www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
Mam odczucie tak na 99% ,ze to chodzi o ten grób który chcecie dla niej zrobić. Wydaje mi sie ze ona go nie chce,ze woli pozostac tu gdzie jest,przy prababci. Jka milenka do mnie to mówiła,to Ona miała już swój grób swoje miejsce,a ten inny grób własnie widzialam tak jak by tak naprawde nie istniał,jak by był symboliczny.Nie moglam tego zrozumiec,ale teraz mi rozjasnilas sytuacje i jestem pewna,ze Milenka nie chce innego grobu.
Pewna jestem na 200% ze to nie ma nic wspolnego z ciażą. Pamietam ten sen i to uczucie,to na 100% chodzilo o groby.
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Czw 18:19, 05 Kwi 2012
MiMi
Gość
Ewa Fortuna napisał:
Pewna jestem na 200% ze to nie ma nic wspolnego z ciażą. Pamietam ten sen i to uczucie,to na 100% chodzilo o groby.
Boże, kamień z serca mi spadł! Dziękuję Ci Ewunia, spełnimy Jej wolę.
My chcieliśmy mieć własny grobowiec, dla mnie i męża, a pierwsza tam byłaby Milenka, potem my byśmy doszli, że tak powiem, chcieliśmy żeby była w przyszłości pochowana ze swoimi rodzicami.
Niesamowita historia.
Skoro chce być z babcią... niech tak będzie.
Ewunia masz wielki talent!
Moze Milenka teraz dobrze sie czuje u prababci.Prababcia po nia wyszła gdy Milanka odchodziła i teraz sa razem.
Moze kiedys za pare lat Milenka Wam sie przysni i moze bedzie chiała miec swój grób?
A czy wy za wiele,wiele lat mozecie byc pochowni w tym grobie?
Kwatery wykupuje sie co 20 lat,wiec moze kiedys bedzie taka mozliwosć. Teraz nie ma co roztrząsac co bedzie za 40 lat,a w miedzy czasie Milenka jeszcze nie raz Wam sie przysni. Poza tym zanim umrzecie, to Milenka inkarnuję sie w nowe dzieciątko wiec może bedzie jej obojetne gdzie lezy jej cialo fizyczne,bo juz nie bedzie sie z nim identyfikowała.
To jest tylkotakie moje gdybanie
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewa Fortuna dnia Czw 18:43, 05 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
- Wysłany: Czw 18:53, 05 Kwi 2012
MiMi
Gość
W tym grobie raczej już się nie da nikogo pochować, Milenka... wiesz, taka maleńka trumienka po prostu zmieściła się tam, dlatego można ją było tam pochować.
Nawet nie sądziłam że to może być dla niej takie ważne, żeby przyjść i do mnie i do ciebie we śnie i mówić o tym grobie.
Szkoda, że nie powiedziała jak jej tam jest albo czy czuje jak bardzo za nią tęsknię
Ale cieszę się że w ogóle dała znać o sobie. To dla mnie wiele znaczy.
Dziękuję Ci Ewuniu.
- Wysłany: Czw 18:55, 05 Kwi 2012
MiMi
Gość
Ewa Fortuna napisał:
Teraz nie ma co roztrząsac co bedzie za 40 lat,
hohoho! długiego życia nam życzysz to ja miałabym 80tkę, a mąż 90tkę
Nooo 80 to lat na luzaku
Moze jeszcze sie przyśni,zobaczymy?
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Czw 21:57, 05 Kwi 2012
MiMi
Gość
Chciałabym się nauczyć kontaktować z duszami. To_masz_tu napisał że muszę przestać myśleć jak mama, zrezygnować z własnej osobowości, chyba tak to brzmiało, a myśleć jak Milenka.
Trochę to dla mnie zawiła sprawa, bo ja nie bardzo wiem jak mam myśleć jak Milenka. Ale nic dziwnego że nie bardzo rozumiem, bo też kompletnie się na tym nie znam.
Wydaje mi się że umiałabym nastawić się psychicznie na ten kontakt "wyłączając" na chwilę swoje matczyne tęsknoty, jakbyśmy się znały ale nie w relacjach mama- córka. Ale nie jestem pewna czy o to chodziło.
Dziś moja znajoma , która straciła dziecko w podobny sposób, napisała do mnie szczęśliwa że nareszcie jej córeczka przyśniła jej się, w ubranku w którym była pochowana, śmiała się i biegła do swojej mamy wprost w ramiona, długo się przytulały.
Strasznie mi brakuje tego
Czuję się odtrącona przez nią, nic nie mogę na to poradzić. Tak to czuję.
- Wysłany: Czw 22:15, 05 Kwi 2012
Aga_w_chmurach
Gość
Aniu ja Cię rozumiem, Mój Najmilszy już ponad miesiąc mi się nie śnił, ale dziś mam pewność, że jest, można powiedzieć nietrzeźwą, ale ja bym powiedziała, że odrzucającą wszystkie negatywy,które zwykłam sobie nakładać. Już późno, a ja za oknem słyszę małe samoloty, one w większości nie lataja po zachodzie słońca, niewiele osób stać na cessny czy cirrusy z odpowiednią elektroniką no i z pilotem z uprawnieniami do lotów nocnych, ale to znak dla mnie, że Najmilszy jest przy mnie, ja rozpaczam, ale dziś sie zbuntowałam, nie jest mi przykro, że jego zasmucam swoją rozpaczą i łzami, to on odszedł nie ja, mieliśmy razem polecieć, ale mi się plany pokrzyżowały. Skoro to on odszedł czemu mam się winić, że serce mi pęka? o tak się umówiliśmy? do diabła trudno mi uwierzyć, że taką masochistką byłam. Ale może dusza tam inaczej do tego podchodzi, planuje swoją rolę do odegrania i nie wie, że w ciele ludzkim tak strasznie będzie cierpieć, tzn wie w teorii, ale nie jest tego jednak świadoma, w dodatku kilka dni tu, to chwila tam, więc rozstanie z punktu widzenia duszy jest chwilowe. W każdym razie dziś jestem totalną egoistką, nie martwię się co On tam czuje, to on odpowiada za moje katusze tu, On. Mój Najmilszy.
Nigdy, przenigdy nie sądziłam, że takie rzeczy przyjdzie mi przeżywac, a ja nawet nie umiem opisać mojego, bólu, tęsknoty, nie ma takich słów.
Ostatnio zmieniony przez Aga_w_chmurach dnia Czw 22:18, 05 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
- Wysłany: Czw 22:28, 05 Kwi 2012
MiMi
Gość
Aga_w_chmurach napisał:
Skoro to on odszedł czemu mam się winić, że serce mi pęka? o tak się umówiliśmy? do diała trudno mi uwierzyć, że taką masochistką byłam.
Wiesz... może to jest jak z porodem, co? Kobieta nawet jeśli już wie jaki to jest cholerny ból, mimo wszystko za jakiś czas już nie pamięta bólu i chce mieć następne dziecko.
Bo (zazwyczaj, ale niestety jak widać nie zawsze ) ból porodu jest króciutki, trwa chwilkę w porównaniu z całymi latami wielkiej radości z dziecka. Chociaż ten sam poród w trakcie wydaje się trwać wieki a ból nie do zniesienia.
Nawet sobie nie umiem wyobrazić jakie to uczucie dowiedzieć się że ukochana osoba zginęła tak nagle spadając z nieba.
Chociaż, każdy ma swoją traumę. Nie jestem w stanie opisać jakie to jest koszmarne uczucie wiedzieć, że dziecko które masz w środku w sobie, nie żyje. Nosisz w sobie zwłoki swojego dziecka , można trafić do wariatkowa po czymś takim
Ostatnio zmieniony przez MiMi dnia Czw 22:32, 05 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Czy ktoś wie,ile czasu musi minąć od śmierci,żeby dusza mogła ponownie się narodzić?
Czy Milenka mogła już zdecydować o powtórnym przyszłym powrocie na Ziemię?
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Czw 22:56, 05 Kwi 2012
MiMi
Gość
Też bym chciała to wiedzieć
Mamy w domu taki pokój, do którego od śmierci Milenki nie wchodzę. Tam jest kupiony wózeczek, fotelik samochodowy, bujaczek-leżaczek, grzechotki, kocyki, śpioszki, szpargały, spacerówka, i tak dalej.
Nie patrzę. Nie mogę. Nie wiem co z tym zrobić. Zatrzymać? oddać? sprzedać? spalić? Nie wiem
- Wysłany: Pią 5:53, 06 Kwi 2012
Aga_w_chmurach
Gość
nawet nie da rady poradzić w takiej sytuacji, nie myśl o tym na razie, w pewnym momencie sama Ci wskoczy decyzja, co z tymi rzeczami zrobić
nawet nie da rady poradzić w takiej sytuacji, nie myśl o tym na razie, w pewnym momencie sama Ci wskoczy decyzja, co z tymi rzeczami zrobić
Dokladnie.zostaw tak jak jest. Moze nastepna ciąza to bedzie znów Milenka i teraz juz pozostanie z Wami na zawsze
Co do nauki kontaktów,to kazdy pewnie ma inna metode. Każdy po latach doświadczeń wypracował swoja technike,zmodyfikował to czego nauczyl sie przed laty. U mnie wlasciwie nie pozostało nic czego sie nauczyłam wiele lat temu na warsztatach. Wypracowalam swoja technike,a własciwie to teraz nie robie nic,zeby zobaczyc. Czytam post i widze.
Gdy czasem dla zabawy chce kogoś zobaczyc na odległość,to też siadam skupiam sie i widzę.
Moze Tomasz napisze cos wiecej,bo ja nie mam pojecia o czym On pisze i co to za technika myslenia jak zmarły?
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Pią 10:17, 06 Kwi 2012
MiMi
Gość
Z jednej strony chciałabym spróbować jeszcze raz, ale z drugiej jak sobie wyobrażę że jestem w ciąży, to strach mnie paraliżuje.
Wystarczyłoby że dziecko przez godzinę nie dałoby mamie kuksańca, a ja już bym mdlała z przerażenia.
Może Tomasz miał na myśli, żeby przy próbie kontaktu wyzbywać się tego matczynego tonu, w jakim przemawiam do dziecka, spróbować traktować ją jak dorosłą osobę, dorosłą duszę. Może o to chodzi?
Poza tym, ja wciąż mam w sobie ten żal, że odeszła, że porzuciła mnie, że odtrąciła. Może to też przeszkadza.
Ty Ewciu doszłaś do perfekcji
[/quote]
Ojjj do tego co bym chciała osiągnąc jeszcze daleka droga. Chciala bym uzyskiwac więcej informacje Moze kiedys jeszcze bardzo rozwiną sie moje zdolnosc Pewnych rzeczy mozemy sie nauczyc,wypracować,ale niektóre to juz prawdziwy dar.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewa Fortuna dnia Pią 10:39, 06 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 22 z 33
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach