www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
Mało nas jeszcze trochę, ale myślę, że nie ma o czekać do piątku, który przeznaczamy na takie działania pomocowe, tylko zacząć już jutro o umownej godzinie też wcześniejszej, bo przedpołudniowej.
Szeptu, może wiesz kiedy jutro mają zająć się Kubą ?
- Wysłany: Pon 21:28, 20 Sie 2012
MiMi
Gość
A może by trzeba poszukać innej pomocy, równolegle do chemii?
Mojej kuzynce po raku piersi sprzed 2 lat, leczonym chemią, pół roku temu znaleziono kolejne trzy przerzuty nowotworowe, na wątrobie, kości i gdzieś jeszcze, nie pamiętam. Podali jej pierwszą dawkę chemii ale omal jej nie wykończyli.
Podjęła bardzo odważną decyzję, zrezygnowała z chemii, poddała się jakiejś rygorystycznej diecie. Parę dni temu robili jej tomografię, rak się zatrzymał, nie rośnie, nie ma nowych przerzutów. kurczę coś w tym musi być... przecież do tej pory już by ją ten drań zeżarł.
Nie mówię żeby z chemii rezygnować, ale może czymś wspomóc jeszcze? albo po chemii spróbować z tą dietą? jakby co, ja spytam kto ją prowadzi.
- Wysłany: Pon 21:34, 20 Sie 2012
szeptu
Gość
z tego co wiem to oni sie nim non stop zajmuja bo lezy w szpitalu teraz ma dostac te zastrzyki zeby mu sie morfologia poprawila...
on bierze duzo suplementow rowniez
Ważne, aby bioenergoterapia zahamowała rozwój tej choroby
co nie znaczy, że rak zniknie,ale może akurat jego rozwój zatrzymać.
Tak było z moim wujkiem. Lekarze mówili, że nie ma raka, a gdy
tuż przed śmiercią otwarli miejsce operowane okazało się, że jest mnóstwo guzów.
Więc zdecydowali się z powrotem to zszyć i nie ruszać nic, aby nie uszkodzić czegoś.
Możliwe, że rak był chwilowo zatrzymany, ale wcale nie znikł.
Przed śmiercią dostał żótaczki i do tego rak, aż w końcu po miesiącu
pobytu w szpitalu zmarł.
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Pon 22:16, 20 Sie 2012
Gość
Chemioterapia jest zabójstwem dla organizmu. Nowotwory m. in. tworzą się z czynników chemicznych. Wyleczalnosc tej terapii to zaledwie 5%, a tak masowo się ją stosuje.
- Wysłany: Pon 23:01, 20 Sie 2012
szeptu
Gość
no ale watpie zeby Grazyna wziela na siebie taka odpowiedzialnosc tak?
Kuba to jeszce dziecko prawie on takiej decyzji napewno nie podejmie, polega na matce..lekarze mowia ze ma szanse bo jest mlody...ma silny organizm
ja mam Jego zdjecie i sobie go zdrowego wyobrazam...
ludzie nie gadajmy tylko skupmy sie na Nim prosze
Ja mogę się zabrać dzisiaj w południe za wysyłanie energii
Czy Ewa dostała już zdjęcie Kuby na e-mail ?
Życzę kolorowych snów wszystkim, gdyż ja już idę powoli spać.
Dobranoc
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Wto 9:15, 21 Sie 2012
MiMi
Gość
szeptu napisał:
no ale watpie zeby Grazyna wziela na siebie taka odpowiedzialnosc tak?
Kuba to jeszce dziecko prawie on takiej decyzji napewno nie podejmie, polega na matce..lekarze mowia ze ma szanse bo jest mlody...ma silny organizm
ja mam Jego zdjecie i sobie go zdrowego wyobrazam...
ludzie nie gadajmy tylko skupmy sie na Nim prosze
Nie mówię żeby rezygnować z chemii, ja też bym takiej decyzji nie wzięła na swoje sumienie. Sugerowałam że po serii chemii, jak już przestaną mu ją aplikować, wtedy dieta która pomogłaby się pozbyć tych toksyn z organizmu i podbudować immunologicznie.
Po wszystkim, a nie w trakcie. W trakcie to i tak nic by nie dało, bo chemia leci po całości. To jakby łykać arszenik i zagryzać to zdrową marchewką.
Chciała się dziś na forum zalogować ale jest blokada.
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Wto 13:35, 21 Sie 2012
szeptu
Gość
hej, Grazyna dziekuje za wsparcie, bedzie na polanie z nami jak tylko Kuba wyzdrowieje tak mi dzisiaj napisala ...
Kubie markery juz sie dzisiaj troszeczke podniosy
zreszta wkleje bo ona o tym wie
Jest okey,markery już w normie,prawdopodobnie,to co zostało w płucach to już przerzuty martwicze,a jesli nie,wytnie się to ( bardzo ciężka operacja,bo nazywana przez lekarza ,,dużą". Oby nie,oby wszystko znikło-----tomografia decydująca ma być w 15 dniu po zakonczeniu tego kursu planowanego na piątek ( o ile morfologia bedzie okey).
Onkolog mówi,że Kuba dostaje bardzo agresywną chemię i po prostu szpik nie wytrzymał,bo w ciągu 7 dni leukocyty spadły mu z 10 tysięcy na 1 tyś stąd te zastrzyki Zarzio.Mówi,że gdyby nie to,że jest młody nie byłoby szans,a tak podają mu najsilniejszą chemię-no i mamy skutki uboczne.
suplementuję go sokiem z pokrzywy i buraka--na podniesienie żelaza,dodatkowo sok z granatu, napoje likopenowe,Bio marine 1140 i ostropest z jogurtem bo chemia niszczy nawet wątrobę. Najgorsze jest to,że na białe ciałka nie ma specyfiku,podniesiesz wszystko,żelazo,czerwone krwinki ale na to co mu leci na łeb i szyję nie ma nic procz tych zastrzykow Zarzio.
Teraz dostał zaswiadczenie do nauczania indywidualnego w 2 klasie liceum i jedziemy to zalatwiać bo lekarz mowi,że nie ma mowy o normalnych zajeciach w szkole,gora 3 godzinki dziennie i w oddzielnym pomieszczeniu bo jest slabiutki. Patrzę na kubę i wyję w łazience zeby nie widział,juz wiem że rokowania są pomyślne,ale przez co przechodzimy,to masakra. Co ten dzieciak zawinił ale nauczyłam się jednego-wiem juz co jest najwazniejsze w zyciu i to bankowo była lekcja,żeby mój pusty łeb zrozumiał pewne kwestie.
Po wyleczeniu kontrole do konca zycia,moje zycie już nie bedzie takie jak kiedys,juz do konca bedzie towarzyszyl mi strach. Dodatkowo otrzymalam z gory wielką wiarę i zaufanie,prawie pewność,że bedzie okey.Ufam i modlę się
-Dziękuję Wszystkim za wsparcie. Kuba aktualnie bierze zastrzyki Zarzio i jesli czwartkowe badania będą w miarę,to już w piątek podadzą ostatni kurs chemii ( 5 dni) plus 2 dolewki ( co poniedziałek).Potem TK i diagnoza czy nm się udało-wszystko wskazuje,że tak-markery już w normie,a to co zostało w płucach i w węźle we wnęce płuca prawego to prawdopodbnie martwicze guzki nowotworowe. Co do ich wycięcia decyzję podejmie onkolog ( oby nie, bo jest to poważna,tzw duża operacja-tną od góry do dołu;(. Dowiedziałam się,że Grey do mnie dzwoniła-ten nr już jest nieaktualny,poza tym więcej jestem w szpitalu niż w domu. Kuba słabiutki,wycieńczony chemią,bo bierze bardzo agresywną chemię i dzięki temu udaje się nam pokonać raka i przerzuty. Wzmacniam go sokiem z buraka,pokrzywy i granatu,podaję BIO MARINE 1140 i ostropest bo chemia niszczy wątrobę.Probowałam się zalogować na Polanie,ale chyba od nowa muszę się zarejestrować. Andrzej zaproponował pomoc i obiecał wkleić tego posta. Jeszcze raz dziękuję za wsparcie,odezwę się już po,kiedy będzie wiadomo,że już po. Zycie skopało mnie okropnie,nie ma nic gorszego od smiertelnej choroby dziecka,ale z drugiej strony jak na to patrzę,to chyba była lekcja abym zrozumiała, co tak naprawdę liczy się w zyciu.Gdyby nie to,że jest młody już szykowałby sobie trumnę-starszym nie można podać tak ciężkiej chemii-słowa onkologa.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 4 z 23
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach