www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
Nowy temat otwieram z cyklu przyszła za_mgłą do lekarza. zaraz okaże się, czy jestem trudnym pacjentem.
Gościa w domu nie mam, nie dotyczy to też ciała astralnego, bardziej ciała duchowego, bliżej samej Duszy na wysokości czakry serca, badz w czakrze serca.
Za dnia mam spokój, chyba poprostu nie myślę o tym, za to zaczyna się w nocy, kiedy zasypiam i jestem już bardzo wyciszona, wtedy następuje gniecenie w dołku i natychmiast wchodzi Lęk.
Co mówi Lęk?
Lęk mówi, że jest silny, że już mi wystarczy tego bycia tutaj i czuję momentalnie jak zwalnia mi serducho.
wtedy zachowuję się jak karp, łapie szybkie oddechy i wyrównuje tętno i uspokajam serce.
Z czasem nauczyłam się kiedy będzie, a kiedy nie. Wygląda to tak czasami jakby sprawdzała, czy dzisiejszy wieczór będzie spokojny z zasypianiem, czy też nie.
może coś zauważycie, bo może ja też nie widzę wokół siebie tyle, na ile powinnam?
I następna dolegliwość hihihihihi no nie może być czapka gawarit!
czakra korony - wiem, że się nie powinno w niej grzebać sama mogę, ależ oczywiście, ale mam taki myk.
łapie mnie co jakiś czas, niezależnie od pory dnia, os tak coś robię i zaczyna się nadawanie, podczas odbioru szumu - to jeszcze wytrzymuje, nie trwa długo, kiedy ten się wyłącza zaczynam jakby słyszeć tabun innych istot - osób- które mówią szybko, bardzo szybko, a to wszystko się zlewa i wychodzi jedno piękne zdanie, że: idź zrób to szybko i będzie załatwione.
no schiza jak nic.
nie rozwija się to bardziej i do dalej, jest zawsze takie samo i ani w lewo, ani w prawo, niemocniejsze i niesłabsze.
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Nie 16:52, 23 Mar 2014
Gość
Odruchowo, tak na szybko, czuję, że na to będzie jedno dobre lekarstwo.
Nie zasypiaj sama.
Mocno tulę do serca
Lęki mają to do siebie,ze dopadają nas w momencie kiedy jestesmy na zwolnionych obrotach.Bo przez cały dzień intensywnie pracujemy glową.Nasz komputer pokładowy-mózg jest tak zajety wszystkim dookoła(miliony informacji musi bądź co bądź przeanalizować,przesiać,itp),że nic innego do nas nie dociera.
W momencie uspokojenia i wyciszenia, do głosu dochodzą właśnie lęki,czyli analiza "zagrożeń".
Mysle Kochana,ze co najmniej co drugi człowiek je ma.Zauważmy ,że nasza ziemska egzystencja nie daje nam zadnego poczucia bezpieczeństwa.Żyjemy w ciągłym zagrozeniu-życia, zdrowia, bezpieczeństwa.Martwimy sie ciagle albo o siebie, albo o bliskich.A im wiecej osób kochamy,tym wiecej zmartwień...
Wszystkie strachy wypływają z podświadomosci-to tam są spychane nasze obawy, lęki, bojaźnie.I w chwili uspokojenia/wylączenia one wyłażą. Często też w snach.
Mgiełko,moze ten Twój strach wyhodowałaś sobie w zwiazku z Twoją sytuacją rodzinną.Był przecież okres,że zostałaś sama z chłopcami.Wtedy wiedziałaś ,ze jesteś za nich odpowiedzialna,że nie moze Ci sie nic stać,ze MUSISZ być, trwać,bo oni mają tylko Ciebie.Gdzieś się to glęboko zakodowało.
Spróbuj to puścić,mentalnie puścić. Spróbuj w medytacji "poczuć" spokój i bezpieczenstwo.Nie dopuszczaj do tego by lęk przyszedł.Medytuj-'Jestem bezpieczna, bezpieczna,bezpieczna".
Jest też drugi sposób-nie reagowanie,gdy lęk przyjdzie.Obserwuj go.I tylko tyle.Serce samo powinno się wyrównąc, a dziadostwo odejść bezpowrotnie.
Ja kiedyś wybrałam taką własnie metodę. Ale byłam w innej sytuacji od Ciebie- ja chciałam odejść, ale lęk mnie nie zabrał,za to sam zniknał,ku mojemu niezadowoleniu,bo myslałam,ze mi pomoze.
Przytulam:)
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Pon 16:47, 24 Mar 2014
Ania
Dołączył: 05 Mar 2012
Posty: 775
Przeczytał: 0 tematów
Wiesz co Mgiełka, ja Ci tak całkiem przyziemnie podsunę ... te dolegliwości które opisujesz to mi do złudzenia przypominają objawy stanów lękowych. Gdy dochodzą do tego napady paniki objawy fizyczne do złudzenia przypominają stan przedzawałowy (odczyt ekg jednak to wyklucza)
Najlepsze: oczyszczenie umysłu. "Gumka myszka" i lecisz
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Pon 17:14, 24 Mar 2014
Gość
Ja bym się podpisał pod tym, co napisała wyżej Ania.
Nie wiem jaki jest odczyt ekg, jednak wiem, że on ma poglądowe tylko znaczenie.
Podobnie jak Ania myślę, że warto oczyścić i wyciszyć ciała duchowe, uspokoić ciało fizyczne i emocjonalne. Nie zmuszać się na siłę do wyciszenia tylko pozwolić organizmowi stopniowo wchodzić w ten stan.
Towarzystwo przy zasypianiu wskazane i przydatne, o ile nie powoduje wzburzeń, oburzeń i innych nadmiernych wzrostów napięć i ciśnienia.
tak bardzo chce móc pomedytowac troche ale:
w domu ciagly rwetes, duzy rwetes
kiedy juz spia to ja nie mam sily, a kiedy sprobuje to konczy sie zdrowym chrapnieciem, ze niby odpoczywam chyba chcialam napisac.
przy kazdej medytacji cos mnie swedzi, jak nie swedzi to zaczynam ziewac jak krokodyl no i konczy sie medytacja.
pamietam jak na kursie prof straczynski zrobil nam medytacje na ustawienie czakr, no nie wiem, moze bylam swiadoma a pol minuty, odlot totalny, tylko w astral nie pozwalal smignac trzymal dobrze wszystko w ryzach.
Macie racje Wszyscy jak tutaj piszecie, przeladowany real, wiele spraw zamykam naraz, nie da sie czegos odlozyc na pozniej, wszystko jest wazne i najwazniejsze.
Kiedy przeczytalam dzisiaj wasze posty, to odpuscilam, dalam na luz, dalam cynk Duszy, ze zaczynamy odpoczywac i uslyszalam No w koncu, i poczulam jakby mi sie Dusza rozsiadla we mnie.
a niech siedzi i odpoczywa. zbytnio wybieglam do przodu, chcoiaz nogi nadążyły, umysl tez to odnoszę wrażenie, ze zabrakło jednego czego nie zrobiłam nie wyrównalam po zmianach punktu środka we mnie.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach