. niemo¿no¶æ udzielenia pomocy bliskiej, wci±¿ ¿yj±cej osobie i bezradne patrzenie na jej cierpienia. Budz±ce siê w takiej sytuacji wyrzuty sumienia stanowi± dla wielu Duchów istne piek³o, lecz najgorsze jest dla nich to, i¿ pocz±tkowo mog± odnosiæ wra¿enie, ¿e owe mêki nigdy siê nie zakoñcz±. Czym jednak by³oby nieskoñczone Bo¿e mi³osierdzie, gdyby nasz Ojciec pozwoli³, aby jego dzieci cierpia³y w nieskoñczono¶æ? Skrucha i ¿al sprawiaj±, i¿ Duch zostaje obdarowany ³ask± i zaczyna dostrzegaæ mo¿liwo¶æ odkupienia zmarnowanych szans podczas kolejnego wcielenia. Tym sposobem nawet najwiêkszy leñ mo¿e ponownie odrodziæ siê na ziemi, jako niespotykany tytan pracy."
Piotr Struczyk L.F.
|
|
|
|
|
|