|
|
www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
|
Oświęcim - Wysłany: Pią 9:36, 14 Wrz 2012 |
|
|
za_mgla
Mistrz Zmian
Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 5000
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 28 razy
Płeć: Kobieta
|
|
Witam serdecznie,
zawsze sen konczyl sie na szczelnie zamknietych wagonach, czulam ciala przylegajace do mojego, byly porzerazone, nasycone strachem, niewinnoscia, wewnetrznym brakiem wolnosci, glodem, smutkiem, rozpacza, zagubieniem, panika i .... nadzieja.
Przez wiele nocy, kiedy widzialam we snie tory, truchlalam, zamykalam sie w sobie, rozne sztuczki jakich nauczyla mnie Babcia w czasie podrozy astralnych nie dzialaly, albo zapominalam o nich, ze istnieja, strach paralizowal mnie cala, strach i poczucie odpowiedzialnosci za dzieci. Zawsze te uczucie wystepowalo we snie, odpowiedzialnosc za innych. W podswiadomosci slyszalam, ze kiedy zaczne cos robic z tymi torami, pociagami, wagonami, to zginie tysiace ludzi. Zawsze obecnosc tej mysli zatrzymywala mnie nad bledna analiza - wiec nie bede robic NIC, aby ich uratowac.
Zmienilo sie, zmienilo sie na tyle, ze kiedy juz wstawalam rano do pracy to w glowie slyszalam jeszcze melodie wydobywajaca sie z akordeonu.
Ale jaki i w jaki sposob? Szukalam odpowiedzi przez caly dzien, kiedy to na obiad upieklam pstragi nadziewane z pieczarkami i ciebulka:
- 4 pstragi
- 3 cebule cukrowe ( nie maja goryczki po upieczeniu )
- 40 dg pieczarek
- kajzerka
- smietana
- tymianek
- rozmaryn
Rybe czyscimy z łusek, sa drobne i lekko wrosniete, wiec bardzo szybko i bez problemu oczyszcza sie Rybki. Myjemy dokladnie, solimy i okrapiamy cytrynka, tak zamarynowane Rybki odkladamy na godzine czasu, aby zapoznaly sie z sola i sokiem z cytryny.
Przez ten czas, kroimy drobno cebule i pieczarki, smazymy towarzystwo na MASLE. Kiedy pieczarki "zeszcza" sie w czasie smazenia, kajzerke kroimy w kostke i wrzucamy na patelnie. Wylaczamy plomien, mieszamy, aby bulka naciagnela sok z pieczarek, solimy, pieprzymy, szczypte tymianku i rozmarynu wrzucamy na patelnie i wszystko ze sobia mieszamy.
Zamarynowana Rybke kladziemy na grzbiecie i lyzka nakladamy do pustego brzuszka farsz, wykalaczkami spinamy brzuszek Rybki i ukladamy taka Rybke na plecach w wylozonym maslem dnie naczynia zaroodpornego. Kiedy towarzystwo rowno nam lezy i nie przylega do siebie dzieki wykalaczka, obsypujemy Rybki mąką, lyzeczka nakladamy smietane 18%w miejsca gdzie wychodzi z Rybek farsz i obsypujemy natka z pietruszki i kladziemy na to wszystko jeszcze wiorki masla - duzo wiorek masla!!!!!. Do rozgrzanego piekarnika na 180' wkladamy Rybki i pieczemy w zamknietym naczyniu, a obieg cieplego powietrza w piekarniku ustawiamy tak, aby zewszad bylo cieplo. Swoje Rybki pieklam przez godzine w 180'C, a pozniej wylaczylam piekarnik i zostawilam je w tym goracym powietrzu jeszcze na 30 minut. Ponoc bardzo pyszne, nie wiem nie jadlam, najadlam sie zapachami i cala praca jaka wlorzylam w przygotowanie obiadu.
Tak samo jak cala swoja uwage poswiecilam mlodemu Zydowi, ktory stal we snie pod brama obozu koncentracyjnego i przygrywal nam skoczne melodie, kiedy.....
Bydlecy wagon otworzyl swoje wrota, nadal czuje ciala przylegajace do mnie, nadal jestem w wagonie, przed moimi oczami widze mezczyzn, zolnierzy niemieckich z fastykami i gapami na rekawach, maja bron, psy.
Truchleje, chwytam kogos za dlon, ta dlon jest ciepla, zupelnie inna od zimnych cial przylegajacych do mnie. spogladam do gory i widze swoja mame.
- Mamo! A co Ty tutaj robisz w moim snie?
- No tyle razy wychodzisz z tego wagonu, ze juz nie moge na to sie przygladac, wychodzimy.!
- Ale jak?
- Normalnie.
Pokazala mi, ze wystraczy zeskoczyc. Zeskoczylam ku wielkiemu zdziwieniu zolnierzy. I zaczela sie istna komedia.
Biegiem wokol barakow, wystajace z zaciekawienia ludzkie glowy ze scian - szok! Mysle sobie, to jeszcze jedno kółko dookola i lece dalej. Fru zataczam kolo i widze zaciekawienie ludzkich, wystajacych glow z barakowych scian...
- Chodzcie, chodzcie, wolnosc, wolnosc!!!!!
Dre sie na caly sen.
Oczmi z tylu widze biegnace w moja strone Psy, sa wsciekle, zaslinione i maja po kilka glow.
- o demolka! Kochane Demony, Kocham Was, mam dla Was jedzenie.
I w tym samym momencie wagon stojacy jako ostatni otwiera sie i wysypuje sie psia karma. Psy zahamowaly, pobiegly na wyzerke.
Pewna gruba Pani, na pewno nie z przejedzenia, a z powodu dorodnej juz ciazy utknela pomiedzy dechami. podeszlam do Niej
- ej Kochana, dlaczego nie wychodzisz?
- bo nie moge?
- dlaczego nie mozesz?
- zeby nie zabic innych
dostalam jak obuchem po glowie
- No tak!!!!!
Wdrapalam sie SSmanowi na plecy, gole stopy oparlam o jego ramiona i rycze
- Moi Drodzy Wspoltowarzysze Radosci, jestemy wszyscy wolni, zapraszam na jedzienie.
I zaczelo sie Świeto, wagony zamienily sie w ogromne stoly z bialymi obrusami, byla kawa z mlekiem to pewnie specjalnie dla mnie - dziekuje, byly kielbaska, kaszanka, zupy wszelakiego rodzaju, a to wszystko bylo gorace, cieple i przepieknie pachnialo. Dostalam tez i swoja miske od Rabina, ktory kiedys we snie nakarmil mnie czerwonymi, soczystymi i przeslodkimi pomidorami, ktory dal mi schronienie w swoim cieplym domu, rozpalajac ogien w kaflowym piecu.
Stalam z tymi ludzmi i wysluchiwalam Ich historie, zapamietalam Pana, ktory mowil mi o swoim sklepie w Krakowie, przy Rynku. Tam sprzedawal materialy sprowadzane z zagranicy, byla kobieta ktorej zabrano dziecko do komory gazowej, wiec i ona zglosila sie na ochotnika - nie chciala aby jej dziecko umieralo w samotnosci, byl mlody chlopak, ktory pokazal mi dziury i wyrwy na swoim brzuchu, watrobe poszarpana. opowiedzial mi, ze nie chcial walczyc, ani zabijac, ani krasc chleba swoich przyjaciol - sam poszedl na druty. Historii i opowiadan bylo wiele, tak samo jak i bylo wiele lez, usmiechow i wzruszen w tym swiadomym snie.
Ktos mnie zawolal, odwrocilam sie, stoi mama z menaszka w reka i wcina zupe
- no i jak?
- wiesz co, trzeba opuscic te miejsce, najdlismy sie, mamy duzo sil, wiec idziemy stad, wyjdziemy przez brame
- tak - rozejrzala sie w zadumie do okola, dusze jadly, wzmacnialy sie, przytulaly, cieszyly sie - wychodzimy z tad, tutaj jest mimowszystko przejebane!
- mamo jak Ty mowisz?
- wybacz inaczej tego nie potrafie nazwac.
Zlote Anioly machaly skrzydlami, wszyscy razem szlismy i spiewalismy piosenki - o dziewczynie idacej przez las, o milosci jedynej i prawdziwej, o niedziwiedziu stojacym za rogiem - teksty znalam wszystkie, melodie tez.
Kiedy podeszlismy do Bramy, stal mlody chlopak i gral na akordeonie, smiesznie podskakujac do gory, zaczelam usmiechac sie, zwrocil na mnie uwage, zaczelam przygladac sie bardzo uwaznie, usmiechal sie do mnie, puszczal oko, robil miny. Poczulam cieply dotyk na plecach...
- a Pani to tędy, zapraszam - biale skrzydlo dalo sie zapamietac!
pozdrawiam Was serdecznie
za_mgla
|
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|