Sara
Do³±czy³: 27 Gru 2009
Posty: 997
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 8 razy
P³eæ: Kobieta
|
|
Jeste¶cie bardzo, bardzo dzielne
A poni¿ej pozwole sobie- ku 'pokrzepieniu' Waszych serc - przypomnieæ pewien fragment z 'Wedrówki dusz' M. Newtona :
( Milenka co prawda nie ma 'kalekiego' cia³a , ale poki co, jest tez 'okaleczona' ranami , i si³a i wytrwalo¶c, jak± musi w sobie znale¿æ teraz i w przyszlo¶ci, aby zlikwidowac skutki wypadku , umiejêtno¶c opanowywania bólu, zrozumienie dla osob w podobnych sytuacjach, wspólczucie, umiejêtno¶c koncentracji, wiara w zycie wieczne, i opiekê ¶wiata duchowego, , zostanie jej - jako duszy- na zawsze ....)
Cytat: | Prawie natychmiast badana znalaz³a siê w swoim ostatnim wcieleniu, staj±c siê sze¶cioletni± dziewczynk± imieniem Ashley, ¿yj±c± w Nowej Anglii w roku 1871. Ma³a Ashley podró¿owa³a w³a¶nie wypakowanym baga¿ami, zaprzê¿onym w konie powozem, kiedy nagle otworzy³y siê drzwi i wypad³a prosto pod ko³a. Le¿±c na bruku poczu³a, jak tylne ko³o ciê¿kiego powozu mia¿d¿y jej nogi w tym samym miejscu, w którym teraz nêkaj±j±bóle. Opisuj±c wypadek pacjentka ponownie odczu³a ostry ból powy¿ej kolan.
Mimo wysi³ków miejscowego lekarza i d³ugotrwa³ego u¿ywania drewnianych ku³, ko¶ci Ashley nie chcia³y siê prawid³owo zrosn±æ. Odt±d nigdy ju¿ nie mog³a samodzielnie staæ ani chodziæ, a wadliwe kr±¿enie powodowa³o puchniêcia nóg przez resztê jej niezbyt d³ugiego ¿ycia. Ashley zmar³a w roku 1912, prze¿ywszy ¿ycie jako pisarka i nauczycielka dzieci upo¶ledzonych. Kiedy badana skoñczy³a opowiadaæ o ¿yciu Ashley, poprosi³em j± o powrót do ¶wiata duchowego.
Dr N.* – Dlaczego przerwa miêdzy ¿yciem w ciele silnego mê¿czyzny a tym kalekiej kobiety trwa³a tysi±c lat?
P. – No có¿, lepiej zrozumia³am kim jestem we wcieleniach pomiêdzy tymi dwoma ¿yciami. Wola³am kalekie cia³o, ¿eby uzyskaæ skupienie intelektualne.
Dr N. – Dlatego w³a¶nie wybra³a¶ kalekie cia³o?
P. – Tak, bo skoro nie mog³am chodziæ, zaczê³am bardzo du¿o czy;taæ i uczyæ siê. Rozwija³am swój umys³... i s³ucha³am go. Nauczy³am siê dobrze porozumiewaæ z lud¼mi i zdoby³am umiejêtno¶ci pisarskie, bo nic mnie nie rozprasza³o. Ci±gle le¿a³am w ³ó¿ku.
Dr N. – Czy jaka¶ charakterystyczna cecha twojej duszy ujawni³a siê zarówno w ciele wikinga Letha, jak i Ashley?
P. – Ta czê¶æ mnie, która têskni za gwa³townym wyra¿aniem swoich uczuæ, by³a w obu cia³ach.
Dr N. – Chcia³bym, ¿eby¶ teraz wróci³a do chwili, kiedy wybiera³a¶ cialo Ashley. Powiedz mi, co sprawi³o, ¿e wybra³a¶ to w³a¶nie kalekie cia³o.
P. – Wybra³am rodzinê zamieszka³± w zamo¿nej czê¶ci Ameryki. Chcia³am, ¿eby w tym miejscu by³o wiele bibliotek i ¿eby kochaj±cy rodzice starannie siê mn± opiekowali, abym mog³a po¶wiêciæ siê nauce. Ci±gle korespondowa³am z wieloma nieszczê¶liwymi lud¼mi i sta³am siê dobr± nauczycielk±.
Dr N. – Co zrobi³a¶ jako Ashley dla tej kochaj±cej, opiekuj±cej siê tob± rodziny?
P. – Zawsze dzia³am na dwa sposoby -korzy¶ci i zobowi±zania
Wybra³am tê rodzinê, poniewa¿ ludzie ci potrzebowali takiego w³a¶nie natê¿enia uczuæ dla kogo¶ ca³kowicie od nich zale¿nego.
Jako rodzina byli¶my sobie bardzo bliscy, bowiem moi rodzice czuli siê bardzo samotni, zanim przysz³am na ¶wiat Pojawi³am siê pó¼no, jako ich pierwsze dziecko, oni za¶ pragnêli córki, która nie wysz³aby za m±¿, bo nie chcieli byæ znowu samotni.
Dr N. – Czyli to by³ handel wymienny?
P. – Bez w±tpienia.
Dr N. – Prze¶led¼my wobec tego tê decyzjê a¿ do przestrzeni doboru ¿ycia, kiedy twoja dusza po raz pierwszy ujrza³a ¿ycie Ashley. Czy zobaczy³a¶ te¿ szczegó³y tego strasznego wypadku pod ko³ami powozu? P. – Oczywi¶cie, ale to nie by³ wypadek – to siê mia³o zdarzyæ.
Dr N. – Kiedy ju¿ znalaz³a¶ siê na Ziemi, kto odpowiada³ za to zdarzenie? Czy by³ to twój umys³ jako duszy, czy biologiczny umys³ Ashley?
P. – Dzia³a³y¶my razem. Ona mia³a bawiæ siê klamk± drzwi powozu... a ja z tego skorzysta³am...
Dr N. – Powiedz mi, co my¶la³a¶ znajduj±c siê w przestrzeni doboru ¿ycia, kiedy zobaczy³a¶ scenê upadku i zranienia Ashley?
P. – My¶la³am, jak mo¿na by dobrze wykorzystaæ to kalekie cia³o. Mia³am do wyboru jeszcze inne okaleczone cia³a, ale wybra³am to, poniewa¿ chcia³am mieæ ograniczone mo¿liwo¶ci poruszania siê.
Dr N. – Chcia³bym pozostaæ jeszcze przy kwestii przypadkowo¶ci. Czy maj±c inn± duszê, nie twoj±, Ashley równie¿ wypad³aby z powozu?
P. (broni±c siê) – To by³o dobre dla nas obu...
Dr N. -To nie jest odpowied¼ na moje pytanie.
P. (d³ugo milczy) -Istniej± moce przewy¿szaj±ce moj± zdolno¶æ pojmowania jako duszy. Kiedy zobaczy³am Ashley po raz pierwszy... by³am w stanie ogl±daæ j± beze mnie... zdrow±... starsz±., wiod³aby inne ¿ycie...
Dr N. – Wreszcie dochodzimy do czego¶. Twierdzisz, ¿e gdyby Ashley rozpoczê³a ¿ycie z jak±¶ inn± dusz±, mog³aby w ogóle nie wypa¶æ z powozu?
P. – Tak... by³a taka mo¿liwo¶æ... jedna z wielu... mog³a te¿ mniej ucierpieæ w wypadku, porusza³aby siê wówczas o kulach.
Dr N. – Czy widzia³a¶ fizycznie zdrow± Ashley ¿yj±c± szczê¶liwie bez twojej duszy?
P. – Widzia³am... doros³± kobietê... mia³a normalne nogi... by³a nieszczê¶liwie zwi±zana z mê¿czyzn±... sfrustrowana pu³apk± beznadziejnego ¿ycia... jej rodzice zamartwiali siê... ale by³o jej ³atwiej (g³os staje siê bardziej zdecydowany). Nie! Taki bieg wydarzeñ nie by³by dobry dla ¿adnej z nas – ja by³am dla niej najlepsz± dusz±.
Dr N. – Czy to ty spowodowa³a¶ wypadek, zdecydowawszy siê zostaæ dusz± Ashley?
P. – To my obie... by³y¶my w tym momencie jedno¶ci±... ona by³a niegrzeczna, skaka³a po ca³ym powozie, bawi³a siê klamk±, chocia¿ matka kaza³a jej przestaæ. Potem... ja by³am gotowa i ona te¿...
Dr N. – Jak nieodwracalne by³o twoje przeznaczenie? Czy mog³a¶ siê jeszcze wycofaæ z tego ca³ego incydentu w powozie, skoro by³a¶ dusz± Ashley?
P. (milczy) – Przyznam ci siê, ¿e mia³am tak± my¶l, tu¿ zanim wypad³am. Mog³am siê wycofaæ i wcale nie wypa¶æ. Jaki¶ g³os we mnie powiedzia³: „To wielka okazja, nie czekaj d³u¿ej, wypadnij, przecie¿ sama tego chcia³a¶ – to najlepsze, co siê mo¿e zdarzyæ".
Dr N. – Czy ten w³a¶nie moment by³ wa¿ny?
P. – Nie chcia³am, ¿eby Ashley by³a starsza.
Dr N. – A co z bólem i cierpieniem, jakie musia³o znie¶æ to dziecko?
P. – To by³o straszne. Katusze w pierwszych piêciu tygodniach by³y wrêcz niewyobra¿alne. Niemal postrada³am ¿ycie, ale jednak jako¶ zdo³a³am to wytrzymaæ, a teraz widzê, ¿e pamiêæ o tym, jak Leth potrafi³ radziæ sobie z bólem, bardzo mi w tym pomog³a.
Dr N. – Czy twój wewnêtrzny umys³ ¿a³owa³ tego, co siê sta³o, kiedy ból stawa³ siê nie do zniesienia?
P. – Kiedy traci³am i odzyskiwa³am przytomno¶æ w tym najgorszym okresie, mój umys³ zaczyna³ stawaæ siê silniejszy. Odzyskuj±c panowanie nad swoim uszkodzonym cia³em, zaczê³am ³atwiej znosiæ ból... le¿±c w ³ó¿ku... kiedy doktorzy byli bezradni. Zdolno¶æ radzenia sobie z bólem, jak± w sobie rozwinê³am, przyda³a mi siê potem, kiedy chcia³am koncentrowaæ siê na swoich studiach. Mój doradca na swój subtelny sposób tak¿e mi pomaga³.
Dr N. – Zyska³a¶ wiêc du¿o w tym ¿yciu, nie mog±c siê samodzielnie poruszaæ?
P. – Tak, sta³am siê dobrym s³uchaczem i du¿o rozmy¶la³am. Korespondowa³am z wieloma lud¼mi i nauczy³am siê pisaæ pod wp³ywem natchnienia. Zdoby³am umiejêtno¶æ uczenia dzieci i czu³am, ¿e kieruje mn± jaka¶ wewnêtrzna si³a.
l>r N. – Czy doradca by³ dumny z twoich osi±gniêæ, kiedy wróci³a¶ do ¶wiata duchowego?
P. – Bardzo, chocia¿ powiedzia³ mi, ¿e pozwala³am siê za bardzo rozpieszczaæ (¶mieje siê), ale w sumie to siê op³aci³o.
Dr N. – Jak twoje do¶wiadczenia z silnym cia³em Letha i s³abym Ashley pomagaj± ci w obecnym ¿yciu – a mo¿e nie ma to ¿adnego znaczenia? P. – Codziennie odnoszê korzy¶æ z pamiêtania, ¿e najwa¿niejsza jest harmonia miêdzy umys³em a cia³em. |
Przytulam mocno , Mamo Milenki
PS. namawiam tez do przeczytania ksiazki R.Schwartza : 'Odwazne dusze', ktora jest poswiêcona w calosci duszom, ktore sobie zaplanowa³y podobne przrezycia do Milenki
|
|