www.polana.fora.pl

Moi Drodzy chciałam Was o coś serdecznie poprosić... Już troszkę poznałam Was i Wasze dobre serduszka, no i teraz chciałam je trochę wykorzystać Smile

Pewien mój znajomy - Eugeniusz - bardzo nie dbał o swoje zdrowie i wylądował w szpitalu. Szczerze powiedziawszy nie dbał o nie na tyle, że jego stan jest naprawdę poważny. Nie znam go jakoś super, ale mimo takiej swojej surowości i błędów, które nierzadko popełniał, to czuję, że to naprawdę wartościowy człowiek i myślę, że zasługuje na to, aby podać mu pomocną dłoń... Ma też dwie córki, które widzę, że totalnie nie są przygotowane, aby moment jego odejścia miał nastąpić już teraz. No i chciałam Was prosić, abyście pomogli mi w wysyłaniu do niego takiej bezwarunkowej Miłości. Ktoś poradził mi, aby storpedować go np o tej samej porze - może ok 22? Dziś, jutro, pojutrze... ja codziennie o tej godzinie będę próbowała słać mu tą energie Miłości i byłabym bardzo wdzięczna, gdyby i Wam udało się tam dotrzeć Smile

Dobrze Figo, dolacze do Ciebie od dzis w tych godzinach. Razz

Ja tez

Byłam wczoraj ale wcześniej dziś też mogę być Smile

Wielkie dzieki Smile

Ja byłam wczoraj i dziś tez będę Smile

Dziękuję bardzo za całą przesyłaną przez Was energię, na pewno wiele mu pomogła. Niestety w poniedziałak zmarł.

widzialam to, tylko w jaki sposob wziac i napisac o tym? - tego jeszcze nie potrafie.
widzialam jeszcze jak wiele zrozumial....

pozdrawiam i przytulam

A wlasnie weszlam, by Cie zapytac Figus o Eugeniusza. Bo wczoraj poczulam na mysl o Nim jakis wewnetrzny spokoj trwania...
Jakby pozbywal sie panik jakie w sobie mial...

Dzisiaj rano dowiedziałam się o jego śmierci. Mam nadzieję, ze faktycznie jest już spokojny, mimo wszystko żałuję, że już Go tu nie ma...

smutne.

ps: no jeszcze tak nie bylo, zebym post zaczynala od Ps. figo kochana, dzieki Tobie chyba sciagne pliki do chata na forum Smile

to upierliwa baba jaka, no.... kocham Cie.

Eugeniusz

psotnik, rozrabiaka, specyficzne poczucie humoru, inteligentna bestia, z pozoru bardzo glupio madry, niby nie ma nic ciekawego do powiedzenia, ale kiedy Eugeniusz ma ochote na znajomosci, wtedy wychodzi szydlo z worka, staje sie bardzo komunikatywny, madry i cieply facet, pomimo tej bylej ubranej dla ochrony siebie szatki niedostepnosci.
lekko siwy pan, troszeczke z brzuszkiem, okolo 170 cm wzrostu, jasne spodnie, styl chodzenia troszeczke bujany - nie na bani.

energie eugeniusz przyjmowal ze spokojem, wiedzial, ze to juz za chwile zmieni swoje polozenie, cieszyl sie ze bedzie w koncu latac, bardzo czesto wzrokiem odprowadzal latajace samoloty, podziwial ptaki - zazdroscil im troszeczke, karmil kaczki.
kiedy byl malym chlopcem, uwielbial siedziec na zielonek trawie i patrzec w niebo, wtedy wyobrazal sobie, ze za niebieska kurtyna jest spokuj - wierzyl w to, zapoznal tam paru kumpli, z ktorymi nieraz do poznej nocy biegal niczym indianin.
weszly jeszcze szachy a ty spryciulo szach mat dalas - tak uslyszalam.

pani zagladajaca do niego, ha, najpierw chowala sie ponoc za winkiel, wszystko widzial, ale ta pani bardzo lubi zwierzeta, widzial ja jako jasna, zolta, szybka antylope - Figa kochana - ponoc gadula z niej straszna, duzo opowiadala o dziecinstwie.

dzien odejscia
bardzo duzy spokuj, zrozumienie ogromne sprawy, odejscie bez bolu, szybkie i spokojne.

a teraz? a teraz pan Eugeniusz, lezy i odpoczywa, kosztujac sie tym spokojem w ktory wierzyl.
kiedy zacznie dalsza wedrowke
jak odpocznie
czy mam cos przekazac
niech pani uwierzy bardziej w siebie - nie wnikam w szczegoly to ode mnie.
cos do weryfikacji
bialy stolek, albo jasny tron sluzacy do myslenia i opowiadania bajek Aniolom
ulubiona bajka
wojak szwejk
zgrubienie na ktoryms palcu u prawej dloni.

pozdrawiam i duzo ciepla zycze
za_mgla

no to teraz slucham Ciebie Figo

hehehe upierdliwa baba - widzę, że oboje to zauważyliście Wink

Pierwszy akapit to wypisz wymaluj On Smile

Niby chłodny, oschły facet, ale gdy się Go o coś poprosiło to zapominał o swarach i pomagał... faktycznie bardzo obrotny, inteligentny i nie mniej wygadany niż ja Smile

Lubiłam się z Nim spierać - nie było po temu wiele okazji, ale zawsze było wesoło.
O Jego dzieciństwie nic nie wiem.
Co do tego, jak mnie widział i czy się faktycznie chowałam za winkiel hehe nie potrafię odpowiedzieć, a że nawijałam - no cóż ja za to poradzę. Spytałabym czy przypadkiem to nie moje opowieści zanudziły go na śmierć, ale chyba nie wypada hehe - choć na pewno by się uśmiał z tej ironii Smile

Co do weryfikacji hmmm - na pewno zgrubienie na palcu Smile

Co do tronu do opowiadania bajek Aniołom to widziałam przedwczoraj film "Nostalgia Anioła" i tak się właśnie zastanawiam, czy tam takiego nie widziałam, bo poza tym to kurcze nie wiem.
A jeśli chodzi o przesłanie - Wy wciąż mi to powtarzacie, więc może to miał na myśli. A może wie, że zawsze pragnęłam "pracować na swoim" i wciąż o tym myślę, ale się waham. On za to był dobrym przedsiębiorcą, miał jak to się mówi: łeb na karku Smile

Nawet nie wiesz Ewka jak mnie cieszą Twoje słowa Smile

Dobrze, że już Tam jest i cieszy się wolnością i spokojem - mam nadzieję, że odnajdzie Tam swoich przyjaciół, bo tu na ziemi czuł się chyba bardzo samotny...
Dzięki Mgieła, serdeczne dzięki Smile

...moglas gadac 24 h na dobe, On to bardzo lubil, kazde spotkanie bylo dla Niego nowym wyzwaniem.
a teraz bedzie dogladal swoja Przyjaciolke.
jak to malo potrzeba, wystarczy byc

duzo ciepla zycze
za_mgla

Taaa wysłuchać mnie do końca i nie zasnąć to faktycznie wyzwanie! O wtrąceniu swoich trzech groszy już nie wspomnę Wink

Cieszę się, że faktycznie udawało mi się do Niego dotrzeć i choć w te ostatnie dni nie był sam...