www.polana.fora.pl

Idę na balkon...

Kochani i jakie relacje z wczorajszej pomocy dla Kuby? Wink

Pijawko powinnaś to zobaczyć:

Wprowadzenie
http://www.youtube.com/watch?v=KQwaVNQY2Hg&feature=related

A teraz konkrety
http://www.youtube.com/watch?v=PpzutY55rHU

I na zakończenie
http://www.youtube.com/watch?v=DINIZY6fjoE

Obraz jaki się pojawił widziałam tylko przez chwilę i był niezbyt wyraźny.

Pomiędzy leżącą szczupłą sylwetką (ale ja wiem jak wygląda Kuba i nie świadczy to o tym, że zobaczyłam prawidłowo kogoś, kogo wcześniej nie widziałam), a mną, zobaczyłam rękę mniej więcej do łokcia, trzymającą w dłoni przedmiot przypominający kamerton, albo egipski (podobno odziedziczony po Atlantydach) Ankh, służący do/i symbolizujący dawanie i podtrzymywanie życia.
Wzruszyło mnie to, bo Grażyna jako Matka, też robi jedno i drugie... i... obraz szybko się rozmył.

Przytulam Grażynko <>

Jedynie co odczułem w warunkach jakie mnie otaczały (głośna impreza u sąsiadów) to ciepło wydzielające się z dłoni i bardziej wyobrażnią (ideą) niż widzeniem,skulonego bardzo wychudzonego chłopca jakby ...w kokonie...to chyba najbliższe określenie.
Pozdrawiam.

W wielu moich (udanych) kontaktach, przekaz informacji następuje częściowo w postaci obrazów przekazywanych mi przez Opiekuna, czy jasne Istoty bezcielesne.
Zdarza się też jednak, że nie są one ilustracją konkretnego zdarzenia, a przekazywanej idei.
Gdy odbiór nie jest najlepszej jakości, nie potrafię tego jednoznacznie odebrać.
Zdarza się też i nieraz, że dany symboliczny obraz ma podwójne, czy potrójne znaczenie, odsłaniające się przede mną kolejno jak pokoje w amfiladzie. A wszystko to dzieje się jeszcze szybko.

Teraz wiem tylko na pewno, że do Kuby docierały energie niesłyszalnych dla człowieczego ucha dźwięków podtrzymujących siły życiowe.

Hej,dziękuję Kochani.

Nie chcę zapeszać,Kuba wprawdzie słaby i od razu po odłączeniu wlewu kladzie się i śpi,ale nie ma takich boleści,ktorych nie mogłam znieść. Je niewiele,bo boi się bólu brzucha i wymiotów,ale muszę przyznać,że bardzo obawialam się tego kursu chemii,bo przy trzecim straszliwie cierpiał,a tu taka niespodzianka-zero wymiotów i śpi spokojnie,bo bóle brzucha nie są silne .Oby do wtorku,ale potem po dwu tygodniach diagnoza co dalej,czy to już koniec i choroba pokonana,czy kolejna chemia lub operacja. Boję się strasznie,bardzo dziękuję.Grey,ściskam moooocno:*

W moim przypadku również cała wysyłana energia przekazywana była poprzez dłonie a ciepło było wyraźnie odczuwalne od samego początku wprowadzającego w stan wyciszenia.

Dziś dzień zbiorowej wieczornej łączności z Pijawką I Synem.
Kto może, tego pięknie proszę o udział Smile

Ja będę,Jola.

Tez bede wieczorem dla Piji i Kuby. Smile

Piju chciałbym Cię zainteresować tym filmem: "Tajemnice Natury - Potęga Umysłu".
Jest tam jeden fragment w jaki sposób można samoczynnie się leczyć z nowotworów. Omówiony przypadek dotyczy chłopca w wieku Twojego syna jak mi się wydaje, który zachorował na nieoperacyjną wersję nowotworu mózgu. Dziś ma ok. 30 lat i żadnych śladów po nowotworze. Wykorzystał ciekawą strategię, która przyniosła sukces.

Dzięki !!!

W najbliższy czwartek tomografia,w piątek ostatnia dolewka bleomycyny i w ciągu kilku dni wynik,ale jestem dobrej myśli,ufam,że będzie dobrze. Przed chwilą Kuba pierwszy raz od ponad tygodnia wstał z łózka,ale kondycja słabiutka,dobrze chociaż,że ten potworny ból brzucha już się skończył. Jeszcze raz wielkie dzięki i nadal proszę o wsparcie duchowe.Uściski:*

Tak sobie dzisiaj błądzę...

Natchniona przeczytaną książką,zaciekawiona...
Zaczęłam szukać by zrozumieć...skąd,dlaczego,jak pomoc?
Tak trafiłam na blog mężczyzny chorego na białaczkę.
Kuby.
I tak jak głosiła nazwa bloga tak ja Wam przekazuję:
"Nie poddawajcie się"

ja dzisiaj sprobuje tak jak pisala Grey