Bruja
Dołączył: 14 Lip 2012
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Radom Płeć: Kobieta
|
|
Właśnie podziękowałam MiMi prywatnie, za to, że mnie tutaj przywiodła, ale zrobię to też tutaj:
MiMi jestem Ci naprawdę niezmiernie wdzięczna, czuję się niesamowicie, to dobro, to jest piękne. Bardzo Ci dziękuję i jeszcze raz dziękuję:*
Porównuję Ajna, czytam i wszystko zbiera mi się w kupę. Wszystko zaczyna mieć sens, to jak olśnienie.
Chcę ten dar wykorzystać do pomocy. Czuję, to już od jakiegoś czasu, a to co przepełnia mnie teraz jest niesamowite. Chce nieść dobro, pomoc; czuję to całą sobą. Mimo że czasami się gubię, zatracam siebie jestem tego pewna. Swego Opiekuna ostatnio prosiłam, by mnie nakierował, pomógł to wszystko zrozumieć i wtedy miałam też znim dwa sny, noc po nocy. Od razu czułam, że było to ważne, jednak nie pamiętam, o czym były, co mówił. Wcześniej się niecierpliwiłam, ale teraz zrozumiałam, że wszystko przyjdzie w swoim czasie. Tak jakby ktoś coś we mnie przestawił. Pstryk i wszystko rozumiem, wszystko akceptuję, czekam na to co się stanie.
Jeśli chodzi o złe energie, to często czułam, że mają one na mnie wpływ. Kusiły mnie, ciągnęły do złego, ale teraz nie pozwolę sobą manipulować. Chcę dobra, czuję je w sobie.
Jeśli chodzi i weryfikację myślę, że już to opanowałam. Kiedyś, gdy ciągle się bałam, każde przewidzenie brałam za ducha, każdy szmer, ale z czasem się to zmieniło. Przestałam ciągle czuwać i wypatrywać aż umysł sam mi to podsunął. Nie myślę, jednak, że się już nie mylę. Na pewno, jednak ostatnio podchodzę do tego z dystansem.
Wiesz Ajna, że jeśli chodzi, o to witanie się, ostatnio zaczęłam robić podobnie:p. Gdy wchodzę do pokoju, w którym Oni się najprawdopodobniej kumulują; jest tam zawsze dużo orbów, mówię: cześć; czy coś podobnego. I też mi to pomogło. Kiedyś gdy zaczęłam czuć, że coś przy mnie jest, zaczęłam się trochę nabijać(wiem, głupie, ale nie zastanawiałam się nad tym, to była chyba reakcja obronna), mówić, cześć duszku Kacperku i podobnego typu głupoty i zaraz nieźle mnie coś nastraszyło. Wtedy zrozumiałam, że nie są to żarty i obracać tego w nie nie można.
Myślę, że w tym kontakcie dla kontaktu, że tak to nazwę naprawdę może coś być. Tylko, że ja jeszcze nie potrafię widzieć duchów, tak ciągle, zatrzymywać ich przy sobie. Ciągle się zamykam i nie mam możliwości ,,konwersacji'', ale myślę, że wszystko przede mną.
Jeśli chodzi, o to, czy na ulicy też widzę duchy, myślę, że tak, tym bardziej, że nie zdarza się to tak często. Dajmy na to; siedzę z koleżanką na ławce, obok zaparkowane samochody, nagle coś przyciąga moją uwagę. Patrzę w jedno auto, a z tyłu siedzi młody mężczyzna/ chłopak mocno pochylający się do przodu, patrzy wprost na mnie. Zaraz znika. Ta sytuacja miała chyba miejsce dwa razy. Jeszcze dawniej, może nawet 3 lata temu, wracałam wieczorem do domu. Przechodziłam koło świateł, akurat stały samochody. Spojrzałam w szybę jednego z nich. Za kierownicą zobaczyłam trupiobladą twarz, pokiereszowaną, z diabelskim uśmieszkiem, chytrymi oczami wpatrzonymi we mnie. Widok trwał na tyle długo, że do dzisiaj idealnie utkwił mi w pamięci. Zaraz za kierownicą siedział już normalny mężczyzna. To było bardzo dziwne.
A te równoległe rzeczywistości; wierzę w nie, ale nie czuję, żebym je dostrzegała. Nie wiem, możliwe, wszystko jest możliwe, ale takie jest moje odczucie na dzień dzisiejszy.
,,Powrót do Domu'' bardzo dobrze to ujęłaś. W prawdzie też tak myślę, tam jest nasz Dom, a tu jesteśmy ,,gościnnie''. Tam jesteśmy duszą, tutaj duszą w ciele.
Dziękuję Ci Ajna za tak długą odpowiedź. Muszę dokładnie określić czego chcę i mi to uświadomiłaś. Dobrze, że są ludzie, którzy zajmują się taki rzeczami i są tak chętni do pomocy. Dziękuję.
Jeśli napisałam nieskładnie, to przepraszam, ale te emocje, które we mnie siedzą po prostu mnie rozpierają
|
|