za_mgla
Mistrz Zmian
Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 5000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy
Płeć: Kobieta
|
|
Och Kahlan przytulam mocno. Trafnie to napisalas, nie owijajac w bawelne.
Osobiscie niestety tez zetknelam sie, az z trzema samobojstwami. kiedy sama mialam ochote na tory, to tylko dzieciaki ich obecnosc zatrzymala we mnie bardzo silne tornado tej mysli i checi, aby to zrobic. kiedy jeszcze nie spotkalam tej energii w sobie, za cholere nie potrafilam zrozumiec, dlaczego Ci bardziej, czy mniej bliscy ludzie dbieraja sobie zycie. dla mnie to bylo samolubne, niepatrzace na bliskich, niepatrzace na zycie.
ale, ale jest plan, jedna Dusza chce zyc, druga chce zyc w polowie. juz dzisiaj wiem, ze to przychodzi nagle i wcale nie jest podyktowane emocjami, w zaden sposob nie jest zaplanowane. to dziala w tak drastycznie krotkim czasie, ze to jest pare doslownie minut, ale za to wymiata strasznie.
pamietam, ze mialam jedynie sile, podejsc do dzieci i uwiesic sie na nich przytulajac je mocno do siebie....szarpalo, odrywalo.
jako egzorcysta wzielam sie do roboty i ostatkiem sil ....wiem, ze uratowala mnie Milosc i niematczyna, ani jako dziecka posiadajacych jeszcze rodzicow, rodzenstwo, uratowala mnie milosc bezwarunkowa i za to chyle czola, moja Dusza jest wdzieczna za te doswiadczenie walki.
jako osoba, ktora Odzysuje od czasu do czasu Dusze Samobójcze, nigdy nie nakazuje Im nawracac sie na jasna droge. Przebywaja w nizszym astralu, kiedys jakos Go sobie nazwalam, aby moc odroznic powloki i strefy astralne, ale jakos tak z czasem stawalo sie to zbedne.
atmosfera dolnego astralu, gdzie przebywaja Samoboje, na dobra miare jest skonstruowana przez energie osob opuszczonych przez Samobojcow.
porownac tez moge dolny astral do czegos co czasami z wygladu przypomina opuszczone, zatechle miasto, gdzied swiatel jest bardzo malo, za to dominuja szarosci.
szarosci uwielbiaja Demony, kolor rudy, dziko pomaranczowy pochodzi z rodzin Wampirow, a to wszystko wymieszane jak we frani po ktoryms tam wypraniu odziezy i zostala tylko robocza do przeprania.
trudno jest sie poruszacw tej strefie, kiedy jest obecny strach, energie strachu kochaja Demony, wiec oblepiona czasami bylam po kokarde, kiedy uspokajalam wewnetrzne Ja, robilo sie luzniej.
dajac zainteresowanie rudym, chociaz w tym astralu to jak na poligonie, z szacunkiem, ale za blisko nie podchodz, ani ja, ani Ty Istoto. ja tylko spaceruje, ale mozemy porozmawiac....kiedys pracujac z Dusza, ktora odedszla z powodu choroby, jej rozpacz w momencie umierania byla tak ogromna, ze ponoc jeszcze plakala kiedy juz nie zyla...poproszono mnie o Odzyskanie, trudny temat, bo ludzie zajmujacy sie odzyskiwaniem tej Duszy chcieli nagled jakieds pieniadze od meza tej pani.
weszlam i to co zobaczylam na nowo zmienilo moj poglad na astral.
oprocz gornego astralu, gdzie mozna spotkac Istoty, oprocz rownoleglego astralu gdzie mamy mozliwosc wejscia i odnosimy wtedy wrazenie, ze stoimy obok siebie, a sciany sa gumowe przez ktore da sie przejsc, istnieje jeszcze dól astralnego dołu, i tam spotkalam ta Pania u demonicznego fryzjera, ktory robil jej fryzure na czakrze korony. z obslizglych kranow kapala woda, ktora robila taki raban energetyczny, ze musialam wycofac sie. wrocilam po wzmocnienie, napisalam do męza, ze wejde tam tylko potrzebuje na biegu potwierdzen.
kochala chodzic do fryzjera, uwielbiala czesac wlosy, godzinami mogla czesac tez innych, byla fryzjerka.
to pozwolilo mi, na wejscie.
juz omine opowiesc, ze "fryzjer" dostal z banki i ze kran urwalam, bo nie chcial sie dokrecic.
Pomaranczowy - Rudy.
Usiadlam na fotelu, przeganiajac z niego Pania Dusze, poprosilam o fryzure na ręku, Ty pstrykasz palcami aby zmienic cos we snie, o wiele latwiej i nie tracisz energii, kiedy pomyslisz sobie o zmianach. wiec pomyslalam, ze chce miec okropnie brudne dredy na ręku, ktore Dusza musi mi uporzadkowac, zabrala sie do roboty. odkleilam sie od siebie i podeszlam do Rudego i zaczelam rozmawiac telepatycznie, gadalam od rzeczy, kiedy zauwazylam, ze zaczal patrzedc na mnie zadawalam to samo pytanie ciagle, na ktore najpierw mi odpowiadal, a pozniedj zaczal sie gubic, zaczal milczec, pozniej w trakcie mojedgo ciaglego pytania, zaczal sie rozmywac, wracajac do swojego obrazu. Dusza zaczela slabnac, nic nie pamietala, stala, zatrzymala ruch dloni, weszlam dalej i spotkalam Rudego.
Rudy pracuje w obrazied 3d, jest w trojwymiarowosci, porusza sie w zastraszajacym szybkim tempie co daje obraz stabilnosci, nie kusi, a podsyca, po to, aby sciagac energie, zostawiajac swoich zdolnosci troszeczke - taki jakby jad, cos w tym stylu. widzialam o wiele lepiej, tak jakbys patrzyla przez lunete, tlo rozmazane, a czesc srodkowa i przestrzen jej najblizsza to oczy sokola. mozna mierzyc puls patrzac na szyje.
Pomaranczowa manipulacja,
ten kolor jest obecny kiedy Wampir zaczyna podsycac, nic nie uzyskalam, oprocz tego, ze nie zrobie nic bedz jego pomocy, bez jego rad i wskazowek, mam stac sie jednoscia, polaczyc sie poprzez przyjecie Jego we mnie.
Dusza kobiety spala w bialym lozku, w bialej poscieli, a nad jej glowa otworzyl sie tunel.
Pomaranczowy, Rudy wiedzac ze nic nie ugra, bo sama dobrze sobie radze - odchodzi.
Pomaranczowy jad.
byl obecny bardzo dlugo, czasami tesknilam, ze go nie ma chmmm z biegiem czasu jad rozszedl sie po kosciach, przez ten czas kiedy byl jeszcze obecny nauczylam sie lepiej widziec - to tyle dobrego co odsialam od Rudego i nic wiecej.
wspominam go, bo inaczej sie nie da, nauczyl mnie jak nie wchodzic i jak nie przegrywac z Wampirami, chociaz slabosc do tego gatunku pozostala.
lubie przygadac sie Im, oczywiscie ze wiedza ze jestem, ale to wszystko toczy sie swoim torem. ja wiem i oni wiedza, ze przyjazni z tego to nie bedzie, natomiast czasami dupsko ratuja.
nie wiem, moze to, ze uszanowalam Ich obecnosc, a Oni moja? moze to, ze nie przyjelam jadu na tyle ile oni by sobie tego zyczyli nie wiem. wiem jedno, ze wszystko ma byc z szacunkiem dla jednej jak i drugiej strony.
przytulam
za_mgla
|
|