www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
Mirku- chcac komus pomóc musimy się kierować sensem - przeciez to chyba oczyswiste.
Zaskoczyło mnie bardzo Twoje pytanie skierowane do Pustej.
Myśle,że Ona sama na nie zareaguje.
Jeśli chodzi o "Pozdrowienia z Niebios"( komentujac tą ksiażkę) napisałam bardzo wyraźnie ,ze jest to tylko moje zdanie.
Czyli nic nie narzucalam.
Cytat:
Przecież cierpienie w teraźniejszości z powodu minionych wydarzeń nie ma ani sensu ani logiki.
Ma i to bardzo duże!
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Wto 20:22, 06 Wrz 2011
pusta
Dołączył: 24 Maj 2011
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
Zareaguję... Mirku tak, kochał mnie ponad życie, kochał jak potrafił najmocniej i ja jego też. Dla mnie dziwne pytanie no ale cóż.
Freya kurde masz podejście jak mój mąż kochany, też amerykańskich rzeczy, twórczości i polityki nie znosił.
Ale nie kłóćcie się o pierdoły, każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie i za każde jestem wdzięczna, a wiadomo każdy jest inny i każdy ma inne doświadczenia i zdanie na różne tematy.
Mirku postaram się przeczytać książkę i dziękuję za ten namiar, nawet jeśli po przeczytaniu będę miała zdanie jak Freya to wiem, że każdy chce mi pomóc i dlatego dziękuję za każdą wypowiedź i pomoc.
Wiem, że nie powinnam skupiać się na cierpieniu ale nie potrafię inaczej niestety. Każdy przeżywa inaczej, każdy jest inny ja akurat przeżywam to tak a nie inaczej.
Ewo masz rację z tym, że idzie się upada, potem wstaje i znowu. Obawiam się jednak, że po tym za szybko nie wstanę o ile w ogóle.
Co do cierpienia zgadzam się z Freyą niestety przeszłość i cierpienie ma ogromny wpływ, oczywiście może zależeć to od psychiki człowieka ale na mnie ma akurat ogromny.
A poza tym czym jest przeszłość? Jak dla mnie również teraźniejszością bo w końcu gdyby nie taka przeszłość to może byłabym w tej chwili w innym stanie i żyłabym gdzieś sobie szczęśliwie nie wiedząc nawet, że istnieje forum jak to. Ale to też tylko moje zdanie i mam nadzieję nikogo nie urażę swoją wypowiedzią. Wszystkich pozdrawiam i dziękuję za aktywność w moim wątku.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez pusta dnia Wto 20:37, 06 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
- Wysłany: Wto 21:24, 06 Wrz 2011
Gość
Pusta pytanie na pozór dziwne. Jeżeli wiesz, że Cię kochał, to napewno zdajesz sobie sprawę, że nie chce Twojego cierpienia.
Mówienie, że inaczej nie potrafisz jest tylko wymówką. Tak jest po prostu łatwiej. Nie trzeba żadnego wysiłku aby zacząć na nowo żyć.
Nie można cofnąć czasu. Trzeba się podnieść i wrócić do życia.
wszyscy mają swoją prawdę i sposoby by żyć w miarę normalnie, Mirku każdy z nas jest w innym etapie wybudzenia i nie zawsze pomagają słowa TRZEBA ŻYĆ DALEJ -WRÓCIĆ DO ŻYCIA
przecież nikt nie jest dla siebie katem , każdy chce wrócić i nauczyć się żyć na nowo w nowej rzeczywistości ale jak to zrobić skoro serce pęka od bolu!
PUSTA nie czytałam wypowiedzi wszystkich naszych polanowych przyjaciół -celowo aby odpisać ci z serca
myślę , że przyjdzie czas kiedy ty dokonasz zmian w sobie , powinnaś więcej czytać , zastanawiać się i nieść miłość , przebaczać ....
a ONI tam -no cóż - odszukują się w swoim nowym świecie , tak jak ty robisz to teraz. Mają opiekunów. Nie są sami . Jeśli chodzi o kontakt z nimi bezpośrednio przez osoby trzecie -dajmy im odpocząć , zbyt wiele szkodzi. Jestem również zwolennikiem kontaktu przez Opiekunów aby dotrzeć do zmarłych.
Wiem że ci żle , mi też - twojemu ukochanemu jest potrzebny spokój i czas , tak jak tobie i mnie
przytulam ciebie
megraf
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Wto 22:22, 06 Wrz 2011
pusta
Dołączył: 24 Maj 2011
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
Zdaję sobie sprawę, że chciałby inaczej ale nie potrafię i to niestety nie wymówka, czasami kiedyś mówiłam "mam deprechę"... teraz dopiero zrozumiałam co to jest. A wszystko w tej chwili jest dla mnie wysiłkiem przekraczającym moje możliwości obecne.
Słyszę codziennie w głowie to jak On by powiedział w danej sytuacji (nie wiem, moje myśli? bo znałam jego zdanie na dany temat, a może kontakt?) Tak czy siak postępuję teraz nie tylko przeciw jego zdaniu na różne tematy ale także i przeciw swoim wcześniejszym. Wszystko się zmieniło. Ale nie umiem inaczej. "trzeba się podnieść i wrócić do życia"... łatwiej powiedzieć trudniej zrobić... Pewnie sama udzielałabym takich rad kiedyś, ale jak się nie przeżyje to się nie zrozumie, z resztą każdy przeżywa w inny sposób.
Przepraszam, że Was męczę i obarczam własnymi problemami ale nawet jeśli nie zgadzam się z niektórymi zdaniami to rozmowa zawsze coś mi daje więc dziękuję za każdy post,
Dodam jeszcze, że siostra też mówi np minęło już tyle czasu, ogarnij się... ona nie rozumie, że dla mnie czas stanął w miejscu i dla mnie to jest jakby to się wczoraj zdarzyło. I każdy dzień to koszmar
Megraf dzięki za post (chyba pisaliśmy w tym samym czasie bo jak pisałam to Twojego wpisu jeszcze nie było) Też bym wolała sama ale sił i energii brak
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez pusta dnia Wto 22:28, 06 Wrz 2011, w całości zmieniany 2 razy
Przecież cierpienie w teraźniejszości z powodu minionych wydarzeń nie ma ani sensu ani logiki.
Zrozumienie powyższego to pierwszy punkt do przebudzenia; zastosowanie w praktyce to drugi. Od dzieciństwa karmieni jesteśmy - właśnie: karmą albo grzechem: to wszystko iluzja. Jesteśmy tu - podobno - aby doświadczać... ale też jesteśmy tu, bo zostaliśmy oszukani i zwabieni w pułapkę, po czym poddani zostaliśmy szantażowi; jak ci Polacy we włoskich obozach pracy, tak naprawdę to wygląda.
Robert Monroe pisze otwartym tekstem: jesteśmy tu na podstawie własnego wyboru i wybór ten obowiązuje przez cały czas naszej wizyty: możemy spakować się i zabrać się stąd w każdej chwili, ale nie robimy tego, bo zostaliśmy oszukani, wpojono nam instynkt samozachowawczy, lęk przed grzechem, karmą, karą po drugiej stronie, wmówiono nam że kończąc życie przed założonym czasem marnujemy cenny dar, w końcu, patrząc z pozytywnej strony - nie odchodzimy także dlatego, że na tej planecie mimo wszystko jest dużo piękna i miłości którego chcemy doświadczyć i którymi chcemy obdarzyć innych. Ten ostatni powód, to tak naprawdę jedyny powód, dla którego warto tu zostać, dopóki nasza fizyczna maszyna do życia nie zniszczy się sama z siebie z powodu zużycia.
Czas się obudzić; czas zrozumieć wszystkie oszustwa, jakim nas poddano - idą Zmiany na Ziemi, już czas.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez pik33 dnia Śro 7:48, 07 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Jeszcze PS: nie będę edytował; dopiszę nowy post: Pusta: zmiany w postawie życiowej, depresji, cierpieniu pojawiają się wraz ze zrozumieniem; w tym konkretnym przypadku zrozumieniem własnych emocji i uczuć; w przypadku odejścia bliskiej osoby jest to cały chaos, w którym prawie zupełnie nie ma miłości; znika, zalana żalem po stracie, gniewem na drugą osobę (jak mogłeś/mogłaś odejść ?!) i strachem (jak ja sobie teraz poradzę ?!)
Człowiek to co prawda starannie zaprojektowana maszynka do generowania emocji (luszu) i tak jest zrobiony, że na różne zdarzenia reaguje emocjami; ale warto wtedy przypomnieć sobie podstawowe prawo: tam, gdzie jest miłość, nie ma lęku. One wykluczają się wzajemnie.
Trzeba skupić się na miłości, na świetle, ono oświetli lęki, żale i gniew; a wtedy one w sposób nturalny się rozpłyną. Lęk, gniew i żal to czerwono-czarno-szara mgła, przez którą niemożliwy jest jakikolwiek kontakt - parę postów temu zalecałem Hemi-Sync; on jest jednak trudny do zdobycia, a widzę, że czas na interwencję w trybie pilnym. Poszukaj w swojej okolicy książki z płytą - Ewa May "Uzdrawianie Pola Życia" i zastosuj medytację zawartą na płycie. Powinna pomóc w sposób szybki i radykalny; otwiera ona na Światło,a ono w inteligentny sposób - uzdrawia.
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Śro 9:34, 07 Wrz 2011
Eve
Gość
Mirku co innego wiedzieć coś z poziomu umysłu, a co innego czuć. Co innego przeżywać a co innego obserwować z boku. A najgorsze co możemy zrobić, to na siłę podporządkowywać się pod jakieś teorie, nawet jeśli są słuszne.
- Wysłany: Śro 10:38, 07 Wrz 2011
Gość
Pusta nie zamęczasz nas, przepraszam, każdy mówi za siebie, mnie swoimi problemami. Piszę w taki a nie inny sposób, ponieważ nie chcę się nad Tobą litować i jak zawodowy psycholog wpędzać w jeszcze większą "deprechę".
Przez to co piszę chcę sprawić aby udało Ci się "wyjść z siebie", stanąć obok i spojrzeć na swoją sytuację z boku oczami obserwatora. Kiedy to Ci się uda zrobić to już nie będzie oglądania się do tyłu i życia w przeszłości.
Ja również straciłem kilkoro bliskich osób, smutek i wspomnienia zawsze będą. Dzięki tamu pamiętamy o tych bliskich. Nie mieliśmy wpływu na ich koniec życia dlatego nie powinniśmy wpadać w rozpacz. Rozpacza zaprzecza istnieniu życia po życiu.
Pusta pozwolisz, że będę mówił do Ciebie Smutna? Ta Pusta to jakoś mi nie pasuje do Ciebie.
Znajdź w swoim otoczeniu, tzw. "Grupę Wsparcia". Osoby, które były w podobnej sytuacji do Twoich i udało im się wyjść z depresji, rozpaczy. Te osoby najbardziej będą umiały Ci pomóc.
Wracając do literatury, a szczególnie do "Bibloteki Freyi", to jak się przeczyta tych autorów, to wynika, że jakieś 70% to Amerykanie i piszą w realiach Amerykańskich. Jednakże Freya nie mów, że ich książki są "płytkie".
Ja oceniam książki po autorze, czy to o czym pisze przeżył na własnej skórze. Jeżeli nie to książka dla mnie jest tylko teorią i nawet do niej nie zaglądam. Nie ma tu znaczenia z jakiego kraju pochodzi autor. Zawsze ich wiedzę możemy dopasować do polskich realiów.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 10:42, 07 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
- Wysłany: Śro 14:11, 07 Wrz 2011
za_tęczą
Dołączył: 28 Maj 2011
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: któż to wie... Płeć: Kobieta
pik33 napisał:
...zostaliśmy oszukani, wpojono nam instynkt samozachowawczy, lęk przed grzechem, karmą, karą po drugiej stronie, wmówiono nam że kończąc życie przed założonym czasem marnujemy cenny dar....
Czas się obudzić; czas zrozumieć wszystkie oszustwa, jakim nas poddano - idą Zmiany na Ziemi, już czas.
Kto nas oszukał?... Kto nam wmówił?
Kiedy nastąpią te zmiany - bo ja mam dość...
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Śro 14:46, 07 Wrz 2011
za_tęczą
Dołączył: 28 Maj 2011
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: któż to wie... Płeć: Kobieta
Mirek napisał:
Piszę w taki a nie inny sposób, ponieważ nie chcę się nad Tobą litować i jak zawodowy psycholog wpędzać w jeszcze większą "deprechę".
Wiesz, Mirku, intencje pewnie masz dobre, ale czasem potrafisz bardzo uderzyć słowem. Wiem coś o tym.
Różnych ludzi różne rzeczy wpędzają w depresję.
I jak pisano wcześniej, nie każdy tak po prostu z biegu potrafi wziąć się w garść.
W pełni zgadzam się z każdym słowem Frei. Poza kwestią książki, bo jej nie znam.
Teorie teoriami, a cierpienie cierpieniem.
Piszesz, że też straciłeś wiele osób. Ale cóż, może potrafiłeś odbierać to inaczej. Każdy z nas jest inny.
Mirek, proszę Cię nie zabieraj ludziom nadzieji....jeśli Ty jesteś zawodowy psycholog to ja już chyba w żadną polską szkołę nie wierzę,to strasznie przykre w moim odczuciu (podkreślam) to co Ty piszesz jest nie do przyjęcia nawet gdybyś był hutnikiem a jeśli piszesz jako p. to to już "koniec świata"
TRAGEDIA..............
Zmień zawód człowieku!!!
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Śro 16:47, 07 Wrz 2011
Gość
AO proszę cię nie rób po raz kolejny fermentu na tym forum. Nie manipuluj słowami i nie sugeruj nieprawdy. Co masz do hutników? Wlodek Cię zwolni już z roli swojego poplecznika?
Słuchajcie kochani, a może po prostu powinniśmy dać się Pustej wygadać,wyżalić, wyzłościć...przecież musi te emocje z siebie wyrzucić...ona potrzebuje czasu...
Każdy coś radzi, każdy chce pomóc i chwała Wam za to!
Przytulmy mocno, mocno Pustą...i pisz kochana, pisz wszystko co czujesz...
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 3 z 8
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach