Forum www.polana.fora.pl Strona Główna   www.polana.fora.pl
Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
 


Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> ...i my jestesmy Twórcami... -> "Senne życie me" Idź do strony 1, 2  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
  Post "Senne życie me" - Wysłany: Sob 19:38, 16 Paź 2010  
Maylo




Dołączył: 12 Paź 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna


["Senne życie me",tak dziwne,że nie wiem czy i kiedy śnię]

Teraz klikam,ale jeśli ktokolwiek nie zrozumie,to tu proszę uznać to jako czyste klikanie.

Znaczy,nie należy się tym tam poniżej stresować,chociaż nie brzmi to zbyt miło,ja osobiści niczego tam nie znajduję,co by miało mnie przerażać,lub chociaż poruszyć,jestem dość stabilny emocjonalnie,a to co mnie spotkało traktuję wyłącznie jako "drogę do!"

__________________________________________________________
1)...
Jest grudzień 2009...dokładniej 06.12.2009 16:03
...od kilku miesięcy jestem codziennym uczestnikiem pewnego forum
I po raz kolejny zakładam tam kolejny już temat,czynie to co mi myśl ma niesie w danej chwili.

Temat ten dotyczy snu jaki miałem,a dokładniej Laughing

Wymyślam byle co,byleby tylko zabawić publikę,a że takiego tematu tam nie było,to i liczę się z jego wzięciem.

Teraz słowa tamtego tematu.

"06.12.2009 16:03 [#]

Sen miałem,dziwny i straszny zarazem !
Choć i sam strach jest mi raczej obcy,to w tym śnie był bardzo rzeczywisty.

To nie było tej nocy,on miał miejsce kilka nocy wcześniej a mimo to nie daje mi on spokoju,zastanawia mnie skąd i czemu mają służyć tego typu przeżycia,tak przeżycia,bo taki jak ten sen musi z czegoś wynikać,gdzieś musi mieć sens i przyczynę zaistnienia w ludzkiej podświadomości.Choć i są żywe teorie,iż nasze "senne życie" jest rzeczywistością innego wymiaru.Nie da się jednak zaprzeczyć,że sen wpływa na nasze życie codzienne,na to jak będziemy zapatrywać się na wydarzenia nas
dotyczące i ich kolejność występowania,jak i związki z podświadomością.
To mózg odpowiada za naukę,zapamiętywanie,wizualizacja,rozmyślanie,rozwiązywanie problemów,odbieranie bodźców i interpretowanie ich.Za efektywność pełnionych funkcji
odpowiada wiele czynników,takie jak sen,stan psychiczny organizmu,stres,stężenie hormonów,odżywianie,myślenie,mechanizmy obronne,życie i otoczenie.
Więc i gdzieś znajduje się przyczyna mego i co gorsza nie pierwszego tego rodzaju snu,piszę rodzaju bo i on był przedziwny.To był sen świadomy i przeżycia me w nim nie mające żadnego związku z rzeczywistością,a nie będące mi obojętne nakazywały mi kontynuacje wydarzeń występujących po sobie.
Samego snu wam nie opisze,jest on mi bardzo osobisty i czymś co mnie inspiruje do przemyśleń z nim związanych.

Temat powyższy wpisuję tu by zapoznać się z Waszą opinią,jak i osobistymi doznaniami mającymi relacje między snem a rzeczywistością i realnym wpływem snu na Wasze życie.A może i ktoś z Was doświadczył we śnie czegoś co nie daje spokoju a co jest tak nierzeczywiste,jak i zarazem piękne.Ja tak miałem i mam nadzieje na kolejne tego typu doznania.(Ważne,moja praca nie pozwala mi kłaść się spać z podwyższoną zawartością alkoholu we krwi,to i proszę nie szukać w tym związku).

Zapraszam do wszelakich w tym temacie wypowiedzi Smile
(tu było jeszcze zdjęcie wisielca,lecz moderator usunął,bo źle było wklejone i coś blokowało)"


Ważne!!!

Całość jest fikcją zmyśloną na poczekaniu,
nic tam mi pisane nie jest prawdą!


Gorzej!!!
...nic tam mi pisane nie było prawdą,do momentu,aż się okazało prawdą!

2)...

Ok. godziny 24.00 kładę się spać,wiadomo...jest niedziela a jutro czas do pracy mi iść.
W nocy mam sen (dokładniej dwa niczym nie związane sny,jeden po drugim).W pierwszym śni mi się ktoś z mej rodziny (wiem dokładnie kto to,lecz nigdy tego nie ujawnię),ten mi bliski popełnił samobójstwo przez powieszenie i ja widzę we śnie wiszącą postać.
Drugi sen jest czymś czego do dziś nie rozumiem,to przekaz jakiegoś zajścia o którym nic nie wiem,nawet dziś.W tym zajściu bierze udział inny mój krewny.(treść snu nie ujawnię!)


3)...
Rano wstaje i jadę do pracy.
...jest godzina +/- 9.00,dzwoni do mnie telefon z domu mego.
["przyjedź do domu,...nie żyje,odebrał sobie życie
(powiesił się)"]
Telefon dotyczy osoby z drugiej części snu.
____________________________________________

Możecie sobie tylko wyobrażać i tak nie zrozumiecie jaka burza była w mej głowie!!!

Koniec.

Teraz proszę postarać się dać mi odpowiedź...O CO CHODZI ?


ps.Proszę nie pisać mi niczego na pocieszenie,to jest zbędne niczego nie zmieni,niczego nie naprawi,Ja z tą osobą którą tak tragicznie utraciłem byłem emocjonalnie i pozytywnie bardzo związany.


Zapraszam.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 20:22, 16 Paź 2010  
za_mgla
Mistrz Zmian



Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 5000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy

Płeć: Kobieta


Ja rozumiem ..... nie bede kierowac linkow, nie ma takiej potrzeby.


Przytulam cieplutko, chociaz dzisiaj to cieplej u Ciebie - dziekuje - pozwolisz, ze pogrzeje sobie czaruchne serducha.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 14:33, 22 Paź 2010  
neroli




Dołączył: 26 Sie 2010
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

Płeć: Kobieta


Hmmmm..., moim skromnym zdaniem dostales wtedy do wgladu, nie
wiedzac o tym (dlatego wydaje ci sie ze sobie to wymysliles) ulamek
boskiego planu,ktory sie nieodwolalnie musial wypelnic...

Mialam podobne oznajmienia, tylko u mnie zawsze chodzilo o pozytywne, wrecz szczesliwe wydarzenia w moim zyciu!

pozdrawiam cieplo neroli


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 20:16, 22 Paź 2010  
Maylo




Dołączył: 12 Paź 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna


neroli!!! halo kochana,no my się nie znamy (jeszcze) to i nie rozumiesz mnie
...co znaczy pozytywne chwile?
[Jeśli ktoś kogo pokochać masz się rodzi,to czy ty się radujesz z faktu?
...nie,bo jeszcze go nie poznałaś!]
No to dlaczego,gdy odchodzi tam gdzie wszystkich nas miejsce,to dlaczego nazywać mamy to złą chwilą naszego życia?
Pomyśl.

Ja byłem wnuczkiem dla babci
...synem dla mamy
...ojcem dal dzieci mych jestem
...dziadkiem dla wnuków będę (mam nadzieję Laughing )

A wszyscy dla siebie kimś bliskim jesteśmy,lub będziemy kiedyś tam.
Ważne,by te chwilę szczęścia,które zostały nam dane nie zmarnować.
Wiem wiem,my ich nie marnujemy,to tu tego dowody dajemy,swą tęsknotą i miłością... Cool


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 20:40, 22 Paź 2010  
za_mgla
Mistrz Zmian



Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 5000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy

Płeć: Kobieta


Alez Neroli po trosze napisala o schemacie, ktory skrzetnie jest omijany - przeze mnie czasami tez - bo tlumacze sobie, a taaaam.
Natomiast ile razy sie widzialo i ile razy sie zweryfikowalo - czasami az do bolu - to rece opadaly do samego dna. mieszalo sie w blocie, mieszalo, az sie wymieszalo.
nie zanikaj.
nie zanikaj - ale po co?
badz i pokazuj - ale na co?
ucz i trenuj - przeciez to boli
widzisz i masz - nie wierze


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 23:17, 22 Paź 2010  
neroli




Dołączył: 26 Sie 2010
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy

Płeć: Kobieta


Maylo !!! halo kochany, no my sie poznalismy (juz) ale masz chyba racje - nie rozumie cie.

Nie pisalam o pozytywnych chwilach, tylko o pozytywnych wrecz szczesliwych wydarzeniach w moim zyciu.

Tak jak radzisz, pomyslalam i stwierdzilam, ze odkad siegam pamiecia, zmarli bliscy z a w s z e zegnani sa lzami.
A to dlatego, ze odchodzac... moze i do lepszego swiata....
pozostawiaja TU po sobie puste miejsce, wielka tesknote i sto innych powodow ktore wywoluja placz u tych ktorzy zostali opuszczeni.
Jak mozna ten przeplakany czas nazwac ?

*********************
Ale- nie marnujmy tych chwil szczescia ktore zostaly nam dane jak piszesz i
idzmy spac aby snic piekne sny Very Happy Wink neroli


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 23:35, 22 Paź 2010  
Maylo




Dołączył: 12 Paź 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna


...zmarli bliscy z a w s z e zegnani sa lzami.
Zgadza się.Wiele myślałem jakie są tego powody i wniosek mam tylko jeden
...wspomnienia dobrych chwil!

Co z tego wynika?
"Carpe diem" Very Happy

neroli,tu się zgadzam w całości...idźmy spać i śnijmy szczęście.


...dobranoc nocne marki Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 9:29, 23 Paź 2010  
Adam




Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 819
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna


Maylo napisał:
...zmarli bliscy z a w s z e zegnani sa lzami. ...
...Co z tego wynika?
"Carpe diem" Very Happy

Nie zawsze, w niektórych kulturach wręcz przeciwnie to święto radości.

Z tego może wynikać osobista wskazówka, nie powielaj rozwiązania swoich problemów jak wskazani we śnie członkowie rodziny. Z źródeł traktujących o życiu po śmierci, płynie nauka że targnięcie się na własne życie nie jest żadnym rozwiązaniem, a powoduje zapętlenie się w ciągłe przeżywanie tych samych trudności i puki nie zmieni się podejścia do nich rezultat będzie taki sam, jak problem kota usiłującego złapać własny ogon. Do ciebie będzie należała decyzja jak rozwiążesz swoje problemy, czy tak jak bliscy czy inaczej Question
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Adam dnia Sob 9:32, 23 Paź 2010, w całości zmieniany 2 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 14:38, 23 Paź 2010  
Maylo




Dołączył: 12 Paź 2010
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Skąd: Poznań
Płeć: Mężczyzna


Adam napisał:
Maylo napisał:
...zmarli bliscy z a w s z e zegnani sa lzami. ...
...Co z tego wynika?
"Carpe diem" Very Happy

Nie zawsze, w niektórych kulturach wręcz przeciwnie to święto radości.

I to było by cudowne,gdyby ludzie właśnie takie mieli podejście do czasu żegnania bliskich.
...ale niestety jest inaczej.
Targnięcie się na własne życie nie jest żadnym rozwiązaniem?
Mym zdaniem jest,jakimś rozwiązaniem na daną chwilę jest.
To się ma do wszystkich naszych błędnych decyzji...i mogę się założyć o wszystko,że każdy ma takie dylematy i nikt z nas nie przeżyje swego życia tak,by nie mieć wątpliwości co do słuszności wszystkich swych decyzji,tych mających wpływ na kształt naszego życie.

neroli pyta Jak mozna ten przeplakany czas nazwac ?

Każdy inaczej odbiera śmierć bliskiej osoby,to i nazywa ten czas po swojemu...ja pokuszę się o moją interpretację.

Czas przepłakany jest dla nas tym,kim była dla nas konkretna osoba.

Co do mego powyższego stwierdzeni "Możecie sobie tylko wyobrażać i tak nie zrozumiecie jaka burza była w mej głowie!!!"
Miałem na myśli...to,że dlaczego miałem ten zaszczyt wiedzieć wcześniej o tamtej właśnie śmierci,to mnie tak w tamtym czasie zadziwiało!
Dziś już wiem..to był(jest) większy plan i ja zgadzam się na podjęcie się tego co ma "jutro nastąpić".
Inną sprawą jest ma depresja,jaką po tamtej śmierci miałem(szkoda,że was wtedy nie znałem),ja w tamtym czasie nie potrafiłem sobie wybaczyć tego,że nie zauważyłem strachu i bezradności w oczach człowieka z którym byłem,jak mnie się zdawało...bardzo blisko.
Nawet teraz pisząc to mam do siebie o tamten czas pretensje i do puki tego nie pojmę,to nigdy to mnie nie opuści.

Pozdrawiam.



ps.Pisz Adam co masz na myśli,mnie tu właśnie na tym zależy,by poznać opinie drugiego człowieka. Rolling Eyes

ps.2)...jeśli gdziekolwiek zamotałem swym wpisem,wybaczcie,już taki jestem,pisząc o jednym,myślami jestem już w innym miejscu i stąd tak mam... wybaczcie.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 16:04, 23 Paź 2010  
Adam




Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 819
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna


ad.ps. Ja staram się pisać albo, co mam na myśli albo, do czego jestem skłonny się przekonać. Co wcale nie znaczy ze się nie mylę.
A co, jeśli nasze decyzje mają zawsze bezpośredni wpływ na innych żyjących?
Zastanawiam się czy przypadkiem, każda decyzja o targnięciu się na życie, swoje czy innych, nie przerywa jakiegoś ciągu zdarzeń, zmieniając losy innych a potem lawinowo, kolejnych i kolejnych w kręgach powiązań?

A kolejnym dylematem dla mnie jest sytuacja, ratowania życia, z identycznymi konsekwencjami.

Ale czy to postępowanie jest słuszne w rozważaniu o konsekwencjach, a co jeśli ratuje się życie komuś kto potem okazuje się zwyrodnialcem i mordercą, albo ratuje się życie kogoś kto był ofiarą manipulacji psychicznej, i dalsze jego życie jest przedłużeniem udręki, Ratownik jest bohaterem a ofiara dalej ofiarą. Kto lub co właściwie daje nam prawo decydowania o tym.

Jeśli jestem świadomy, tych mechanizmów to normalne odejście bliskiej osoby zawsze będzie dla mnie naturalną koleją rzeczy. Natomiast ingerencja w ludzkie życie, to z obu powodów, jest jak powódź dla całego miasta, katastrofą.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Adam dnia Sob 16:21, 23 Paź 2010, w całości zmieniany 3 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 16:21, 23 Paź 2010  
Dorota Anna
Gość








hmmm,to mnie Adam dopiero zamotałeś!!haaa

dla mnie ten przepłakany czas to po prostu żałoba.

samobójstwo?kiedyś myślałam ze to akt tchórzostwa,dziś już mam inne podejście do tego.Jest to po prostu świadoma decyzja człowieka,który nie ma po co ,dla kogo żyć,jeśli decyzje takom podejmuje człowiek chory,to nie chce być obciążeniem dla bliskich i boi się cierpienia.Ktoś kto ma myśli samobójcze z reguły ma tez depresje,jest często osamotniony.No i sa tez takie decyzje z nie radzenia sobie...utrata pracy,groźba bankructwa,brak możliwości zadbania o egzystencje najbliższych itp.nie przemawiają wtedy do człowieka żadne argumenty.

nie zastanawiałam się nigdy w takim założeniu jak Twoje Adam,fakt szeroki aspekt ratowania i śmierci przedstawiłeś......a może właśnie jakaś dusza ma doświadczyć takiej śmierci?hmmm,nie wiem co myśleć.....a może to jest właśnie WOLNA WOLA???
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 16:50, 23 Paź 2010  
Adam




Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 819
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna


Dorota Anna napisał:
hmmm,to mnie Adam dopiero zamotałeś!!haaa

dla mnie ten przepłakany czas to po prostu żałoba.

samobójstwo?kiedyś myślałam ze to akt tchórzostwa,dziś już mam inne podejście do tego.Jest to po prostu świadoma decyzja człowieka,który nie ma po co ,dla kogo żyć,jeśli decyzje takom podejmuje człowiek chory,to nie chce być obciążeniem dla bliskich i boi się cierpienia.Ktoś kto ma myśli samobójcze z reguły ma tez depresje,jest często osamotniony.No i sa tez takie decyzje z nie radzenia sobie...utrata pracy,groźba bankructwa,brak możliwości zadbania o egzystencje najbliższych itp.nie przemawiają wtedy do człowieka żadne argumenty.

nie zastanawiałam się nigdy w takim założeniu jak Twoje Adam,fakt szeroki aspekt ratowania i śmierci przedstawiłeś......a może właśnie jakaś dusza ma doświadczyć takiej śmierci?hmmm,nie wiem co myśleć.....a może to jest właśnie WOLNA WOLA???

W tym kontekście, można się pokusić o twierdzenie że, życie na ziemi to szkoła, a wszystko co żyje jest uczniem, z tym że każdy ma inne zadanie do wykonania i chce czy nie musi je wykonać. Przerywając lekcję idzie do "kozy"(obszar duchowy bez czasu i przestrzeni) i kombinuje co i jak zepsuł i w dodatku katuje się tym przez nieokreślony czas (obszar duchowy bez czasu i przestrzeni). Albo "po wakacjach" dostaje kolejną szansę na tę samą lekcję tyle że wzbogaconą o elementy z tej zawalonej. "WOLNA WOLA" to termin wytrych, może usprawiedliwiać wszystko, np. zmuszanie kogoś do zrobienia czegoś wbrew jego woli, ktoś daje do wyboru dwie alternatywy wiedząc że obie zaszkodzą wybierającemu. "Masz wybór albo ja cię wykończę, albo sam to sobie zrobisz". Niby jest wolna wola ale podtekst jest zniewoleniem. inny przykład, szukasz pracy takiej jaka Ci odpowiada, a tu dostajesz propozycje odmienne od oczekiwań. Masz wolną wolę zgodzić się, lub żebrać, SUPER( mam wolną wolę - ale nie mam wyboru).


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 17:01, 23 Paź 2010  
Ciacho




Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta


Zawsze jest wybór - kwestia w konsekwencjach


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 17:16, 23 Paź 2010  
Adam




Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 819
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna


Dokładnie mamy wybór ale nie wolną wolę. dlatego napisałem że to termin wytrych.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Adam dnia Sob 17:17, 23 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 19:25, 23 Paź 2010  
megraf




Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 1232
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta


Czas przepłakany jest dla nas tym,kim była dla nas konkretna osoba.

tak napisałeś Maylo

Po śmierci taty płakałam-wyłam z bólu, pomagały ,kochały dziewczyny na forum. W rodzinie wsparcia nie było bo ja musiałam być tą silną.

Po śmierci babci już tak nie płakałam ,gdyż starałam się ją odprowadzić na górę tak jak umiem najlepiej.Byłam po prostu już wybudzona.

Czas opłakany to czas żałoby. Każdy ją musi przejść. Każdy na swój sposób.

Po śmierci ojca przeszłam kryzysów milion. Myślałam często o samobójstwie, gdyż wydawało mi się że wtedy spotkam tatę i będziemy razem. To było najważniejsze! Miałam OOBE. Doznałam kolejnego szoku -myślałam że umieram. Tak mi się wszystko wymieszało, życie, sen, doznania. Pewnego dnia - w sumie w nocy zostałam ściągnięta z balkonu. Podobno chciałam polatać. Dodam że nie piłam.

teraz wiem jedno

samobójstwo nic nie da- nie oznacza wcale ,że spotkamy bliskich po tamtej stronie -wręcz przeciwnie raczej ich nie spotkamy

naszym zadaniem tutaj jest się rozwijać i pomagać w rozwoju innym, i kochać Smile

doświadczenia nam dane od naszych niefizycznych przyjaciół są w pełni kontrolowane i podawane nie bez przyczyny

Kocham Was skarby moje Smile
Ania


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> ...i my jestesmy Twórcami... -> "Senne życie me" Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 2  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Idź do strony 1, 2  Następny
   
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin