|
|
www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
|
Szanowny Pan Jesion - Wysłany: Nie 21:14, 03 Lis 2013 |
|
|
za_mgla
Mistrz Zmian
Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 5000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy
Płeć: Kobieta
|
|
...bedac pod wrazeniem spotkania z Kobra, nastepnego dnia wybralam sie z rodzina na spacer do parku.bvl.i .v, - a to mlody dorwal sie do klawiatury .
Spacer juz zblizal sie ku koncowi, kiedy to zaczepilam noga o cos twardego i prawie nie polecialam na glowe. zatrzymalam sie po kilku szybkich krokach lapiac rownowage, obejrzalam sie do tylu, a z chodnika wystawal duzy i dlugi korzen drzewa. pobieglam wzrokiem, niczym krawiec szukajacy wlasciwej miary i az mnie zatkalo, byl ogromnie ogromny, majestatycznie majestatyczny, ogromnie gruby wskazywal na wiek starca, ktory juz niejedno widzial, czul i uslyszal. A to ze nie broda swiadczy o medrcu, dowiedzialam sie, kiedy wrocilam do korzenia o ktory zahaczylam, usiadlam na nim jak na ławce i zaczelam glaskac przepraszajac go za moja nieuwage, ze zostal przeze mnie skopany, a dlatego teraz go glaszcze, bo gdyby go to zabolalo, to juz spiesze z pomoca. Zapewne kopniecia takiej kruszyny nie zauwazyl, ale....gdzies pod skora poczulam, ze zostalam wysluchana. Popedzana przez rodzine, musialam zbierac sie do powrotnej drogi, ciagle myslalam o drzewie i w jaki sposob zauwazylam je...z taka tez mysla zasnelam.
obudzilo mnie podrzucenie do góry, jakze silne, a delikatne, lecialam, lecial ku gorze, chwytajac w dlonie cos dlugiego i zielonego jakby liany, jakby nitki, jakby cos co dawalo poczucie wielkiego bezpieczenstwa, wyladowalam tylkiem na ogromnym lisciu, obok liscia byla jakby zaroweczka swiecaca pieknie jak lilia z rosa na platkach kapiaca sie w promieniu swiezego i neiprzegrzanego jeszcze slonca. czulam sie cudownie i, i nagle fruuu jak po zjeżdżalni w dol i znowu windowanie do gory, w ogole nie mialam kontroli nad swoim cialem miotalo, podrzucalo, lapalo w sekunde, az w koncu zatrzymalam sie
- uffff ale jazda
- dziekuje za wyglaskanie
uslyszalam gdzies z prawej strony glowy
- alez prosze bardzo, to ja przepraszam za skopanie, dziekuje, ze to Ty? prawda, ze to Ty? Szanowny Pan JEsion?
- tak
nagle znalazlam sie na samym dole, tam gdzie ziemia i korzenie, ktore byly bardzo dlugie, te korzenie laczyly sie jakby malymi obraczkami z innymi korzeniami innych drzew, chmmm rozmawiaja ze soba, ale pieknie!
podnioslo mnie cos do gory i nagle znalazlam sie w srodku drzewa, srodkiem pnia biegl kregoslup koloru cieplego fioletu, taka jakby pastela, ten fiolet byl tak fioletowy i tak wymieszany z cieplota odcieni, ze az mnie wygielo do tylu, rece unioslsy sie do gory i zaliczylam szybkie bandzi do gory, zatrzymalismy sie w polowie, tam gdzie serce i Dusza Drzewa, padlam od energii jaka przytulilam...otworzylam oczy bylam tak super wypoczeta, odprezona, wyciszona, ze tej energii wystarczylo na dobre pare tygodni. wracalam do drzewa czesto, przechodzac obok, albo dotykalam je z pozdrowieniami, albo puszczalam oko z nadzieja nastepnego spotkania.
swiadomie bardzo czesto wracam do zjezdzalni, ale to nie to, to nie tak jak bylo. minelo okolo 7 lat, moze za chwilke, a moze juz dzisiejjszej nocy? niewazne, najwazniejsze ze Szanowny Pan JEsion nadal jest w mojej pamieci i sercu.
przytulam cieplo
za_mgla
|
|
Post został pochwalony 1 raz
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|