www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
No to witam wszystkich. Z góry przepraszam za składnie tej wypowiedzi, ale pisze co leży na sercu... Zacząć od początku, ehh początku? Przecież to był koniec......On...Ja...My wspaniałe życie, które ubóstwiałam. Szczerze za dużo ze swoich przeżyć z tamtego okresu napisać nie mogę 3-4 miesiące po, nie pamiętam dużo... zanik tak jakbym chciała uchronić się przed tym co się wydarzyło... tabletki, ból nienawiść do całego świata sprawił, ze nie funkcjonowałam... nie funkcjonowałam;/ Nie Funkcjonuje. Ktoś kto naprawdę Kocha wie co to budzić się i od samego rana uśmiechać się po przeczytaniu wiadomości" Witam moje kochanie:*",ktos kto kocha wie co to żyć dla tej drugiej osoby, Co ja pisac będę tak bardzo chce do Niego tak bardzo brakuje mi jego pocałunków, przytulania, krzyczenia... Teraz to ja żyje straszną niechęcią do życia nie dbam o nic, jedyne co robię to z myślą o Nim - robię to dla Niego. Nienawidzę nikogo, niczego... Dlaczego w jednej sekundzie można stracić cały sens do życia;/ 9 miesięcy bez Niego. Nie wierze co ja tu robie, Śni mi się bardzo rzadko choć bardzo tego pragne czuje go czasami lecz chce więcej. Nie ma nic....
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez erybka dnia Nie 9:43, 08 Kwi 2012, w całości zmieniany 2 razy
Dołączył: 10 Mar 2010
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
witaj erybko no cóż moja miłość tez odeszła 13 ale wierzę że to tylko chwilowa rozłąka.. rozumiem kochana Twój ból i wiedz że pewnie słyszy, widzi i na swój sposób czuje... ściskam mocno
Erybka,bardzo Ci współczuje.
Twój Ukochany wiedział,ze bylas z Nim do samego konca.
Ciało jest bezwładne,nieprzytomne,ale Dusza nie,wiec wszystko widział,wszystko słyszał i teraz też widzi i słyszy,ale Ty go nie widzisz.
rozmawiaj z Nim,pisz do Niego smsy i staraj sie nie zozpamietywać co było i czego juz nie bedzie,bo sie zamęczysz. Myśl,ZE ON DALEJ JEST
W takich chwilach zapewnienia typu "nie martw się-będzie lepiej; będzie dobrze; czas w końcu zagoi razy" - to wszystko wydaje się takie głupie, oklepane i nierealne, gdy dotyka właśnie nas... Takie słowa wprost złoszczą i nasuwają myśli "co on/a wie o stracie bliskiej osoby?!" Ale kiedyś w końcu ukoisz swój smutek. I to wcale nie znaczy, ze zapomnisz o Nim! Nie! On na pewno już zawsze będzie w Twym sercu i On na pewno o tym wie, czuje. Teraz jest i na pewno jeszcze sporo czasu będzie Ci ciężko, a Twoją myślą przewodnia każdego dnia będzie - "jak znów być z Nim?!". Niestety to tak nie działa. To tak jakbyście się rozjechali po różnych kontynentach i choć bardzo chcielibyście już się spotkać to po kolei a to jakieś mgły, burze i inne zamiecie nie pozwalały Wam wystartować samolotem na spotkanie. Ale to wszystko w końcu ustąpi i przyjdzie chwila, że wsiądziecie do samolotu, który Was do siebie doprowadzi. Teraz jednak musicie być cierpliwi.
Trzymaj się dzielnie i czekaj na swój "lot" Erybko.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Pią 12:30, 18 Lut 2011
neroli
Dołączył: 26 Sie 2010
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów
Kochana erybka, wszystko bardzo smutne, ale najsmutniejsze ze jak piszesz..,, robie wszystko by zatruc wlasne zycie...´´
Potrzebujesz duzo kolorowych kwiatow... moze je sobie namalujesz... albo kupisz...
Dopusc tez do siebie twojego Aniola, stoi on obok ciebie z opuszczonymi skrzydlami i probuje ci pokazac Twoja Nowa Droge ....
przytulam neroli
Neroli, jak ty to pięknie napisałaś. Dopiero po przeczytaniu tego postu zrozumiałam zawartą w nim prawdę ( a swoją drogą gdzieś przeczytałam, że neroli to kwiaty gorzkiej pomarańczy).
Erybko. Poczuj energię płynącą od osób z tego forum. Jestem tu od niedawna, ale od samego początku czuję, że działa ona bardzo kojąco. A skoro pomaga mi, to może i moje wsparcie dobrymi myślami do kogoś dotrze. Zacznij kochana walczyć o siebie, zacznij od małych radości - może zachwytu nad budzącą się wiosenną przyrodą?
Ściskam serdecznie
Dziękuję Wam wszystkim naprawdę, i wydaje się to normalne bo przecież organizm człowieka jest tak skonstruowany, że po pewnym czasie mózg po części zapomni jego głosu, wyglądu coraz bardzie będzie się trzeba na Tym skupić. Jest wiele osoób w podobnej sytuacji. DLa mnie życie się skończyło w chwili obecnej jest wegetacja i co z tego że wyjde ze znajomymi, a ciągle patrze na drzwi i czekam aż On wejdzie, i co z tego że się uśmiechac i żartuje a w głowie myśl przecież On siedzi teraz w domku zaraz z nim się spotkam. Ta tęsknota zjda człowieka bardzo powoli...ehh własnie bardzo powoli i to jets okropne. Nie pokazuje nikomu co jest we mnie naprawde...nie ma sensu.Są momenty kiedy człowiek wybuchnie gdy ten natłok tego głupiego życia codziennego dobije mnie do samej ziemii. Mówię sobie On tylko wyjechał nie zabrał telefonu... Niedługo go zobaczysz, ale to niedługo ile ma trwac? Każdego dnia mija "kolejny" "kolejny" .... dzień. Człowiek teraz sam się zastanawia nad całym życiem stale dążysz do czegoś gdzie w jednej sekundzie wszystko się zawala... Tak bardzo chciałabym go poczuć, żeby dał jakiś znak... czy to tak dużo?;/ Ile ja teraz bym dała by był szczęśliwy z kimś innym tu na ziemii...nie tam...tu:(
Po śmierci kogoś ukochanego życie istnieje... ale słowo "Istnieje" to pojęcie względne... mające tylko ukojenie dla słuchaczy pragnący usłyszeć od nas " tak jest już dobrze nie martw się" człowiek biegnie przez życie tak szybko, że po drodze gubi całe swoje szczęście, a gdy już je odnajdzie i straci wie co to kochać i być kochanym. Codziennie dziękuje za to, że On był, że mogłam go mieć...wszędzie go pełno...wszędzie...człowiek nie ma siły wyć, krzyczeć, poprostu brak sił... marze by zasnąć i obudzić się w jego ramionach... Jego najcieplejsza kieszeń w zimowe wieczory...jego spojrzenie, które mówiło.. " jesteś głupia, ale tak Cię kocham". Niech On wróci cholera, niech wróci...niech przywróci moje życie... niech dotknie pocałuje powie, że będzie dobrze;(
Droga erybko, doskonale cię rozumiem. Odkąd odszedł mój ukochany mineło pól roku, prawda jest taka że do tej pory tęsknię za nim i wyczekuję. Ale skorzystałam z mądrych rad osób które tutaj na forum pomagają takim jak ty czy ja i starałam się wyciszyc. Oczywiście ból nie minął pomimo upływającego czasu ale przynajmniej teraz jestem dużo spokojniejsza, nie ryczę już codziennie, nie jestem zła na cały świat i wszystkich otaczajacych mnie ludzi. I dziękuję wszystkim bardzo za dobre słowa, gorące przytulasy. To naprawdę pomaga.
Lepiej jest czytając te wszystkie Wasze wypowiedzi...Szczere i piękne słowa osób, które przeżyły to samo co ja i przeżywają nadal. Tak bardzo chcę się z Nim skontaktować. Zawsze Michu się śmiał zastanawiał co jest tam, był trochę sceptykiem choć niby w to "TAM" wierzył, ciekawi mnie co teraz myśli patrząc na Nas właśnie będąc Tam. Jeżeli komuś z Was Uda się lub będzie miał ochotę i siły, bo wiem, że wymaga to wiele energii nawiązać kontakt z Nim naprawdę będę bardzo wdzięczna. Tak jak jedna mądra osoba napisała mi " muszę czekać, aż On sam odnajdzie drogę by się ze mną skontaktować" Pozdrawiam Was gorąco
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez erybka dnia Wto 17:16, 20 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
Wiem co czujesz słoneczko, ale posłuchaj rad wielu mądrych osób na tym forum. Odrzuć te smutne destrukcyjne myśli. Otul się ciepłem i miłością emanującymi z polany, pomyśl jak On byłby nieszczęśliwy widząc Twój ból. Pomyśl o ludziach, którzy Cię kochają. My Cię kochamy!
Erybko,kiedy masz "taki dzień" to spróbuj się wyciszyć.Mnie takie wyciszenie bardzo pomaga.Wtedy łatwiej skierować sie do srodka, zajrzeć do swej duszy,i spotkać tam( poczuc)Tego,kogo opłakujemy...
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 5
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach