www.polana.fora.pl

Dawno nie pisałam Smile

A obiecałam, w innym moim pierwszym wątku, że kiedyś się odezwę.

Sporo sie u mnie zmieniło......co wieczór, od ok miesiąca medytuję przed snem i szukam intuicyjnie sposobu na wyjście POZA

O wielu metodach czytałam, różne wypróbowałam.....nie spieszę się, nie zrażam, ćwiczę

Chciałam się podzielić z Wami moim pierwszym przeżyciem, którego doznałam wczoraj Smile

Dzisiaj w nocy doświadczyłam mojego pierwszego wyjścia aczkolwiek było ono spontaniczne Very Happy

tak myślę

Wieczorem przed snem jak zwykle była relaksacja, wyciszenie i sen.......zasnęłam ok 22

"Zbudziło" mnie nagłe bardzo mocne odczucie w ciele, coś jakby zapadanie się i bardzo silne nagłe szarpnięcie......znalazłam się w pokoju obok, a nie w tym co spałam.
Unosiłam się nad podłogą......widziałam tak jakoś dziwnie, tak jak przy świetle w pełni księżyca.
Bardzo szybko przemknęło mi przez myśl.....o rany to jest to. Tego co czułam nie da się opisać Smile

Chciałam jeszcze......ale nagle otworzyłam oczy i bach.....leżę w swoim łóżku. Do końca jednak nie byłam pewna. Leżałam przez chwile jeszcze i czułam się jakoś dziwnie, jakbym to była ja i nie ja?
Z wrażenia wstałam powoli i usiadłam na fotelu. Spojrzałam na zegarek była 23
Czułam sie jakoś tak fajnie, chociaż samo wspomnienie zapadania się i szarpnięcia nie było zbyt miłe Wink

Położyłam się z powrotem spać.
Sny jakie potem miałam były były tak realne i tak bajeczne w sensie miejsc i osoby która mnie prowadziła, że mogłabym wszystko opisać ze szczegółami nawet teraz Very Happy

To doświadczenie uzmysłowiło mi jedno. Chcę doświadczyć tego stanu raz jeszcze. Minął mi gdzieś lęk który mi do tej pory towarzyszył i chyba też blokował w jakimś sensie przed zrobieniem kroku dalej....

Pozdrawiam Smile

Gratulacje:)

no to teraz juz polecisz:))))

Dziękuję

Czuję się można by rzec jakoś tak fajnie dzisiaj cały dzień.
Spróbuję teraz osiągnąć to, nie w trakcie snu......ale czy się uda? Nie wiem.

Wiem tylko, że nie boję się. A poprzednio ten jakiś taki lęk był wręcz nie do opanowania świadomie.

Jakoś tak czuję, że ktoś mi wczoraj pomógł w tym Wink

Ta osoba z mojego późniejszego snu była kimś więcej niż człowiekiem jakiego widziałam.......czułam to. Zresztą takie stany jak zwykle trudno jest opisać słowami Smile

Czyli wszystko potrzebuje czasu,Ty tez:)
Może Przewodnik był z Tobą??
Ważne ze wspaniale się czujesz,no i pierwsze koty za ploty Smile

Czy zechcialabys sie z nami podzielic relacja z tych pozniejszych snow ? Toz to wedrowki z Przewodnikiem Smile

Bo skreci nas tu wszystkich Telemo z ciekawosci.
A z radoscia gratuluje przelamania obaw po tak spektakularnym sukcesie !

Ale fajnie, wielkie gratulacje Smile

Z pewnością podzielę się z Wami moimi dalszymi relacjami ze snów. Dla mnie osobiście to wielkie przeżycie było i jest.

Cieszę się jeszcze z jednego......od śmierci mojego Skarba to drugi sen o takim ładunku emocjonalnym.
Zawsze miałam intensywne sny........potem nic, pustka

Tak więc dla mnie to znak, że wracam do swojej normy, ale już raczej z nową jakością Smile

Thelema , nie spieszac sie , nie zrazajac i cwiczac... osiagnelas cel, brawo kochana !

"Z radości też cofnęło mnie do ciała"

Pozwólcie,że i ja wtrącę swoje trzy grosze...
Owszem doznanie było bardzo intensywne.Nie cofnęło mnie tak od razu,wymagało wykrzesanie z siebie siły,tak mi się wydawało.Wiedziałam,że muszę wrócić.Jakaś kobieta pochylała się nade mną.Widziałam siebie leżącą,sama też się położyłam aby wrócić do ciała.

Witam,

mi tez sie przypomnialo dzieki Wam, moj swiadomy pierwszy raz opuszczenia ciala.
Zaczelo sie niewinnie, bardzo niewinnie, siedzac z mezem w kuchni rozmawialismy o Duszach, ten temat wznosil mnie bardzo do gory tego wieczoru, az poczulam, ze podrapałam sie po nodze, malym palcem u dloni. i wszystko bylo by ok, ale ten palec, kiedy sobie uswiadomilam, z ktorego miejsca dloni wyszedl - bo to tez poczulam - po moich rachunakch wyszlo, ze bylby siodmym palcem.
wiec, od razu zachcialo mi sie szalenie spac, udajac szalenie zieeeeeewajaca.
i w taki o to sposob "rodzilam siebie" 3 doby, dzien w dzien, noc w noc i nic.
bylam juz tak wypruta, bylam juz tak zmeczona tym wysilkiem umyslu, ze rzucilam to w kąt i zaczelam odpoczywac, to wszystko napiete stalo sie lekkie i wtedy poszlo - zgrzyt w glowie - i fruuuu wyszlo mi sie przez stopy Wink

Gratuluje Kochana Pierwszego Oobe

U mnie zaczyna się od klatki piersiowej.......w tym miejscu też poczułam owe silne szarpnięcie

Wczoraj tylko się położyłam.....niemal od razu usłyszałam ten znajomy "szum" w uszach, potem jakieś bzzz i pykanie, przyjemne ciepło w okolicach serca......no i poczułam pierwszy raz delikatne wibracje, takie jakby ktoś mnie traktował lekkim prądem Smile

Było późno, po północy, chciałam spać bo byłam bardzo zmęczona.......nie miałam sił jakoś wczoraj na wyjście - nie przechodziło, co zamknęłam oczy zaczynało się.

Dopiero jak wstałam, posiedziałam chwile na fotelu te odczucia odeszły......padłam i spałam do rana jak przysłowiowe niemowlę Smile

aaa to tutaj jest Twoja historia Smile

a ja się dopytuję jak ... o drogę.

korci mnie żeby znów spróbować, minęło ładnych parę lat. Mam wrażenie że ta umiejętność to nie to samo, co jazda na rowerze, której się podobno nie zapomina.

A ja uważam, że to nasza naturalna umiejętność......gdzieś dawno temu zagubiona, zapomniana.......jestem nawet tego pewna.

Tak więc nie próbuj MM tylko to zrób Smile

Pozdrawiam i przytulam ciepło