www.polana.fora.pl

Dzień dobry Zbyszku,

dziekuję za przesyłane wibracje, co do reszty - muszę się dokładnie wczytać, bo nie wszystko rozumiem. Za dwa tygodnie mam mieć kolejne badanie PET, bo tomografia wykazała rosnące guzki przy mostku i lekarze podejrzewają progresję; wiadomo, że badanie PET to duże promieniowanie, czy w tej sytuacji nie jest to niebezpieczne? Ale z drugiej strony bez PET-a nie stwierdzi się, czy w tych guzkach są rzeczywiście komórki rakowe i czy trzeba interweniować zmianą leczenia.
A co to jest ten odczyt w skali Bovisa? 6500 to dużo czy mało?

Bardzo mało osób zagląda już na Polanę, tym bardziej się cieszę, że Ty zajrzałeś i zaproponowałeś pomoc. Bardzo, bardzo jestem Ci wdzięczna, a i dla mojej psychiki to dużo znaczy, bo ostatnio często wysiadała...

Serdecznie pozdrawiam.

Ataner

Dobry wieczór

Skala Bovisa posiada zakres od 0 do 10000 i jest używana do badania sfery fizycznej człowieka ( poziomu bioenergetycznego).
Cytuję z książi Leszka Mateli pt. Radiestezja str.155:
„Skala opiera się na dokonaniach w dziedzinie pomiaru osiągniętych przez wymienionego już Bovisa . Ten francuski radiesteta założył mianowicie, że ogólna wibracja ciała zdrowego człowieka wynosi ok. 6500 jednostek. Jest to swego rodzaju miara wzorcowa.”

Natomiast wg. innego pomiaru – gdy badamy radioaktywność dowolnego człowieka, to jeśli choruje on i ma nowotwór czyli raka to jego radioaktywność z reguły zawsze wynosi 100%.

Dlatego napisałem iż powinnaś dokładnie się przebadać bo jeśli moje pomiary są prawidłowe (aby mieć 100% pewność to powinny 2 niezależne osoby potwierdzić mój pomiar) – jesteś osobą którą ja bym ocenił jako zdrową.

Z moich obserwacji wynika iż przeciętny mieszkaniec naszego kraju jest tak zaprogramowany na choroby i jest tak zdołowany przez system, kościół itd. iż trudno jest mu obyć się bez aptek, lekarzy etc. jest to świat który zwariował na punkcie ekonomii (jak słusznie zauważył Tiziano Terzani) i dlatego wymyśla się kolejne choroby i lekarze leczą, leczą i leczą (a wyleczenie jest poza ich zainteresowaniami - bo to jest już zwyczajny biznes).

pozdrawiam
Zbyszek

Dzień dobry,

dzięki za dokładne wyjaśnienie, rozumiem więc, że badanie PET jak najbardziej wskazane, bo to dziś chyba najbardziej miarodajne badanie. Ale doprosiłam się o to badanie (mimo, że boję się ciągłego napromieniowywania) dopiero po zmianie ośrodka onkologicznego i prowadzącego lekarza, poprzedni stwierdził - po tomografii - że choroba postępuje i KONIECZNIE chciał mi zaordynować kolejną chemioterapię. Powiedział, że PET jest zbędny, on WIE, że to progresja. I pewnie bym na to przystała - gdyby nie fakt, że poprzednia chemia sprzed roku dosłownie powaliła mnie na kolana, do dziś nie mogę się pozbierać. Jeśli prawdą jest, że rak ustąpił - to pewnie zabraknie mi słów z radości, ale boję się cieszyć przedwcześnie.
A o leczeniu, podejściu większości lekarzy - chyba lepiej się nie wypowiadać. Dużo się napatrzyłam, nasłuchałam - i cisną się na usta słowa niezbyt cenzuralne, a takich staram się nie używać...

Pozdrawiam.

Ataner

Dzień dobry

są badania i badania - warto się dokładnie przebadać ALE JEśLI jakieś badanie jest szkodliwe to warto zastanowić się czy warto poddać się takiemu badaniu - bo może to samo sprawdzić można inną metodą pomiarową.

każdy sam powinien zastanowić się na co pozwala innym - oczywistym jest iż najlepiej trzymać się z daleka od tzw. służby zdrowia i medyków wszelkiego rodzaju.
Jak ktoś kiedyś zauważył medykom powinno się płacić (jeśli taka forma jest konieczna i akceptowana) tylko za zapobieganie czyli utrzymywanie społeczności którą się opiekują w dobrym zdrowiu.

pozdrawiam
Zbyszek

Dzień dobry,

no niestety nie ma innej metody by sprawdzić, czy w tych powiększających się guzkach są komórki nowotworowe, tylko PET albo ich chirurgiczne usunięcie i badanie hist-pat. Lekarze operować nie chcą, zresztą i ja się nie palę do tego. Usłyszałam gdzieś, że często guzy nowotworowe jakby puchną krótko przed ich "uśmierceniem", dlatego się uparłam na dalszą diagnostykę, mając gdzieś tam jednak niewielką nadzieję na to, że i moje guzy są na "wymarciu". Bo jeśli nie, jeśli są tam komórki nowotworowe, to pozostawione bez ingerencji szybko rozmnożą się i zagnieżdżą gdzie się da...
Super by było móc sprawdzić to nieszkodliwą metodą, ale ja takiej nie znam.

Pozdrawiam.

Ataner

Dzień dobry

przeczytaj kilka razy moje wcześniejsze wpisy i rusz głową samodzielnie

pozdrawiam
Zbyszek

Dzień dobry,

czytam te Twoje wpisy kilka razy - ale skąd mam wiedzieć np. co ma witalność większą niż 6500, a co niższą? Nie znam też nikogo poza Tobą, kto mógłby potwierdzić Twoje pomiary - no, chyba że bioenergoterapeuta, dziś idę na wizytę, więc spytam.
Wspomniałeś, że po Twoim działaniu może nastąpić tąpniecie - otóż od poniedziałku czuję się bardzo osłabiona, np. nie mam siły wchodzić po schodach, wczoraj miałam też bóle brzucha (ciężar na żołądku), a głowa boli mnie już drugi dzień non-stop, nawet zaraz po przebudzeniu. Mam nadzieję, że toksyny idą do diabła...

Pozdrawiam.

Ataner

Dzień dobry

w dniu dzisiejszym ok. 7 rano zakończyłem przesyłanie wibracji,
a następnie zrobiłem kilka pomiarów
wyszło mi tak:
żywotność w skali Bovisa 7500, natomiast radioaktywność 24-25%

pozdrawiam
Zbyszek

Dzień dobry,

Dziękuję za poświęcony czas i pomoc, mam nadzieję, że masz rację i że choroba to już przeszłość. Oby tak było, oby badania to potwierdziły...

Jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję i pozdrawiam.

Dobry wieczór

"wtrącanie" się kogoś z zewnątrz czasami /w moim odczuciu/ jest konieczne - aby nabrać dystansu do świata i tego jak go odbieramy

pozdrawiam
Zbyszek

Dzień dobry,

myślałam, że to koniec naszej korespondencji (i nie wiem, czy jeszcze tu zaglądasz) - bo uwierzyłam, że moja choroba to już przeszłość. Niestety, ostatnie badanie wykazało liczne, powiększone węzły chłonne śródpiersia ze zwiększonym poziomem wychwytanej glukozy, co ponoć świadczy o ich nowotworowym charakterze. Czyli to nie koniec, niestety. Ale na kolejną chemioterapię się nie zgodzę. Będzie, co ma być, ja już nie mam siły się z tym szarpać.
Nie rozumiem tylko, jak to się ma do Twoich pomiarów. Super by było, gdyby lekarze się pomylili - ale jakoś w to nie wierzę...

Pozdrawiam.

Ataner

A spróbuj jeszcze metodę dwupunktową.

[link widoczny dla zalogowanych]

Warto się zarejestrować na forum i ewentualnie poprosić o dwupunkt w dziale "Pogotowie dwupunktowe" albo w akcjach specjalnych.

Dwupunktować można samemu - instrukcja tutaj: [link widoczny dla zalogowanych]

I jeszcze [link widoczny dla zalogowanych] - artykulik o metodzie dwupunktowej na mojej stronie.

-------------------------

A i jeszcze to: dieta optymalna wg dr Kwaśniewskiego. Tą dietą - "antydietą" - bo je się prawie sam tłuszcz a im więcej cholesterolu tym lepiej - niejeden nowotwór zmusili do odwrotu. Rak nie lubi żyć bez cukru. Warto się tym zainteresować.

Warto też dosuplementowac B17 i hurtowe ilości witaminy C. Tego nowotwory też nie lubią. dr Zięba - "Ukryte terapie"

Warszawa, dn. 28.06.2016r

Dzień dobry

Przypadkiem przeczytałem Twój wpis.
Sporadycznie odwiedzam tą stronę,
a informacje o nowych tutaj wpisach do mnie nie docierają.

Co do pomiarów to wygląda to w praktyce tak: iż każdy pomiar jest, lub może być w jakimś stopniu zafałszowany lub mylnie zinterpretowany.
Podam przykład: niedawno lekarz zlecił dokładne badania mojego teścia i nagle okazało się iż wyniki jednoznacznie wskazują na nowotwór.
Ale gdy przeprowadzono inne badania (inną metodą) nowotwór został przez kolejnych lekarzy całkowicie wykluczony.
Dodam iż: zarówno pierwsze badania , jak i kolejne były wykonane na specjalistycznym sprzęcie dostępnym tylko w kilku szpitalach w Warszawie.
Inny przykład:
poprosił mnie kolega o pomoc dla swojej ciotki – która aktualnie ma problemy zdrowotne
Przesyłałem więc przez 45 dni wibracje i następnie zrobiłem pomiary /było to jakiś miesiąc temu / i wyszła mi radioaktywność ok.30% ale następnie po kolejnych dwu tygodniach pomiar pokazał wzrost radioaktywności do ok.65%.
Moim zdaniem jest jakaś przyczyna która powoduje iż stan zdrowia ciotki kolegi ponownie się pogarsza. Była i jest pod opieką lekarzy onkologów.

W Twoim przypadku oceniłem iż przesyłanie wibracji przez 45dni jest zbędne i dlatego robiłem to znacznie krócej- moje pomiary pokazywały iż jest OK.
Aktualnie nie robiłem pomiarów.

Generalnie uważam iż każdy powinien sam dbać o siebie itd.
Ale jeśli miałbym coś podpowiedzieć (mądrością jest nie danie lecz skorzystanie z dobrej rady- tak mawiają) to skuteczna może być REKAPITULACJA

Pozdrawiam
Zbyszek