|
Streszczenie VI tomu, którego dokonła moja dobra znajoma:
"STPRAWCA RZCZYWISTOŚCI - NOTATKI
Oto ołówek leży na stole. Siłą zamiaru ( wewnętrznego) wyobrażasz sobie, że zaczyna się on
poruszać. Twój zamiar skanuje sektory przestrzeni, w których ołówek zajmuje wszystkie kolejne
położenia.
Jeżeli emisja myśli posiada wystarczającą siłę, ołówek stopniowo zmaterializuje się w nowych
punktach rzeczywistej przestrzeni. Przy tym przemieszcza się poszczególną „warstwę
ołówka", podczas gdy pozostałe warstwy, w tym warstwa obserwatora,pozostają nieruchome.
Porusza się nie sam obiekt,a jego urzeczywistnienie w przestrzeni wariantów.
Na tej samej zasadzie opiera się ruch tak zwanych niezidentyfikowanych obiektów latających, dla
których prawa fizyki (szczególnie inercja), wydawałoby się, nie istnieją. Nic dziwnego, jeżeli nic Ci
nie wychodzi z telekinezą. Prawie u wszystkich ludzi podobne zdolności są bardzo słabo
rozwinięte. I rzecz nawet nie w tym, że masz słabą energetykę, a w tym, że bardzo trudno
uwierzyć w taką możliwość i - co za tym idzie – wywołać u siebie czysty zewnętrzny zamiar.
Ludzie, u których coś się udaje w dziedzinie telekinezy, nie przemieszczają przedmiotów.
Dysponują oni unikalną zdolnością ukierunkowywania swej energii przy pomocy zamiaru na
przemieszczenie materialnego urzeczywistnienia tych przedmiotów w przestrzeni
wariantów. Energia myśli człowieka w określonych warunkach może zmaterializować jakiś
sektor przestrzeni wariantów.
Błędy
Pierwszy błąd - rezygnacja ze swojego celu z powodu tego, że był trudny do osiągnięcia. Jeżeli
wciąż będziesz myśleć o celu, jakby był on już osiągnięty, zewnętrzny zamiar - ta niepojęta siła
- w swoim czasie otworzy właściwe drzwi - możliwości. Zadaniem umysłu jest ukierunkowanie
biegu myśli we właściwą stronę i tym samym uruchomienie mechanizmu zewnętrznego zamiaru.
Drugi błąd – niepokój w związku z brakiem rezultatu, pragnienie. Oczywiście im bardziej się
niepokoisz, tym wolniej zbliżasz się do celu, jeżeli w ogóle się zbliżasz. Roztoczenie kontroli
nad biegiem myśli - oto na czym powinna polegać praca umysłu. Umysł myśli nie o celu lecz o
srodkach do jego osiagniecia. Bowiem istnieje pragnienie, które przerasta w zamiar
działania, ale istnieje też pożądanie. To drugie stanowi przede wszystkim lęk przed
niepowodzeniem - bardzo pragnę i jednocześnie boję się, że nic z tego nie wyjdzie.
Trzeci błąd - miotanie się od jednego celu do drugiego. Najtrudniejsza jest umiejętność czekania
z zachowaniem przy tym spokoju pana sytuacji. Trzeba wytrzymać próbę czasu, w którym nic
się nie dzieje. Odbicie w zwierciadle przestrzeni wariantów jeszcze nie zdążyło się ukształtować,
a człowiek już zmienia swój slajd. W rezultacie uzyskujemy rozmytą plamę.
Czwarty błąd - negatywny slajd. Jaki obraz może zostać ukształtowany przez slajd zawierający
opinie o sobie jako o niegodnym i nie dość przygotowanym? Powinno się pozować przed
zwierciadłem tak, jakby sukces był zapewniony, a wtedy i odbicie będzie odpowiednie.
Chodzi o to, że przestrzeń wariantów to swego rodzaju paradoksalna restauracja. Nie należy w
niej po prostu siedzieć i czekać na to kiedy kelner dostarczy obiad na tacy.
Trzeba zachowywać się tak, jakby zamówienie zostało już zrealizowane. Dosłownie udawać i
wyglądać, jakbyś miał już wszystko na stole.
Tajemnica tej nadzwyczajnej restauracji polega na tym, że kelner obserwuje Cię zza kontuaru i
przyniesie potrawę dopiero wtedy, kiedy zobaczy, że już zmiatasz z talerza swój obiad. Zrozum -
właśnie na tym polega sztuczka!
Piąty błąd - poruszanie się pod prąd nurtu wariantów. Błąd ten jest oczywisty i zauważalny.
Kiedy powstaje kwestia wyboru, należy oddać pierwszeństwo właśnie temu wariantowi, który
jest najłatwiejszy.
Zasada koordynacji. Niezależnie od tego, co by się działo,wszystko prowadzi do celu i dzieje się
właśnie tak, jak należy. Przy takim stosunku do sprawy linia życia zawsze będzie skręcać
na korzystne odgałęzienie. Koordynacja wytycza najkrótszy i optymalny kurs do celu.
Szósty błąd - kontrola umysłu roztoczona nad scenariuszem. Najwięcej głupot umysł popełnia
wskutek odrzucania zdarzeń nie pasujących do jego scenariusza. Taki właśnie jest
umysł - chce mieć wszystko pod kontrolą. Nie trzeba z tym walczyć. Po prostu kontrola umysłu
powinna być przekierowana na przestrzeganie zasady koordynacji i świadome podążanie
z nurtem wariantów.
Siódmy błąd - umysł nie chce wsłuchać się w głos duszy.
Po zastanowieniu widać, że wszystkie błędy są w istocie konsekwencją tego jednego. Umysł bez
duszy, podobnie jak dusza bez umysłu, jest niczym. Wspólnie zaś dysponują bezgranicznymi
możliwościami. To, czego tak brakuje ludziom i co jest na wagę złota, a jednocześnie bezcenne to
jedność duszy i umysłu. Z tej jedności rodzi się wszystko, co przyjęto zaliczać do arcydzieł w
jakiejkolwiek sferze działalności człowieka.
W przestrzeni wariantów jest wszystko i każdy człowiek może mieć mnóstwo swoich
celów. Należy tylko wybrać właśnie swój.
Nie myśl, że zamiłowania duszy znajdują się tylko w jednej duchowej sferze. Jednak nie
zapominaj, że nie wolno kopiować cudzego doświadczenia. Każdy ma swoją drogę.
Nie musisz wynajdować w sobie jakichś talentów do nauki czy sztuki. Wszystko jest o wiele
prostsze. Koniecznie trzeba tylko uważnie wsłuchiwać się w szelest porannych gwiazd - głos
swojego serca. I nie wolno pozwolić umysłowi, by wywierał nacisk na duszę i ją ponaglał. Ona
sama się rozwinie. Wszystko, czego potrzebuje, to uwaga umysłu.
Podstawowy schemat osiągania celu w Transerfingu.
– Najpierw należy określić swój cel w stanie jedności duszy i umysłu,
– następnie poruszać się z nurtem wariantów utrzymując w myślach docelowy slajd,
– przestrzegając zasady koordynacji
– pomagając wiosłem wizualizacji procesu.
Wszystko to jest do tego stopnia proste, że praktycznie nie można się pomylić. A jak się to
wszystko robi, zostało już szczegółowo wyłożone w książkach z serii „Transerfing rzeczywistości".
Tajemnica tkwi w wytrwałości. Jeżeli zachowujesz stałe nastawienie na cel, odbicie w zwierciadle
świata z czasem zacznie odpowiadać temu nastawieniu. Jeżeli wątpisz, otrzymujesz siebie
wahającego się. Niezależnie od tego, jak będziesz stał przed lustrem, odbijesz się w nim, możesz w
to nie wątpić. Musisz tylko wybrać wyraz twarzy, który chcesz ujrzeć w odbiciu.
Podstawowe hasło reklamowe powinno brzmieć – wszyscy nas kupują .
Nie myśl, że swoim zamiarem możesz istotnie wpłynąć na losy innych ludzi. Masz władzę tylko
nad warstwą swojego świata. Na otoczenie możesz wpłynąć tylko pośrednio, poprzez siły
równoważące.
Jeżeli na kole zbyt naciągną szprychy z jednej strony, z drugiej pojawia się zniekształcenie
Dokładnie tak samo wypacza się rzeczywistość. Im bardziej kochasz i ubóstwiasz coś lub kogoś
tym więcej będzie powodów do rozczarowania. W ten sposób siły równoważące starają się
przywrócić równowagę. Trzeba pozwolić sobie być sobą a innym – innymi.
W tym życiu każdy jest zobowiązany przede wszystkim troszczyć się o swoją duszę a dopiero w
dalszej kolejności o dusze innych. Trzeba siebie zapytać: czego tak naprawdę pragnę - oddać
prezent innym czy też go zatrzymać ? Najważniejsze, by o tej kwestii nie decydował sam umysł
który przyzwyczaił się z obawą spoglądać na opinię publiczną. Papierkiem lakmusowym
nieprawidłowej odpowiedzi będzie stan dyskomfortu duchowego.
Dusza poczuje tęsknotę i rozczarowanie, jeżeli umysł pozbawi ją jej ukochanej zabawki - poczujesz
to sercem. To prawda, dusza i umysł po naradzie mogą nawet podjąć decyzję, by poświęcić swoje
życie ze względu na innych. Lecz w takich wypadkach o cnocie zazwyczaj w ogóle się nie
wspomina.
Energia zamiaru - to siła życiowa, dzięki której u człowieka pojawia się chęć, by cieszyć się
życiem, aktywnie działać, tworzyć, zdobywać nowe szczyty i w ostatecznym rozrachunku
kształtować swoją rzeczywistość.
Najważniejszą, jeżeli nie jedyną przyczyną niedoboru wolnej energii, jest prozaiczne
zanieczyszczenie organizmu, co dodatkowo jest źródłem i praprzyczyną wszystkich chorób. Te
śmieci przeszkadzają w normalnym funkcjonowaniu organizmu - przeszkadzają w
„porozumiewaniu się" komórek, osłabiając sygnały elektryczne, które przekazują sobie nawzajem.
Witarianizm odżywianie się nie podawanym obróbce cieplnej jedzeniem
W rzeczywistości uzależnienie od zwykłych produktów żywnościowych ma tę samą naturę, co
narkomania – przebywanie w pętli przechwytującej. Z równym powodzeniem można
leczyć pociąg do deseru lub do mięsa. Na przykład wystarczy, że człowiek, który rzucił „narkotyki
kulinarne", zje na noc ciastko lub cukierka, a kolejnego ranka będzie miał najprawdziwszego
kaca, jak po alkoholu. Pojęcie „smacznie" nie jest niczym innym, jak oddaniem określonemu
wahadłu. Najważniejsze to obudzić się we śnie i uwolnić z pętli przechwytującej wahadeł.
Przejście na naturalne odżywianie to najprostsza droga do wolności.
Rezygnować trzeba też w stanie jedności duszy i umysłu - i to jest bardzo ważne! Nie wolno
siebie zmuszać. Zdołasz przejść na naturalne żywienie lekko i z przyjemnością, jeżeli będziesz
robić to etapami, działając z przekonania, a nie z konieczności. Wówczas pojawi się zdrowie
i spokój.
Korzystając z produktów cywilizacji, człowiek zapracowuje na choroby i wpada w uzależnie
nie od kolejnego wahadła - medycyny. A celem medycyny w ogóle z wyjątkiem kilku spe
cjalności, takich jak chirurgia, nie jest wyleczenie pacjentów, a sam proces leczenia. Jeżeli wolisz
leczenie od zdrowego stylu życia, to będą Cię leczyć do grobowej deski, nie usuwając przyczyny
chorób. Będziesz wiecznie błąkać się po klinikach w poszukiwaniu coraz nowszych metod
uzdrowienia i nigdy się to nie skończy, ponieważ zostałeś włączony do zamkniętego obiegu. Pod
tym względem wszystkie wahadła są ze sobą powiązane - ochrona zdrowia, terapia odruchowa,
przemysł, reklama, które z kolei opierają się na wielu innych.
Pajęczyna wahadeł rozrosła się się do tego stopnia, że przekształciła się w ogromny system
hierarchiczny, w którym człowiek wciągany jest w cały szereg procesów i staje się maleńkim
szczegółem potwornego mechanizmu. Należy zaznaczyć, że wahadła, nie posiadając świadomości
nie działają w sposób zamierzony. Ich sieć rozwija się sama jak system synergiczny.
Wyobraź sobie, że Twój ogród oplątały swoimi lianami rośliny-pasożyty. One niczego nie
zamierzają i nie dążą do żadnych celów, a zwyczajnie się rozrastają. Podobnie i wahadła.
Wszyscy przywykliśmy do stylu życia w pajęczynie wahadeł.
Wszystko dzieje się samo przez się – struktura sama się organizuje. Rzecz w tym, że struktura
energoinformacyjna zmusza człowieka, by ten pragnął właśnie tego, co jest korzystne dla niej. Jeśli
chcesz stać się marionetką, musisz odróżniać zwykłe wiadomość będące bezstronnymi faktami,
od celowej interpretacji którą próbuje Ci się narzucić w określonym celu.
Wszystko, co tu się dzieje, to nie wojna idei i zasad, a konflikt dwóch struktur. Każda ideologia –
religijna lub polityczna - to tylko dekoracja. Ani jednego ani drugiego wahadła nie obchodzą
jakieś tam normy moralne i etyczne. Nie walczą ludzie, lecz struktury, które ich zniewoliły.
Człowiek to tylko narzędzie wojny. Fanatyczni terroryści nie zdają sobie sprawy z tego, że ich
świadomość nie należy już do nich. Są przykładem materiału, w który przeistacza się
człowiek, gdy staje się elementem matrycy.
Ofiary i obserwatorzy również nie zdają sobie sprawy z tego, że tak czy inaczej są
wykorzystywani. Zatem nie należy mieć złudzeń, że zwycięstwo zdrowego rozsądku i humanizmu
jest nieuchronne.
Jeśli jeśli jesteś świadkiem rażącej niesprawiedliwości lub pełnego absurdu, nie oburzaj się i nie
pytaj dlaczego. Lepiej zadaj sobie pytanie, jaki p r o c e s m a tu miejsce: proces
wyniszczenia czy stabilizacji.
Rzeczywistość posiada dwie strony fizyczną i metafizyczną. Na poziomie fizycznym
obserwujemy wojnę struktur. Na metafizycznym jest to walka wahadeł.
Sens polega na tym, że bitwa nie zakończy się, dopóki i hierarchia wahadeł nie zamknie się na
szczycie jednej piramidy. Kiedy to się stanie, świat przekształci się w matrycę (matrix).
Pozostaje się jedynie domyślać, jak to będzie wyglądać.
Idea powszechnej zgody, pokoju i pomyślności - to utopia,co potwierdziła już historia
- najobiektywniejszy sędzia...
Nie da się zbudować osobistego szczęścia, zajmując się budową szczęścia powszechnego.
Powszechne szczęście to czysta abstrakcja. Szczęście może być tylko indywidualne.
Do tego zagadnienia należy podejść z całkiem innej strony, jeśli każdy zajmie się swoją osobistą
pomyślnością, pomyślność stanie się wówczas powszechna. W przeciwnym razie każda działalność
będzie sprowadzała się wyłącznie do jednego - do umacniania struktury.
Dlatego należy zdawać sobie sprawę: działam w strukturze dla siebie albo działam na rzecz
struktury.
Sam system, a także jego produkty można i należy wykorzystywać do swoich celów, tylko
trzeba robić to w sposób świadomy. Właśnie po to warto się przebudzić.
Wszelka informacja pochodząca od struktury - zarówno pozytywna, jak i negatywna - nie
powstaje ot tak sobie, lecz w określonym celu i to niezależnie od tego, jak bardzo „wolne" jest jej
źródło.
Absolutnie wolnych i niezależnych źródeł informacji nie ma z zasady, ponieważ wszystkie one
są poszczególnymi ogniwami tego samego systemu - hierarchii wahadeł. A cel wahadła polega na
tym, by swoją lub stojącą wyżej strukturę ustabilizować a obcą -zburzyć. A zatem, by nie ulec
ubezwłasnowolniającemu wpływowi wahadła, należy zachowywać świadomość i oddzielać fakty
od interpretacji.
W przeciwnym razie bowiem można obudzić się w komórce matrycy (matrixa') albo wcale nigdy
się nie obudzić.
Życie bez wahadeł jest niemożliwe, a dokładniej - nie da się ich zniszczyć ani uniknąć.
Rzecz w tym, aby wykorzystać wahadła do swoich celów, a nie być ich marionetką.
Przestań szukać prawdy w cudzych źródłach, zajrzyj w swoje wnętrze i tam znajdziesz odpowiedzi
na wszystkie pytania. „Zajrzeć w głąb siebie" - to nie abstrakcja. Po prostu zadaj sobie pytanie i
odważ się sam na nie odpowiedzieć. Nie należy poszukiwać prawdy absolutnej w poszczególnych
przejawach wielopłaszczyznowej rzeczywistości.
Trzeba jedynie pogodzić się z faktem, że rzeczywistość posiada dwie postaci: fizyczną,
namacalną, i metafizyczną, leżącą poza możliwościami percepcji, jednak nie mniej
obiektywną.
Oficjalna nauka woli mieć do czynienia z pierwszą postacią, a ezoteryka- z drugą. I tego
właśnie dotyczy cały ten spór. A spierać się, w istocie, nie ma o co - zwyczajnie należy uznać
dualizm naszego świata.
Świat - to dualne zwierciadło, z którego jednej strony znajduje się wszechświat
materialny, a z drugiej rozpościera się nieskończoność przestrzeni wariantów.
Energia myśli w określonych warunkach może zmaterializować ten lub inny sektor przestrzeni
wariantów. Człowiekowi dano umiejętność kształtowania warstwy własnego świata - własnej
odrębnej rzeczywistości. W tym właśnie sensie jest on bogiem. Pod jednym wszak
warunkiem: władca musi sięgnąć po dane jemu prawo rządzenia.
Jeśli człowiek uważa że jest zdolny do zarządzania rzeczywistością, będzie się mu ona
podporządkowywać. A jeśli nie, to rzeczywistość będzie zarządzać człowiekiem. On zawsze
otrzymuje to, co wybiera. Przecież jest bogiem.
Nieważne, czy wahadło przeszkadza czy nie. Wszystko, czego potrzebujesz, to aby wahadło
uczyniło Cię swoim faworytem. W tym celu musisz, nie wykraczając poza ramy tego wahadła,
mieć czelność stwarzania własnych, nowych zasad. Innymi słowy - działaj śmielej, nie bój się
burzyć skostniałych stereotypów, bądź niezależny - odważ się mieć własne prawo.
„Nieraz jestem dobra, bardzo dobra, ale nieraz jestem zła, zła dokładnie na tyle, na
ile tego chcę. Wolność to siła. Życie na wolności i bez ograniczeń to dar”.
Posłuż się swą wolą Sprawcy i zmień to co złe w dobre: wszystko u mnie w porządku, wszystko
przebiega jak należy, ponieważ ja tak zdecydowałam. Jest to zasada koordynacji i zarazem
ta druga strona wolności, o której wcześniej mówiłem.
W ten sposób przyjmując i wypuszczając sytuację, uśmierzasz wiatr sił równoważących, a
postanawiając, że wszystko idzie jak należy, wygładzasz odbicie w zwierciadle. Rzeczywistość
odpowiednio również się wygładza.
Zasada koordynacji zamiaru z definicji uwalnia od nacisku okoliczności. Jesteś królową
swojego świata, dlatego masz prawo ogłosić każdą porażkę swoim zwycięstwem: ja tak
postanowiłam.
W efekcie rzeczywistość faktycznie się wygładza, i to tak, że nierzadko przekracza to wszelkie
oczekiwania.
Zasada koordynacji zamiaru - uniwersalne narzędzie, które wygładza każdą trudną
sytuację. Brzmi ono tak:
Jeśli postanawiasz postrzegać zdarzenie, które wydaje się być negatywnym, jako
pozytywne, to takim właśnie ono będzie.
Koordynacja to najskuteczniejszy sposób poruszania się w przestrzeni wariantów. Witasz każde
zdarzenie jako pozytywne i tym samym zawsze wkraczasz na korzystne odgałęzienie,
coraz częściej napotykając falę szczęścia. Nie bujasz w obłokach ponieważ postępujesz celowo i
świadomie. W ten sposób balansujesz na fali szczęścia.
Istnieje pewna prosta, jak wszystko co genialne, recepta jak uspokoić dziecko, które płacze?
Perswazja nie podziała. Należy zakrzątnąć się koło niego, przejawić troskę, współczucie , okazać
mu uwagę. Otóż kiedy jest Ci źle - to właśnie dziecko płacze w Twoim wnętrzu. Zatroszcz się o
nie.
Skup się na tym, co chcesz otrzymać. Zwierciadło świata odbija właśnie ten obraz, na którym
skupiona jest Twoja uwaga. Wyrób w sobie nawyk obserwowania, wypatrywania,
poszukiwania w ludziach tego, czego potrzebujesz. Zobaczysz, jak szybko zacznie się zmieniać
otaczający świat
Czy jest źle? Tak, fatalnie, nie dzieje się nic dobrego. Lecz jeśli zacznę uważać, że jest źle, to co
potem nastąpi? Będzie je s z c z e gorzej. Czy tego chcę? Nie. W takim razie przy pomocy swojej
woli Sprawcy ogłaszam, że ta okoliczność jest korzystna.
Czy jest w niej jakieś pozytywne ziarno? Z pewnością. Nawet jeśli nie, to nie obchodzi mnie to –
najważniejsze, że działam świadomie i nie pozwalam porwać się na negatywne odgałęzienie.
Właśnie tak. Możesz wziąć kartkę papieru, przedstawić na niej istotę przykrej sytuacji i
powyżej napisać swoją zamaszystą notatkę: zatwierdzam.
Nie będąc optymistą, zdasz sobie sprawę, że zetknąłeś się z negatywną okolicznością, lecz
świadomie ogłaszasz ją jako pozytywną i od tej chwili odnosisz się do niej odpowiednio. To
wszystko.
Teraz rzeczywiście roztoczyłeś kontrolę nad zdarzeniami. Nie Ty zależysz od okoliczności, a
okoliczność idzie Ci na rękę, zgodnie z Twoją wolą. Rzecz tylko w tym, że świadomie
kontrolujesz swój stosunek, a co za tym idzie - zarządzasz rzeczywistością.
Obudziłeś się we śnie.
Jeśli Transerfing można nazwać wahadłem to bardzo szczególnym wahadłem. Zamiast upychać
wszystkich w jednym szeregu, nawołuje on by każdy szedł swoja własna unikalną drogą.
Jedynym czynnikiem jednoczącym jest tu upowszechnienie tej wiedzy – i nic ponadto.
Nie dowierzaj argumentom. Wierz faktom. Nie opieraj się na dowodach umysłu. Podążaj z
nurtem wariantów
W Transerfingu mowa jest tylko o tym, że wszyscy jesteśmy dziećmi Boga, przy czym każdy - i
tylko on sam - zna swą drogę i każdy posiada wolność wyboru."
|
|
|
|