|
|
www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne ¯ycie po ¿yciu, Kontakt ze Zmar³ymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, ¦wiadome ¦nienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
|
Osada Dusz - Wys³any: Nie 20:46, 27 Gru 2009 |
|
|
za_mgla
Mistrz Zmian
Do³±czy³: 26 Gru 2009
Posty: 5000
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 28 razy
P³eæ: Kobieta
|
|
( z archiwum )
Witam cieplo,
jakis czas temu zwindowalo mnie do pewnego miejsca. Na samym poczatku bylo ciemno i nic nie widzialam. postanowilam rozejrzec sie troche, pochodze, moze kogos, badz cos spotkam. Pierwsza wypuszczona mysl to taka, ze chce widziec. Pokazaly sie uliczki, betonowe chodniki - badz kamien, plyta kamienna, kolor szary. wzdluz uliczek rosla zielona trawa, kwiaty w±chaly moja dlon, niebo bylo zaciemnione, ukryte. chcialam je zobaczyc, powoli wylanialy sie obloczki na dzikim blekicie. chodzilam ogladalam, niskie domki bez zycia, jakby narysowane wyblaklymi kolorami. tak jakby "nie zyly".
zapragnelam spotkac kogos, dowiedziec sie czegos o tym miejscu, minela mnie kobieta niosaca listonosza torbe. przywitalam sie,
- czy mozesz powiedziec mi gdzie jestem?
- a kogo szukasz?
- nikogo nie szukam, znalazlam sie tutaj i chce wiedziec co to jest za miejsce
- tutaj trafiaja Osoby, przyjmuja wiadomosci, zmieniaja sie, dowiaduja, podejmuja decyzje, zapoznaja sie.
- osoby po smierci, przejsciu z mojego swiata - wymiaru, czy jest wiecej takich miejsc?
- tak.
- super, to dobra wiadomosc....
- a ty jestes .... pomagasz?
- tak pomagam, chyba nadal szukam, tak szukam.
- czego szukasz?
- domu
- a wiec zycze powodzenia
- dziekuje
Listonoszka odjechala.
Zaczely podchodzic do mnie Dusze, zagladaly mi w oczy, usmiechaly sie, lapaly mnie za dlonie, podnosily do gory. chyba zaczelam obracac sie z nimi, badz tylko sama.....zatrzymalam sie, stalam obok domku, maly bialy, parterowy, ze smiesznie wygietym kominem. za jasnym plotkiem na uliczce stalo trzech mezczyzn, rozmawiali glosno, jeden drugiego popychal, aby ten pierwszy wyszedl - staki w jakims cieniu.
uslyszalam spiew, piwkny spiew, odglosy dzwonkow i rosy grajacej na zdzble trawy. podnioslam do gory glowe, na niebie pokazal sie symbol
niebieskie oko
wokol krysztaly
srodek zloty
niebo wokol fioletowo, rozowe
- jej, ale pieknie.....
znak na niebie wypuscil swiatlo, jasny waski tunel. Dusze podchodzily, ogladaly z ciekawoscia, z pewna obawa wyciagaly dlonie.
grupa mezczyzn ucichla, jeden z nich wyszedl z cienia, stanal w tunelu, swiatlo otulilo czakre korony, zaczal bic sie po glowie, krzyczec
podeszlam
- nie boj sie, przyjmij swiatlo, Ono nie boli.
wyciagnelam dlon w strone tunelu
- zobacz nic sie dzieje zlego, jest miekkie, ciche, spokojne, bardzo miekkie, mozna odbic sie do gory, zobacz jakie to proste, hop i juz
dotyk tunelu, jakze masujaco kojacy, weszlam.
odwrocilam glowe tam dalej w tunel, gdzies tam po srodku stal mezczyzna, znalam go ale zkad nie wiem. stal z rekami opartymi o boki i tupal noga.
- dobra juz wychodze, pokazalam tylko, ze to nie gryzie
wychodzca mijalam juz mezczyzne, pozniej nastepnego, kobiety, zwierzeta. usiadlam sobie na kamieniu, ktory mial oczy i pamiec, ogladalam sobie ten pochod Dusz jak leca sobie w gore.
- tak, tak wiem, wiem po co tu jestem
odpowiadam nie wiem do kogo, ale pytanie bylo
kamien poruszyl sie, zeskoczylam
- oj ja bardzo Pana przepraszam
Kamien zrobil mine i zasnal.
do milego
ewka
|
|
Post zosta³ pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
- Wys³any: Czw 11:17, 11 Mar 2010 |
|
|
za_mgla
Mistrz Zmian
Do³±czy³: 26 Gru 2009
Posty: 5000
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 28 razy
P³eæ: Kobieta
|
|
Dusze Drzew
nawet nie wiedzialam z 8 lat temu, kogo spotkalam.....
Przydarzylo sie oobe, jak na wtedy - na tamten czas - to bardzo spokojne, spalam, obudzialo mnie cos / ktos, wyszlam z ciala i usiadlam na lozku, obok mnie spal w najlepsze fizyczniak. za oknem cos zaczelo sie dziac, cos co skupilo moja uwage, w empatycznym odbiorze uslane bylo spokojem, zrozumieniem - chociaz jeszvcze wtedy nie wiedzialam co mam rozumiec - lagodnoscia i pomoca.
ruszylam w strone okna, swiadomosc zaczela rozrabiac - bo wypadniesz, bo wylecisz, bo umrzesz. ale jak wypadne, jak umre skoro okno zamkniete - no uchylone nie zmieszcze sie, jak umre? skoro zyje. wyszlam przez okno, najpierw byla szyba, pozniej bylam w szybie, a dalej, a dalej to juz nie wiem gdzie bylam, bo moj rozmowca stal juz na przeciwko mnie. mlody chlopak z madrymi oczami, jasny, cieply, bezpieczny.
- witam, kim jestes? co robisz za moim oknem, wysoko tutaj przeciez II pietro, w jaki sposob?
- potrzebuje jedzenia
- jedzenia? a tak, spoko, juz sie robi
widzialam i wiedzialam, ze chodze po swoim mieszkaniu, otwieram lodowke i do torby pakuje jedzenie, odbieram wiadomosc, ze chlopak jest nadal obecny i ze jest blisko mnie, wiec wolam
- a pic sie chce? moze herbaty, cukier, woda?
- moze byc, tak
torba zapakowana, ide w strone pokoju z ta torba i nagle w drzwiach widze swojego tate, jak ziewajac idzie do lazienki
- ale wtopa!!!! niedosc ze obcy facet w pokoju, to jeszcze wlazl przez okno, a ja tutaj z ta torba!!!! - ogromnie pewna w tej wlasnie chwili, ze cala akcja toczy sie w realu
miajam sie z tata w przedpokoju, tak bardzo chce, zeby mnie nie zauwazyl, tak bardzo chce, zeby nikt mi nie przeszkadzal. tata przeszedl, nawet nie spojrzal na mnie. ogarnela mnie bardzo dziwna ulga, ta ulga byla o wiele lzejsza niz ta ulga znajoma z reala.
weszlam do pokoju, ktory juz wtedy nie mial scian, wokol same drzewa, dzika zielen, piekny Ksiezyc z jasnymi gwiazdami.
- trzymaj, tutaj masz wszystko
kiedy bral ode mnie torbe z prowiantem, dotknelam palcami liscie
- dziwne.... to wszystko, bo ja spie i nie spie, stoje tutaj z Toba, widze, ale tak naprawde spie...
nic nie powiedzial, usmiechnal sie, ubrany w kore brzozy przytulil mnie - ja tez.
reszta drzew na swoich wierzcholkach tez miala glowy i tulow, usmiechalismy sie do siebie, rece to galezie, nogi korzenie, ale nie byli drzewami, wygladali jak ja.
jakies pnacze przysunelo sie w moja strone, ogladalo mnie, przygladalo, mowilo, zeby sie nie bac, ze mnie utrzyma w gorze. unioslam sie nad swoj blok w ktorym mieszkalam, pozniej jeszcze wyzej i wyzej.....wtedy zobaczylam tanczace Drzewa.
wstalam rano, weszlam do kuchni, otwieram lodowke z planem pysznego sniadania, a w srodku pusto!!! zdziwiona, zamknelam lodowke i zaczelam przypominac sobie co sie wydarzylo w nocy.
- o kurde..... - nie dokonczylam bo przygryzlam sobie palce w buzi
- i co teraz bedzie?
na to wszystko weszla mama
- no ile mozna spac? juz darzylam okna i lodowke umyc
- o kurde mamo, to wspaniala nowina!!!
wrocilam do pokoju, podeszlam do okna, drzewa nadal rosly tam gdzie zawsze, tylko ze od tamtej pory sa juz zuplenie inne niz byly jeszcze wczoraj.
|
|
Post zosta³ pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez za_mgla dnia Czw 11:28, 11 Mar 2010, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
|
|
|
|
- Wys³any: ¦ro 9:26, 17 Mar 2010 |
|
|
za_mgla
Mistrz Zmian
Do³±czy³: 26 Gru 2009
Posty: 5000
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 28 razy
P³eæ: Kobieta
|
|
" o dziewczynie jak wino " wczoraj
...z pietnascie lat temu, kiedy zapomnielismy o sobie, ze znalismy sie... malzowin wracal do domu.
wszedl na klatke schodowa, wlaczyl swiatlo, a ze bardzo powoli wchodzil po schodach, ciemnosc nastala go na pierwszym pietrze. na macanego znalazl wlacznik. nacisnal. wyostrzony zmysl sluchu, a uspiony zmysl wzroku, z "popsutym" blednikiem, zakodowal specyficzne przy wlaczaniu swiatla CYK. stal w totalnej ciszy i czekal znowu na ciemnosc, swiatlo zgaslo, polozyl palec na wlaczniku, zanim nacisnal bacznie ustawil sie na ponowne CYK.
namierzyl w koncu dzwiek, dobiegajacy ze skrzynki z bezpiecznikami. otworzyl, platanina kabli, z tylu deska i to CYK pochodzilo z tamtad. wlozyl reke do srodka w poszukiwaniu elektrycznej usterki, wtedy po raz pierwszy uslyszal tez BZZZYT i poczul podnoszace wlosy na swoim reku. Jego oczom pokazalo sie denko od butelki, ktora zawierala plyn. to bylo silniejsze nachylil sie i wypatrzyl, ze to wino.
w pelnej desperacji - bo sucho nagle sie zrobilo. wsunal glebiej reke, chwycil za butelke i zgaslo swiatlo na klatce schodowej - srodek nocy.
zamyslil sie, wyobrazajac sobie spiacych sasiadow, ktorych budzi czeste wlaczanie swiatla z charakterystycznym CYK. postanowil, ze wyjmie wino w ciemnosci. wykonujac ruch wzrotny, poraz drugi uslyszal BZZYT. troche potelepalo jegomoscia, ale zdobycz mial.
wrocil do miejsca, w ktorym juz wczesniej balowal, postawil na stol zdobycz mowiac
- znalazlem, bo skrzynka z bezpiecznikami u mnie na klatce robila i dalej robi dziwne CYK.
popijajac trunek bogow, zaczeli zastanawiac sie czyje to wino
- a moze sasiada p Zgody ¦P - opowiada wczoraj malzowin
~~~~~~~~
wyszlam na klatke schodowa w astralu, zeszlam dwa pietra nizej, pod okienkiem, do kaloryferow przytulal sie gruby pan, chwial sie na nogach....
- ale numer, ale numer, nie moge sie ruszyc - wybelkotal
gdzies w tle dobiegaly malzowina slowa
wzielam pana Zgode za reke i weszlismy do mojego mieszkania, w drzwiach zgubil skafander nasiakniety wszystkim za zycia.
~~~~~~~~
wino skonczylo sie, pora wracac do domu. plytki chodnikowe wirowaly, lewa - prawa, lewa - prawa. na klatce schodowej malzowin spotkal swojego brata i sasiada Wojtka inteligenta, nie skazany Wojtek na bok czesany, okulary i schludnie ubrany.
- A Ty co? skad wracasz? piles.
- o nieeee
- a wino widziales moze?
- o nieeee
na co inteligent Wojtek na bok czesany przemowil
- bo wino to ja na studniowke se kupilem, to dla dziewczyny znaczy, to wino se kupilem.
|
|
Post zosta³ pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez za_mgla dnia ¦ro 9:29, 17 Mar 2010, w ca³o¶ci zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach
|
Id¼ do strony 1, 2 Nastêpny
|
|
|