www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
Jesli nie potrafisz inaczej to sprobuj.... jezeli Twoj ukochany nie bedzie mial pozwolenia, to po prostu nie przyjdzie i wtedy kontakt bedzie nieudany....
Napisalam ci kochana szczegolowo na pv i tam tez znajdziesz wiekszosc odpowiedzi na
nurtujace cie pytania. Pozdrawiam jeszcze majowo, popatrz jak pieknie dookola neroli
Albo przyjdzie zupełnie ktoś inny zamiast twój ukochany.
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Pon 11:35, 30 Maj 2011
Eve
Gość
Sorry że się wetnę, ale skąd ten termin czterdziestu-około-dni? Przecież po tamtej stronie czas ma trochę inne znaczenie? I tak z własnego ogródka: znajomy się pojawił z wizytą 3 dni po śmierci, babcia po tygodniu ziemskiego czasu. Jak to dopasować do owych czterdziestu dni?
- Wysłany: Pon 12:15, 30 Maj 2011
pusta
Dołączył: 24 Maj 2011
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
Nie wiem, gdzieś czytałam, że dusza ma na przejście ok 40 dni ale nie wiem czy to z Biblii tak wynika czy skąd. Tak czytałam po prostu. Ewa Fortuna też w poście gdzieś wyżej o tym wspomniała.Wierzę, że mąż chciałby się ze mną skontaktować i jeśli tylko by mógł to przyszedłby
Dzisiaj był u mnie ksiądz. Faktycznie powiedział, że tam czas płynie inaczej a wszystkie dusze najpierw idą do czyśćca a czas jaki będą tam przebywały zależy jakie życie prowadzili. Objawienie się zmarłego w snach czy też jakoś inaczej uznał za kontakt i prośbę o modlitwę dla niego. Zapomniałam zapytać o reinkarnację natomiast ponoć wszyscy spotkamy się u Boga kiedyś
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez pusta dnia Pon 21:05, 30 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Nie wiem, gdzieś czytałam, że dusza ma na przejście ok 40 dni ale nie wiem czy to z Biblii tak wynika czy skąd. Tak czytałam po prostu. Ewa Fortuna też w poście gdzieś wyżej o tym wspomniała.Wierzę, że mąż chciałby się ze mną skontaktować i jeśli tylko by mógł to przyszedłby
Dzisiaj był u mnie ksiądz. Faktycznie powiedział, że tam czas płynie inaczej a wszystkie dusze najpierw idą do czyśćca a czas jaki będą tam przebywały zależy jakie życie prowadzili. Objawienie się zmarłego w snach czy też jakoś inaczej uznał za kontakt i prośbę o modlitwę dla niego. Zapomniałam zapytać o reinkarnację natomiast ponoć wszyscy spotkamy się u Boga kiedyś
Nie słuchaj księży bo zazwyczaj gadają głupoty.
Nawet na temat reinkarnacji dobrze, że nie pytałaś bo
i tak Ci powie, że nie istnieje.
Czyśćca nie ma także i piekła też nie ma.
Dusze, które nie mogą przejść zostają uziemione przy
osobach żyjących(nie muszą być koło nas).
Za to mogą się błąkać myśląc, że nadal żyją w życiu fizycznym.
Twój mąż może przyjść, ale to już zależy od niego czy chce
tego kontaktu i coś Ci przekazać. Nic na siłę i nie można wymagać
od dusz, aby przyszły bo bardzo chcemy.
To zmarli sami muszą uznać jaki będzie odpowiedni moment
na kontakt i przekaz pewnych informacji rodzinie.
Może być to we śnie, a może być to i również pukanie bądź
nawet przestawianie przedmiotów pod naszą nie obecność.
Biblia to nie bzury.Interpretacja Biblii to sztuka .Kościół interpretuje ją na swój sposób.
Podam jeden tylko przykład."Uczestnictwo w niedzielnej mszy".
Wg. Kościoła nie idąc na msze w niedzielę masz ciezki grzech śmiertelny.Czyli po śmierci masz gwarantowane tzw. piekło.
Teraz podam 2 przykłady - z życia:)
1.Jest osoba , która co niedzielę biega do Kościoła , by zaliczyć mszę. Na co dzień jest jednak miernym katolikiem- jest po prostu złym człowiekiem( np. znęca sie nad rodziną itp), czyli podsumowujac udaje pobożnego,oszukując siebie i wszystkich naokoło.
2.Jest osoba , która nie chodzi do Kościoła( albo chodzi tylko wtedy gdy czuje taką potrzebe).Ale jest dobrym człowiekiem ,żyje w miłości do ludzi,w zgodzie z własnym sumieniem.
Jak myslisz komu z nich należy sie Niebo a komu Piekło?
To jest bardzo naiwny przykład, wiem ,ale on swiadczy o czymś ,prawda?
Biblia to nie bzury.Interpretacja Biblii to sztuka .Kościół interpretuje ją na swój sposób.
Podam jeden tylko przykład."Uczestnictwo w niedzielnej mszy".
Wg. Kościoła nie idąc na msze w niedzielę masz ciezki grzech śmiertelny.Czyli po śmierci masz gwarantowane tzw. piekło.
Teraz podam 2 przykłady - z życia:)
1.Jest osoba , która co niedzielę biega do Kościoła , by zaliczyć mszę. Na co dzień jest jednak miernym katolikiem- jest po prostu złym człowiekiem( np. znęca sie nad rodziną itp), czyli podsumowujac udaje pobożnego,oszukując siebie i wszystkich naokoło.
2.Jest osoba , która nie chodzi do Kościoła( albo chodzi tylko wtedy gdy czuje taką potrzebe).Ale jest dobrym człowiekiem ,żyje w miłości do ludzi,w zgodzie z własnym sumieniem.
Jak myslisz komu z nich należy sie Niebo a komu Piekło?
To jest bardzo naiwny przykład, wiem ,ale on swiadczy o czymś ,prawda?
Opuszczenie Mszy św. jest określane jako grzech ciężki, nie śmiertelny, z którego trzeba się spowiadać. Jest również napisane w prawie kościelnym przynajmniej raz do roku w okresie wielkanocnym przystąpić do spowiedzi i komunii św. To sformułowanie wyklucza grzech śmiertelny.
Biblia w 4 w n.e. przeszła olbrzymią cenzurę i została dopasowana do do nowego ruchu religijnego (władz ruchu), który właśnie w tym wieku zaczął powstawać.
Opuszczenie Mszy św. jest określane jako grzech ciężki, nie śmiertelny, z którego trzeba się spowiadać. Jest również napisane w prawie kościelnym przynajmniej raz do roku w okresie wielkanocnym przystąpić do spowiedzi i komunii św. To sformułowanie wyklucza grzech śmiertelny.
No to Mirku wytlumacz mi dlaczego kiedyś podczas spowiedzi kaplan mi zakomunikował że " opuszczenie mszy w niedziele jest grzechem cieżkim- śmiertelnym."
Bardzo wtedy mnie "przymurowało" gdy to usłyszałam.
Paul, piszesz że czytasz ksiażki. W bardzo wielu przekazach , pokuszę sie napisać ,ze u wszystkich przeze mnie dotychczas czytanych jest wyrażana koncepcja osądu Duszy .Po prostu Dusza po wyjściu z ciała( tzw. śmierci) analizuje swoje życie i sama siebie osądza- co było złe , a co dobre.W przyszłości TAM, bedziemy wiec sedziami samych siebie( Kościół mówi ,że to Pan Bóg bedzie nas osądzał).
Uchylenie sie od takiego samoosądu jest niemożliwe.Dusza dokonuje takiej oceny bez najmniejszego oporu, ponieważ zależy jej na własnym rozwoju, a rozwój ten jest jej potrzebny do przechodzenia w swym doskonaleniu sie na coraz wyższe poziomy.Zresztą taki samoosąd jest też warunkiem do ponownego narodzenia się i dalszego rozwoju na Ziemi.
Kiedy Dusza przy takiej samoocenie ma wpojone ( podczas życia ziemskiego np. przez Kościół i swoja wiare) ,ze czeka ją kara , bo źle postępowała , to sama sobie wymierza karę skazując się na wyimaginowane przez siebie piekło.
I wtedy doświadcza piekła-zgodnie ze swoimi wyobrażeniami.
Dlatego tak ważne jest co nam wpajają na Ziemi, dlatego tak ważne jest zrozumienie i własna wiedza na ten temat.Dlatego tak ważne jest przeswiadczenie ,ze Bóg nie karze! Bóg wszystko wybacza, największe zło, bo Bóg jest Miłością.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Freya dnia Wto 15:00, 31 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
- Wysłany: Wto 16:47, 31 Maj 2011
pusta
Dołączył: 24 Maj 2011
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
Ja w Boga wierzę, ale w kościól niekoniecznie, może nawet nie tyle w kościół co w księży. Póki co jedynie dwóch "fajnych' księży na swojej drodze spotkałam. Jeden zaraz po tym jak mąż odszedł, gdy podeszłam do konfesjonału i zaczęłam mówić o swoich odczuciach uciął temat mówiąc " przyszła się pani spowiadać czy na rozmowę? Bo tutaj to spowiedź jest..." Potraktował mnie strasznie dziad, to jego nie powinno być a już tym bardziej na tym miejscu, to mój mąż powinien żyć. Czemu te menele i awanturnicy żyją a czemu nie on? Tyle było przed nami jeszcze, tyle planów... teraz nie ma nic. A ci pijacy nadal będą się błąkać i pić na umór, źli ludzie tu zostali, dobrych nie ma, czemu?
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 3 z 4
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach