Forum www.polana.fora.pl Strona Główna   www.polana.fora.pl
Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
 


Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> ...i my jestesmy Twórcami... -> ... no i mnie wzięło
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
  Post ... no i mnie wzięło - Wysłany: Śro 21:05, 31 Mar 2010  
polcia25




Dołączył: 22 Mar 2010
Posty: 734
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta


Kłamstwo, odwieczny towarzysz człowieka
Pragnę zapomnieć
Wciąż oszukując
Siebie
Kolejną maskę przywdziewam
Oszukuję wszystkich dookoła
Że ja nie myślę
Nie pragnę
Nie żądam by marzenia się spełniały
Nie błagam o cud
Chciałabym jedynie byś raz jeszcze spojrzał
Bym mogła zatopić się w Twoich oczach
I odświeżyć swoje sny
Upokarzając się
Zatraciłam siebie
Już nigdy nie będę sobą
Realizm każe żyć, porzucić ułudne wyobrażenie
Ciebie
Zejść z obłoków na ziemię
Tam gdzie mój wieczny dom stanie
Wśród zgniłej gleby cmentarza
Prochem zaścielę tak nie wiele….
Tak nie wiele
Przecież chciałam żebyś mnie kochał
A może ten drugi
Żeby nie poczuć się ostatnią osobą na świecie
Przez Boga niekochaną
**********************************************
Patrzę na Ciebie z daleka
Dzieli nas tak wiele.
Kilkanaście metrów korytarza.
Dzieli nas
Niby niewiele
Ale wciąż czuje
Że nic z tego nie będzie
Nie radzę sobie ze snami
Ze swoimi myślami
Z tymi porywami serca
Bez sensu
Takie to wszystko się właśnie wydaje
Nie marzę o bogactwie materialnym
Bo to przeminie
Nie marzę o niczym
Jedynie może o ciepłych ramionach
By w nie wtulić
Tak naprawdę pewnie nawet nie o Tobie.
Po prostu o kimś kto mnie pokocha
I gdy Cię widzę
Myślę....
Że może to właśnie TY
Będziesz tym, który spełni sny
Takie oszukańcze.
************************************************
Byś każdym oddechem nie wzywał mnie
Twoje słowa już tak wybiórcze jak moje myśli niczym rzeczywiste
A tak odległe od siebie
Tylko echem odbijające się w mej głowie
Powiedz więc
Ostatnie Twoje słowo
Zachowam je w swym sercu jak relikwie
Codziennie będę je karmić wspomnieniem Ciebie
Wyznaj mi jak bardzo mną gardzisz
Jak znaczę dla Ciebie tyle co nic
Jak jestem kimś tak mało znaczącym, że nie wartym nawet wspomnienia
Powiedz więc to
Albo coś więcej poza to co pragnę usłyszeć
Bo nic nie zaboli mnie bardziej niż Twoje milczenie
Bo już bardziej nie będzie mnie boleć
Niż miłowanie Ciebie.

*********************************************************


I to by było na tyle
Jedno westchnienie
Krótkie spojrzenie
To tak nie wiele
A znaczy wszystko
Jedno serca uderzenie
I duszy pragnienie.

***************************************************


Potrzebuję złotego środka
Zapomnieć znaczy nie czuć
Jeśli obudzę się jutro i nie będę myślała o Tobie
Pewnie będę martwa
Umarli przecież nic nie czują
A ja czuję jeszcze
Ale już tylko chłód
Bo nie możesz przecież dać mi nic więcej.

***************************************************

Nie chcę być jedynie wspomnień naczyniem
O popękanych krawędziach
Naznaczonym jedynie jak zębem czasu
Twoją ignorancją.
***************************************************

I gdy już wszystko dookoła zniknie
Rozmaże się w ciemnej plamy kolorze
Pozostaną wspomnienia
Że kiedyś wszystko było tak realne
Że kiedyś nie możliwe stawało się pewne
W marzeniach jedynie
Wciąż tli się nadzieja
Bo ona umiera ostatnia.
*****************************************************


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Śro 21:06, 31 Mar 2010  
Figa




Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 889
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta


O cholera! To my tu więcej mamy takich poetek! Smile


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Śro 21:08, 31 Mar 2010  
polcia25




Dołączył: 22 Mar 2010
Posty: 734
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta


eeeee
Smile


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 14:43, 23 Maj 2010  
polcia25




Dołączył: 22 Mar 2010
Posty: 734
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta


wygrzebane z zakamarków "twardziela":
...........................................................
Witaj
Przyszedłem po ciebie

-kim jesteś?

Końcem przez Ciebie tak wyczekiwanym

-czyli modlitwy mają swe spełnienie?

Możliwe. Ale to chyba nie przez modlitwy tu jestem.

-na pewno dzięki nim!

A więc czekałaś na mnie?

-tak! Czy to takie dziwne?

Nie. Wiele osób mnie oczekuje, więc spieszmy się.

-jak to? Tak po prostu?

Ja nie widzę powodów by zwlekać.

-a ja wręcz przeciwnie, widzę ich wiele

Jakież więc to powody?

-a takie, że nawet nie znam cię

Mówiłem już, jestem Końcem

-tak wiem przeze mnie oczekiwanym, ale....

Nie ma żadnego „ale”. Musimy iść

-dlaczego zjawiasz się tak nagle, niespodziewanie

Taka procedura.

-he. Nie mydlij mi oczu

Po prostu tak jest moja droga. Chodźmy już, nie mamy już czasu

-czas na nikogo nie czeka

Czasem czeka, ale trzeba go ładnie poprosić.

-gdybym teraz poprosiła...

Już za późno
-przecież nigdy nie jest za późno

Dla ciebie już na wszystko jest zdecydowanie za późno

-czyli istnienie nadziei to bajka dla naiwnych?

Coś w tym stylu

-no tak trzeba w coś wierzyć, żeby się nie zatracić

To nie tak

-dokładnie tak, wierzyłam i co

I jestem

-nie wierzyłam w ciebie

Ale jestem bo mnie pragnęłaś

-jak wielu innych rzeczy na tym świecie

Jakich?

-miłości

Czyż nie otrzymałaś jej?

-otrzymałam ale nie o takiej miłości mówię

A jakiej?

-chciałam by kochał mnie mężczyzna, który spędzi ze mną całe życie

Nie kochał?

-nie.

Jaka szkoda. Idziemy

-nie bądź taki brutalny

Taka praca

-chcę po prostu wiedzieć

Nie na wszystko jest znana odpowiedź

-wiem, myślałam poprostu... nie ważne

Dokończ skoro zaczęłaś

-nie wiem już sama

Chciałabyś wiedzieć dlaczego tak a nie inaczej?

-tak

Nie mi udzielać na takie pytanie odpowiedzi

-a komu?

Dowiesz się w swoim czasie

-jak tam jest?

Tego też się dowiesz gdy przyjdzie na to pora

-powiedz mi chociaż, czy można było inaczej?

To znaczy jak?

-bez tego wszystkiego co zmierzało ku tobie?

Można było

-jak?

Po prostu żyć

-nie rozumiem

Nie starałaś się nawet

-starałam się żyć czy to zbyt mało

W Twoim wykonaniu, tak. Za mało

-co miałam jeszcze zrobić?

Nie analizować życia. Przyjąć je takim jakie jest

-ale nie było wobec mnie fair

Wobec każdego nie jest

-mnie skrzywdziło

Jak?

-brakiem szczęścia

Nie czułaś się szczęśliwa?

-nie tak jakbym chciała

A jakbyś chciała

-mieć kogoś bliskiego

Tyle osób przecież wokół Ciebie

-ale nie był to On

A kim On był

-miłością

Czyli dla Ciebie szczęście to miłość?

-tak

Mylisz pojęcia

-możliwe, ale dla kogoś kto nie zaznał miłości tego jedynego jest to równoznaczne

Cierpisz

-teraz już nie

Co czujesz?

-nie wiem, jakoś tak dziwnie nie określony stan

To naturalne

-czy ja umarłam?

Jeszcze nie.

-więc nie jesteś śmiercią?

Oczywiście że nie

-a kim?

Końcem

-a śmierć to nie koniec?

Nie

-jaka jest różnica?

Diametralna

-śmierć to ewidentny koniec wszystkiego a z Tobą mogę negocjować?

A chcesz negocjować?

-czyli jest taka możliwość?

Jest

-to chcę

Czemu zmieniłaś zdanie

-bo koniec nie okazał się dokońca końcem

Nie składne logicznie, ale coś w tym stylu

-co będę z tego miała?

Nic poza to co masz

-czyli utkwię w tym stanie już po kres?

Zależy co przez to rozumiesz

-nic się nie zmieni

Wszystko może się zmienić

-czyli coś jednak osiągnę poprzez negocjację

Nie. Osiągniesz bo sama tego chcesz

-a jeśli nie chcę sama?

Możemy iść już teraz

-jak to działa

Co?

-cały ten proces

Odchodzenia?

-proces końca

Myślisz że znikasz i już?

-tak myślałam, ale chyba się myliłam

Myliłaś się

-wyjaśnij mi

Sprecyzuj

-myślałam o końcu i pojawiłeś się

Nie dokładnie ale coś w tym stylu

-nie modliłam się o koniec!

A o co?

-o możliwość zaznania szczęścia

Tylko?

-o to by nie czuć upokorzenia z tego że żyję

A czujesz się upokorzona życiem?

-może nie życiem samym w sobie, ale sytuacjami jakie się w nim dzieją

Co powoduje takie uczucie

-że nie wydarza się nic poza samotnością

Nie jesteś sama

-sama nie

Więc w czym tkwi problem?

-jestem samotna?

To jedynie stan. Kwestia psychiki

-to pragnienie duszy

Dusza to kwestia umowna

-nie zgadzam się

Twierdzisz, że jesteś w posiadaniu duszy?

-jestem o tym przekonana

Jak to?

-jak doszłabym do wniosku, że czegoś mi brakuje

Myślą

-nie tylko, myśli muszą być karmione

Karmione?

-tak samo jak ciało

Chyba nie zupełnie?

-myśli karmimy albo porywami serca albo tęsknotą duszy

Tęsknota sama w sobie jest głodem

-jest

Więc jak chcesz to wyjaśnić by nie poplątać się

-nie wiem czy chcę wyjaśniać, niektóre rzeczy są żeby o nich rozmyślać

Filozoficzne

-nie sądze, życiowe ot tak po prostu

No tak ale gdyby nie życie nie chciałabyś końca

-to fakt, ale nie łap mnie za słówka

Nie łapie ale czuję, że zaczynasz się plątać

-mam wrażenie, że nie chcesz mnie zrozumieć

Ja ciebie doskonale rozumiem

-no tak, nie jestem przecież jedyna

Nie jesteś

-czemu nie odpowiesz na pytanie?

Bo nie jestem od tego

-bo jest banalne?

Bo nie ja ustalam reguły

-czyli one już dawno są ustalone?

Tak

-nie można ich zmienić

Nie

-ale jeśli tyle osób narzeka?

Chodzi o pokorę

-twierdzisz, że jeśli uzna się jakiś fakt za oczywisty to tak ma być

Nie. Twierdzę że jeśli tak jest to tak musi pozostać

-czyli lepiej pogodzić się ze stanem rzeczy

Czasami

-są wyjątki?



-jakie?

Ty

-nie jestem wyjątkiem

Jesteś

-dlaczego?

To pytanie bez odpowiedzi

-ah. No tak. Zapomniałam

Nie zapomniałaś. Za dużo chcesz wiedzieć

-bo chcę żeby było łatwiej

Ale nie tędy droga

-moja droga zarosła krzakami, już jej nie znajdę

Dusza powinna być drogowskazem

-przecież dopiero co przeczyłeś mojej teorii

Nie przeczyłem, po prostu czasem to inaczej wygląda

-jeśli wierze w istnienie czegoś to źle?

Nie

-więc nie rozumiem czemu dzieję się na odwrót

Nie powiem ci czemu tak jest

-no tak ty tylko wykonujesz swoją robotę

Zgadza się

-czy życie to też praca?

Owszem. Bardzo ciężka

-czyli nie można przejść na bezrobocie?

Można. Od tego tu jestem

-aha, źle pojmuje najwidoczniej

Całkiem nieźle ci idzie, tylko błądzisz troszkę

-gubię kierunek?

Potrzebny ci drogowskaz

-dusza?

Jeśli ją masz

-każdy ma

Nie każdy

-nie wierze

O! I dochodzimy do sedna sprawy

-brak wiary?

Tak

-uważasz że należę do nie wiernych?

Nie ja to powiedziałem

-ale sugerujesz

Nie mi to oceniać

-dlaczego tu jesteś?

Nie mogę powiedzieć

-dlatego że moja wiara straciła na sile czy dlatego żeby pogadać?

Nie jestem od rozmów

-czyli nawracacz

Nie zaprzeczam nie potwierdzam

-czyli nie jesteś końcem?

Jedni mówią koniec inni początek

-próbujesz mi coś uświadomić?

Sama to robisz i dobrze ci idzie

-co mam sobie uświadomić?

Że życie bez wiary jest puste naprzykład

-ale ja to wiem

Wierzysz?

-wierzę

No tak pragnienie końca jest tego idealnym dowodem

-ironizujesz

A nie jest tak?

-nie dokońca

Myślisz, że w życiu istnieje tylko dewiza „coś za coś”

-poniekąd

Myślisz, że wystarczy być na tym świecie

-a nie?

Ze nie trzeba walczyć i wszystko samo się zrobi?

-nie!

Co teraz myślisz

-mam wrażenie że mnie oskarżasz

Nie jestem od tego

-nie wiem co mam myśleć

Powiedz wszystko co czujesz

-chciałabym po prostu nie czuć tego co czuję

Co czujesz?

-ból

Ból?

-tak, upokorzenie, nie czuje akceptacji

Jak to?

-boję się samotności

Co ma akceptacja do samotności

-nie chcę kiedyś się obudzić w wieku pięćdziesięciu lat ze świadomością, że jestem sama

A akceptacja?

-skoro mnie żaden mężczyzna nie akceptuje oznacza to że nie jestem go godna i nie chce ze mną być

To czujesz?

-tak, czuję się upokorzona z faktu bycia kobietą

Nie jest to brak wiary w siebie?

-poniekąd tak, ale jak mam wierzyć w siebie skoro nikt tej wiary nie podbudowuje

Nie rozumiem
-jak ma się czuć wartościowa w jakiś sposób skoro nikt tego nie docenia

Jak sama siebie nie będziesz cenić nikt tego też nie zrobi

-nie stanę się kimś, kim nie jestem

Nie musisz

-ale nikt nie ceni takiego nieudacznika jak ja

A sama?

-chwilami nie czuję do siebie odrazy

Wydaję ci się, że jesteś odrażająca?

-czasami

Musimy iść

-jak postęp negocjacji

Powiedzmy, że był to mediacyjny postęp

-sporo mówisz na kogoś, komu nic nie wolno

Ależ mi wolno bardzo wiele

-jak to będzie wyglądało?

Co?

-mój koniec

Masz jakiś pomysł?

-chyba nie

Chcesz tego

-nie wiem

Czas upływa

-wiem, ale nie umiem podjąć decyzji

Musisz

-ale nie chcę chyba umierać

Śmierć to nie moja działka

-nie rozumiem

Jeszcze wielu rzeczy długo nie pojmiesz, a niektórych nigdy

-więc to nowy początek?

Po prostu początek

-koniec naszej rozmowy

Koniec pewnego etapu

-etapu upokorzenia, pogardy?

Ty podejmij decyzję, jakiego etapu

-pozwolić by życie płynęło sobie a ja obok?

Jeśli w ten sposób się spełnisz

-jest nadzieja, że będzie inaczej?

Nadzieja umiera ostatnia.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pon 8:35, 24 Maj 2010  
rudeczka




Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta


Polcia... rządzisz..... supeerrr


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pon 9:07, 24 Maj 2010  
polcia25




Dołączył: 22 Mar 2010
Posty: 734
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta


;P dzięx
kuurcze czytając to zauważyłam jakie ja miałam kiedyś fazy
szok Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pon 9:25, 24 Maj 2010  
Adam




Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 819
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna


No, no, same artystyczne dusze. Tyle piękna i wrażliwości, że aż muszę okno otworzyć, bo temperatura wzrasta patrząc na Wasze dzieła.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 21:35, 06 Cze 2010  
polcia25




Dołączył: 22 Mar 2010
Posty: 734
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta


ja wiem, że długie, ale.... dziś taki dzień i mi ten "staroć" mój tak jakoś odpowiada:

* * * * * * * * * * *

Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę Przyjacielu, jak ciężko jest brnąć do niewidocznego celu
Jak skrócić się okrutnie może Twoje życie
Gdy wiesz, że „tam” nie czeka na Ciebie nic
Że na szczycie jest tylko szczyt.
Ciężko jest Mój Drogi Przyjacielu kochać, gdy wiesz, że nie kocha Ciebie nikt.
Świadomość bezcelowej egzystencji jest jak życie wieczne
Nigdy nie ma końca


Co zrobić gdy wyglądając przez okno widzisz jedynie przejeżdżające auta? Pytasz?
Niewiem! Wymijająco odpowiem.
Bogu dziękuję za wyobraźnię, że pozwala mi w mej chorej świadomości......
Marzyć.
O tym, że jedno z tych aut zatrzyma się pod mym domem, że to będzie gość tak długo wyczekiwany
Nie ważne Przyjacielu, że życie inne pisze scenariusze i nie zawsze kończy się happy end-em.

Marzenia
To w nich zatapiam udręki. Czekam na to kolejne jutro
Na to lepsze jutro

Powoli godzę się z tym, Drogi Przyjacielu, że jestem sama na tym świecie
Jak samotne drzewo na pustyni
Żyjące nadzieją, że spadnie ulewny deszcz
Marzę by wewnętrznie się pogodzić i dojrzeć do nowych decyzji
Kiedyś takie trzeba będzie podjąć

Płacz Drogi Przyjacielu
Słone łzy płynące po policzkach styranej życiem twarzy, są kojące
Ich smak gorzki, ale działanie zbawienne
Gdyby nie to, że już mi brak łez płakałabym z Tobą............

Widzisz Mój Drogi Przyjacielu, w życiu są takie sytuacje, gdy pora pozostać w cieniu
Bo gdy się wychylisz zbyt bardzo promienie czyjegoś blasku spalą cię.....
Pozostanie z Ciebie stos nikomu niepotrzebnego popiołu, którego nikt nawet nie wsypie do urny.
Pytasz, czemu?
Przyjacielu odpowiem tak:
Bo to wachlarz wszystkich subiektywnych odczuć duszy, bo to, co się dzieje wszystko to sprawia
Bo po prostu tak jest
Zauważ Mój Drogi Przyjacielu życie nie jest krytą pływalnią, gdzie ciepła woda okrywa twoje ciało i żadne czynniki zewnętrzne nie zakłócają Twojego spokoju, Ty od tak po prostu mkniesz przed siebie
Płynnie, lotnie, niczym strzała
Bo widzisz Przyjacielu
Życie to nie bajka ze szczęśliwym zakończeniem
My „ludzie cienia” pozostaniemy w zapomnieniu i niezrozumieniu
A gdy atrakcyjność mroku naszych własnych myśli nam się znudzi............
Wyjdziemy na blask innych ludzi by skończyć swe męczarnie by melancholii dać upust.

Przyjacielu, Mój Drogi, czemu pytasz gdzie zatracił się mój romantyzm
No cóż na tym świecie ułudy i wiecznej udręki umarł po prostu ze starości i głodu
Bo niekarmiony na czas kolejną ułudą zatarł się sam w sobie
Bo miłość umiera tak jak wiara w nią
Bo nie zawsze jest kolorowo.


I wiedz przyjacielu, że są także noce, gdy trawiona bezsennością tęsknota ma się nasila
Że życie nie składa się jedynie z dni, godzinami odmierzanymi, ale składa się z chwil nocami płaczącymi
I dusza spokoju nie zaznaje i wtedy Przyjacielu serce z głodu umiera
A noce nie kończą się nigdy i nigdy nie wschodzi słońce.


Gdyby tak można było cofnąć czas, zakląć los, zmienić życia bieg
Przyjacielu, gdyby można było tak wszystko zacząć od nowa
Powiedzieć o jedno słowo więcej
Bo nie ma nic gorszego Mój Przyjacielu Drogi, jak dusić w sobie pragnienia, jak nie wyznać tego, co się czuje
Ach gdyby można było tak pójść tam gdzie kiedyś odwagi było brak. . .
Zrobić ten jeden krok, co zmieniłby całe życie
Gdybym mogła tak nie zawahać się ni razu?
Nie wypowiedzieć tych zdań, co zraniły tak wiele osób
Uczynić ten jeden jedyny gest, co zmieniłby moje życie
Widzisz przyjacielu nie ma nic gorszego jak nieśmiałość karmiona pogardą innych przez lata
Prowadząca do niewiary we własne siły
Jak uczynić to o czym człowiek marzył od lat, cofnąć bieg wskazówek zegara o te
parę lat
O tych kilka chwil w świetle życia tak mało istotnych, w świetle duszy spokoju niedających
Przyjacielu, jak zawsze milczący, odpowiedz, choć raz czy warto zmieniać kierunek myśli?
Jak to uczynić by stać się kimś lepszym!
Czy zakończyć ten żywot beznadziejnej pustki, pełnej goryczy i walającej się po kątach tęsknoty?
Czy narodzę się ponownie? A jeśli reinkarnacja to bajki dla łaknących nadziei?
Niestety przyjacielu, jak nikt, wiem, że muszę dożyć tonąc we łzach, tęskniąc i zemrzeć o głodzie duszy wciąż łaknącej.

Przyjacielu! O radę Cię proszę, gdybyś miał sposób na uśpienie myśl... podzieliłbyś się nim?
Milczysz
Nie odpowiadaj, milczenie jest nader wymowne
Nie marzyć, nie myśleć, zaspokoić to pragnienie duszy, to nienazwane
A gdyby był sposób na odejście z tego świata, taki bezbolesny i niewadzący nikomu?
Wiem!
Zachłanny jesteś Mój Przyjacielu, egoistyczne myśli targają Tobą
Może me życie zbyt mroczne, tonące w otchłani beznadziei, ale. . .
Kiedyś odejdę i pozostanie Tobie, Przyjacielu Drogi jedynie wspomnienie o mnie
Nie osądzaj mnie zawczasu



Przyjacielu są decyzje, których podjęcie wymaga czasu, których podjęcie jest niemożliwe
Których nie podejmiemy nie krzywdząc nikogo
Czas płynie jak potok z gór spadający litrami wody w dół uderzając całą swoją mocą
Przyjacielu, jeśli myślisz, że wspomniany czas leczy rany
Mylisz się!
On je tylko pogłębia, słonymi łzami podrażniając je tęsknotą odmierzając każdy dzień.
Problemami wszystkimi odcieniami życia z jego cieniami i blaskami, czernią i bielą naznacza każdą sekundę życia
Nie myśleć?
Powiadasz Mój Drogi Przyjacielu-
- niczego w świecie tak nie pragnę –
zamknąć swój umysł na krzyk duszy mej pełnej wątpliwości przepełniającej się niczym czara goryczy
nie czuć i nie myśleć, zakończyć to życie, wydać ostatnie tchnienie, wzruszyć się po raz ostatni serca biciem
- może wystarczy nie kochać? – powiadasz.
Przyjacielu odpowiem Ci - wiec, że marzeniem moim jest nie kochać Tego, który sprawił, że łez już mi zabrakło
Tego, który zawładnął każdą moją myślą
Ale pozostaje pytanie. . . czy jeśli przestanę kochać przestanę czuć świat? Przestanę żyć emocjami? Stanę się kamieniem zalegającym gdzieś pośród kamienistych przestrzeni po horyzont wypełnionymi podobnymi jak ja – kamieniami?
Jeśli jest taka możliwość, czemu me modlitwy pozostają bez odpowiedzi?
Czemu Bóg milcz, gdy nocami w spazmach histerycznych szlocham?
Przyjacielu Drogi Mój, gdyby można było tak nie poczuć ożywczej kropli deszczu na policzku
Już nigdy nie zmrużyć oczu pod promieniami zachodzącego słońca
Nie smakować słonych łez wdzierających się siłą w serce
Nie poczuć już tego ukłucia w sercu na dźwięk Jego imienia gdy ktoś przypadkiem je wypowie, mimowolnie, nie wiedząc nawet, że dusza moja krzyczy – Nigdy więcej!
. . . Ale czuję, co sprawia, że żyję.
I kocham w beznadziejności tego co się dzieję dookoła
Przyjacielu, nie milcz teraz, gdy tak bardzo cię potrzebuję Twoich słów
Żebyś powiedział jak bardzo się mylę, że wystarczy przejść przez most łączący mrok mej duszy z jasną przyszłością
Że wystarczy pójść na drugi brzeg by spotkać szczęście
By pozwolić unieść się marzeniom i nie zatonąć w targanej wirami rzeczywistości, rzece . . .
Powiedz to!
Pozwól mi wierzyć
Każ nie porzucać marzeń
Rozkaż mi wierzyć!

Mój Przyjacielu Drogi, życie nie daje drugiej szansy
Ona zawsze jest jedna, nie wykorzystana przeradza się w niespełnione nadzieje
Później człowiek żyje z martwą duszą
Jedynie serce pozwala wierzyć, bo w nim tli się miłość
Noce w bezsennym nieładzie
Myśli błądzące
Słowa ujścia szukające

Mój Przyjacielu czas na nikogo nie czeka i niczego nowego nie pokaże
Drugie szanse dostają wybrańcy
Decyzje podejmują sami.
..............................................................................................

"cztery żywioły"

I wszystko jak rzeka rwąca, do przodu płynie. Nie zatrzymując swego biegu ani na chwile.
Swym nurtem porwało wszystkie marzenia. Te słodkie przepełnione myślami o jednym.
Zagubiona, gdzieś pośród jej toni, w odmętach fal niespokojnych, czekam aż spadnę z wodospadem w dół.
Aż rozbije się o jakiekolwiek skały, aż rwącym nurtem wyskoczę z jej toni na brzeg.
Jakiś skalisty.
To wszystko, wokoło mnie i we mnie samej, takie nierealne, jak inny świat. Jak jeden z tych strasznych snów co chciałoby się o nim zapomnieć.
Jak od tego uciec? Pytanie nie dające spokoju. Za mało wszystkiego. Papierosów i alkoholu.
Gdzie zatapiać te wszystkie smutki gdzie zakleszczyć swe myśli by nie rozsadzały głowy w spazmatycznych migrenowych bólach.
Jakimi drogami chodzić, by wciąż nie natykać się na myśli, na ludzi, by nie wspominać.
Jak wyrwać serce by nie biło, nie czuło.
Jak wyzbyć się myśli. Tych mrocznych. Ciemnych, co tkwią w zakamarkach duszy. Co pchają do działania. Złego, niemoralnego. Właśnie tego, którego potem tak okrutnie się żałuje. Tego co nas poniża. I obnaża z każdej słabości. Odkrywa nasze beznadziejne strony. Pozwala tracić dumę. Klękać i pozwalać zatracać się w zadawanym bólu.
Wszystko to jak słońce, to letnie i najbardziej gorące. To które każe stawać do pojedynku w samo południe. Z samym sobą. Z własną udręką.
To co przypieka tak, że śmierć wydaje się być egzotyczną wyprawą w nieznane. Te fascynujące. Epicentrum adrenaliny. Jak się przed nim uchronić. Już krem z filtrem nie wystarcza. Bo jak się osłonić od tego co nieuniknione. Co spotkać każdego musi. Jak katharsis. Błogie oczyszczenie potem. Wymiocinami rzeczywistości, w której przeważają sprośne orgie bogatych świń wiecznie nienapasionych. Żywiących się tanią rozrywką brudnych miejskich dziwek.
I wszystko zawsze kończy się w ziemi, skąd wzięło swój początek. Powstając na zgniliźnie zapomnianych pól, wcześniej płodnych i żyznych dziś zatęchłych po nieudanych wykopkach.
Jak powstałe z grobów zwłoki żywiące się padliną. I wtedy wszystko traci sens, aż do świtu nadziei brak. Bo jak pozbierać się z gruzów nocy. Ciemnej i złem przepełnionej. Snu nie zaznając.
Powietrzem natchnione płuca oddechu szukają. Wszystko jak mgła o świcie znika. Jakby nic się nie wydarzyło. Jak gdyby wszystko było iluzją. Ułudą chorych myśli. Umysłu zarażonego...
Tęsknotą.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez polcia25 dnia Nie 21:41, 06 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pon 8:11, 07 Cze 2010  
Eve
Gość








Śliczne, ale czemu tak smutno? Sad
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 22:05, 16 Paź 2010  
Maylo




Dołączył: 12 Paź 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna


Figa napisał:
O cholera! To my tu więcej mamy takich poetek! Smile



Pięknie... Twisted Evil

Ja się pytam,Figa,jesteś na budowie !?!
...proszę,nie klnij.Dziękuję Laughing




Mam podobnie,cholera jak to człowiekiem zamiata co nie Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 22:10, 16 Paź 2010  
Dorota Anna
Gość








o zesz..polcia25,jestem normalnie...ech,nie mam słów.
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 22:33, 16 Paź 2010  
Adam




Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 819
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna


Polciu25, i inne Twórczynie, długo mnie nie było i co widzę po powrocie jakaś epidemia melancholii, a gdzie poczucie humoru, Ja się pytam ???


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 22:35, 16 Paź 2010  
Dorota Anna
Gość








Adam no humor ma Maylo:)
 
Powrót do góry  

  Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> ...i my jestesmy Twórcami... -> ... no i mnie wzięło Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 1  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

   
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin