www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
Ksiazki przy kominku i szklaneczce - Wysłany: Śro 20:50, 06 Sty 2010
Grey Owl
Gość
Ingo Swan "Penetracja".
Czlowiek, ktory uzywal protokolow wedrowca wtedy, gdy Monroe staral sie znalezc sens w tym co sam przezywal.
Opisy dokonywanych przez Ingo "penetracji" to m.in. : odwiedziny Marsa w czasie, gdy tracil swa gestsza atmosfere, przebywanie w poblizu miejsca i czasu probnego wybuchu bomby atomowej, ktory jak sie okazuje jest niebezpieczny takze dla przynajmniej czesci Istot Duchowych...
Relacje Swana uzupelniaja kompetentnie nasza wiedze o praktyczne wskazowki jak samemu rozpoczac podroze mentalne...
Do lektury proponuje mleczny koktail jaki odkrylam kiedys w lokalu na Krupowkach : chlodzone mleko z dodatkiem wina ziolowego (np.Istra) w proporcji jak upodobanie podyktuje
Bardzo pasuje do czestych ostatnio mgiel za oknem...
ksiazka sama przykleja sie do dloni i sama sie czyta, ile to km po wawie z nia zrobilam, zasmiewajac sie w niebo ze srednia co 25 krokow.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Wto 11:02, 19 Sty 2010
Grey Owl
Gość
O taaak...
Pamietam, ze jak ja czytalam to bylam nieustajaco zadziwiona jej swojskoscia, choc napisana tak daleko...
A wiecie
Mialam taka psiapsiolke, z ktora razem przezywalasmy nasze lektury.
Przez wiele dni uzywalysmy potem okreslen, fraz i sposobu myslenia bohaterow.
Ksiazki potrafia tak cudownie inkrustowac przyziemna okleine realu...
A rodzina i znajomi mieli wtedy problemy z adaptacja. I nieraz martwili sie co sie dzieje...
Jednak psiapsiolka wyjechala dosc szybko do drugiej ojczyzny Conrada i zostala...
A jak juz o prozie iberoamerykanskiej, a ktos nie zna Cortazara, to polecam. Szczegolnie "Gre w klasy". Brawurowo zakrecone.
Wszystko pisze dzis o suchym pysku. Nie dowiezli...Tylko kawa obok .
Wiec na zupelnie trzezwo BLAGAM Cie Mgielko o otwarcie tematu "Wspomnien budkowych", bo okrutnie go brakuje.
To Twoj program autorski i nikt nie odwazy go sie rozpoczac bez Ciebie
Ostatnio zmieniony przez Grey Owl dnia Czw 7:25, 01 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Ostatnio zmieniony przez za_mgla dnia Wto 12:21, 19 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
- Wysłany: Pią 22:33, 26 Lut 2010
Grey Owl
Gość
Ksiega Przemian I Cing w opracowaniu Krzysztofa Macko i Oskara Sobanskiego.
Polecam wlasnie to, a nie inne opracowanie, bo Panowie sa swietni. Tym bardziej, ze szeroko korzystali z doskonalego pierwotnego tlumaczenia z jezyka oryginalu, dokonanego w latach dwudziestych XX w. przez Niemca, R. Wilhelma (ktorego ksiazka tez zreszta przetlumaczona zostala na j. polski jeszcze przed II WS).
Od lat nie wyobrazam sobie, bym podjela jakas wazna zyciowo decyzje, bez poradzenia sie Ksiegi Przemian.
Gdy sie w Nia juz wejdzie, staje sie latwa w zrozumieniu ; jakby dopasowywala sie do nas, a my do Niej...
Czuje sie prawie namacalnie, ze przemawia przez Nia jakas prastara zbiorowa Osobowosc...z ktora prowadzi sie z perspektywy bezczasu, rozmowe o swoich sprawach...
Polecam tez przeczytanie 50 stron wprowadzenia, gdyz jest wszechstronnie przygotowane i dopasowane do naszej europejskiej mentalnosci. Rozjasnia nam symbolike prastarej chinskiej poetyki, symboli, zwrotow, przenosni, porownan, aluzji...
Kiedys radzilo sie Ksiegi, rzucajac w okreslonym porzadku odpowiednio przyciete wysuszone galazki krwawnika (odmiany azjatyckiej, innego niz nasz).
Teraz rzuca sie 3 monetami, ale takimi, ktore juz jakis czas sa w naszym posiadaniu...
Rzuca sie tylko 6 razy.
Po kazdym rzucie rysuje sie jedna linie : ciagla, lub przerywana.
Szesc takich linii daje nam jeden z 64 tzw. heksagramow, ktory mowi nam, co na dzien dzisiejszy mamy robic z naszym zyciem...
Kombinacja tylko 2 odmiennych linii (odpowiadajacych jin i jan), zebrana w komplet 64 mozliwosci - wyczerpuje narzedzia doradcze Ksiegi, a jest i tak pelna znaczen i glebi, ze zapiera dech...
Zachodni matematycy zajmujacy sie kombinatoryka, tez nie oparli sie Jej urokowi, gdyz opierajac sie na systemie liczenia zero-jedynkowym, zbiorowy Autor ksiegi wykorzystal ten system do zbudowania kompletnej filozofii godnego zycia...
Do lektury polecam ostroznie, kropelkami saczony... polski bimber z chinskiego ryzu, z dodatkiem cukru z polskich burakow...
Robilam go kiedys i skraplalam w sokowniku wegierskiej produkcji...
Pije sie go po pol malego kieliszeczka co pol godzinki lub 3 kwadranse, przez dwa weekendowe dni bez przerwy.
Jest sie nieustajaco jak mloda bogini/mlody bog, humor i pomysly na zyciowego maksa, a w poniedzialek ani miligrama kaca. Nic. Jakby sie nie grzeszylo.
Bo byc moze faktycznie TAKI bimber i TAK pity, to zaden grzech
I wlasnie moze dlatego idealnie pasuje
- Wysłany: Wto 17:43, 22 Cze 2010
Grey Owl
Gość
Polecam wszystkim Polanom ksiazke Rosalind A. McKnight " Kosmiczne podroze z Robertem Monroe - moje doswiadczenia poza cialem ".
Wiele z nas chce rozwijac, lub pracowac nad swoimi mozliwosciami wedrowania mentalnego czy poza cialem.
A to jest ksiazka, ktora wiele wyjasnia, a co najwazniejsze opisuje dokladnie miejsca warte naszych odwiedzin, do ktorych wedrowala Rosalind z Robertem.
My tez mozemy sie tam wybrac i spotykac Tych, ktorych Oni spotykali. Spotkac tez mozemy i samego Roberta Monroe - bo jest juz po Drugiej Stronie
Gdy o Nich i o tych miejscach poczytamy - o wiele latwiej bedzie nam tam dotrzec i zadawac ustalone wczesniej pytania...
A wlasnie zrownanie letnie tuz, tuz...
Dobrze byloby wykorzystac okoliczne pare dni, w ktorych dzien rowny jest nocy i wybrac sie gdzies wspolnie.
Zaproponuje to i opisze wszystko jeszcze dzis w Namiocie Podrozy Grupowych, ale tu polecajac te ksiazke Rosalind - podkreslic chce jak dobrze byloby, bysmy wszyscy Wedrujacy i Cwiczacy mieli ja przeczytana.
Byloby nieporownanie latwiej umawiac sie nam w przyszlosci, bez koniecznych jakby wprowadzen czy instrukcji, watpliwosci, zapytan...
Do lekturki polecam przesmaczna nalewke z kurdybanku na winie i miodzie... (podalam dzis przepis w Namiocie Ziemskiego Ogrodu w temacie Ziola)
Ostatnio zmieniony przez Grey Owl dnia Wto 17:49, 22 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
- Wysłany: Czw 11:52, 01 Lip 2010
Grey Owl
Gość
Dzis o mojej ostatniej fascynacji ksiazkowej, "Miescie Sniacych Ksiazek" Waltera Moersa.
Fantazy dla doroslych i dorastajacych. Pelna ukrytych odniesien, cytatow z literatury swiatowej i niesamowitych zwrotow akcji. A wszystko to polaczone wciagajacym watkiem kryminalnym.
Fantazja Autora az zapiera dech, a zeby nam bylo latwiej, Autor opatrzyl ksiazke wlasnymi wysmakowanymi ilustracjami dziwnego uroku...
Ksiazka wydana jest bardzo starannie przez Wydawnictwo Dolnoslaskie we Wroclawiu i chyba dlatego dosc droga Swietne tlumaczenie z niemieckiego Katarzyny Bena.
Gdy wrocilam do Niemiec, kupilam sobie oryginalna wersje ksiazki z mysla, by z jej pomoca syn szlifowal swoj niemiecki podczas wakacji.
I nie zawiodlam sie w dwojnasob, bo okazalo sie, ze niemieckie wydanie ma identyczna szate graficzna. Nawet zawartosc kolejnych stron i towarzyszace im rysunki sie zgadzaja !
Pan Moers nie lubi rozglosu i wywiadow, mieszka w Hamburgu i pisze na szczescie nastepne ksiazki .
PS. Wroclawianka Dembus wspomniala niedawno o "Syrenach z Tytana" Kurta Vonneguta. To przypomnialo mi czasy mej fascynacji Jego ksiazkami. Chcialabym wiec jeszcze zarekomendowac Jego inne tytuly.
Pierwszy napisany : "Pianola" - o dyskretnym uroku dekadencji swiata zachodniego.
Pozniejsza : "Rzeznie Nr 5" - oparta na wlasnych przezyciach, gdy Autor jako zolnierz amerykanski pochodzenia niemieckiego stacjonowal w Dreznie. Zawiera wiele skrzetnie skrywanych przez Aliantow niemilych faktow ostatnich dni wojny i drobiazgow codziennosci z granicy czasu miedzy wojna a pokojem.
I wybrane dwa tytuly, ktore laczy postac wspolnego fikcyjnego bohatera, pisarza SF Kilgore Trouta : "Sniadanie mistrzow" i "Trzesienie czasu".
Vonnegut jest wiecznym rebeliantem myslowym, czym ciagle przymusza nas do rewizji utartych przekonan, jest tez piewca roli przypadku w zyciu. Przewrotnie dowcipny zapewnia swietna zabawe przy lekturze, ktora tez opatruje wlasnymi rysunkami dziecka, jakie tkwi w nim nieustajaco mimo zaawansowanego juz w miedzyczasie wieku...
Jako ciekawostke dodam, ze ma syna z Polka, ktory podobno odziedziczyl po ojcu pociag do pisania...
I coz zaproponowac Wam teraz do picia w tak goracy dzien ?
Ja zrobilam sobie bezalkoholowa herbate ze swiezo wysuszonych kwiatow jasminu. Zalalam specjalnie mala iloscia wrzatku, by po odczekaniu paru minut schlodzic ja zimna przegotowana woda. Wcisnelam tez pare kropli cytryny.
Ostatnio zmieniony przez Grey Owl dnia Pią 13:49, 09 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
- Wysłany: Pią 16:58, 09 Lip 2010
Grey Owl
Gość
Czy jest Ktos, kto moglby mi polecic jakas dobra nieszkoleniowa lekture do kupienia, bo niedlugo wybieram sie na wakacje ?
Bo co ja bede czytac, jak skoncze z Michalem porownywanie obydwu wersji jezykowych "Miasta sniacych ksiazek" ??!
oczywiscie Jolus,
z typu
- saga -
aczkolwiek, kiedy wpadlo mi w raczki "sto lat samotnosci" to z tesknota wyczekuje na nastepne jakies objawienie typu - przejde na czerwonym swietle, wbita w ksiazke po uszy-
Barbara Kosmowska "hermańce"
ale mam jeszcze cos, a to cos przerasta hermance wzdluz i wszerz - ale o gustach sie nie dyskutuje, wiec dopisze tylko:
Olga Tokarczuk "Prawiek i inne czasy"
buziolki
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez za_mgla dnia Sob 12:58, 10 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
- Wysłany: Sob 19:29, 10 Lip 2010
Grey Owl
Gość
Och, dzieki Mgielko
A co najlepiej pic do Tokarczuk
jest takie wino "bandera" sie nazywa, czarna butelka z bialymi literami, mocne i znakomity bukiet posiada, pojemnosc tego specyfiku to 0,75L w przystepnej cenie.
Mysle ze to wino i Tokarczuk, stworzy piekne, letnie wieczory a najlepiej nad jeziorem, przy molo...ech rozmarzylam sie. Fajne by byly takie wieczorki hmmm
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Pon 16:59, 08 Lis 2010
Grey Owl
Gość
Poniewaz ten pobyt w kraju byl dluzszy, udalo mi sie zamowic i dostac polecana przez Mgielke Olge Tokarczuk. Faktycznie "Prawiek i inne czasy" jest niesamowita ksiazka
A jej jezyk ? Z jaka latwoscia nazywa nienazwane...
Lecz dlaczego Ona sama tak pelna jest ech wojennych smutkow ?
Udalo mi sie tez wypatrzec i kupic opracowana przez dra Wigharda Strehlowa ksiazke "Wiedza lecznicza sw. Hildegardy z Bingen. Jak byc zdrowym od stop do glow".
Ale dlaczego jest to OPRACOWANIE, a nie TLUMACZENIE ?
Pojecia jeszcze nie mam...
Winka polecanego przez Mgiele nie wypatrzylam, ale w zamian lykne kieliszeczek cenionej takze przez sw. Hildegarde nalewki z kurdybanka.
A o kurdybanku napisze jutro cala opowiesc w temacie "Ziola", w Namiocie Ziemskiego Ogrodu. Jest tam i watek kryminalny wypatrzony przeze mnie w ksiazce "Ziola lecznicze i magiczne" Wolfa-Dietera Storla.
A wogole stwierdzam ze smutkiem, ze wiedza lecznicza naszych przodkow przechowala sie lepiej w Niemczech niz w Polsce. Tlumaczenia Ich ksiazek na ten temat naleza do najwartosciowszych.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 4
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach