www.polana.fora.pl

Joasiu......przytulam cieplutko,tak od serca, zostań tu,nie jesteś odsunięta,na pewno nie tu.

dziekuje kochani!
wiem wiem ze moge z Wami zostac -i dziekuje za to!
Ja niewiem czy tak ma byc ,niewiem czy to jest zdrowe i normalne ...ale ...placze kiedy jestem sama .musze .to wszystko sie gromadzi we mnie jestem dzielna przy kazdym a szczegolnie przy dzieciach -tak naprawde to chyba nawet maz niewiem ze becze po pokojach!
nie chce nikomu sprawiac przykrosci swoim zalem i tesknotom.bol rozywa mi serducho,brakuje mi taty w kazym piepszonym momencie ! brakujemi go rano jak maly szedl na sniadonko ,brakuje mi go jak zespuje sie cos co trzeba naprawic,brakuje mi go przy glupiej rozmowie ,zarcie boze moj drogi ja niewiedzialam ze tak mocno go kocham nie zdawalm sobie sprawy ze tyle uczuc mam dla niego !
Wczoraj siedzialam i tulilam malego do snu -zawsze gra telewizor na sciszonym - i co maly przysypial ja w myslach modle sie za tate az nagle telewir mi sie wylczyl w pokoju ciemno -mysle prad siadl -ale slysze ze na gorze u mamy gra normalnie gra ,az nagle telewizor wlancza sie jeszcze raz i kanaly skanacz pokolei od 1 do 10 az wraca do pierwszego kanalu na ktorym ogladalam wczesniej czyli na polsacie - a ze mam cyfrowy polsat zglupiam czy telewizor siadl czy dekoder z polsatu wariuje .a moze tata byl.niewiem .maz mowi ze nie bylo mozliwosci aby ktos przelaczyl dekoder a nawet jak z barku zasilanie radem chwilowego to dekoder wraca na swoj ostatni kanal !
wystarszylam sie.boje sie moze nie jestem gotowa aby tata mowi mi ze jest obok mnie .?
boje sie wszystkiego nawet swiatla pale w kazdym pokoju !
a moze wariuje moze jestem nienormalna !

tesknie za nim !

Joasiu niemysl tak kochana ja tesz sie na poczatku balam nieniewariujesz i nieoceniaj sie tak ty potrzebujesz czasu na wszystko mozliwe ze tata daje ci znaki ze czuwa nad wami kocha was i byc moze dal znac telewizorem bys przestala sie zadreczac sloneczko wiem ze tesknisz ja tak samo ,ciesz sie z kazdego znaku jaki dostrzegasz jaki daje ci tata wiesz ze napewno twoj tatus niechcial by bys sie zadreczala to nie twoja wina Joasiu ja tak samo bardzo dlugo sie obwinialam mialam ruzne mysli ale dzieki jedej kochanej osobie o dobrym serduszku wiele zrozumialam ja tesz plakalam po katac zeby maz i dzieci niewidzialay albo jechalam do mamy i tam plakalm w glosy asz szla kobieta spojzala na mnie miala siwe wlosy tak jak moja mamusia i patrzala na mnie aja muwie dlaczego panis ie tak patrzy niewidziala pani jak corka teski za mama ! kobieta spojzala i odeszla ato mogal byc moja mamcia wiesz, nieszkodzi jak tylko dostzregam jaki kolwiek znak usmiecham sie i muwie dziekuje mamusiu pisz Joasiu ile tylko mozesz wspolnie razniej bedzie nam pomuc ci przejsc przez cieszki czas ja myslam ze u mnie jusz jest lepiej ale to nieprawda chyba sama oszukuje siebie, wiesz jak tylko jestem sama ogladam zdjecia i patrze moja kochana mamusia dzisiaj byl pogrzeb kolezanki taty ,i ja przypomnialam sobie wszystko od dnia ubierania mamci do dnia pogrzebu ciarki przeszly mi po plecach zrobilo sie smutno wiesz i jeszce slowa osob z rodziny po co ty tak latasz na ten cmentasz mamy jusz niema aja w pewnym momencie muwie co do cholery znaczy niema !!! jest i ja niezycze sobie jakich kolwiek komentarzy na ten temat chodze tyle razy ile czuje potzrebe i kupuje tyle kiwatow ile chcem , przestalam sie przejmowac co muwia inni ja wiem ze mamci aczuwa nademna dlatego chcialabym cie wspierac kochana bo takze stracilam kochana osobe ktora kochalam ktora byla mi przyjacielem i ktora kocham i niemuwie o mamie w czasie przeszlym tylko o dzisiaj oja mamci akonczy 59 lat ,czuje sie lepiej i wiesz modl sie i pros swojego Tatusia by cie wspieral i pomagal ci w myslach czy jak bedziesz u taty ja muwie na glos a czasai w myslach prosze ja o wsparcie o jakis znak ,tutaj na forum wszyscy jestesmy jak wielka rodzina wiec kochani wspierajmy sie JOASIU PISZ CO CIE TRAPI pozdrawiam cie serdecznie karolina

Joasiu- przestań się bac Taty:)
Myśle,że miłość do Niego pomoże Ci w tym.
On Cię nie skrzywdzi.On Was dalej kocha- nic się przecież nie zmieniło.

Jeśli wyczuje Twój strach,to nie otrzymasz od Niego znaku.
A wiedz ,ze przekonanie sie osobiscie ,ze Oni zyją nadal, sa obok,że nadal miłosc ,wspolna milość istnieje- przekonanie się o tym jest czymś wspaniałym:)Dostaje sie wtedy takiego kopa,że hej.
Otwórz się na miłosć, na kontakt, na znak - a on przyjdzie, na pewno:)

Przytulam.

Kochani ! dziekuje za odpowiedzi Smile

Wiem ze musze przestac sie bac ze tata do mnie przyjdzie ! Wiem !Tak naprawde to ja niewiem czego sie boje -przeciez nie taty! Moze boje sie tego czego nie widze ? nie potrafie zrozumiec? Choc tak bardzo tego chce!
Sprawa z telewizorem sie juz nie powtorzyla !Zreszta niewiem czy to tata?czy moze poprostu jaka awaria byla.
Tesknie za im wciaz tak mocno ,pewnie zawsze bede tesknic.Brakuje mi ogromnie mojego Miecia.Zawsze bedzie mi go brakowac.Boli tak samo jak w dzien jego smierci ,choc staram sie zyc dalej.modle sie za niego z calego serca ! Pale swieczki dla niego nad jego grobem. Nie biegam juz nad jego grob codziennie -czy robie zle? Mam wyrzuty sumienia ze nie bylam wczoraj na cmentarzu -ze zabraklo mi czasu -ze tak szybko skonczyl sie dzien ze nie moglam podejsc na cementarz?boje sie ze poczuje sie samotny ,ze bedzie mial zal ze nie bylam nad jego grobem ,boje sie ze poczuje ze zapominam o nim ,ze go zaniedbuje.W niedziele bedzie miesiac od jego smierci -Boze moj drogi jak to szybko zlecialo!

Najgorsze sa wieczory !Kiedy siadam i dzieci juz spia -a ja przypominam sobei wszystko kazda chwile chce zapamietac z tata !I wtedy boli jeszcze mocniej!Wiedzialam ze go kocham ! ale nigdy nie zdawalam sobie sprawy ze az tak mocno ,ze mam tyle milosci dla niego !!!! Dopiero jak go zabraklo zrozumialam ile stracilam !

Wiem ze jest obok nas ! Wiem choc go nie czuje ! Wiem ze moje lzy smuca go dlatego staram sie juz nie plakac.Staram sie modlic prosto z serca w kazdym wolnym momencie - zreszta nawet jak szykuje obiad ,maly spi ja sie wylanczam i modle sie nawet wtedy !Tak bardzo chcialbym mu pomoc -wierze ze moja modlitwa i to jak bardzo go kocham pomoga mu TAM !

Mama ostatnio opowiadala ze tata wkoncu jej sie przysnil -to byl ulamek sekundy -stal gdzies w tlumie daleko -ale wiedziala ze to on widziala przez sekunde jego twarz - i nagle sie obudzila !!!! czyzby tata powoli zaczynam nas odwiedzac? Tak bardzo pragnela aby go zobaczyc ! Zobaczyla tylko przez chwile i bardzo daleko pomiedzy innymi ludzmi! Tlumacze jej mama zobaczysz bedzie odwiedzal cie coraz czesciej Smile

I blizej

Potrzebuje czasu napewno aby sie tego nauczyc i miec do tego sily.
Niewiem jakos tak sobie to wytlumaczylam i probowalam aby i ona zrozumiala ...czy dobrze mysle? niewiem !!!!

Wczoraj brat poszedl do mamy i pyta"mami a co ty zes mi w pokoju fiolkami popryskala??" mama odpowiada ze niczy nie pryskala w jego pokoju -poszli do pokoju i mama wyraznie z bratem czuli piekny zapach fiolkow - hymmm moze tata ???? Ponosc dobre duchy pachna pieknie.Niewiem ja nie poczulam tego ,bo nikt mnie nie zawolal w tej chwili a dzis choc tak bardzo bym chciala ten zapach poczuc nic juz tam nie czuje !!!!

Dzis dzieci bawily sie w pokoju , ciuchutko i grzecznie ,ja siedzialam na internecie szukajac spacerowki dla malego az nagle slysze" ASIU!!"
Przysiegam ze slyszlama ,wstalam myslalam ze moze wujek przyjechal -meski glos slyszlam i moje imie bardzo wyrazne ! obeszlam wszystkie pokoje ,ganek ,poszlam nawet do garazu i nic -nie bylo nikogo ! wrocilam usiadlam na internet znowu ..mysle zwidy mialam !!!!az znowu slysze "ASIU!!" na tyle glosno i wyraznie ze bylam pewna ze jakis facet mnie wola ,albo wujek ....albo zamaralam TATA?????
wstalam i znowu obeszlam wszystko nie bylo nikogo Sad

Jednak tym razem nie czulam juz tak ogromnego strachu!Wzdrygnelam sie tylko na moment ale nie balam juz tak mocno!

czy wariuje?czy to mozliwe? a moze sama sobie cos wmawiam bo Patryk ( straszy syn ) nic nie slyszal !

Czekam az mi sie przysni -ale niestety -nie odwiedzil mnie w snie ani razu a to juz miesiac !!Moze proboje w inny sposob sie ze mna skontaktowac ? kurcze a moze ja poprostu sama sobie to wszystko wmawiam i sie niepotrzebnie nakrecam !

Smierc taty uswiadomila mi jak bardzo go kochalam ! Czasami tak bardzo boli ze ciezko jest oddychac od dnia jego smierci mam wrazenie ze ktos siedzi mi na klatce piersiowej i nie pozwala wziasc pelnego oddechu !Juz nic nie bedzie takie samo ! Jednak musze to dzwignac i zyc dalej -dla dzieci ,dla mamy ,dla braci ,dla meza i dla taty !!!

Patrze na jego zdjecie - byl takim przystajnym facetem !!! Usmiecha sie do mnie z tego zdjecia -zawsze wesoly i taki cieply !Mial swoje wady ,ale chyba kazdy je ma ! Lepszego taty a moje dzieci dziadka nie mogly miec -bo on byl najlepszy !!!! I za to mu z calego serca dziekuje w kazdej modlitwie !!!!

mam nadzieje ze mnie slyszy ,widzi i jest obok mnie w kazdym momencie mojego zycia ! A jak bedzie mogl -przysni mi sie!

Joasiu, to piekne co napisałas:)
Bardzo piękne!
Pamietaj ze NIC w naszym zyciu nie dzieje sie przez przypadek.Wszystko, każde najmniejsze nawet wydarzenie ma swoj sens i cel.Wszystko dzieje sie dla naszego dobra- nawet te "złe"rzeczy.
Dzięki temu zmieniamy się, rozwijamy, wzrastamy.
Sama piszesz co odejście Taty Ci uzmysłowiło.
To co teraz przezyważ , pomimo bólu jest piekne.Czujesz teraz wyraźnie Milość która Was z Tatą lączy - prawda?
Ta strata też po cos byla Ci dana,a i rozłąka z Rodziną dla Taty to też nauka i doświadczenie,które bylo Mu potrzebne.
Wszyscy ze sobą jesteśmy powiazani i uzależnieni w jakims stopniu.Kazdy ma w sobie cząstkę Boga - a Bog to JEDNOŚĆ prawda?

Nie muszisz chodzic na grob ,by spotkać sie / porozmawiac z Tatą.Tam Go nie ma. Groby są potrzebna głównie nam żyjacym, a Ci którzy odeszli nie przywiazują juz wagi do swego ciała,które TU zostawili.
Nie ważne gdzie będziesz- wszędzie możesz połączyć się duchowo z Tatą ,porozmawiać z Nim, poczuć Go.

Na sny musicie pewnie jeszcze poczekać.
Panuje przekonanie,że po śmierci Dusze zapadają w tzw. sen posmiertny.U jednych jest on krótszy, u innych dłuższy, a u "Mistrzów" Wink

nie ma go w ogóle.
W takim śnie- niebycie Dusza przerabia swe ziemskie życie.
Trzeba Jej dać czas.
Komunikacja z fizycznym światem też nie jest prosta.
Fakt- najczęściej jest to sen.

Zwracajcie dalej uwagi na znaki.Ktoś kto jest wyczulony, otwarty będzie je odbierał.Trzeba tylko uwierzyc w nie, a wtedy dzieja sie cuda.

Wierzę ,że głos który słyszałas byl albo od Taty, albo od jakieś rozwinietej Duszyczki, ktora w Jego imieniu mogła chcieć zwrócić Twoją uwagę.

Ja ostatnio nad ranem kiedy leżałam juz nie śpiac ( w takim półśnie)uslyszalam w głowie głośne zawołanie"Jola!"To było tak mocne,że otworzylam oczy sądzac,ze moze ktoś z zewnątrz mnie wola( to było na urlopie).Ton głosu był nieznany.Poderwalam się w pierwszej chwili sądząc że wołanie się powtórzy, i dopiero po chwili uświadomiłam sobie ,że bylo ono w mojej głowie, i że nawet Mąż śpiacy obok nic nie słyszał.
Nie wiem co to było i od kogo Very Happy

Dlatego Joasiu głęboko wierzę w Twoje odczucia.
Wiem też ,że Tata Ci sie przysni Very Happy

I to dopiero będzie piękne przeżycie:)
Będziesz wtedy wiedziala ,że to nie był zwykly sen ,tylko kontakt- spotkanie.To się po prostu wie.

Postaraj sie nie bać TAMTEJ STRONY.Kiedy się boimy przyciągamy nieświadomie nieciekawe myslokształty ,które żywia sie naszym strachem i koło się zamyka.
Jeśli bedziesz pewna że nikt i nic nie może Cię skrzywdzic, bo masz w sobie tak duzo Miłości, która Cię chroni,to uwierz mi ,że staniesz się silna i mocna tą pewnością, tą Milościa.

Przytulasy:)

Freya dziekuje ci ogromnie za twoje slowa ! tak wiele dla mnie znacza! Dzieki twoim slowa wiem ze jest ktos kto wie co czuje ,przestaje myslec ze wariuje !

Dzis mam zly dzien ,gorszy niz wczora ! dzis mysle o tacie i choc nie chce plakac aby nie utrudniac mu niczego ,lzy leca same.Bylam ma cmentarzu razem z bratem i mama - plakali !!! czulam do nich zlosc ze placza .mowilam ze nad grobem nie ma co plakac ze tata jest wszedzie ,choc sama przelykalam lzy !Mowilam nie placzcie on tego by nie chcial ! Nie placzcie bo na sile go tu trzymamy! choc samej chcialo mi sie wyc ! doslownie wyc !
Nie rozumieli mnie ,to znaczy nikt nic mi nie powiedzial ale czulam ze nie rozumieja co do nich mowie jak maja nie plakac jak placza nad grobem ojca i meza _ wiec jak nie tam to gdzie maja plakac tak czulam !

wrocilam do domu twordo nie plakalam ! ale jak teraz sidze sama ! lzy leca mi cichutko po policzkach _ przepraszam tate za moj zly dzien !
dzis jest mi ogromnie ciezko ,mam zal do taty ze zostawil moje dzieci a wciaz powtarzal ze nie kocha nikogo bardziej niz je -( tak zartowal)
Juz myslalam ze minelo to wszystko - ze jestem twarda ! ze dalam rade ,jest dzien lepszy ale i jest tak ciezki jak dzisiaj ze czuje jak mocno mi go brakuje ,ukradkiem wzielam taty pizame aby choc na moment poczuc jego zapach ,otworzylam jego ulubine perfumy aby poczuc go przy sobie ! ( mama wciaz mam taty pizame i wszystkie jego rzeczy normalnie w szufladach - w tej pizamie spal jeszcez niedawno -mama nie pozwolila jej wyprac i ruszac niczego z jego rzeczy -jak twierdzi przyjdzie czas a je uprzatnie )
czulam go tak leciutko !!!! zapach z pizamy juz wietrzeje ! ale czulam go !

Nie ma juz Miecia mojego nie ma juz taty na swiecie !!!!! mam zal ,zlosc i ogromny bol ,smutek i niewiem co jeszcze dzisiaj w sobie !!!!!!!!!!!!!!!tak bardzo mi zle ! Tak bardzo mi brak i ogromnie sie martwie czy on napewno sobie tam radzi !!!!
wiem wiem modle sie ! naprawde sie modle tak od serca -przestalam sie bac jego odwidzin ! nie boje sie juz ciemnosc ! ale wciaz go nie ma ! Sad

(

Asiu, w dzień, kiedy odszedł mój J, szłam zrozpaczona na policję zgłosić zaginięcie. Od razu, gdy wyszłam z klatki, wyraźnie usłyszałam Jego głos, wymawiający moje imię... to było tak blisko, że się wróciłam i zaczęłam rozglądać, bo byłam pewna, że gdzieś się schował, ukrył... To było przejmujące. I zdarzyło się na pewno.
Umarli mówią do nas... Bardziej lub mniej dla nas zrozumiale.
Czasem używają naszego imienia, a czasem dają znaki w całkiem inny sposób.

Płacz, kochana, płacz, jeśli możesz, to pomaga.
Ale pamiętaj, Tata JEST. Tylko gdzie indziej, już nie z Tobą, ale obok Ciebie.

Ściskam.

Joasiu żałobę-żal,ból ,często wściekłosc trzeba przeżyć,przejsć, do końca.
Nie tłumcie w sobie uczuć, bo inaczej one nigdy nie odejdą( przyczają się gdzieś głęboko i co jakiś czas będą wychodzić na powierznię).
A więc płacz jak masz potrzebę, wyj do poduszki, krzycz głośno jak nikt Cię nie słyszy.Wyrzuć z siebie cały ból.On jeszcze będzie Cię dopadał.
Pamietaj - to z czym walczysz umacniasz.A więc wewnętrznie zgódź się na ból,przyjmij go, przeżywaj go.NIE WALCZ Z NIM!
Taka jest moja rada.

Każdy na swój sposób przeżywa smierć/odejscie Ukochanej Osoby...
Kiedy ja bardzo cierpiałam, kiedy tak bolało,ze wydawało mi się ,ze po prostu nie zniosę juz tego bólu- wtedy o paradoksie wraz z tym bólem przychodziła na mnie wielka fala miłości.To był/jest rodzaj miłości który pojawia się tylko w stosunku do Mamy.Nigdy Jej wczesniej nie kochałam w tak mocny i szczególny sposób , jak teraz właśnie ,kiedy fizycznie Jej nie ma.Ta miłość jest w jakis sposób wzbogacona o nowe doznanie, i przez to uświęcona, bo inaczej nie umiem tego nazwać.
To takie specyficzne zbratanie z Najukochańszą mi Duszą, zbratanie na wieki ,a nie tylko na to wcielenie.

Rozumiem i czuję każde Twoje doświadczenie, każdą chwilę smutku, tęsknoty...Jest tyle drobiazgów które kojarzą sie ze zmarłą osobą - jakiś zapach,czyjs usmiech podobny do Jej, sposób chodzenia, ubierania...

Kiedys jechałam tramwajem i przede mną (tyłem) siedziała
kobieta.Postura, uczesanie ,odcień włosów,kształt głowy- idealnie moja Mama.
Ściśniecie serca,skurcz gardła i ból gdzieś za mostkiem.
Patrzyłam na tą kobiete i torturowałam sie zamiast wysiąść.

Mogłabym mnożyć takie przypadki.
Tęsknota i ból mogą dopaść wszędzie- przez pierwsze lato nie rozstawałam sie z ciemnymi okularami.

Joasiu wiem również co znaczy poczuc zapach tlący się jeszcze w ubraniu.Pachnie Ukochanym , a Jego nie ma....

Chciałabym abys nie udawała przed sobą ,ze jestes silna, nie okłamywała siebie...Gdy dasz sobie zgodę na ból, zaprzyjaźnisz się z nim- on szybciej odejdzie- uwierz mi,albo zacznie sie zmieniać, przekształcać...
I wszystko w Tobie tez będzie sie zmieniało.

Pozwalaj Mamie i Bratu na przeżywanie żałoby na ich sposób.
Wspierajcie sie , ale nie odmawiajcie sobie okazywania bólu.
I cały czas mówcie Tacie jak bardzo Go kochacie, to jest Mu potrzebne.
On będzie czuł i odbierał Waszą miłość.

A jak będziesz chciała dowiedzieć się czegoś wiecej o miejscu gdzie jest Tata,to napisz- podrzucę Ci pare tytułów ksiązek.
Mnie właśnie ta wiedza bardzo pomagała na początku.
Bo przecież oprócz naszej własnej tesknoty mamy w sobie przeogromną niepewność- czy On/Ona jest bezpieczny/a?
Z własnym bólem jakos sobie radzimy ,ale z wątpliwosciami i strachem o bezpieczeństwo Bliskiego już nie potrafimy.

Pozdrawiam:)

Też to rozumiem.
Jakiś czas temu spotkałam na ulicy mężczyznę o posturze podobnej do J, a był on bardzo wysoki i szczupły, wyróżniał się wśród ludzi... to było tak dojmujące doznanie, tak bolesne... Nie mogłam oderwać oczu od tej osoby.
Po śmierci Mamy wdychałam zapach Jej obrań, teraz już nawet ten zapach zniknął...
Niestety, nie mogę już płakać, ten płacz schował się gdzieś głęboko. Czuję też, że jest we mnie wielki krzyk, który czasem odbiera mi dech.
Chciałabym móc płakać, to pomaga.

Kochana Za tęczą -
czy próbowałaś medytować?
Np. wieczorem, przed zaśnięciem?

przepraszam ze tak sie wciskam w ten watek ale historia mojej imienniczki bardzo mnie poruszyła

Joanno ja tez jestem w trakcie przechodzenia tego co Ty, mój ukochany tato odszedl 30 czerwca, rozumiem kazde twoje słowo, kazdą mysl, to w pewnym sensie pokrzepiające ale i strasznie smutne

Freyo, czy mogłabys mi takze polecic cos do czytania, przerobiłam juz wedrówke dusz, teraz zaczełam "przeznaczenie dusz"
chetnie poznam Twoje opinie co warto jeszce przeczytac

Witajcie!
Nie odzywalam sie dlugo! Myslalam ze dam arde same ! Ale po co mi
to ?
Wytlumaczcie mi!!!!!
Ja mozna pogodzic sie ze smiercia osoby tej ktorej widzielismy jeszcze kilka godzin przed???
Jak mozna zyc bez tej osobby ktora mowila ze bedzie znami zawsze?
Jak mozna kochac tate??? ktorego juz nie ma !!! z ktorym nie moge pogadac i posmiac sie!!!
jak mozna zyc jak sie wchodzi na gore i widzisz jego kapcie??Jego ubranie??? jego okulary???
Jak mozna podniescie sie z tej tragedi i wytlumaczyc to dziecia -moim dziecia a jego wnukom ze dziadzi juz nie ma !!!
Filip od 3 dni wpada w histerie !!! placze przez sen tak mocno ze musze go wybudzic !!! placze wolajac DZIADZIA NIE !!!! NIE NIE!!!!
Malego 20 miesiecy musze wybudzic aby sie uspokoil !! Tato go starszy??? Niewiem ale w to nie wierze !! kazdy mi mowi a moze tak jest ! ale ja nie wierze ! przeciez dzoadek kochal go ponad zycie ! nie skrzywidzil by go.Nie mam nisly!
nikt mnie nie rozumie ! nikt nie wie jak mocno boli kiedy sie straci jegdnego z rodzicow!ja stacilam !nikt nie pojmuje tego bolu.

nie przszedl do mnie ! nie przyslil mi sie !a tak mocno tesknie
bratowej przysnil sie jak otwiera oczy ! nigdy nie byli w dobrych kontaktach chodz zawsze tata tego chcial ! jej sie przysnil spi ...lezy na lozku ona podhcodzi a tata otwiera oczy!!!!!!!!!!!!wystraszyla sie !
a ja ???????
tak go kocham !
nic !!!

tesknie ogromnie !!!!!!!tyle czasu ! i jedno ASIU !wywolal do mnie !

Dziadzio go nie straszy. Dziadzio co najwyżej nie zdaje sobie sprawy, jak go widzi i odbiera wnuk, a ten z kolei może źle interpretować to, co odbiera. Niestety bywa tak, że nasza ukochana babcia ukaże się nam jako wredna wiedźma i to nie jej wina, tylko naszej interpretacji. Nie wolno bać się zmarłego bliskiego, chyba że był wredny za życia; jeśli boimy się go, strach nałoży wstrętną wizję na ukazującą się osobę.

Jeśłi znasz angielski i możesz zdobyć zestaw nagrań "Opening The Heart" z Instytutu Monroe - poleciłbym go; piszę te słowa, bo tak mi coś nagle przyszło do głowy, że te ćwiczenia mogłyby ci pomóc. W jednym z nich można nawiązać kontakt z kimś, z kim nie można z takich czy innych przyczyn porozmawiać "w realu", wyjaśnić niewyjaśnione i uleczyć nieuleczone sprawy, a wszystkie emocje i ból zamienić w czystą miłość.