Ataner
Dołączył: 26 Sie 2010
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
|
Droga Saro,
Wczytuję się po raz kolejny w to, co napisałaś - i teraz to dopiero się zamartwiam! Kocham Popisa tak, że trudno to sobie wyobrazić - ale nie chcę zatrzymywać tu jego duszy, tylko jak to zrobić, by go nie wspominać i nie tęsknić??? A czy fakt,że on jest tu cały czas ze mną, znaczy, że nie zdaje sobie sprawy ze śmierci??? Właśnie tego się bałam, on umarł nagle, nikt się nie spodziewał, po prostu zamiast wybudzenia po operacji - dostał ten ostatni zastrzyk, wtedy już wiedzieliśmy, że tylko tak zaoszczędzimy mu cierpienia. Ale gdy jechaliśmy do lecznicy na operację, a on siedział mi na kolanach (szczęśliwy, radosny, bo uwielbiał razem jeździć) - szeptałam mu do ucha, żeby się nie bał, jak się zbudzi po operacji i nas nie będzie, bo my niedługo po niego przyjdziemy... Może to kogoś śmieszyć, ale ja zawsze z nim rozmawiałam - i on mnie rozumiał. Do tego stopnia, że gdy mu powiedziałam, że nie wolno hałasować, bo siostra śpi - szczekał szeptem.... To fakt, nie żart. Ciekawa jestem, czy jest gdzieś inny pies, który umie szczekać szeptem...
Jeśli Popis nie wie, że nie żyje - to straszne! Jest tu gdzieś koło nas - i co? - myśli, że zrobił coś złego, bo go ignorujemy, nie głaszczemy i nie rozmawiamy z nim? Łudziłam się, że jest razem z Włodkiem, a piszesz, że nie... Spróbuję dziś wieczorem skupić się i poprosić mojego Opiekuna o przeprowadzenie Popisa dalej - ale skąd będę wiedziała, że to się udało? Ja nie widzę tej "drugiej strony". I co to w ogóle jest ten internat - czy tam są tylko zwierzęta? Nie mogą być z duszami ludzi?
Czy to znaczy, że po śmierci nie spotkamy tam duszy swoich ukochanych czworonogów? To by było okrutne, nie wierzę,że dusze zwierząt mogą być szczęśliwe w takim internacie, odizolowane od duszy ludzkich. Czy coś źle zrozumiałam? I dlaczego Włodek nie mógł "zejść" do Popisa, a jakaś inna dusza tak? Zresztą nie bardzo wiem, kto to by mógł być, moi rodzice kochali zwierzęta, ale umarli wcześniej, jeszcze nie bylo go na świecie. Do tej pory byłam prawie pewna, że Włodek wyszedł mu naprzeciw, że mu pomógł... Nikt inny nie przychodzi mi do głowy. Saro, w tym śnie o lasce ja z pewnością widziałam twarz Włodka - tylko on zachowywał tam stoicki spokój, stał jak posąg i na mnie ni spojrzał. Ale to BYŁ Włodek! Tylko Popisa wtedy nie widziałam...
Saro, cieszę się, że z Włodkiem wszystko w porządku, ale myśl, że Popis cierpi, bo nie wie, dlaczego go ignorujemy - jest STRASZNA! W tej sytuacji mało mnie pociesza, że ja mam Opiekuna... Pewnie, tak, jak pisałam wcześniej, poproszę go o pomoc w przeprowadzeniu Popisa, dobra myśl, by przybrał moją postać - ale co dalej? Przeprowadzi go i tam zostawi? Czyli wg. psa " ja" go zostawię??? Ten pies już wystarczająco wycierpiał ! Czuję się taka bezradna...
Saro droga, a jak niby ja miałabym przeprowadzać dusze zwierząt dalej , skoro tego nie widzę? Czy nagle mogę otrzymać taki dar? Moja pomoc zwierzętom nie jest taka znowu wielka - chciałabym, aby żadne nie cierpiało, ale nie mam takiej mocy sprawczej. Cóż ja - jako dziecko znosiłam do domu bezpańskie koty, przyprowadzałam biedne psy, zabierałam chore ptaki... Teraz też nie umiem przejść obojętnie obok bezpańskiego psa, staram się pomóc, znaleźć dom, a przynajmniej oddać pod opiekę straży dla zwierząt. Dokarmiam koty (ostatnio też jeże), w miarę możliwości wspieram fundacje ratujące zwierzęta. A wszystkie moje psy były ze schroniska - w życiu nie chciałabym mieć psa z hodowli, wystarczająco dużo jest na świecie zwierzęcego nieszczęścia...
Saro, z niecierpliwością będę czekała na Twoją odpowiedź - może nie jest tak źle, może widzę to wszystko w zbyt czarnych barwach? Może coś źle zrozumiałam? Powiem szczerze, że czytałam, jak kiedyś pisałaś o szynszyli, którą po śmierci zaopiekowała się tam - po drugiej stronie - część duszy jej ziemskiej opiekunki... Przyznam, że łudziłam się, że może część mojej duszy też tam jest i przytuli Popisa...
Z niecierpliwością i nadzieją będę czekała na Twoją odpowiedź.
Bardzo, bardzo serdecznie Cie pozdrawiam!
Ataner
|
|