www.polana.fora.pl

wiem, wiem że tak wybrałam i całą sobą czuję przy nim jakoś inaczej.. nie chodzi mi o jego relacje ze mną, tylko ogólnie na świat.. przy nim patrzę inaczej..

---------------------
wczoraj - nie napisał
dziś - nie pisał, dopiero jak napisałam mu, by kupił bilet do miejscowości B, to po niego wyjadę, odpisał, że " już kupiony do miejscowości A"

i ani słowa więcej..

no ok, żegna się z synami, syn zdaje maturę, nie będę egoistką, ale wiecie, obudziłam się dziś w fatalnym poczuciu lęku
lęku o siebie

nie wiem, co mi się śniło, ale obudziłam się niemal roztrzęsiona, że przyszły rok akademicki, bedzie moją porażką w relacjach z rodzicami
jestem niestety pewna, że nie zachowają się tak, jakbym tego oczekiwała..

dziś jechałam do Kamelki, mało brakowało, a wjechałabym w drzewo
nawet nie wiecie, jak te sekundy, w których wyprowadzałam auto z poślizgu? czy cholera wie, co to było, mi się dłużyły.. i taki czas na podjęcie decyzji..

tyle tylko, że nie ma mowy o śmierci przy prędkosci 60 km/godz Sad

obudziłam się i po prostu zobaczyłam, jak w październiku rodzice chcą zobaczyć mój indeks z W

i co ja im powiem.. ?

zależy mi bardzo, by jeszcze dawali mi na mieszkanie, bo jeśli chcę robić w przyszłym roku 2 lata w 1 rok, to o pracy na pełny etat mogę zapomnieć..

a chcę mieć sama, własną pracą, własnymi siłami ten dyplom inż Z

:,(
tak bardzo jestem rozbita, że nawet nie macie pojęcia..
tak bardzo chciałabym im szczerze powiedzieć : zrezygnowałam z W
przerosło mnie to

< już słyszę krzyk matki, jak mnie wypieprza z domu, jak nie chce na mnie patrzeć itd>

i kurcze, no żeby nie mieli pieniędzy, to bym nic nie mówiła, ale wręcz z skruchą poprosiłabym o pomoc w utrzymaniu mieszkania, opłatę za studia.. wiecie, te najważniejsze sprawy, żeby były pewne.. a reszta, to te pół etatu i jakoś bym dała radę..

po cichu też liczę, co z resztą jak dotąd się sprawdza, że jak jestem z J, to za jedzenie On płaci

no ale to niekoniecznie
no w każdym razie aktualnie u mnie jak w tej piosence..

Mam znowu doła
Znów pragnę śmierci
Wracają stare lęki
I nie mogę w nocy spać

Ból przemijania
Choroby, wojny, rozpacz
Wszystkie ciemne strony życia
Dręczą mnie ach ku**a mać

:,(

-----------------------

o.. odpisał : przecież z B to 20 minut

ja mu na to: ale 20 minut dłużej z Tobą

cisza

No i sama tym niepotrzebnym trzymaniem się pomysłu wyjechania J na przeciw (no i po co prosisz o porady?), wyprodukowałaś sobie materiał do czarnych rozmyślań, że to zły znak. A na samym POCZATKU odpowiedział Ci już przecież praktycznie, bo trud zbędny, że to niepotrzebne.
Lecz Ty USŁYSZAŁAS w jego tonie, że było mu MILO, więc trzymasz się realizacji tej idei jak pijany płota.
Wybacz szczerość, ale jak jeszcze w śnie odbiły się Twoje podświadome strachy o spodziewaną reakcję rodziców, które teraz w oparciu o ten sen wdrukowujesz jeszcze do świadomości - to ja wymiękam z wrażenia jak potrafisz katować sytuacje i siebie.

Zrobię sobie urlop w poradach, bo i mnie - czuję jak nałogowe odmawianie przez Ciebie różańca strachów - obniża nastrój...

<To jest zimny prysznic>

Głowa do góry, będzie dobrze Very Happy

Dobra z Ciebie duszyczka więc musi być dobrze.
Ja mam tylko taką prośbę, pomyśl o sobie i o swoich celach. Skupianie się przede wszystkim na tym czy J zadzwoni czy nie, co mu powie mama, jak nie narobić kłopotu Ogrowi, jak pomóc mamie Julki - bo tatuś nieodpowiedzialny a ona musi studiować do niczego dobrego nie prowadzi. Ty też musisz skończyć studia, znaleźć pracę, uniezależnić się od rodziców i czuć się doskonale! I to nie jest egoizm ale konieczność. Nie dobrze jeśli nasz nastrój, postępowanie, życie zależne jest w tak dużej mierze od innych. I nie piszę tego, by się tu wymądrzać a dlatego, że Cię lubię i naprawdę Ci dobrze życzę.

Jeśli znajdziesz chwilkę na lekturę to polecam "Osobowość lidera" Briana Tracy, moim zdaniem jedna z lepszych pomocna w budowaniu lepszego siebie Very Happy

no przepraszam Sad

a za walenie prosto z mostu jestem naprawę wdzięczna.. mało kto tak teraz robi..

za każdym razem, kiedy najdą mnie wątpliwości, będę wracać do Twoich postów Jolu

:*

przepraszam za psucie humoru

:*

No już dobrze, dobrze Smile

- sama widzisz, że nie jestem aniołem cierpliwości... tylko mi jeszcze wyjaśnij proszę czemu w dzisiejszym czwartku wyskoczyłaś z arszenikiem ? Aluzja do kolejnych myśli... ?

Wiesz, każda zaleta może przerosnąć w biegunową wadę.
Można bardzo chwalić czyjeś przejmowanie się losem cierpiących, gotowość pomocy... byle nie przedobrzyć...
Bo co się staje, gdy ktoś zaczyna lgnąć do cierpienia z UPODOBANIEM ? Gdy wyłapuje skrzętnie takie przypadki i opisuje, i jeszcze produkuje sobie codziennie - własne cierpienia - mocą wyobrażni ?
To kaplica Aniu [link widoczny dla zalogowanych]

Błękitna.. niezły tytuł.. aż mnie rozbawiłaś..
no poszukam

Sówko, kiedy ja naprawdę chcę być szczęśliwa..

a wyobraź sobie, że dziś na spacerze z Kami -> od dziś po prosu K -> przyczepił się do mnie bezpański pies :/

najpierw byłam zła, że ktoś puścił psa luzem i bałam się o dziecko, ale potem, widzę - ani obroży, ani nic.. i kurde, zezłościłam się, że znowu do mnie się coś przybłąkało z całym moim współczuciem ale mówię, NIE

byłam twarda tym razem
nawet nie mam za bardzo wyrzutów sumienia

trudno, całego świata nie zbawie..

i to miało miejsce tak przed 12

Nie będzie sielanki z J., takie jazdy wte albo we wte będziesz mieć cały czas i to Ty będziesz cały czas walczyć o Was, a jak w końcu pękniesz, będzie, że to Ty ggo zniszczyłaś. Tfu, chciałabym się mylić, ale nie widzę by nie miało być pod górkę i pod wiatr z krótkimi antraktami

w sumie, to faktycznie.. zamiast popatrzeć z punktu widzenia - że nie olał mnie - pozdrowił matkę - tak jak , o zgrozo- prosiłam bądź o bądź - udowodnił tym samym, że nie ukrywa się ze mną przed nią.. a ja, zamiast się cieszyć, bo chyba nie pozdrawiałby " od Anuli" gdyby anula była pierwszą lepszą koleżanką..

a ja go jeszcze opieprzyłam

-------------------
dobra tam,
tabula rasa

przepraszam i dziękuję za otwarcie oczu

koniec użalania się nad sobą

podjęłam się - chcę tego całym sercem

no to się musi udać
i ch*j

Dziękuję Wam Dziewczyny ,
szczególnie Tobie Jolu - wiesz za co :*

---------------------------

No właśnie daj mu szansę się wykazać, a nie Ty na okrągło zabiegasz o niego.
Ale kwiatki, świeczki, kolacyjki są jak najbardziej właściwie, ba obowiązkowe.
Ale po co ma się wysilać, jak Ty o niego zabiegasz?

a mówiłam Wam, że wczoraj, w kościele próbowałam zobaczyć aury modlących się ludzi?

niestety poza bólem głowy który się pojawił, żadnych efektów nie było

-----------------------------

ja mam takie pytanie
bo moja mama zajmowała się biofeedbeckiem eeg
i tam , żeby były efekty na monitorze, należało jakby inne fale mózgowe aktywować
że tak powiem..

czy przy przesyłaniu energii komuś, należy te same " częstotliwości" uruchamiać, czy inne?
ktoś robił badania na pewno na ten temat..

Nic mi się ne zmieniło.
Stałam murem, gdyż nie znałyśmy przyczyn jego milczenia, a jestem wrogiem ferowania zaocznych wyroków.
Natomiast kwestia pożycia Ani z J. to odrębna kwestia i raczej też tu nie ma zmiany - to trudny związek, taki w którym Ania swoje potrzby musi wycofać na drugi plan i musi mieć świadomość, że tak właśnie może być, że On to będzie okazywał zainteresowanie, uczucia, to się będzie wycofywał, a Ona będzie cierpiała