|
Umberto Eco "Cmentarz w Pradze", Oficyna Literacka Noir sur Blanc 2011
Najnowsza powieść Umberto Eco to brawurowa wyprawa historyczna do Europy XIX wieku, doskonale skrojona powieść o nastrojach społecznych tamtego okresu, intrygująca historia sensacyjna o fałszerzu, szpiegu i mordercy w jednym oraz ocierająca się o transcendencję moralna przypowieść o duchowości chrześcijańskiej wraz z zestawioną z nią propagandowo morderczą i okrutną w każdym wymiarze duchowością żydowską. To także frapująca rozprawa na temat antysemityzmu, który we wspomnianym wieku budzi lęk, niepokój, ale przeraża także siłą. Być może nawet, iż jest to siła ogólnej nienawiści, albowiem – jak wspomina bohater Eco - „Nienawiść to prawdziwie pierwotna pasja, anomalię stanowi miłość”.
Zwarta fabuła nie jest mocną stroną książki, ale i nie o nią chodzi, albowiem „Cmentarz w Pradze” konstrukcją nawiązuje do popularnego w XIX wieku gatunku powieści w odcinkach. Należy czytać Eco w skupieniu, ale i z przerwami. Dobrze bowiem delektować się historią, która rozciąga się w czasie i obejmuje zdarzenia od początku wieku po sam jego schyłek. Osobą, która będzie nas prowadzić przez piekielny tygiel zdarzeń i salony karbonariuszy, jezuitów czy masonów jest niejaki Simone Simonini. Pierwsze strony książki, gdzie bohater się przedstawia, wywołują przede wszystkim uśmiech, nieskażony jeszcze mroczną wiedzą o Simoninim, jaką poznamy potem. Widać, iż człowiek ten nie czuje przynależności do żadnego narodu. Jest ukrytym Włochem z Turynu, ale przecież nie chce się do tego przyznać. Nie znosi Niemców. Równie niechętny jest dla Francuzów, wśród których żyje, przemierzając zwykle ciemne zaułki Paryża. Nienawidzi kobiet (paradoksalnie fascynacja niejaką Babette d’Interlaken, dziewicą szwajcarskiego komunizmu, wyzwoliła w nim mizoginiczne zapędy), gardzi klerem, a nade wszystko za zło ciążące nad światem obwinia – tak jak jego dziadek – naród żydowski. Zatem Żyd może być niebezpieczny w prawie każdej sferze.
Akcja powieści rozgrywa się w drugiej połowie XIX wieku. Główny bohater – kapitan Simone Simonini jest dziwakiem, samotnikiem, wielbicielem dobrej kuchni, ale reagującym niemal histerycznie na kobiece wdzięki. Przede wszystkim jednak jest zajadłym antysemitą. Choć czytelnik pozna niemal całą historię jego życia, w istocie nie o nią tu chodzi, ale o to, czego ów zdecydowanie antypatyczny człowiek zdołał dokonać. Tak się bowiem zdarzyło, że zajął się on fałszowaniem dokumentów. Początkowo ich waga nie była wielka, z czasem jednak stał się w swoim fachu mistrzem i zaczął podejmować zadań o wiele poważniejszych. Tak właśnie pewnego dnia stworzył Protokoły Mędrców Syjonu, rzekomy zapis tajemniczego spotkania na praskim cmentarzu, który to dokument po dziś dzień stanowi pożywkę dla wszelkiego autoramentu antysemitów.
Dlaczego Simonini to zrobił? Z jednej strony oczywiście dla pieniędzy, z drugiej jednak z przekonania. Nie był zresztą w tym odosobniony. Na kartach powieści spotkamy całe mnóstwo spiskowców, ludzi chcących za wszelką cenę manipulować opinią publiczną dla dowiedzenia swoich racji, dla zniszczenia pewnych grup społecznych, którymi stali się oczywiście Żydzi, a także masoni.
Fabuła dosłownie ocieka trującym antysemityzmem, niech nikt jednak nie sądzi, że są to poglądy autora książki. On ukazuje jedynie zdecydowanie negatywne postaci, ich przekonania, pokazuje czytelnikowi ludzi karmiących się bezinteresowną nienawiścią. Ukazuje, jak powstają spiski, jak się fabrykuje podstawy wszelkich spiskowych teorii, jak długo i wytrwale powtarzane kłamstwo w końcu staje się prawdą, bo o protokołach jest głośno w prasie, pojawiają się w powieściach, jednym słowem obiegają świat w tempie zawrotnym, zwłaszcza jak na tamte czasy.
Nie dajmy się też zwieźć przekonaniu, że jest to tylko powieść, a więc od początku do końca wymysł autora. Sam Umberto Eco twierdzi, że Simonini jest postacią w połowie autentyczną, natomiast cała reszta bohaterów żyła naprawdę, tak samo, jak istnieją wspomniane w książce dokumenty. Wiele z występujących tu postaci zresztą dobrze znamy, znajdziemy tu bowiem np. Garibaldiego czy młodego Freuda.
Fabuła powieści jest dość skomplikowana i wielowarstwowa, trudno oprzeć się wrażeniu, że autor bawi się z czytelnikiem, wskazuje mu często fałszywe tropy, wyprowadza na manowce wyobraźni, odwraca uwagę. Poza bowiem głównym wątkiem związanym z powstaniem Protokołów Mędrców Syjonu, mamy również wątek związany z fabrykowaniem informacji na temat masonerii, a także śledzimy ciekawą przypadłość głównego bohatera. Czytając jego pamiętnik szybko się bowiem przekonujemy, że cierpi on na rozszczepienie osobowości. Raz jest znanym nam kapitanem Simoninim, później niespodziewanie przeistacza się w księdza, który pamięta i opisuje to, co Simonini chciałby ukryć, lub co po prostu usunął ze swej pamięci. Jest tego sporo, bo bohater jest nie tylko fałszerzem, ale też bezwzględnym zabójcą, szpiegiem podwójnym lub nawet potrójnym, naprawdę niełatwo się w tym wyznać, i generalnie nie kieruje się żadnymi zasadami poza kultywowaniem nienawiści.
Powieść jest bardzo interesująca, tym bardziej, że oparta na pieczołowicie zebranych i opracowanych historycznych dokumentach i faktach. Autor jak zwykle intryguje swoją erudycją i niezwykłymi pomysłami. Momentami miałam wrażenie, że niektóre fragmenty powieści są nieco rozwlekłe, z drugiej jednak strony myślę sobie, że po pierwsze, jest to pewien nieco starodawny styl pisania, który świetnie buduje klimat epoki, po drugie, właściwie nawet wtedy książkę dobrze się czyta. Jest to powieść dość obszerna, co zresztą wielbicieli Umberto Eco zapewne ucieszy, tak samo jak występowanie wszystkich charakterystycznych elementów jego stylu i podjęcie tematu trudnego, drażliwego czy wręcz kontrowersyjnego. Wiem, że niektóre środowiska zarzucały autorowi zbytnie szafowanie nienawiścią i antysemityzmem, dla mnie jest jednak oczywiste, że zostały one w tej książce wyraźnie potępione. Nie wierzę, by powieść ta wpłynęła negatywnie na czyjeś postrzeganie Żydów czy masonerii, sądzę natomiast, że tego typu spiski należy bezwzględnie demaskować i nie powielać kłamstw. My ludzie tak jakoś mamy, że często szukamy winnych całego zła tego świata, a takimi winowajcami najczęściej są właśnie Żydzi. Jaki był efekt tego typu zapatrywań i propagandy, mogliśmy się bardzo dokładnie przekonać podczas II Wojny Światowej, a przecież takie poglądy wcale nie odeszły do lamusa, przeciwnie, wciąż żyją i mają się całkiem dobrze, a o sfałszowaniu Protokołów Mędrców Syjonu podobno całkiem niedawno orzekał sąd w Rosji.
[/img]
|
|
Ostatnio zmieniony przez Grey Owl dnia Nie 8:57, 25 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|