www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
Witam
Czytam to forum od pewnego czasu, trafiłam tu przypadkiem, ale napewno zagoszczę na dłużej.
Myślę, że mój Kochany mnie tu pokierował, czuje to.
Chciałam Was z całego serca poprosić o kontakt z moim mężem.
Mój mąż w listopadzie ub. roku wybrał inną drogę niż życie tu na Ziemi, ciągle powraca pytanie DLACZEGO? Nie potrafie tego zrozumieć, wszystko było w porządku, byliśmy szczęśliwi, nie wiem co się wydarzyło
Tak bardzo mi Go brakuje ... tak bardzo chciałabym się do niego przytulić
Nie wiem gdzie zawiniłam, nie mogę sobie wybaczyć, że nic nie zauważyłam
Zrobiłabym wszystko żeby mu pomóc. Tak bardzo Go Kocham...
Czuje, że jest przy mnie, że czuwa nade mną. Czasem daje mi nawet znaki ...
Pomożecie mi?
Kochana,
jezeli daje Tobie znaki to zapal swieczke - niech chlop odpocznie, przy zapalonej swiecy patrzac na jej ogien spokojny, a czasem oszalaly daj jemu to, o czym uwazasz, ze zapomnialas.
a ja pokrece sie troszeczke przy Tobie.
nie obwiniaj sie i nie zamartwiaj, mow do Niego w myslach, wołaj, zachęcaj, zeby sie ogrzał.
smutki i żale odrzuc w tej chwili to nie pomaga, a szkodzi i Tobie i Jemu.
pozdrawiam
dalej nie moge jeszcze wejsc - to info dla pozostałych Odzyskujących. moze uda Wam sie wejsc i zajac sie zupelnie czym innym.
Dziękuje, że odpisałaś.
Wczoraj zasypiając, myślałam o Nim. Mówiłam mu, że bardzo Go kocham, że tęsknie, prosiłam żeby mi wybaczył...
Nie przyszedł do mnie zobaczyłam twarz bardzo smutnego mężczyzny, bardzo wyraźnie.
Byłam dziś na cmentarzu zapalić Mu świeczke, spojrzałam na grób jego dziadka, to była ta sama twarz, którą widziałam wieczorem (nie znałam jego dziadka, umarł bardzo dawno temu, nie przyglądałam się też temu zdjęciu na grobie). Czy ja już wariuję? Przeraziło mnie to
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Śro 21:15, 08 Lut 2012
za_tęczą
Dołączył: 28 Maj 2011
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: któż to wie... Płeć: Kobieta
Kochana Sheilo, witaj na Polanie.
Powiem Ci z doświadczenia, że nie ma nic wspanialszego niż nawiązanie własnego, osobistego kontaktu z Ukochaną Osobą... Tylko wtedy masz pewność, że to naprawde Ten Ktoś...
Niestety, nie umiem nawiązywać kontaktów na zawołanie, nie umiem nawet wywoływać snów z Nim... Ale wierzę, że one zdarzają się wtedy, kiedy jest na to odpowiednia pora... A my możemy tylko się starać na nie otworzyć.
Twój Mąż czuje z pewnością Twoją miłość, może ma jakieś "swoje sprawy" do załatwienia, tam, daleko...
Ale jeśli z Nimi rozmawiamy i mówimy, jak Ich kochamy, to to jest dla Nich bardzo, bardzo dużo.
Na pewno nie wariujesz Tylko jest w Tobie bardzo dużo smutku...
Trzymaj się, kochana. Ściskam Cię mocno i serdecznie.
Tak trudno jest żyć bez Niego. W jednej chwili straciłam wszystko, wszystko co miałam najważniejszego. Nie potrafie uspokoić mojej duszy żeby nie cierpiała, żeby nie tęskniła za Najważniejszą osobą w moim życiu. Pojawiają się myśli, że może powinnam już teraz się z Nim połączyć
Tak bardzo bym chciała zrozumieć...
Powtarzam sobie ciągle, że napewno nie chciał mnie skrzywdzić, chce w to wierzyć!
Chciałabym potrafić się sama z nim skontaktować...
Pozdrawiam serdecznie
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Pią 22:23, 10 Lut 2012
Grey Owl
Gość
Przytulam serdecznie Sheilo
Moze te rady zebrane przez Ewe Fortune przyniosa Ci troche ukojenia...
Sheila napisała
„Wczoraj zasypiając, myślałam o Nim. Mówiłam mu, że bardzo Go kocham, że tęsknie, prosiłam żeby mi wybaczył...
Nie przyszedł do mnie zobaczyłam twarz bardzo smutnego mężczyzny, bardzo wyraźnie.
Byłam dziś na cmentarzu zapalić Mu świeczke, spojrzałam na grób jego dziadka, to była ta sama twarz, którą widziałam wieczorem (nie znałam jego dziadka, umarł bardzo dawno temu, nie przyglądałam się też temu zdjęciu na grobie). Czy ja już wariuję? Przeraziło mnie to .”
Dlaczego to cię przeraziło? Nie wariujesz, tylko odbierasz informacje z tamtej strony. Nie zawsze prosząc o kontakt z kimś, uzyskujemy go. Nieraz z róznych przyczyn przychodzi ktos inny. Należy to wykorzystać bo nic nie dzieje się przypadkiem. Ma to swój sens i logikę. Może dziadek miał ci więcej do powiedzenia niż on i zrobiłby to w inny, dojrzały sposób. Wykorzystaj to, popros o spotkanie z nim i nie bój sią tego o nic ci nie grozi poza zdobyciem wiedzy. Skorzystaj też z pomocy tutaj. http://www.polana.fora.pl/nawiazywanie-kontaktow-z-duszami-odzyskania-kontakt-ze-zmarlymi,19/uczmy-sie-kontaktow,157.html
Powodzenia
To masz
Powiedźcie mi Kochani, czy On jest tam szczęśliwy?
Nie mogę sobie poradzić z Jego odejściem, codzienny ból i cierpienie przeszywają mnie od środka, leki nie pomagają, spotkania z psychologiem też nie...
Wiem, że moja rozpacz nie pomaga Mu, ale ten koszmar wraca co chwile, jak zły sen
Śnił mi się ostatnio trzy razy, za każdym razem był obok, ale jakby nieobecny, nic nie mówił. Mojej mamie też się tak śni:(
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Pon 22:00, 26 Mar 2012
Dorota Anna
Gość
Na pewno jest TAM szczęśliwy.
pal świece w jego intencji,zapewniaj o miłości i wybaczeniu,wybacz sobie,nie zrobiłaś nic złego.
Jak mogę sobie wybaczyć? Przecież nie zauważyłam, że dzieje sie z nim coś złego, nie mogę sobie poradzić z tym... wtedy może byłby dziś ze mną
Śpie z Jego zdjęciem, chcę myśleć, że jest przy mnie, że przytula, tak jak zawsze...
A może moje sny coś oznaczają, kiedyś czytałam, że dusze samobójców nie mają TAM dobrze, że może cierpieć. Czy to prawda?
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Czw 12:46, 29 Mar 2012
Dorota Anna
Gość
Nie,to nie prawda,ja w to nie wierze!!!
po raz kolejny posluze sie przykladem mojej kochanej tesciowej katoliczki nie pypuszczajacej ruzanca z rak
czy uważasz ze Bóg jest pełnym miłości Ojcem?
czy tez uważasz ze to okrutnik psychopata?
masz wolna wole i wybór
dla mnie jest Ojcem miłości wiec nie ma dla mnie czyśćca, piekła ani zła....sa takie lub inne wybory,nic ponad to.
Zadawałam sobie identyczne pytania co Ty teraz. Szarpałam się sama z sobą. Odtwarzałam bez końca ostatnie dni z Jego życia, doszukując się winy w sobie, że coś przeoczyłam, że gdybym była bardziej spostrzegawcza i wygoniła go do lekarza to być może by żył i był ze mną.
Szukałam pomocy wszędzie wtedy dla siebie, bo instynktownie czułam, że mój żal rozpacz i nieuzasadnione poczucie winy wcale mojemu ukochanemu nie pomogą. Wręcz przeciwnie......swoim żalem i rozpaczą zatrzymywałam Go przy sobie, tutaj
Moja tęsknota do dziś jest gorzka i trudna do zniesienia. Ową ziejącą w sercu pustkę zapełniłam książkami i pogłębianiem wiedzy o życiu po drugiej stronie.
Uspokoiłam się na tyle, że teraz myślę o tym co mnie spotkało zupełnie inaczej.
Kochana Thelmo
Mój mąż w listopadzie 2011 odebrał sobie życie, od 4,5 miesiąca wegetuje
Nie mogę sobie z tym poradzić
Piszesz, że w moim wpisach jakbyś widziała siebie 5 miesięcy temu, a Ty poradziłaś już sobie z odejściem Twojego ukochanego?
Pozdrawiam serdecznie!
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 3
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach