www.polana.fora.pl

Najbliższa mi osoba również popełniła samobójstwo.
Niedawno otrzymałam informację, że bez problemu przeszedł na drugą stronę.
Poza tym odbierane przeze mnie od Niego wiadomości świadczyły o tym, że tak, że jest wreszcie szczęśliwy. I się uśmiecha...

za_tęczą .... dziękuję że to napisałaś...

nie będę zaczynać nowego tematu..
zastanawiam się, jak rozpocząć tą moją naukę, biorąc pod uwagę te psychotropy..
Ćwiczę te oddechy.. czy jeszcze coś możecie mi zaproponować?

jeszcze chciałam zapytać, jak to jest z pogrzebami? czy wiadomo coś, czy dusze są na swoich pogrzebach? jeśli tak, to jakie są ich opinie.. ? w sensie czy są zadowolone, czy nie, czy np obecność księdza w czymś im pomaga?

Roszponko tego dokładnie tak na 100% nie wiemy, ale jedno jest pewne,
że dla wielu dusz to pogrzeb jest rzeczą normalną.
Wszystko im jedno gdzie i jak zostanie pochowane ich ciało,
w którym się mieścili przez określony ten czas życia ziemskiego.

Czują spokój i są opanowani i nie mają też żalu, że musieli
odejść opuszczając na zawsze swoje ciało fizyczne.

Tak od siebie powiem, że mi jest wszystko jedno, gdzie i jak pochowają
moje ciało i nawet nie myślę jaki pogrzeb będzie. Powiem, że wszystko
mi jedno bo i tak już wtedy nie będę w tym ciele fizycznym, a w astralnym. Smile

i zastanawiam się w takim razie jaki jest sens ostatniej spowiedzi..?
namaszczenia chorych?
skoro i tak bez względu na formę śmierci wszyscy trafiają w to samo miejsce..

Jeżeli ktoś jest chory to rodzina chorego najczęściej prosi księdza
o namaszczenie. Przykład Świadkowie Jehowy nie proszą księdza,
aby namaścił chorego. Właśnie ludzie z tej religii nie mają księży
tam jest zupełnie inaczej niż u katolików.

Świadkowie Jehowy mają w swoich zborach starszych braci,
którzy to zajmują się całym zborem, ale to już kiedy indziej i w innym
wątku opiszę ze względu na to, że temat nie pasuje by pisać o tej religii Smile

Paul świadkowie twierdzą, że nic nie ma po śmierci, a tylko 144 tys. zostanie zbawionych.
Spowiedź działa jak swego rodzaju terapia uwalniająca od napięcia związanego z poczuciem winy za swoje postępowanie. Sakrament namaszczenia chorych jak sama nazwa wskazuje, jest dla chorych. Mój ojciec dzięki temu sakramentowi dostał łaskę przeżycia jeszcze 13 lat. Został uzdrowiony ze stanu agonii.
Działanie sakramentów jest tajemnicą, którą dopiero poznamy po naszej śmierci.

Mysle Mirku, ze to bardziej sprawa wiary w to, ze cos moze sie stac.
Kiedy Jezus mowi : "Wiara Twoja cie zdrowila", to nie myslal wtedy o wierze w Boga, tylko w uzdrowienie, no nie ?

Jesli wierzymy w szczegolne dzialanie sakramentow (ktore kolejno ustanawiane zostawaly w dlugim sredniowieczu, bo u pierwszych Chrzescijan ich nie bylo procz chrztu doroslego), to otwieramy droge do zaistnienia "cudu".
Cudu dlatego, bo otwarlismy sie nowe mozliwosci, ze cos co mielismy za niezmienne, moze sie jednak zmienic.

Tak Mirku wiadomo mi o tym i trudno nie wiedzieć, jeżeli
przesiedziałem w tej organizacji Świadków Jehowy parę lat.

Świadkowie Jehowy nigdy nie wieszają klepsydr jak
to czynią katolicy. W pierwszej połowie tego roku
widziałem klepsydrę świadka Jehowy (starszy Pan).

Widocznie rodzina katolicka nie wyraziła pewnie zgody
na organizację pogrzebu przez Świadków Jehowy.

Za nim ujrzałem te klepsydrę to nie ukrywam, że
nie jeden świadek Jehowy mi się śnił do dziś.
Wtedy to z 2-3 dni temu mi się śnił bo pamiętam jego twarz
taką jak za życia. Ale niestety nie pamiętam co było w tym śnie.

Kiedy już przeczytałem klepsydrę to sobie uświadomiłem, że
będzie to Świadek Jehowy. Także dla pewności zadzwoniłem do znajomej
z pytaniem czy to nie ojciec naszego kolegi nie zmarł bo miał
takie samo nazwisko. Ale usłyszałem, że ma inne imię. Po telefonie
za chwilę sobie już uświadomiłem, że to faktycznie będzie od Świadków
Jehowy.

Po jakimś czasie spróbowałem a w sumie nie musiałem próbować
nawiązywać kontaktu bo sam do mnie przyszedł i pamiętam, że
powiedział mi, że teraz wie jaka jest prawda i że życie nadal trwa Smile

A ja się uśmiechnąłem i powiedziałem no to teraz widzi Pan
jak to naprawdę jest.... Smile

i pożegnałem się z nim Smile

Byłam dziś u Piotrka na grobie.. posprzątałam trochę, zapaliłam świeczkę.. "pogadałam " z nim, tak jak któraś z Was mi radziła.. mówiłam, że nie jest chory, że może iść dalej i wyżej.. że jest wolny.. że ja mu wybaczyłam i proszę, by i On mi wybaczył..

nie wiem, czy Piotrek życzy sobie mnie na swoim grobie.. strasznie mnie od tamtej pory boli głowa.. aż do teraz.. nie wiem, czy to emocje, czy On zrobił coś, że tak się czuję.. :/
nie wiem..

doczytałam w końcu o co chodzi z tą świeczką.. nasuwa mi się tylko pytanie : skąd wiecie, że to pomaga?

wiecie.. trafiłam na forum, na którym pisał Piotrek..

tak bardzo mi teraz źle.. nie wiedziałam że On tak to odbierał.. :,(

Ewuniu.. w zasadzie, jeśli to możliwe, to przeproś Piotra w moim imieniu.. powiedz, że ja nie wiedziałam.. i że błagam o wybaczenie.. że pies aktualnie jest u Jego Mamy i T. Ochrona danych. Grey ale jakby co, to zaopiekuję się nim jak własnym..
i całym sercem błagam o wybaczenie :,( :,( :,(
i że miał rację co do T-a Ochrona danych. Grey

Tego się nie dowiesz. Jeżeli ktoś planuje swoją śmierć, to na pewno nie planuje listy osób, które mają go odprowadzić na cmentarz.