|
Nie mogę sobie przypomnieć, czy ja to gdzieś opisywałam tutaj czy nie, ale chyba nie, a ciekawa jestem zdania Tomasza, który po zaświatach myszkuje od dawna pewnie coś by wiedział na temat...
Koniec języka za przewodnika, albo kto pyta nie błądzi
Zacznę od początku.
Parę ładnych lat temu przed snem, "w nogach" łóżka pojawiła się postać świetlista , stała przy łóżku i czekała aż zasnę. Widziałam go, nie czułam zagrożenia, raczej zaciekawienie , własne jak i z jego strony, jednak nie wiedziałam o co chodzi i na wszelki wypadek starałam się zachować ostrożność.
Jednak senność powoli odbierała mi czujność, na co czekał ów świetlisty. Nagle poczułam że wsuwa się coś przez stopy i leci coraz wyżej, jakby ubierało się w skafander którym ja jestem.
Ocknęłam się i wyparłam to z siebie, o nie, żadnego wchodzenia !
świetlisty się wycofał, ale nie odszedł, stał i czekał. Mój opór go ciekawił.
Taka akcja miała miejsce kilka razy.
Aż w końcu doczekał się momentu kiedy czujność osłabła i szybciutko ciach! wsunął się do końca a ja zabłysłam jakoż ta latarnia morska. Jasność biła ze mnie. I powoli słabła, aż wszystko wróciło do normy. Ale świetlisty jak wszedł tak już pozostał.
Zachodziłam w głowę co to było. Wciąż nie wiem, ale wczoraj znalazłam na jakimś forum na temat OBE, pewien opis, który mi się skojarzył z tamtym zdarzeniem.
Cytat: | Poszedłem spać o drugiej w nocy. Miałem parę snów, ale najciekawszy był na końcu. Początek jest mało znaczący, jestem jakby na jakiejś wyciecze w nieznanym mi mieście. W czasie zwiedzania spotkałem parę osób, które dołączyły do mnie. Zanim to nastąpiło, zrobiłem im zdjęcia. Wtedy Japończyk sam do mnie zagadał, czy bym nie mógł mu wysłać zdjęć na telefon. Sam nie wiem dlaczego zrobiłem im zdjęcia, ale przez to zacząłem z nimi rozmawiać. Gdy już szliśmy w grupie, zobaczyłem zapewne Np. pod postacią mojego kumpla. Nic nie musiał nawet mówić, a mi przypomniała się rozmowa z nim o zagubionych aspektach. Postanowiłem podejść do Japończyka i spytać się - jesteś moim inspekiem ? ( też nie wiem czemu użyłem tego sformułowania, w ogóle go nie używam). Odpowiedział, że tak.
Powiedziałem mu, nie patrząc się na niego ? - Co tutaj robisz ?, Chcę abyś stał się częścią mnie, wzmocnił mnie. Wyciągnąłem w jego kierunku rękę. Nastąpiło jakby wchłonięcie, bez żadnego oporu z jego strony czułem jak go wchłaniam. Natychmiast cofnęło mnie do ciała, czułem jakbym cały świecił, przez całe ciało w harmonijny a jednocześnie bardzo szybko przepływały "nitki" energii. Było to bardzo przyjemne uczucie, tak, że spokojnie bez żadnych obaw pozwoliłem aby energia płynęła. Usnąłem, miałem jeszcze jakiś sen, w którym próbowałem odkryć kim była ta osoba.... |
Napisał to niejaki marcinoo.
Czy to co wtedy mi się przytrafiło, mogło też być czymś w rodzaju odzyskania?
Ps. wybaczcie że taki tasiemiec mi tu powstał, ale i tak ostatnio mało jest dyskusji na forum, może ktoś się dołączy, coś podpowie... tak tu ostatnio cicho na forum
Ps.2. Takie uczucie mi chodzi po plecach... "czy ja to już śpiewałam, czy nie śpiewałam"?
a może chciałam to opowiedzieć i zrezygnowałam... skleroza
|
|
Ostatnio zmieniony przez MiMi dnia Pią 8:47, 13 Lip 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|