Forum www.polana.fora.pl Strona Główna   www.polana.fora.pl
Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
 


Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Osoby, które potrzebują tylko porozmawiać o utracie swych bliskich, lub innych trudnych przeżyciach. -> myśli różne, czyli agnieszkowe pitu pitu Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
  Post myśli różne, czyli agnieszkowe pitu pitu - Wysłany: Nie 13:58, 08 Sty 2012  
Aga_w_chmurach
Gość








Na samym początku jeśli nie to miejsce, to przepraszam i proszę o przeniesienie we właściwe. W lesie nie błądzę, ale nie wiadomo jak to jest na dużej polanie.Tak sobie rozmyślam, zawsze dużo rozmyślałam, ale teraz to zwielokrotnię, bo jednak wcale nie myślałam o swoich myślach, skąd się biorą, dlaczego są takie a nie inne.
mam ukochanego pisarza - Carlosa Ruiza Zafona, o pierwszej książce usłyszałam z rozmowy ileś lat temu wstecz w pociągu 2 współpasażerów, to był oczywiście "Cień wiatru". Zaraz ją kupiłam i wciągnęła mnie bez reszty, potem już pilnowałam czy wydano coś następnego. mam wszystkie jego ksiązki, czytam ostatnią, teraz wydano 3 pozycje z jego początków pisarskich. Te książki od pierwszej do ostatniej są o miłości, zagmatwanej, trunej, nieszczęśliwej, pelnej przeszkód, a do tego dużo w tym tajemniczości i magii. Czy to, że tak je lubię świadczy o mnie w jakiś sposób? Widzę w sobie pewne analogie- odkąd pamiętam zawsze najważniejsza była dla mnie miłość, z jakąś krótką przerwą, gdy marzyłam wyłącznie o karierze. Ponieważ mam bardzo bujną wyobraźnię tworzyłam w głowie tysiące scenariuszy wielkiej miłości. No i przyznam, że nie były to przypowieści na słoneczne popołudnie Smile. Komplikacje, przetykane głęboką rozpaczą i niespełnieniem. I tak sobie kreowałam to, albo może zapamiętałam z poprzednich wcieleń - że takie życie sobie wysmażyłam w tej kwestii. Wielu facetów się we mnie zakochało - o których wiem, żaden w ostatecznym rozrachunku szczęśliwy z tego nie wyszedł, a ile razy ja byłam zakochana nieszczęśliwie, nawet jeśli z wzajemnością, ech. Czy to znaczy, że mam to wdrukowane? Chociaż teraz mam spokój w sercu, kocham bardzo mocno, trudno mi sie spełniać w tym uczuciu, gdy On jest po drugiej stronie, ale takie mam odczucie, że ja już tę wyśnioną, wymarzoną miłość mam i nie muszę o niej śnić, ani szukać, tylko uzbroić się w cierpliwość i nie dać zdołować tęsknocie. W tym życiu wystarczy mi do szczęścia spokojny, ciepły i chyba bardziej oparty na przyjaźni niż namiętności związek.
A z innej całkiem beczki - mój dziadek ma dziś rocznicę śmierci, zmarł dawno w 1971 roku, moja mama dużo mi o nim opowiadała, na tyle dużo i dobrze, że darzę go miłością - czy jest sens zapalać świeczkę duszy, która tak dawno odeszła z tego świata?
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 14:13, 08 Sty 2012  
Grey Owl
Gość








Bardzo dobrze znajdujesz się na Polanie Ago Tak

"Cien wiatru" i jego Autor to tez i moja miłość - witam Siostro Wink
Nawet niedawno polecałam tę naszą miłość w temacie "O książkach przy kominku i szklaneczce" w naszej Bibliotece.

Nie da się chyba mądrzej odpowiedzieć na Twoje pytanie, niż Ty sama odpowiedziałaś...

I jestem przekonana, że zapalone światło świecy ZAWSZE służy... chociażby tylko jako przekaz miłości naszego pamiętającego Serca. To taka walentynkowa pocztówka wysyłana w dowolny dzień roku, no nie Smile
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 14:38, 08 Sty 2012  
Sara




Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 997
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy

Płeć: Kobieta


Kiedyś 'wpadł' mi do głowy pomysł, aby sama na sobie doswiadczyc, co czują Ci, dla których zapalam czasami swiece ..
I poprosiłam o to Opiekuna , po czym zapalilam swiece...dla siebie.

Za chwile poczułam , ze jestem znacznie jakby lzejsza , ze jest mi przytulnie, ciepło, a dokoła mnie zrobilo sie znacznie jasniej .....czulam sie tak, jak gdyby ktos mnie ciepło i z miloscia do siebie przytulal ...

Potem zapytalam o to samo dusze, ktorym zapalałam swiece...czuly to samo , co ja.

A więc, Agnieszko, podobnie do Joli uwazam, ze zawsze jest sens zapalać swiece osobom, które sa juz po drugiej stronie, chocby nie wiadomo jak dawno temu stąd odeszły ....tylko tez niezbędne jest przekazać Bogu przy tym nasze intencje , z jakimi je zapalamy Idea

Osobiscie zawsze mowie tak : Boze ( Wyzsze Ja, Opiekunie ) spraw, aby płomien tej swiecy oswietlił przestrzeń dookola tej duszy , a siła tego płomienia aby dodala sił tej duszy , jeżeli ona tego potrzebuje, by wiedziala , ze jestem z nia sercem i duchem ..

No i przy takich intencjach pewnie dlatego kiedy zapaliłam swiece dla siebie, odczułam to, co odczulam ...

A z jaki intencjami Ago zapaliłas swoja swiecę , co przy tym myslałas , co chcialas przekazac dziadkowi ?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sara dnia Nie 14:44, 08 Sty 2012, w całości zmieniany 3 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 14:52, 08 Sty 2012  
Aga_w_chmurach
Gość








Jeszcze nie dotarłam na cmentarz, bo padało, ale już się uczę i jadę, bo przerwa w deszczu.
Twoja intencja mi się podoba, nie wiem, co innego miałabym pomyśleć.
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 14:56, 08 Sty 2012  
roszponka




Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1507
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta


Saro , a jak w domu zapalam świeczkę, to mam zapalać ten " podgrzewacz", czy jakąkolwiek świeczkę?
i czy świeczka powinna wypalić się do końca, czy można ją w którymś momencie zgasić?

i czy jak się pali, to cały czas dobrze jest myśleć o intencji w jakiej się ją zapalało, czy tylko na początku , a potem można zająć się " swoimi sprawami"?

chodzi mi tu o jak najlepsze działanie dla Duszy...


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 18:12, 08 Sty 2012  
Sara




Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 997
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy

Płeć: Kobieta


Z tego, co wiem , nie wazne jest, jaka to swieca ( moze byc więc podgrzewacz , a nawet autentyczne ognisko ) , i nie wazne jest, w jakim miejscu ją zapalamy w intencji tej duszy .

Mozemy wiec zapalać swiece równiez w domu , nie musimy iśc na cmentarz , gdzie 'spoczywa' zazwyczaj tylko byłe ciało ludzkie tej duszy, cialo, które ona juz opusciła .

Ważny jest tylko sam fakt zapalania jakiegokolwiek zrodła ognia, ( choc przyjmuje sie tradycyjnie, ze to bedzie swieca ) i wyrazenie ( na początku, przy samym zapalaniu ) naszych intencji , które jako prosbe kierujemy do Boga lub Jego przedstawicieli .

Ich umiejętnosci z kolei powodują , ze swiatlo tej świecy otoczy namacalnie przestrzeń dookoła danej duszy, i dotrze do niej równiez nasza milośc ...

Ale aby ona tą milośc czuła cały czas , caly czas musielibysmy ją wysyłac..

Czyli to, co ta dusza cały czas podczas palenia tej swiecy czuje/odczuwa , to światlo, które ją otacza, to energia płomienia /ognia , mająca własciwosci oczyszczajace jej otoczenie i jej aurę, i dodajace namacalnych sił i namacalnego 'termicznego' ciepła ..

Czuje tez na początku palenia swiecy naszą milośc ( jeżeli ją czujemy ) , bo tą energię w naszym imieniu przeslał tej duszy nasz Opiekun , a potem juz - kiedy zaczynamy myslec o czyms innym - kojarzy swiatło ją otaczające z naszym o niej pomysleniem .......

Jednak nasza prosba jest spełniania tylko na czas palenia sie tej swiecy - więc jak ją zgasimy, ta dusza nie bedzie juz odczuwać naszego dla niej wsparcia ...


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 18:38, 08 Sty 2012  
Aga_w_chmurach
Gość








A można przesolić z czasem palenia świecy?
Bo tak sobie myślę, że i dzisiaj na noc jej nie zgaszę, a świecznik spełnia normy BHP Smile
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 18:50, 08 Sty 2012  
Sara




Dołączył: 27 Gru 2009
Posty: 997
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy

Płeć: Kobieta


Aby nie 'przesolic', i nie rozpiescic kogos za bardzo , mozna poprosic Opiekuna, aby nam dal znak, kiedy nie powinnismy palic juz swiecy dla jakiejs duszy , bo zgodnie z jej lekcjami duchowymi powinna juz sama sobie poradzic ...

Wtedy Opiekun albo szepnie nam to wprost , i odczujemy to jako podszept naszej intuicji, , albo - gdy ktos jeszcze nie umie czytac takich znaków- odwróci po prostu nasza uwage, pomagajac nam pomyslec o czyms innym, bysmy o tym 'zapomnieli '....


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 18:58, 08 Sty 2012  
Aga_w_chmurach
Gość








Ciężka sprawa, bo ja tak lubię rozpieszczać tych, których kocham. Ale z pewnością włączy mi się głos mojej mamy, że nie można kochać małpią miłością Smile i poproszę Opiekuna o taki znak. cieszę się, że mam możliwość skubania od Ciebie po okruszku Twojej wiedzy.
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Śro 13:04, 25 Sty 2012  
roszponka




Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1507
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta


hmmm.. może się powtarzam, ale w ważnych dla mnie kwestiach, lubię mieć czarno na białym Razz

czyli taka świeca - jakakolwiek - zapalona z myślą o danej osobie " działa".. tak?
i że tak powiem, nie trzeba się wpatrywać w płomień, ani bezustannie patrzeć.. tylko można zająć się "swoimi sprawami".. tak?

z drugiej strony, można ją zgasić w którymś momencie? nie trzeba czekać aż sama zgaśnie?


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Śro 17:55, 08 Lut 2012  
Aga_w_chmurach
Gość








Jestem tylko małym płomyczkiem istnienia
Jestem
tylko jestem,
staram się cieszyć tym faktem, ale czasem nie umiem
Wtedy przygasam ze smutku, ale nie zgasnę,
Bo wiem, że muszę dalej płonąć,
To jedyny obowiązek z którego się wywiązuję,
Jutro będę znów błaznować, uśmiechać się i innych ogrzewać,
Dziś tlę się zimnym, blado-niebieskim światełkiem,
Nawet cienie nie tańczą wokół mnie, nikomu dziś nie służę,
Pomylony, błędny ognik.
Nic nie uzasadnia mojego istnienia
Nic nie uzasadnia mojego cierpienia
A jednak jestem i czuję,
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Śro 21:23, 08 Lut 2012  
roszponka




Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1507
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta


:*


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 7:29, 26 Lut 2012  
Aga_w_chmurach
Gość








gdzieś muszę to napisać, choćby nikt nie przeczytał, może tak by było lepiej, bo nikomu nie chcę robić problemów, nawet emocjonalnych.
jestem tchórzem, kilka spraw przeraża mnie do tego stopnia, że gdyby dziś w trasie zdarzył się... i byłoby po ptokach, to odczułabym niewiarygodną ulgę, nie jestem w stanie pokonać problemów i nie mogę mieć takich myśli, ale mam serdecznie dość,
nie daję rady Sad, pewnie dla innych te problemy byłyby jak pikuś, ale fakt, że nic nie jestem w stanie z nimi zrobić powodują, że urastają do szczytów Himalajów. Nic nie pomaga myśl, że nierozwiązane problemy wrócą w kolejnym życiu, bo sama myśl, że przez jakiś czas byłabym od nich wolna jest słodka.
To jak sobie namarudziłam, to pakuję się dalej, ale z sercem ciężkim jak ze spiżu
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 8:21, 26 Lut 2012  
roszponka




Dołączył: 26 Gru 2011
Posty: 1507
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta


Aguś.. no tak czułam od pewnego czasu, że coś się dzieje Sad(
Słońce.. pisz o kłopotach.. nie duś ich w sobie... jestem pewna, że gdybyś napisała, niejeden/ niejedna z nas przedstawiłaby Ci ( jeślibyś oczywiście chciała) swój punkt widzenia i mogłabyś się zdystansować do problemu..

wiesz.. ja chyba o tym nie pisałam.. a może pisałam? nie pamiętam...
ale często jadąc autem powodowałam sytuacje, gdzie kierowca tira z naprzeciwka trąbi na mnie, miga i puka się w głowę.. niejednokrotnie , wyprzedzając w ostatnim momencie zdarza mi się wtulić się w fotel, a ze dwa razy, to zamknęłam nawet oczy..

to było jeszcze zanim zaczełam się " uzewnętrzniać" na Polanie..
zawsze wybierałam tiry, by kierowcy nic się nie stało.. by nie miał poczucia winy.. zawsze myślałam sobie.. to koniec... mam dość, poddaję się, nie mam siły..

ale , na prawdę nie wiem jakim cudem, żyję do dziś
Kurcze, Aguś, jesteśmy TU, odkryłyśmy Polanę... myślisz że przypadkowo?
ja nie sądzę..
ponoć nie ma przypadków..

teraz już muszę kończyć, bo chwilę zaczynam kolejne warsztaty komunikacji, na które jeszcze muszę dojechać...(i opieprzyć panią w recepcji hotelu)..

jestem z Tobą Kochana..
Pomodlę się za Ciebie.. jakoś " tradycyjne" słanie ciepłej energii chyba mi nie wychodzi.. więc jedyne szczere, prosto z serca, co mogę dać, to modlitwa ... tulam.. tulam całym sercem
cdn


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez roszponka dnia Nie 8:29, 26 Lut 2012, w całości zmieniany 2 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 8:36, 26 Lut 2012  
za_mgla
Mistrz Zmian



Dołączył: 26 Gru 2009
Posty: 5000
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy

Płeć: Kobieta


Agus,
absolutnie niczym nie blokuj sie, ze niezalatwione pozostanie na "przyszlosc".
luz, oddech, luz i oddech.
a kiedy juz ta obawa minie, zapamietaj tylko, co sprobowac w sobie zmienic, TYLKO sprobuj, a zobaczysz!

przytulam Ewa


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Osoby, które potrzebują tylko porozmawiać o utracie swych bliskich, lub innych trudnych przeżyciach. -> myśli różne, czyli agnieszkowe pitu pitu Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 9  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
   
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin