www.polana.fora.pl

Wszystko idzie zgodnie z Boskim Planem, nawet jeśli na to czasami nie wygląda. Milenka miała od początku wspaniałe prowadzenie Góry i gdyby miało być inaczej, po prostu było by inaczej. A teraz przechodzicie do kolejnego etapu. Nie później i nie wcześniej odważne dusze. Będzie dobrze i coraz lepiej.

Choć na odległość, jak zawsze z Wami.

Dzisiaj miałam rozmowę z lekarzem plastykiem i nie miał dobrych informacji.Milena straciła mięśnie na lewym boku(biodrze)i skórę też i bardzo jest uszkodzony nerw kulszowy i powiedział mi że jak obudzi się Milena to będzie chciał przedyskutować z nią możliwość amputacji całej nogi aż od biodra.Kiedy to usłyszałam to zrobiło mi się słabo bo i tak przez co przechodzi Milena jest koszmarem a co dopiero mówić o czymś takim.Ale to nie jest plan lecz ostateczność.
W czwartek będzie miała robiony skan który pokaże w jakim stanie są rany,naczynia krwionośne i dopiero później będą podejmować dalsze decyzje.
Teraz jest ważne aby ten przeszczep się zagoił i żeby nie złapała żadnej infekcji.
Wybudzą Milenę najprawdopodobniej w czwartek po badaniu.
Tyle na dziś.

smutne to wieści.

Spróbuję popracować nieco nad wsparciem uratowania nogi i sprawdzę, czy to od "tamtej strony" faktycznie konieczne. Co powie Wyższa Jaźń Milenki. Być może to tylko opcja czarnego scenariusza, który przy pomyślnym przebiegu leczenia się nie spełni. Trzeba być zawsze dobrej myśli.

Przytulam mocno.

Witaj mamo Milenki, poczytaj sobie o dr Ewie Dąbrowskiej, jej dieta daje rewelacyjne efekty, ma osiągnięcia w leczeniu gronkowca, w leczeniu paralityków, martwic i innych, może warto się z nią skontaktować, pozdrawiam i przytulam

Mamo Milenki i jak sytuacja ?

Duuużo miłości życzę Smile

Sytuacja jest taka że Milena dostaje krew bo spadła jej hemoglobina i jest strasznie przygnębiona ale to ponoć wina sterydów które też dostaje.Jutro idzie do teatru na zmianę opatrunków i zobaczy ją ortopeda to będę wiedzieć coś więcej.
No i wyciągną jej tubę z nosa,tę którą założyli jej tu w tym nowym szpitalu i całe szczęście bo może zacznie jeść normalnie bo póki co to nie jest w stanie.
A o diecie poczytam jak będę miała chwilę czasu i internet oczywiście.

To moze przy zmianie opatrunków juz bedzie widomo czy przeszczep sie przyjał? Jak bedziesz mogła to napisz jutro jak wygląda jej skóra i co ortopeda powiedzial.

A my Mamo Milenki, kazdy z nas na swoj mozliwy sposob, w kazdym mozliwym czasie, raz wspolnie po paru, a raz solo - wspomagamy Milenke leczniczymi energiami Milosci Razz

Przytulam Was serdecznie Dzielne, Stare Dusze Idea

Proza życia mnie dopadła,nie miałam internetu więc nie miałam jak pisać.Od pół godziny jestem w Polsce więc i internet już mam!
Z tą nogą to taki czarny scenariusz ale wszystko będzie wiadomo jak ortopeda zobaczy Milenę i jej skany.O tym co planują nie piszę dopóki nie będzie to potwierdzona informacja.
Póki co Milena ma taakiego doła psychicznego że dziś przy pożegnaniu powiedziała mi że kupi sobie broń i się zastrzeli.Oczywiście to też moja wina że jeszcze żyje bo nie pozwalam jej odejść.Przyzwyczaiłam się już troszkę do tego obrzucania błotem,ale mimo wszystko to boli.
Odnośnie tej sztucznej skóry-integry-to się ładnie goi,teraz muszą poczekać aż się zagoi i wtedy na to położą Mileny skórę,którą zdejmą sobie z głowy,po prostu ją oskalpują.
Od jutra jest z Mileną jej tato więc przepływ informacj może być utrudniony,ale będę pisać jak tylko czegoś się dowiem.

A jak ta sztuczna skóra sie wreszcie przyjmie,położą Milence jej skóre i też sie przyjmie,wszytko sie zagoi,to co bedzie dalej? Czy ją dalej jeszcze cos bedzie bolało? Czy ja najbardziej boli skóra,czy nawet jak juz wszysko ze skórą bedzie ok,to i tak ma tak straszne inne obrażenia,ze dalej bedzie cierpieć? Kiedy moze byc koniec tego cierpienia,co musieli by znia zrobić?
Boże jaki to horror!! Tyle juz sie męczy i nic nie jest lepiej!
Ona ma depresje z tego wielkiego cierpienia i niekończącego sie bólu.
Mozna cierpieć dzień,po tygodniu człowiek zaczyna chodzić po ścianach,a Ona cierpi juz prawie półtora roku!! Ciężko w takich chwilach wytłumaczyć dziecku,sobie,ze po cos jest to cierpienie,że jest to dla nas lekcja,gdy chce sie wyć z bezsilności i rozpaczy. W takich chwilach chyba nawet można obrazić sie na Boga,stracić wiarę w niego Crying or Very sad

Kiedyś rozmawiałam z kobietą,której dziecko zginęło pod kołami autobusu.
Na wiele lat odwróciła sie od Boga,wyzywała,przeklinała....potem jej przeszło.Może Bóg jej pozwolił zrozumieć?
Trzymajcie sie Dziewczyny Crying or Very sad

"Gdybym miał niebios wyszywaną szatę
Z nici złotego i srebrnego światła,
Ciemną i bladą, i błękitną szatę
Ze światła, mroku, półmroku, półświatła,
Rozpostarłbym Wam tę szatę pod stopy,
Lecz biedny jestem: me skarby - w marzeniach,
Więc Wam rzucam me marzenia pod stopy,
...marzę o szacie niebios,dla Was"

...z serca i miłością mą.

Witaj Mamo Mileny

niech Cora jezeli tylko chce to niech placze, krzyczy, nie ma co emocji blokowac.
spacer po bron?
ochota na kombinowanie
rozmawiaj z Nia na ten temat - nawet gdyby Ciebie bolalo jak jasna cholera.
a ja juz tam patrze kogo przytulic.
jutro mam egzorcyzm w realu do zrobienia, ale kiedy juz wroce do domu, bede ustawiona energetycznie tak, ze bede mogla cos zdzialac. aby te ciemne mysli i chcec zalamania odeszla na boczny plan.
zeby przegonic to na dluzsza mete, bedzie potrzebna Milena i jej postawiony na nogi stan ducha - damy rade Mamuska, mowie Ci.

pozdrowki przegorace
i tysiace usmiechow, przesylam wiosenne promienie Slonca w Twoja strone

Przed chwilą zadzwonili ze szpitala.Milenka ma infekcję i nie wiedzą jaką ale dostaje antybiotyki i jest nieprzytomna.Ma przyjść lekarz z intensywnej terapii i ma zdecydować czy przenieść Milenkę na oddział intensywnej terapii.
Proszę was wszystkich o wsparcie dla niej bo bardzo tego potrzebuje.