|
(...)ABY DOSTOSOWAĆ SIĘ DO SEKRETU SIÓDMEGO
Sekret siódmy dotyczy alchemii. Pod każdym względem alchemia jest magiczna. Nie zmieni się ołowiu w złoto, podgrzewając go, uklepując, formując w inne kształty lub łącząc z jakimikolwiek znanymi substancjami. Są to tylko zmiany fizyczne. Podobnie, nigdy nie doświadczysz przemiany wewnętrznej, biorąc swoje dawne ja, tłukąc je krytyką, podgrzewając ekscytującymi przeżyciami, przeobrażając swój wygląd fizyczny lub łącząc je z nowymi ludźmi. Jak więc działa magia?
Działa ona zgodnie z zasadami, które tworzą system operacyjny wszechświata. Gdy świadomie się z nimi zestrajasz, otwierasz sobie furtkę do przemiany. Wypisz te dziesięć zasad i określ, jakie mają one zastosowanie do ciebie, a potem zacznij według nich żyć. Noś je zawsze przy sobie i dla przypomnienia zaglądaj do nich co kilka dni. Lepiej uważnie skupić się na jednej zasadzie dziennie, niż starać się ogarnąć ich zbyt wiele naraz. A oto przykłady, jak możesz na co dzień stosować te uniwersalne zasady.
Wydarzenia w moim życiu odzwierciedlają to, kim jestem. Każdego dnia jedno doświadczenie odniosę do siebie. To, co przyciąga moją uwagę, próbuje mi coś przekazać. Jeśli się na kogoś rozzłoszczę, postaram się zrozumieć, że to, czego nie lubię w tej osobie, w rzeczywistości jest obecne we mnie. Jeśli jakaś głośna rozmowa zwróci moją uwagę, słowa, które usłyszę, potraktuję jako przesłanie dla mnie. Chcę odnaleźć świat, który znajduje się we mnie.
Ludzie obecni w moim życiu odzwierciedlają aspekty mnie samego. Składam się ze wszystkich osób, które są dla mnie ważne. Zamierzam patrzeć na przyjaciół i członków rodziny jak na zbiorowy obraz mnie samego. Każda osoba symbolizuje pewną cechę, którą chcę widzieć u siebie albo chcę odrzucić, lecz tak naprawdę jestem całym tym obrazem. Najwięcej wiedzy zdobędę od tych ludzi, których mocno kocham i których z całego serca nie lubię. Pierwsi odzwierciedlają moje najwyższe aspiracje, a drudzy - mój najgłębszy strach przed tym, co tkwi we mnie.
Wszystko, na co zwracam uwagę, rozwija się. Będę zapisywać, czemu poświęcam uwagę. Zacznę zapisywać w dzienniku, ile czasu spędzam przed telewizorem, przy grach wideo, przy komputerze, przy moim hobby, na plotkowaniu, przy pracy, na której mi nie zależy, przy pracy, która mnie pasjonuje, na czynnościach, które mnie fascynują, na bujaniu w obłokach i na samorealizacji. Dzięki temu zorientuję się, które sfery mojego życia się rozwiną. Wtedy zapytam: „Co w moim życiu chcę rozwinąć?”. Zrozumiem, na co powinienem przenieść swoją uwagę.
Nic nie jest przypadkowe - moje życie pełne jest znaków i symboli. Poszukam w życiu schematów. Mogą znajdować się wszędzie: w tym, co ludzie do mnie mówią, w sposobie, w jaki mnie traktują, w tym, jak ja sam reaguję w określonych sytuacjach. Każdego dnia tkam materię mojego świata i dlatego muszę wiedzieć, jaki wykonuję wzór. Poszukam znaków, które ukażą mi moje ukryte przekonania. Czy napotykam szanse na sukces, czy możliwości porażki? Odpowiedź w sposób symboliczny powie mi, czy wierzę w swoją siłę wewnętrzną, czy nie. Będę szukać znaków mówiących, w co wierzę - niezależnie od tego, czy jestem kochany i zasługuję na miłość, czy nie.
W każdej chwili wszechświat daje mi to, co najlepsze. Dzisiaj zastanowię się nad tym, jakie dary otrzymuję w życiu. Skupię uwagę na tym, co idzie dobrze, zamiast na tym, co szwankuje. Uświadomię sobie, że żyję w świecie światła i cienia. Przyjmę z wdzięcznością ogromny dar świadomości. Zauważę, że mój własny poziom świadomości decyduje o tym, jak postrzegam ów świat, który współtworzę.
Moja wewnętrzna świadomość zawsze się rozwija. W którym miejscu jestem teraz? Jak daleko zaszedłem wybraną przez siebie ścieżką? Jeśli nawet nie od razu dostrzegam swoje osiągnięcia na zewnątrz, to czy moim zdaniem rozwijam się w środku? Dzisiaj się nad tym zastanowię i szczerze sobie odpowiem, gdzie się obecnie znajduję. Doświadczę swojej świadomości nie jako strumienia myśli, lecz jako potencjału stawania się tym, kim naprawdę chcę być. Popatrzę na swoje ograniczenia z zamiarem ich pokonania.
Życie zmierza od dualizmu do jedności. Dziś chcę mieć poczucie przynależności. Chcę czuć się bezpieczny w swoim domu. Chcę sobie uzmysłowić, co to znaczy po prostu istnieć, bez potrzeby obrony i bez pragnień. Uznam strumień życia za to, czym on jest - za moje własne prawdziwe Ja. Zwrócę uwagę na te chwile bliskości z samym sobą, kiedy to czuję, że moje ,ja jestem” wystarcza, aby zawsze podtrzymywać mnie na duchu. Będę leżeć na trawie, patrzeć w niebo, odczuwać jedność z naturą i poszerzać siebie tak, aż moje istnienie stopi się z nieskończonością.
Jeśli otworzę się na silę ewolucji, przeniesie mnie one tam, dokąd zechcę. Dzisiejszy dzień przeznaczam na długie rozmyślania o sobie. Jaką mam wizję życia? Jaki związek ma ta wizja ze mną? Pragnę ją rozwijać bez żadnego wysiłku. Czy tak się dzieje? Jeżeli nie, to w którym miejscu stawiam opór? Przyjrzę się tym swoim przekonaniom, które zdają się najbardziej mnie hamować. Czy zależę od innych ludzi, zamiast brać odpowiedzialność za własny rozwój? Czy pozwoliłem sobie na to, by koncentrować się na osiągnięciach zewnętrznych jako na substytucie rozwoju wewnętrznego? Dzisiaj znowu poświęcę uwagę swojej świadomości wewnętrznej, bo wiem, że w niej tkwi impuls ewolucyjny, który rządzi wszechświatem.
Pokawałkowany umysł nie może mnie doprowadzić do jedności, ale na tej drodze muszę się nim posługiwać. Jak naprawdę rozumiem jedność? Czy pamiętam chwile, kiedy doświadczałem jedności? Dzisiaj przypomnę sobie, na czym polega różnica między poczuciem, że jednoczę się z samym sobą, a poczuciem, że jestem rozerwany. Znajdę swój centralny punkt, swój spokój, swoją zdolność płynięcia razem z prądem.
Kierujące mną myśli i pragnienia nie są prawdziwą rzeczywistością. Sprawiają tylko, że oddalam się od jedności. Zapamiętam, że myśli pojawiają się i odlatują jak liście niesione wiatrem, natomiast centrum świadomości istnieje wiecznie. Moim zadaniem jest kierować się w życiu owym centrum świadomości.
Żyję równocześnie w wielu wymiarach; uczucie, że tkwię w pułapce czasu i przestrzeni, jest tylko złudzeniem. Dziś poczuję, że wznoszę się ponad swoje ograniczenia. Zapomnę o istnieniu czasu, aby w milczeniu pobyć z samym sobą. Gdy będę oddychać, zobaczę, jak moja istota rozprzestrzenia się we wszystkich kierunkach. Kiedy pogrążę się w swojej wewnętrznej ciszy, zaproszę każdy obraz pojawiający się w mojej głowie, aby dołączył do mojej istoty. Przygarnę wszystko i wszystkich, którzy przyjdą mi na myśl, i powiem: „Ty i ja jesteśmy tym samym na poziomie istnienia. Chodź, przyłącz się do mnie poza spektaklem czasu i przestrzeni”. W ten sam sposób doświadczę miłości jako światła, które rozbłyskuje w moim sercu i rozprzestrzenia się wokół tak daleko, jak tylko potrafię sięgnąć świadomością. Gdy w moich myślach pojawią się obrazy, prześlę w ich kierunku miłość i światło. (...)
Deepak Chopra "Księga Sekretów"
|
|
|
|