www.polana.fora.pl

Dzień dobry (takie polskie aloha)

W ostatnim czasie internet był raczej poza moimi zainteresowaniami lecz ponownie postanowiłem trochę w nim namieszać.

Jest to mój 3 wpis w dniu dzisiejszym tu na stronie - polecam uwadze choćby ten o: magicznych krokach[/b] na tomiast w tym miejscu chciałbym poddać pod dyskusje:
[b]Czy jesteśmy w stanie dokonać skutecznego i bezpiecznego odzyskania z obszaru świata istot nieorganiczych - gdzie utknęło na przestrzeni dziesiątek tysięcy i dalszej wielu naszych przodków ???

A jeśli tak, to moja propozycja brzmi: ZRÓBMY TO

Podobno świat istot organicznych jest zamknięty - tak więc jeśli jest to prawa należy go po prostu otworzyć i uwolnić choćby tych wszystkich których zatrzymano tam podstępem.

Pozdrawiam
Zbyszek

Szkoda, że ja taka zielona jestem, bo brzmi bardzo interesująco.
Ale może jednak odważę się spytać, co dokładnie masz na myśli mówiąc o świecie nieorganicznym i dlaczego ktoś tam utknął, w nieswoim środowisku

Dzień dobry (takie polskie aloha)

Mając w ostatnich latach trochę więcej wolnego czasu od czasu do czasu przeglądam swoje zbiory i tym sposobem po raz kolejny przeczytałem wszystkie książki jakie napisał Carlos Castaneda.
Uprzedzam iż są one raczej trudne w odbiorze (przynajmniej przy pierwszym czytaniu):
NAUKI DON JUANA (wydana w 1968, a w Polsce 1997)
ODRĘBNA RZECZYWISTOŚĆ (wydana w 1971, a w Polsce 1996,1998)
PODRÓŻ DO IXTLAN (wydana w 1972, a w Polsce 1993,1998)
OPOWIEŚCI O MOCY (wydana w 1974, a w Polsce 1996,1998)
DRUGI KRĄG MOCY (wydana w 1977, a w Polsce 1997)
DAR ORŁA (wydana w 1981, a w Polsce 1997)
WEWNĘTRZNY OGIEŃ (wydana w 1984, a w Polsce 1997)
POTĘGA MILCZENIA (wydana w 1987, a w Polsce 1997)
SZTUKA ŚNIENIA (wydana w 1993, w Polsce 1998)

MAGICZNE KROKI (wydana w 1998, a w Polsce 1999)

AKTYWNA STRONA NIESKOŃCZONOŚCI (wydana w 1998, a w Polsce 2000, 2010)

Aktualnie z uwagi na wyczerpanie wcześniejszych nakładów pojawił się kolejny nakład Domu Wydawniczego REBIS w/w książek z wyjątkiem pozycji: MAGICZNE KROKI (a może w międzyczasie dodrukowano i tą pozycję?).

Warto wiedzieć iż są jeszcze równie rewelacyjne 3 kolejne książki napisane przez kobiety które razem z Carlosem Castanedą uczyły się praktycznego kobiecego szamanizmu – co opisały bardzo dokładnie w poniższych pozycjach wydanych nakładem wydawnictwa HORUS:

MAGICZNA PODRÓŻ Droga kobiety wojownika z grupy naguala CARLOSA CASTANEDY - Taisha Abelar (wydana w 1992, a w Polsce 2000),
ŻYCIE WE ŚNIE Inicjacja w świecie szamanów - Florinda Donner (wydana w Polsce 2000),
SEN CZAROWNICY Droga uzdrawiania – Florinda Donner-Grau (wydana w 1985, a w Polsce 2001)

Warto wspomnieć o książce którą napisał Victor Sanchez: NAUKI DON CARLOSA Przewodnik po świecie Carlosa Castanedy (1995 w Polsce 1995 LIMBUS).

I jak zwykle na tym drapieżnym i chciwym świecie są i inne pozycje których autorzy usiłują zrobić przysłowiową kasę nic nie dając czytelnikowi w zamian - poza niesmakiem.
Jest tego sporo – lecz KAŻDEGO poważnego poszukiwacza wiedzy z pełną odpowiedzialnością informuję iż warto przeczytać i to wielokrotnie wyżej wymienione pozycje lecz aby odnieść prawdziwą korzyść samo przeczytanie to zbyt mało - MUSIMY ZASTOSOWAĆ W SWOIM CODZIENNYM ŻYCIU przynajmniej to co jest najwartościowsze w tych książkach; czyli choćby Magiczne kroki (więcej na ten temat za chwilę w innym miejscu tu na forum).

Tak więc jak widzisz Aga_w_chmurach temat jest bardzo obszerny, a wiele informacji i sporo wiedzy jaka ujawniona jest w/w książkach jest jedynym źródłem na świecie gdzie jest to dokładnie opisane i wyjaśnione.
Na twoje pytania odpowiem ale dopiero wtedy gdy zapoznasz się choćby z tym co tu na stronie jest na wspomniany temat.

Trochę informacji znajdziesz w w dziale: Budowa energetyczna; równowaga/ zakłócenie; do energetyzowanie pola energii -MAGICZNA PODRÓŻ ,
oraz za chwilę umieszczę tam trochę interesujących cytatów z książki: Aktywna strona nieskończoności.

Pozdrawiam
Zbyszek

Dzięki Zbyszku

super,dziel się Zbyszku swoim czasem i wiedza,Carlos jest fakt trudny w odbiorze,ale jak nam przetłumaczysz z polskiego na nasze pewnie okaże się łatwiejszy:)
lecę szukać dalszych info na Magicznej podróży

Bez tłumacza się nie da, przeczytałam te fragmenty i niewiele zrozumiałam

Aga przeczytaj jeszcze raz ale nie dzis,nie teraz...odczekaj)))

O extra Zbyszku,

kilka dni temu Paul pokazal miejsce, zaczeli chorowac ludzie mieszkajacy w bloku........

Polnocno zachodnia czesc obozu - miejsce Oswiecim.

przed brama koce, zywnosc, woda, ogien, ognia duzo - aby bylo cieplo Wink

buziole

http://www.polana.fora.pl/oczyszczenia-energii-samoleczenie-chirurgia-fantomowa-egzorcyzmy,29/oswiecim-lokatorzy-bloku-choruja-na-raka,2496.html

a tutaj prosze, link do tematu

Poprawiłem link w twoim poście, gdyż po kliknięciu pisało,że nie ma postów. - Paul 023. A ja zmieniłam kolor dopisku z czerwonego, na zielony Smile

Grey

Dzień dobry (takie polskie aloha)

Podzielę się swoimi przemyśleniami: mianowicie mimo iż raczej nie spodziewałem się tłumu chętnych do szturmu pozycji istot nieorganicznych - przyznam iż oczekiwałem choćby poważnej dyskusji.

Ale może jest na to jeszcze za wcześnie z uwagi na brak szerszej informacji w tym temacie.

Niemniej zastanawiając się jak najbezpieczniej można takie odzyskanie przeprowadzić (bo w sumie to mimo iż mawiają że jak ktoś dostanie się w "łapy" istot nieorganicznych to raczej 'jest po ptakach' - lecz moja ocena jest bardziej optymistyczna: wszystko jest możliwe.

Tak więc zastanawiając się doszedłem do wstępnego wniosku iż należy świat istot nieorganicznych i każdego kto w nim został uwięziony wypełnić energią czystej bezwarunkowej miłości.
Jak powszechnie wiadomo miłość jest najpotężniejszą energią jaka istnieje - tak więc moim skromnym zdaniem gdyby tak nasycić świat istot nieorganicznych miłością to należałoby oczekiwać iż istoty nieorganiczne ewoluują a skutkiem czego z własnej woli uwolnią swoich dotychczasowych więźniów.

Oczywiście być może istnieją inne możliwości - trzeba je tylko odkryć.

Pozdrawiam
Zbyszek

ja jestem zainteresowana, ale tyle mam o tym pojęcia co o chemii albo fizyce i to co przeczytałam niespecjalnie mnie oświeciło, może to zbyt zaawansowana wiedza, a może poza moimi możliwościami percepcyjnymi. Żaden w każdym razie ze mnie partner do takich działań, mimo najszczerszych chęci, do tego zbyt wiele spraw i problemów na głowie, żeby tak na spokojnie wszystko rozebrać na czynniki pierwsze.

Dzień Dobry (takie polskie ALOHA)

Tym wszystkim których zainteresował poruszony tu temat proponuje przestać obawiać się trudności związanych z nazewnictwem i ogromem tematu - bo po wchłonięciu określonej ilości informacji (w trakcie z początku są one co prawda poza zrozumieniem z uwagi na swoją specyfikę) układa się ona w nas i w pewnym momencie odkrywa swoje tajemnice i czyni je dla nas zrozumiałymi.

Tak więc prezentuję kolejną porcję informacji których poznanie uważam za koniecznie do poznania i zrozumienia aby planowane odzyskanie uwięzionych w świecie istot nieorganicznych zostało przeprowadzone bezpiecznie i skutecznie.

Cytuję z książki Magiczne kroki Carlosa Castanedy:
(str.16)
Podczas naszej trzynastoletniej znajomości don Juan nauczył mnie podstawowych kroków służących do opanowania sztuki widzenia. Omówiłem je we wszystkich moich poprzednich pracach, nigdy jednak nie poruszyłem najistotniejszego zagadnienia w tym procesie, a mianowicie kwestii magicznych kroków. Don Juan nauczył mnie bardzo wielu z nich, wraz jednak z tą nieprzebraną wiedzą pozostawił mi poczucie, że jestem ostatnim ogniwem jego linii. Pogodzenie się z tym, że na mnie jego linia się kończy, oznaczało dla mnie konieczność poszukiwania nowych sposobów rozpowszechniania wiedzy czarowników z jego linii, gdyż jej trwanie nie wchodziło w rachubę.

Powinienem tutaj wyjaśnić pewną bardzo ważną kwestię: don Juan Matus nigdy nie był zainteresowany tym, by przekazać komukolwiek swoją wiedzę; interesowało go przedłużenie jego linii. Pozostałe trzy jego uczennice oraz ja byliśmy wybrani – jak mawiał, przez samego ducha, jako że on nie miał w tym czynnego udziału – by to przedłużenie zapewnić. Z tego powodu don Juan podjął się gigantycznego wysiłku, by nauczyć mnie wszystkiego, co wiedział o magii, czyli szamanizmie, i o rozwoju swojej linii.
(...)
W końcu pogodziłem się z tym, co don Juan nazywał moim przeznaczeniem. Pogodzenie się z nim oznaczało podjęcie nowego wyzwania, które don Juan określał jako zamknięcie za sobą drzwi. Innymi słowy, wziąłem na siebie odpowiedzialność za podjęcie decyzji, co zrobić ze wszystkim, czego mnie nauczył, i za nieskazitelne wypełnienie mojego postanowienia. Przede wszystkim zadałem sobie pytanie zasadnicze: co zrobić z magicznymi krokami – aspektem wiedzy don Juana najbardziej przesyconym praktycznością. Postanowiłem wykorzystać magiczne kroki i nauczyć ich każdego, kto będzie chciał je poznać. Moja decyzja wydobycia ich na światło dzienne z mroków tajemnicy, które spowijały je od tysięcy lat, zrodziła się oczywiście z mojej absolutnej pewności, że linia don Juana naprawdę się na mnie kończy. Nie mogłem pojąć, po cóż mam utrzymywać w tajemnicy coś, co nawet nie jest moją własnością. To nie ja podjąłem decyzję, by otoczyć magiczne kroki tajemnicą. Jednak decyzja zakończenia takiego stanu rzeczy była moja.

Od tamtej pory podjąłem się próby nadania każdemu magicznemu krokowi bardziej ogólnej formy – takiej, która by odpowiadała wszystkim praktykującym. Efektem tej pracy była konfiguracja nieco odmiennych form każdego magicznego kroku. Temu nowemu zestawowi ruchów nadałem nazwę Tensegrity; termin ten zapożyczyłem z architektury, gdzie oznacza „właściwość struktur szkieletowych polegającą na ciągłym angażowaniu elementów napinających i sporadycznym stosowaniu elementów kondensujących z maksymalną sprawnością w taki sposób, że każdy element funkcjonuje z maksymalną sprawnością i wydajnością”.”

Pozdrawiam
Zbyszek

Ponieważ w tych tekstach przez Ciebie podawanych Zbyszku, mimo wątku WYBRANIA kogoś do jakiegoś zadania, nie ma elementu ukrywania czegokolwiek w tajemnicy przed resztą niewybranych - spokojnie czytam sobie i korzystam z wiadomości niesprzecznych z resztą już zaakceptowanych przeze mnie wcześniej, niesprzecznych teksów.

Dziękuję Ci Smile

Dzień dobry (takie polskie aloha)

Chciałbym w tym miejscu podziękować każdemu kto poważnie podszedł do propozycji aby poprzez czas i przestrzeń wypełnić świat istot nieorganicznych wibracją czystej bezwarunkowej miłości.

Intuicyjnie odczułem iż nastąpił przełom - tak więc zgodnie z oczekiwaniami należy spodziewać się zaskakujących być może niedoinformowanych wydarzeń.

Pozdrawiam
Zbyszek

dzień dobry (takie polskie aloha)

Ponownie KTOŚ bardzo stara się mi ograniczyć dostęp do internetu
Tutaj mam tylko możliwość szybka odpowiedź.
Jest to dla mnie bez znaczenia bo jeśli mam taki zamiar aby innych o czymś interesującym poinformować to jestem w stanie (podobnie jak każdy) telepatycznie umieścić tą informację w eterze - i możecie mi wierzyć lub nie dociera ona do tych do których jest skierowana szybciej niż przez internet i brak tu jest możliwości aby jakiś tępy policjant czy cenzor próbował mieszać cd za chwilę bo skończyło mi się miejsce