roszponka
Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1507
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
|
|
najbardziej z początku zabolało mnie, jak powtórzył słowa swojej lekarki, jak go nie odwiedziłam, a on ponoć czekał i wystawał w oknie : " no to gdzie jest ta pana dziewczyna" te słowa mnie tak zabolały, że nawet sobie nie wyobrażacie...
ale opanowałam emocje.. choć było niezmiernie ciężko...
zarzucał mi , jak to stał w oknie i czekał na mnie jak na zbawienie..
a ja.. no skąd miałam wiedzieć, że facet ze szpitala , jakiś ochroniarz chyba? mnie tylko straszył, że wpuszczą tylko z dowodem osobistym i tylko jeśli jestem rodziną.. bardzo, ale to bardzo mnie to zabolało..
jeszcze podzielę się z Wami super pozytywnymi zdarzeniami z wczorajszego dnia..
w sumie, to było ich dużo, ale te, co pamiętam są następujące:
1) stałam w dłuugiej kolejce do kasy z wodą mineralną dla J
i tak sobie myślę.. kurde, no by mnie mogli przepuścić ( no niestety nie było to przepełnione miłością.. raczej desperacją) raczej nie dawałąm z zewnątrz niczego po sobie poznać..
i nagle osoba przy kasie się odwróciła i powiedziała, że jak ja z wodą tylko , to żebym przeszła do przodu..
wówczas dziękowałam Jej całym sercem..
wstyd mi, że od początku nie były to myśli pełne miłości i ciepła..
2) zaraz po wyjściu ze szpitala poszliśmy nad jezioro coś zjeść.. i janek od razu, że weźmie piwo..
jak go prosiłam, żeby nie pił, że go zetnie, że jest po zastrzykach uspokajających i nawet małe piwo w tym momencie, to nic dobrego, to się zaperzył..
i taka moja myśl.. żeby nie mieli piwa.. żeby coś się stało, żeby nie wziął tego piwa...
i wiecie co? nie było piwa z nalewaka.. i taka cisza.. on tak patrzy na mnie.. ja intensywnie myślę, żeby tylko nie brał piwa ( bo ostatecznie w puszce były..) i tu mnie zaskoczył... wziął wodę mineralną z cytryną..
potem coś przebąkiwał, żeby na piwo do takiego baru, ale powiedziałam, że wolałabym nie.. i odpuścił
3) przez całe miasto miałam zieloną falę.. to z 8 świateł i intensywnie myślałam o zielonych
4) potem zachciało mu się pizzy.. no i co? i piwa..
ale wziął herbatę
w ogóle miał troszkę... ba.. troszkę bardzo doła.. gadał jak to nie może wybaczyć tej kobiecie jak to nienawidzi zakłamanych ludzi..
no i nieśmiało mu napomknęłam o " zadaniach jakie jego dusza sobie na to życie wybrała".. o tym wybaczaniu..
spodziewałam się wyśmiania, lub szyderstwa, a tu niespodzianka.. słuchał..
myślę, że za jakiś czas wrócę do tego tematu...
w ogóle jak mu zaczęłam mówić tak, jak mniej więcej mnie Sara :*
coś w stylu, że w zasadzie to ja teraz zwracam się do Jego duszy niż do niego.. że jestem starszą duszą niż on i troszkę o tych moich i towarzyszących mi dusz " wzorcach do przerobienia" to właśnie od tego momentu się zmienił ...
spokorniał i kurcze zaczął mnie słuchać...
wręcz w pewnym momencie poprosił, żebym ja coś tam zrobiła, bo zrobię to lepiej.. i nie sądzę by była to kwestia wysłużenia się..
miał wątpliwości co do stancji, bo miał , poza tym, co mu wybrałam ( ostatecznie za 550 ) za 350 pokój no i zaczął jęczeć, że tańszy to lepszy.. bo tańszy..
ale powiedziałam mu, że jeśli ja miałabym wybierać - zdecydowanie wybrałabym ten z osobnym wejściem, własną kuchnią, łazienką..
a nie znów melina..
żeby wyszedł z tych przyzwyczajeń.. i kurcze.. nie skrzywił się nawet...
mimo, iż normalnie znów by się zaperzył...
potem przeprowadzka...
on oczywiście nie mógł wejść , więc ja z jego 2ma kolegami go pakowaliśmy.. z czego raczej oni znosili, a ja pakowałam..
uwinęłam się jak mrówka
potem rozpakowywanie.. nawet nie czekałam na pomoc J bo on po prostu był bezradny.. z 5 wielkich worów rzeczy, torby torebki, butów więcej niż ja mam , nie no.. szok ..
ale dzielnie w ciągu godziny mniej więcej to porozpakowywałam
nie wiem jakim cudem, bo też sobie tego nie wyobrałałam, jak zobaczyłam te ilości ...
i na koniec usiedliśmy na takich dwóch fotelach obok siebie, w tym samym momencie wyciągneliśmy nogi ( na krzesło ) posiedzieliśmy w chwili ciszy.. i J nagle... oj.. jaki spokój..
dziękuję Ci Aniu...
a teraz...
kurde.. nie mogę się ruszać..
kręgosłup to dawno mnie tak nie bolał.. szczególnie w odcinku krzyżowym
no i mięśnie... nogi plecy..
a zaraz wachta...
no cóż.. dam radę :*
p.s.
Neroli, Błękitna, Saro... czułyście cosik ode mnie wczoraj pod wieczór???
|
|