Forum www.polana.fora.pl Strona Główna   www.polana.fora.pl
Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
 


Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Osoby, które potrzebują tylko porozmawiać o utracie swych bliskich, lub innych trudnych przeżyciach. -> osoba którą kochałam Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
  Post  - Wysłany: Sob 11:29, 05 Mar 2011  
erybka




Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



I właśnie pozostaje nam czerpać siły z tego, że mamy ta pewność, że Oni są przy Nas bo przecież można odejść na zawsze by stale być blisko. W mojej głowie ciagle rozgrywa się swoisty dialog w stylu Ja- ON. Nagle nasuwają się takie odpowiedzi i argumenty bez namysłu jakich używał Michu. I nie raz w tym dialogu dostałam opierdziel. Ja wierzę, tak jak napisała mi jedna osoba, że ten mój lot "TAM" niedługo dojdzie do skutku czekam i czekam na niego...czekam aż te burze i wichury zakłócające odlot uspokoją się. Całuję gorąco;)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez erybka dnia Śro 12:29, 08 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 18:14, 05 Mar 2011  
tracy261




Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta


Doskonale Cię rozumiem i szczerze życzę tej podróży. To chyba dobrze, że Ukochany Cię opierdziela - w końcu chce dla ciebie jak najlepiej. Słuchaj się Exclamation

Miałam zajęcia na uczelni - pierwsze w drugim semestrze, spotkałam się z ludźmi. To na prawdę wspaniała grupa, która jako jedna z nielicznych zgrała się niemal po pierwszym zjeździe. Chyba umówiliśmy się na te studia jeszcze jako dusze. Dostałam od nich ogrom wsparcia zaraz po tej tragedii i nadal czuję ich opiekę, ciepło, mimo że nie padają żadne słowa. Ile można wyrazić gestem, spojrzeniem.

I wiecie co jeszcze? Zauważyłam dziś, że świeci słońce, topnieje śnieg. A prawie bym przeoczyła początki wiosny Exclamation

Przytulasy dla wszystkich


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Sob 14:18, 12 Mar 2011  
tracy261




Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta


Ostatnich kilka dni wymęczyło mnogością absorbujących mnie wyzwań i zadań. Głównie w pracy. A jeszcze w ten weekend mam zjazd ( zaczął się już w piątek). Od kilku dni nie myślałam o Nim. Źle. Nie myślałam o nim z bólem i cierpieniem. Nie płakałam. Co więcej - wchodzę w fazę opowiadania ciekawych, śmiesznych i pozytywnych historyjek z naszego - jego życia.
Dziś w końcu mam wolną chwilę by się nad tym zastanowić i czuję jakby wyrzuty sumienia, że już się uśmiecham, że próbuję wrócić do normalnego życia. Czy to nie za szybko się dzieje? Czy przypadkiem za kilka dni znów nie przyjdzie załamanie?


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 12:05, 27 Mar 2011  
tracy261




Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta


Minęło już trochę czasu. Nie wyję, nie płaczę. Czasem jakaś zagubiona łza, a potem świadomość, że Ci, którzy są tu na miejscu potrzebują mojej siły, wsparcia. Zawsze tak było, że to do mnie przychodzono po radę, pocieszenie, po prostu się wygadać. Nie znaczy to, że jestem sama ze swoim bólem, ale otoczenie oczekuje, że będę twarda, silna. Więc wracam do życia, angażuję się we wszystko co się da i brakuje mi chwili dla siebie. Ale kiedy siadam wieczorem z kieliszkiem wina... wtedy tęsknię. Patrzę w falujący płomień świeczki i pytam: Jak długo jeszcze?


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 23:26, 27 Mar 2011  
erybka




Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



Bo tak to w tym życiu jest, ze człowiek biegnie na oślep po drodze gubiąc szczęście...Kiedy przychodzi ten moment gdy mam czas dla siebie, gdy nikt Ci tyłka nie truje byle tylko jakoś zając Ci czas żebyś nie siedziała sama, bo Oni wiedzą co robimy w nocy kiedy siedzimy same wtulone do poduszki. Zdaję sobie z tego sprawę, że wiedzą, że nie uśmiecham się tylko łza za łzą spływa po policzku pragnąć usłyszeć jego głos " zaśnij Aniołku". I też zadaje pytanie jak długo jeszcze, wpatrzona w płomień świeczki z nadzieją, że On tak gwałtownie porusza płomieniem swoim oddechem...


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pon 8:23, 28 Mar 2011  
Grey Owl
Gość








Kochane Dziewczyny Pocieszanie


Rybka napisala "Oni"...
Bo tak jest, ze w trakcie zycia zmieniamy na jakis czas strony : z "My" na "Oni"... gdy przyjdzie tragedia...
A po tej stronie "Oni" stoja po czesci i Ci, ktorzy nas mieli w jakims przeszlym czasie za "Onych"...

Prawie wszyscy na Polanie przezywali te dwa rozne stany.
W cale cielesne zycie ludzkie wpisana jest utrata najblizszych... na jakis czas...
Wielu z nas - to tez niedoszli samobojcy z czasu takich stanow...
Dlugo potem drapiemy sie spowrotem, by opuscil nas ten stan nieznosnej innosci od pozostalych... checi porzucenia wlasnej skory juz, natychmiast ! ...

Z jednej strony marzymy o tym, by ta nieznosnosc bytu nas opuscila, bo taka jest juz nie do wytrzymania.
A z drugiej strony objawy powrotu do normalniejszego zycia traktujemy jako zdrade pamieci, wiernosci... i wstrzymujemy zmiany.
Krecimy sie w zamknietym kole...

Na bazie tej wiedzy, powstala obszerna literatura, ktora chce sluzyc nam pomoca.
Sa tez fora takie jak Polana, by pomoc utrzymac sie na powierzchni.
Utrzymac poki nie drgnie - z pomoca tez rowniez czasu - to nasze ugrzezniecie w otchlani samotnosci, porzucenia, niezgody, cierpienia...

A Ci najnajblizsi z otoczenia, czekaja z kolei wtedy na nas, bo tez w jakis sposob czuja sie pozostawieni sami sobie - przez nas...
Czekaja bysmy do Nich wrocili...

Coz jeszcze Dziewczyny... ?

Jeszcze tylko to : najnajwazniejszym wtedy jest niepoddanie sie nicnierobieniu. Bo za rogiem moze czekac katatonia psychiczna. Pisze z wlasnego doswiadczenia. Okupowalam lozko trzy miesiace...

Zamiast tego, rozpoczecie swiadomej pracy nad rozszerzeniem asortymentu mysli, szukania okazji do przezywania pogodniejszych uczuc, pochylenie sie nad sprawami kogos, kto nas potrzebuje - zaczynajac od najblizszych wlasnie...

Przytulam siostrzanie/mamowo
Jola
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pon 16:30, 04 Kwi 2011  
tracy261




Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta


Dziękuję Grey.
Mam teraz dość zakręcony okres. Praca, szkoła, życie prywatne. I dzieje się chyba to, o czym piszesz. Dostrzegłam, że dookoła mnie toczy się nadal życie. Drgnęły jakieś uczucia. Tylko czasem się zastanawiam, czy to nie za szybko. Wiem, że to głupie. Byłam pogadać z nim na cmentarzu, mimo świadomości, że nie muszę wychodzić z domu, by mu coś powiedzieć. Tam wciąż leżą wieńce z pogrzebu, a ja już się "bawię", "żyję". To była krótka "rozmowa", ale chyba był zadowolony z tego, co się dzieje obecnie w moim życiu. Wróciłam do domu jakby oczyszczona. Chyba czas spakować też jego rzeczy i "oczyścić" tez dom.

Całuję.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 20:03, 15 Maj 2011  
tracy261




Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta


Jakiś czas mnie tu nie było, ale często miałam ochotę zajrzeć.

Ale się porobiło!!! Poznałam... Krzysia. Żywego, nowego Krzysia. Są tacy podobni, tak wiele ich łączy. Próbowałam się bronić przed tą znajomością, ale się nie da. Krzyś1 niemal dał mi głosowe przyzwolenie czy wręcz aprobatę na tę znajomość. Co nie zmienia faktu, że wciąż tęsknię. Czasem płaczę, czasem się wściekam.

Posprzątałam dom, spakowałam jego stare rzeczy. Minęło już 3 miesiące. Najwyższy czas. Wiem, że przecież by mnie opirdzielił jak małą dziewczynkę, że nie próbuję żyć normalnie.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 22:00, 15 Maj 2011  
erybka




Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz



;*


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 2:45, 29 Sty 2012  
Grey Owl
Gość








Jesli zagladniesz tu na Polanke Tracy w swoj temat to wiedz, ze w tym tygodniu wykonam dla Ciebie kontakt, a jego relacje spisze Ci na PW.

Pozdrawiam cieplutko Smile
Grey
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Śro 12:01, 08 Lut 2012  
Grey Owl
Gość








Po wykonaniu kontaktu i zastanowieniu uznałam Agnieszko, że nie zdradza on nic, czego mogłabyś sobie nie życzyć, a same Twoje posty świadczą o Twojej dużej otwartości.
Tak więc zamieszczam relacje na Polanie.


Mimo parokrotnych wcześniejszych prób, nie nawiązywałam kontaktów z Krzysztofem. Tak więc poprosiłam Opiekunów o pośrednictwo w rozmowie z Jego Opiekunami.
I wtedy poczułam... poczułam jak formują się pierwsze zdania w mojej głowie, a potem już kolejne, gdy zaczęłam notować...

"Nie jest konieczna rozmowa obcej osoby z Krzysztofem.
On sam wielokrotnie przebywał w pobliżu Agnieszki.
Część z tych zbliżeń Agnieszka rozpoznała bez wątpliwości.
Ich celem było przyniesienie Agnieszce pocieszenia i przekonanie, że nie ma do niej o nic żalu, bo mieć nie może, gdyż niczemu nie jest winna...
Jego obecne wcielenie nie miało trwać długo, lecz było istotne, by w tym właśnie czasie a nie innym był związany z Ziemią.
Po to, by już będąc po drugiej stronie wziąć udział w jej przemianach...
To ze względu na podskórną pamięć tego planu żył tak intensywnie i rozrzutnie w sensie energetycznym...
I dlatego też - jak wielu Ziemian przeczuwających rychłe odejście - nie przeciwstawiał się rozluźnieniu związku na jakiś czas przed śmiercią... By jego odejście nie odbyło się jednym, brutalnym cięciem.
Dlatego przekazujemy Agnieszce nasze wspólne opiekuńcze błogosławieństwo, rozpuszczające przyczyny błędnego cierpienia... Gdyż i w tym ziemskim przypadku doszło do budowania samooskarżających się myśli : 'jestem winna/winny jego/jej odejścia'...
Dalsze dni życia Agnieszki przyniosą jej coraz większą jasność w odczytywaniu znaków.
Powinna też uczyć się z błędów jakie popełnili z Krzysztofem w ich związku... nie kopiować ich...
Albo poprawiać, albo rezygnować z przytrzymywania przy sobie...""

z Miłością przekazu
pośredniczka
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pon 19:52, 24 Wrz 2012  
tracy261




Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta


Dziękuję Grey Smile Bardzo dziękuję...
Długo nie zaglądałam, szukałam siebie, uczyłam na nowo.
Ale często myślami wracam do tego miejsca Smile. Od tej smutnej śmierci minęło już sporo czasu i dziś, czytając Twój przekaz zdałam sobie sprawę, że już dawno temu wyciągnęłam takie same wnioski. Zauważyłam swoją przemianę na lepszego człowieka. Dziś już szczęśliwego.

Przytulam cieplutko i jeszcze raz dziękuję za ten przekaz.


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pon 20:42, 24 Wrz 2012  
Grey Owl
Gość








To najpiękniejsza wiadomość jaką mogłaś przekazać Tracy : otworzyłaś się znów na możność przeżywania szczęścia Smile
Takie wieści wzmacniają też czytającego Tak Dziękuję !
 
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Pią 21:46, 30 Sie 2013  
tracy261




Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta


Dziś po dłuuugim czasie przeczytałam swój wątek od początku. Płakałam jak dziecko... To już 2,5 roku.
Znalazłam coś, o czym dawno zapomniałam. Gdzieś na początku pisałam o wspomnieniu Walentynek i lizaka, którego dostałam od Krzysia w 2010 roku. Wiecie, że 2012 dostałam lizaka od Krzysia2 ? Dziwne, że nie zauważyłam tej analogii wcześniej.
Czytając to dzisiaj byłam bardzo zaskoczona, trochę zawstydzona że zapomniałam...

Kurczę... nie jest idealnie, powiem nawet -- bardzo trudno w nowym związku.
Zatrzymał mnie dziś jeszcze cytat Grey: Powinna też uczyć się z błędów jakie popełnili z Krzysztofem w ich związku... nie kopiować ich...
Albo poprawiać, albo rezygnować z przytrzymywania przy sobie..."" - to ostatnie - nie przetrzymywać - szczególnie mnie zaniepokoiło. W tym nowym związku to ja trzymam, ciągnę wszystko do przodu. Powinnam się poddać? On już kilka razy chciał to zakończyć argumentując, że nie jest dość dobry dla mnie. A jednocześnie wiem, że nie popełniam poprzednich błędów. Nauczyłam się odpuszczać, klasyfikować priorytety. Poprawiłam siebie, ale czy pomogę jemu?


Post został pochwalony 0 razy
 
Zobacz profil autora
Powrót do góry  

  Post  - Wysłany: Nie 16:14, 01 Wrz 2013  
takainna1978
Gość








czytają Twoje zwierzenie przypomina mi się jedna sytuacja jeżdżąc do pracy sprzątam stacje kolejowe jest postawiony krzyż miedzy torami młody chłopak po kłótni z dziewczyna kupił wódkę i podobno szedł pijany po torach miał słuchawki w uszach i dalej nie będę kończyć tj stacja w Bystrzycy Kłodzkiej nie jesteś przypadkiem z Bystrzycy


Ostatnio zmieniony przez takainna1978 dnia Nie 19:26, 01 Wrz 2013, w całości zmieniany 1 raz
 
Powrót do góry  

  Forum www.polana.fora.pl Strona Główna -> Osoby, które potrzebują tylko porozmawiać o utracie swych bliskich, lub innych trudnych przeżyciach. -> osoba którą kochałam Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 4 z 5  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
   
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin