www.polana.fora.pl

Lucy a może Ty za bardzo się starałaś i na siłę coś próbowałaś zmienić? Najkorzystniej jest zaakceptować to co już się stało, pomimo cierpienia. Podjąć decyzję świadomą o zmianie i otworzyć się. Puścić całe napięcie związane ze staraniem się. Wtedy zaczyna Ci otoczenie pomagać w tak zaskakujący sposób, że sama masz wątpliwość, czy dzieje się to w rzeczywistości.

Pozdrawiam Smile

No może za bardzo. bardzo chciałam znależc odpowiedź. dlaczego. i jak mam dalej żyć. nie dowiedziałam się, choć przecież od początku wiedziałam, że to pytanie bez odpowiedzi. raczej chodziło mi o to jak smierć traktuje religia katolicka, jak inne religie, jak psychologia, jak nauka, jak magia itd. żadna odpowiedź mnie nie zadowoliła. a wszystko sprowadza się do tego, że chciałabym odzyskać swoje życie, życie w którym jest mój brat. to nie jest mozliwe, a ta "nowa jakość" zycia BEZ jest moim piekłem. i nie mam pomysłu co z tym OKRUTNYM FAKTEM dalej zrobić. o akceptacji na obecną chwilę nie może być mowy. wszystko to potęguje fakt, że nie wiem na co umarł. że nie było sekcji. to doprowadza mnie do obłędu czasem bardziej niż jego odejście. i bezradność. że NIC już nie mogę zrobić.

Wiem,wiem czemu z pamietnikiem spisz Wink

Zastanawia mnie tylko to czemu sekcji zwlok nie bylo!? Umarł w domu mlody facet. Prtzecież mógł go ktos otruć ,zamordować.....niewiarygodne ze nie bylo sekcji.
Ja wiem ze to był zawal,albo cos z plucami,ale policja tego nie wie!
Lucy,moze Sara powie Ci cos co Cie uspokoi. Proś Boga o siłe zeby przetrwać ten cięzki okres.Sluchaj osób które przez to juz przeszły,albo przechodzą.Jak radzą sobie z bólem,cierpieniem Crying or Very sad

Lucy, czy Brat od maja ani razu Ci się nie śnił?

Reanimacja trwała godzinę. nie powiodła się, lekarz wypisał kartę a na niej ZGON, przyczyna-NIEZNANA. zrobił wywiad z moją bratową, czy brat chorował-nie, czy pił alkohol-nie, czy brał jakieś leki-nie, jakie miał przed utratą przytomności objawy-od 2 godzin BOLAŁ GO ZĄB. czy na zęba tak szybko się umiera???czy to nie jest podstawa do sekcji??????Byłam u prawnika, ale nie orientował się zbytnio w medycynie, niewiele się dowiedziałam, chciałabym jeszcze gdzieś iść i kogoś o to spytać, ale nie bardzo wiem gdzie. może do rzecznika praw pacjenta?

ani MAMA, ani BRAT nie śnili mi się.odbieram to tak, że mają mnie gdzieś, choć Ewa mówi, że jest inaczej. moja mama całe życie brata kochała bardziej, mówiła, że nie, ale każdy to mówił, każdy to widział. umarła i za jakiś czas zabrała go sobie, teraz ma wszystko, a ja nie mam NIC.To znaczy mam tatę. może to prymitywne moje myslenie, ale tak to widzę.

a może być tak, że zmarły " zabierze" do siebie kogoś, kogo bardzo kocha????? 8/

Nie, nie może.
Ty sama o sobie stanowisz( jako Dusza,która ma wolną wolę).I nic nie dzieje się wbrew Tobie - Duszy.

Lucy , jedyne co mi się nasuwa w Twoim przypadku to karma...

ale, że jak, że mam złą karmę albo płacę za błędy przodków, czy też swoje błędy?za co to wszystko, w obecnym zyciu nikomu krzywdy nie zrobiłam, jestem dobrym człowiekiem. Sad

Karma to nie "płacenie za błędy", a już broń Boże przodków.

Czy wierzysz w reinkarnację? W to ze Dusza żyje wiele ,wiele razy w ciele,
w to, że świadomie "schodzi " na Ziemię z pewnymi założeniami, jakie sobie stawia?I że godzi się (dla własnego dobra i rozwoju) na to co ją TU spotyka ?

Lucy - jeśli w to nie wierzysz, to żadne tłumaczenia do Ciebie nie dotrą.

Wiara w reinkarnację to podstawa do wszelkich wyjaśnień,to fundament...
Jeśli w to nie wierzysz,to nie da się wytłumaczyć dlaczego nas spotyka to, co spotyka, dlaczego tyle "złych" rzeczy dzieje się na świecie, dlaczego nie ma sprawiedliwości( tej po ludzku pojmowanej),dlaczego nasze losy są tak różne, dla jednych szczodre, dla innych pełne bólu, itd.itd....

Czasem nigdy nie dostaniemy odpowiedzi DLACZEGO?
Moze nigdy tego nie zrozumiemy? Crying or Very sad

Pytanie CZEMU,bardzo męczy,bo i tak odpowiedzi nie dostaniemy.tylko Bóg wie czemu zabiera nienarodzone dzieci,malenkie dzieci,mlodych ludzi,starszych ludzi ale calkiem sprawnych....
Trzeba sie modlić,o sile na przetrwanie i uwierzyć ze Bóg miał w tym jakis cel,ze zadna smierc nie jest przypadkowa,chociaz nie mozemy sie z tym pogodzić.
Lucy,to nie mama zabrała brata.Jak by wygladalo nasze zycie gdyby zmarly dla wlasnego widzimisie zabierał nam bliskich. Dzieki Bogu zmarli nie mają takiej mocy.
Myslę ze nie potrzebnie starasz sie zrozumiec dla czego? Moze skup sie nad tym jak pomóc teraz sobie,jak wyjść z depresji,jak sobie poradzić po smierci bliskiej osoby.

[link widoczny dla zalogowanych]

nie wierzę w reinkarnację, nie mam ku temu wiedzy ani podstaw. nie mam dowodów.

a Bóg....no właśnie, małe dzieci....tez nie wiem jak to jest z Bogiem, trudno mi go prosić o pomoc, o cokolwiek, bo jesli to jego sprawka, to jestem obrażona i nie gadam z nim.

może też w tym jest problem, moja bratowa bardzo w Boga wierzy i dostała po łbie a modli się dalej żarliwie i jeszcze mocniej pochyla głowę. ja tak nie potrafię.

nie mam zaplecza jakim mogłaby być wiara w cokolwiek, kogolwiek, Boga, Buddę, wędrówkę dusz, duszę jako energię (tak sobie umyśliła moja koleżanka i dobrze jej z tym).Mam tylko ten FAKT z którym nie wiem co zrobić.

Jedyne czego jestem pewna to tego, że On umarł. że leżał na ziemi, zimny i nieruchomy. dotykałam go, otwieralam na siłę źrenice. były nieruchome. tego co się dzialo PO i czy w ogóle nie jestem pewna ani trochę.

ale jestem tu, szukam.

dziękuję za linka Ewa, czytam

nie mam takich dowodów, że NIE istnieje. i NIE mam, że jest. sytuacja bez wyjścia?

Wyjscie jest ZAWSZE.Tylko nie zawsze je widzimy.
Może określ się ( ale tak serio, po dokładnym przemyśleniu) w CO wierzysz?
Jaki jest Twój sysytem przekonań?