www.polana.fora.pl

Witajcie Kochani! Pozdrawiam Was wszystkich bardzo ciepło i przesyłam buziaczki. Mam do Was pytanie cy ktoś z Was nadal kontaktuje się ze zmarłymi???i Mógłby taki kontakt wykonać dla mnie???

Molly Ty Kochany Gargamelu!!!!!
co tam u Ciebie?
No i witaj na Polanie - ciesze sie bardzo ze wrocilas!
Kontakt? Nie robilam tego ruski rok - sprobojmy!

pozdrowki

Gargamelu

no nie haha ost też to usłyszałam haha miło miło tym bardziej że to takie słodkie z Waszych ust ;P postaram się być tu teraz częściej, potrzebuję pomocy i to dużej nawet nie chodzi o kontakt ale coraz bardziej brakuje mi mamy:(moje życie tak się skomplikowało że się odechciewa czasem na moje życzenie wszystko, ale każdy popełnia błędy ;(

Nie wiem gdzie tzn w którym dziale napisać cokolwiek wyrzucić z siebie czy lepiej na priv bowiem nie będzie to kolorowa opowiastka, a na pewno przez wielu krytykowana lub potępiona heh nie wiedziałam do kogo mam się zwrócić i wczoraj przyszło mi na myśl, że na tej stronie znajdę wielu życzliwych ludzi którzy mnie wysłuchają bez wydawania opinii a poradzą mi co mam dalej robić, jestem zagubiona i jakaś taka trwająca w jednym punkcie... Sad

w dodatku dziś mija 4 lata od śmierci mamy, która przez ost półtora roku na pewno załamuje ręce jeśli widzi co się dzieje...

Witaj Molly.

Wiesz myslę ,że trzeba spróbować na nowo szczerze pisać na Polanie,bez obaw,że ktoś te nasze uzewnętrznianie wyśmieje,i głupio skomentuje.Bo taka powinna być Polana-szczera,otwarta i pędząca z pomocą dla obolałych...Mnie właśnie taka Polana pomogła.
Proponuję wiec Kochana -zadne privy:)Pisz śmiało co się dzieje.Wiele osób ma lub miało podobne problemy do Ciebie,i choćby z własnego doświadczenia mogą pomóc,poradzić...
Gdy czytam,ze ktoś stracił Mamę,to od razu współodczuwam.
Pisz Kochana o co biega.
Pozdrawiam.

Tak Molly,

siadaj i piszz kiedy Ciebie wezmie - mozesz i tutaj, nie szukajac sobie miejsca, bo to tylko strata czasu.
Alez kto bedzie Ciebie osadzal - nikt nie jest ze skaly - a ocenianie problemu nie wchodzi w rachube, poniewaz kazdy problem jest na poczatku b wazny i nie do przejscia, dopiero pozniej wchodzimy w technike wywalanie go, ale trzeba zaczac.
Spoko, zeby bylo razniej przylsiade sie obok i tez bede skrobac.

I tak jak Freya napisala,
wracamy do dawnej Polany, szczerej, pomocnej i nieoceniajacej.....

Molly zamieniam sie w sluch.....

buziole
za_mgla

Dziewczyny, ale tu wchodzą z drugiej strony obce osoby w galerii są zdjęcie, które muszę usunąć jeśli mam się naprawdę otworzyć więc dlatego zastanawiam się czy to najlepszy sposób wiem że te obce osoby szukają również jakiegoś ukojenia, ale zawsze to ktoś nie tak zaufany i otwarty na zwierzenia jak Wy Wink

Napiszę tak-
co uważasz za możliwe napisz na Forum,a szczegóły na PW Very Happy

Po śmierci mamy w sumie nic nie uległo zmianie i poprawie.Mój facet a raczej w chwili obecnej tylko i wyłącznie ojciec mojej Asi nadal odwal swoje,nadal nie wracał na noce,nadal nie pracował a ją nadal z nim byłam i mu pomagałam.tamtego roku pod koniec marca ubzdural sobie że wyjedzie do Anglii żeby zarobić na rodzinę miałam wahania co do tego ale poleciła mi go puścić Paulina zgodziłam się stwierdziłam że jakoś sobie poradzę pracowałam wtedy w sklepie 24h Paulina nie więc siedziała z mloda i jakoś się wiązało koniec z końcem ale miałam jeszcze rentę wydaje się dość bogato hehe ale kupa długów mieszkanie zadłużone i to ostro pożyczyki zaciągnięte z eks nie było łatwo ale miałam nadzieję że za parę msc spakuje walizki i wraz z córka wyjadę również do Anglii że dojade i może wszystko w końcu się zmieni.Niestety po msc on zaniechał kontaktu dowiedziałam się że ma tam jakąś babe że nie pracuje itp.nie interesował się nami...czy było ciężko hmm pamiętam to troszkę jak za mgła i nagle w sklepie na nocnej zmianie pojawiła się moja pierwsza miłość,chłopak którego naprawdę mocno kochałam,z którym stracilam dziewictwo nigdy nie byliśmy para jedynie ziomkami od piwa pogadania wymiany sms tel itp.będąc z eks zawsze sobie wyobrażałam co by było gdyby M pojawił się znów w moim życiu bo gdy miałam 18lat on wyjechał do Norwegi i nie było go 6lat,ale nigdy nie zniknął z mojego życia,serca i głowy wiadomo byłam z ojcem Asi były tam jakieś uczucia potem Ona przyszła na świat było nam dobrze jak było dobrze a M 3malam głęboko w serduchu i kiedy wtedy pojawił się w sklepie nogi mi się ugiely poczułam takie ciepło w sobie.uważałam że to przeznaczenie miałam się zamienić z koleżanka na zmiany ale nie mogła i musiałam zostać ją a on tamtego dnia wrócił i gdyby mnie nie było nie spotkalibysmy się w ogóle...tamtego wieczoru zaczęło się moje nowe życie i zazwyczaj wtedy mówią czy piszą lepsze życie niestety nie w tym przypadku.w czerwcu ubiegłego roku zaczęliśmy być razem może za szybko po odejściu manka ale nie chciałam zwlekać poza tym on też miał tam kogoś ranił mnie dość długo i ją zasługiwałam na szczęście i tak myślałam że będzie ale spotkała mnie chyba kara tylko nie wiem za co za prawie 5lat cierpliwości wybaczania pomocy wspierania człowieka który i tak miał nas w pupie tzn mnie i Asie...zaraz dokończe:)

Molly,dlaczego nie kończysz swojej historii?
Jak nie chcesz tu , to napisz do mnie na PW.
Pozdrawiam Smile

Przepraszam bardzo, czy Molly pisze na tym forum tylko dla Ciebie Freya? Wink

Mirku w szkole to się nazywało "czytanie ze zrozumieniem" Very Happy

Gdybyś tak właśnie przeczytał wcześniejsze wpisy Molly zauważylbyś ,że Ona napisała:

"Nie wiem gdzie tzn w którym dziale napisać cokolwiek wyrzucić z siebie czy lepiej na priv bowiem nie będzie to kolorowa opowiastka, a na pewno przez wielu krytykowana lub potępiona "

oraz:

"Dziewczyny, ale tu wchodzą z drugiej strony obce osoby w galerii są zdjęcie, które muszę usunąć jeśli mam się naprawdę otworzyć więc dlatego zastanawiam się czy to najlepszy sposób wiem że te obce osoby szukają również jakiegoś ukojenia, ale zawsze to ktoś nie tak zaufany i otwarty na zwierzenia jak Wy "

Dziewczyny Kochane przepraszam Was ale siadł mi net :(teraz idę po śniadanie do sklepu, ale dokończę swoja historię choć bardzo boli nie które sprawy zostawię na priv. Bardzo potrzebuję może nie tyle doradztwa czy dobrego słowa, ale odprowadzenia ode mnie złych istot które podejrzewam wkroczyły do mojego życia no i również nadal proszę o kontakt z moją mamusią Very Happy

sama starałam się wykonywać ćwiczenia, ale chyba nigdy nie dojdę do kontaktów Sad

Mirku-pisanie do Ciebie to sama przyjemność Very Happy

Poza tym jestem na urlopie-góry,lasy i pełen relaks:)
Mam w końcu czas na lenistwo i pisanie na Polanie:)

Nota bene - pozdrawiam wszystkich z Suchej Doliny!!!