www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
A czy zainteresowałabyś się tymi sprawami i z takim zaangażowaniem gdyby nie stało sie to, co sie stało?
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Czw 8:24, 02 Sie 2012
MiMi
Gość
To_masz_tu napisał:
A czy zainteresowałabyś się tymi sprawami i z takim zaangażowaniem gdyby nie stało sie to, co sie stało?
Z takim zaangażowaniem nie, masz rację, ale zawsze się tymi sprawami interesowałam.
W dzieciństwie widziałam wielokrotnie mojego anioła stróża, rozmawiałam z nim, był przy mnie od początku do jakichś 6 lat chyba, zanim mi babcia powiedziała że to nienormalne i żeby nikomu o tym nie mówić bo pomyślą że jestem chora psychicznie.
Potem, jako nastolatka , miałam prorocze sny, widziałam energie, czułam je, doświadczałam OOBE...
To mnie zachęciło do szukania odpowiedzi, pochłonęłam stosy książek o tej tematyce, Roberta Monroe i innych czytałam jako młoda dziewczyna.
Nie chodzi o to że się tu chcę poużalać
Próbuję dojść czym kieruje się polityka Tamtej Strony (czyli właściwie nasze Ja/Tam).
Czemu ludzie, którzy niespecjalnie się interesują tymi sprawami, a nawet wcale, mimo to nie przeżywają takich wstrząsów ? bo przecież są i tacy.
No bo iluż mamy ludzi świadomych życia niefizycznego?
czy dlatego że im na ich etapie rozwoju niepotrzebna jest szersza samoświadomość?
Czy moje zainteresowania w tym życiu były motywem przewodnim? Zadaniem priorytetowym a ja niewystarczająco się do lekcji przyłożyłam?
Czy ja dobrze kojarzę, tak mi teraz przyszło do głowy... że odpowiedzią na moje powyższe pytania było to co wtedy usłyszałam: BO TY JUŻ WRACASZ DO GRONA? jak sądzisz, co to mogło oznaczać?
Że miałam zakończyć tym wcieleniem moją tułaczą wędrówkę i wrócić do grona, ale się zagapiłam zanadto i trzeba było sprawy przyspieszyć?
Strasznie mi są potrzebne takie rozmowy, dzięki nim mam nadzieję poukładam sobie w głowie to wszystko .
Nie chcę kolejnych wstrząsów, chcę zaliczyć egzamin bez takich przeżyć jak tamto.
- Wysłany: Czw 10:08, 02 Sie 2012
Eve
Gość
Moim zdaniem, przychodzimy tutaj, by doświadczać. A doświadczenia bywają różne. Skąd założenie, że mamy doświadczać tylko "dobrych" rzeczy? Piszę dobry w cudzysłowiu, bo to nasze wartościowanie tego, co nam się przydarza.
Z tym wracaniem do grona, skojarzył mi się ezoteryczny wiek duszy. Nie wiem, czy się z tym spotkałaś, ale jest to podział duszy od noworodka do starej, w zależności od tego, ile wcieleń i lekcji ma już za sobą. Dusze stare, są to takie, które już zakańczają wcielanie się na ziemi dusze stare, będące już właściwie na półmetku, wybierają sobie często ciężkie i trudne lekcje do przerobienia.
- Wysłany: Czw 10:14, 02 Sie 2012
MiMi
Gość
Eve napisał:
Skąd założenie, że mamy doświadczać tylko "dobrych" rzeczy?
nie robię takiego założenia.
Ale szukam odpowiedzi.
Dobrze kojarzysz. Wiedziałaś że bedzie trudno, jak tu się zjawisz. Dlatego poprosiłaś o dodatkowe impulsy, które cię ukierunkują, aby zrealizować swój cel. Inni mają inne cele i inne impulsy.
Jestem przekonany, że wszyscy, którzy doświadczyli bolesnej straty kogoś bliskiego, mają coś ważnego w swoim życiu do zrobienia. Ta strata jedynie była katalizatorem zwracającym na to uwagę i skupiającym myślenie na innych torach. Bardziej refleksyjnych po to abyście w pogoni za sprawami codziennymi nie zapomnieli o tym co chcieliśmy tu zrealizować.
Obserwując wiele osób z tego forum widzę tą przemianę w nich. Udało im się nawiązać kontakt, zdobyli wiedzę pozwalająca im pomagać innym. Jest to budujące i świadczy o tym ze forum spełnia swoje zadanie.
Jest również wiele nowych gości, którzy przeżywają podobne bolesne rozterki po stracie bliskich. Proszą o pomoc i otrzymują ją w różny sposób. Ale nawet najlepiej udany kontakt z osoba zmarłą nie zastąpi własnego doświadczenia. A te przeżycia są najważniejsze. To osobisty kontakt przekonuje najbardziej. Jeżeli jest wykonany przez kogoś innego to z czasem zaciera się o nim pamięć i przychodzą wątpliwości. Czy aby na pewno to był on/ona. Prosicie wtedy o nowy kontakt, który was przekona, potem o następny i kolejny. A tu nie oto chodzi. Te wątpliwości będą zawsze.
To wy musicie nauczyć się kontaktu, po to jest ta trauma, a nie po to aby ciągle prosić innych, aby was przekonywali i rozwiewali waszą każdą wątpliwość. My możemy wam pomóc, pokazać, że jest to możliwe, doradzić jak to zrobić, pomóc wam w tym, ale nie zrobimy tego za was. To wy musicie zrobić. Powiem więcej nawet jak to zrobicie i uda się wam to i tak po czasie będziecie mieli wątpliwości, co do jego prawdziwości. Dopiero kolejny i następny kontakt może was przekonać. W ten sposób ćwiczycie i doskonalicie siebie. Nie liczcie na to ze ktoś to zrobi za was. Nikt was nie udoskonali, to wasza praca i wy sami to musicie zrobić. Jeżeli tego nie zrobicie to dalej będziecie wątpić i posądzać innych o to że was oszukują, albo nie chcą wam pomóc. Ale to jest wasz wybór i pretensje powinniście skierować tylko do siebie. Dlatego uczcie się kontaktów.
a moze masz ochote na nastepna sesje, aby dalej, dalej rozmawiac z ludzmi na forum i pomagac Im.
Mamy Kinge, ktora "szuka" Babci we snach, mamy Lav, ktora jest sniaca.
Odezwij sie do dziewczyn, prosze. Bo one tak stoja i tupia i tupia.
Z przyjemnością pomogę. tylko na razie jestem tak zajęty, że nawet nie miałem chwili czasu w tygodniu aby odpowiedzieć.
Dziewczyny wy sobie świetnie radzicie, Freya po twoich komentarzach, nie ma nic do dodania.
Lav i Kinga też sobie dają radę. Szczególnie ta informacja od babci, że to ona ją odwiedziła a nie odwrotnie zrobiła na mnie duże wrażenie, szczególnie że jest potwierdzeniem tego co opisuje w swojej książce na temat snu. Super gratuluję.
Jedyna wskazówka dla dziewczyn, aby nie czekały na sen ale świadomie robiły kontakt, podczas medytacji przypominając sobie sen który pamiętają. Przypominając go sobie można wejść z powrotem w tą przestrzeń, ale teraz już świadomie ją eksplorować. Powodzenia.
Witam wszystkich. Nie było mnie tu dość długo. Ale było to spowodowane fala dodatkowych obowiązków. Wśród nich była opieka nad chorym tatą, przy którym byłem do ostatniej jego minuty na tym świecie.
Często pytacie.- Po jakim czasie od odejścia kogoś można się z nim kontaktować? Myślę, że nie ma reguły. Wszystko jest indywidualna sprawą. Ale na pewno jeżeli osoba tu długo chorowała to musi jakiś czas upłynąć aby po drugiej stronie mogła jak tako dojść do siebie.
Opisze jak to było w moim przypadku. Z reguły wyczuwam osoby zmarłe, gdy opuszcza swoje ciała. Jednak z tatą było inaczej. Gdzieś mi znikł, nie mogłem go wyczuć. Poprosiłem, że może mógłbym go zobaczyć, choć z daleka, wcale nie musze z nim rozmawiać. Wtedy dostałem taką wizję że leży on na swoim łóżku i jest do energetyzowywany. Widziałem jak energia w niego wpływa wzmacniając go. Zainteresowało mnie skąd ta energia wypływa- gdzie jest jej źródło? Ale nie mogłem go znaleźć, jakby ta energia wychodziła z nikąd. Nie dawałem za wygraną. Przecież musi być jakieś jej źródło. Ale nic nie widziałem. Kręciła się ona wkoło niego to znikając i nagle się pojawiając. Gdy tak się wpatrywałem nagle zrozumiałem albo mi ktoś podpowiedział. Źródłem tej energii jest on sam. I na tym się skończyła moja wizja.
Kolejny raz było to w piątek trzy dni po odejściu, próbowałem się ponownie skontaktować, ale mi nic nie wychodziło. Doszedłem do wniosku, że pewnie jestem za bardzo zmęczony i musze odpocząć. Jak się wyśpię to spróbuję pomyślałem i zasnąłem. Znalazłem się w mieszkaniu taty, siedziałem przy stole i piłem herbatę. Odwracam się i co widzę, tata siedzi na swoim krześle i się do mnie śmieje. Moją uwagę zwróciły jego włosy, nie były już siwe, ale czarne tak czarne, że aż się świeciły. Baczki były przycięte równiutko jakby dopiero wyszedł od fryzjera. O część jak się czujesz powiedziałem. Wyciągnął do mnie rękę, przestał się uśmiechać a nawet się lekko skrzywił, nie bardzo- dowiedział. Coś cię boli ?- Spytałem. Skrzywił się jakby chciał coś powiedzieć, ale się powstrzymał. Ale masz fajne włosy -stwierdziłem i wstałem ,aby się im lepiej przyjrzeć , wtedy zobaczyłem jakby takie małe siwe odrosty. Cisnęło mi się masę pytań do niego. Ale wtedy poczułem, że mnie coś stamtąd wyciąga , że się budzę. Zaraz, zaraz, jeszcze chwile- zawołałem. Wtedy usłyszałem głos: „ No to się z nim zobaczyłeś” i się obudziłem.
Tak wyglądało moje spotkanie. Wnioskuję z niego, że trzeba dać naszym bliskim trochę czasu, aby się tam odbudowali i zregenerowali. Spotkanie to odbyło się po trzech dniach i jest to zdecydowanie za krótki czas na regenerację.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 25 z 25
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach