|
Dziękuję, Freya
Zajrzałem do 33 stronicowego e-booka "Nowa Ziemia" Tolle'ego, stanowiącego promocję ponad 300 stronicowego dzieła.
Zwróciło moją uwagę pełne głębokiej refleksji spojrzenie Tolle'ego na naukę Jezusa.
Tak Tolle pisze o dobru i złu:
W jakimś momencie swojego życia większość ludzi uświadamia sobie, że istnieje nie tylko narodzenie, wzrost, sukces, dobre zdrowie, przyjemność i zwyciężanie, ale również strata, przegrana, choroba, starczy wiek, rozpad, ból i śmierć. Tradycyjnie te przeciwstawne wartości określane są
mianem ‘dobra’ i ‘zła’, porządku i nieładu. ‘Sens’ ludzkiego życia kojarzony jest zwykle z tym co określamy jako ‘dobre’ - jednak to ‘dobre’ stale jest zagrożone przez upadek, rozpad i załamanie;
zagrożone przez ‘bezsensowność’ i ‘zło’, kiedy to wszystkie wyjaśnienia zawodzą a życie traci swój sens. Wcześniej czy później bałagan i chaos wkroczy w życie każdego, bez względu na ilość ubezpieczeniowych polis, które on czy ona posiada. Może to przyjść w formie straty czy wypadku,
choroby, niedołężności, starości bądź śmierci. Tym niemniej takie wkroczenie chaosu w życie jednostki i następujący po nim upadek wyrozumowanego znaczenia sensu, może stać się początkiem
wyższego porządku.
„Mądrość tego świata jest głupstwem u Boga” – mówi Biblia. Czym wiec jest mądrość świata?
Ruchem, przepływem myśli, sensem definiowanym wyłącznie przez myśl.
Myślenie wyodrębnia sytuacje i zdarzenia nazywając je dobrymi bądź złymi, tak jak gdyby były one odrębnymi bytami. Przez nadmierne poleganie na myśleniu rzeczywistość staje się fragmentaryczna.
To pokawałkowanie jest złudzeniem, jednak wydaje się bardzo prawdziwe, kiedy jest się w nim uwięzionym. W istocie wszechświat jest niepodzielną całością, w której wszystkie rzeczy są wzajemnie połączone i nic nie istnieje w oddzieleniu.
Dogłębne powiązanie wszelkich rzeczy i zdarzeń sprawia, że umysłowe etykietki ‘dobrego’ i ‘złego’ stają się całkowicie iluzoryczne. Zawsze pociągają za sobą ograniczoną perspektywę i są prawdziwe tylko relatywnie i czasowo. Dobrze ilustruje to historia pewnego człowieka, który wygrał na loterii ekskluzywny samochód. Rodzina i przyjaciele cieszyli się jego szczęściem i przyszli w odwiedziny,aby świętować.
„Czy to nie wspaniałe? Masz tyle szczęścia!” – mówili. On uśmiechnął się tylko i powiedział: „Może”.
Przez kilka tygodni cieszył się nowym autem. Jednak pewnego dnia pijany
kierowca najechał na niego. Samochód uległ zniszczeniu a mężczyzna znalazł się w szpitalu z licznymi obrażeniami. Rodzina i przyjaciele znów przyszli go zobaczyć. Tym razem użalali się nad jego losem. „Cóż za wielkie nieszczęście cię spotkało”. Mężczyzna jednak znów się uśmiechnął i powiedział: „Może”.
Kiedy tak przebywał w szpitalu, pewnej nocy obsunął się teren, na którym stał jego dom i budynek pochłonęło morze. I znów odwiedzili go bliscy, tym razem gratulując ocalenia –
„Czyż nie miałeś szczęścia, że akurat teraz przebywałeś w szpitalu?”
A mężczyzna po raz kolejny odparł – „Może”.
Owo ‘może’ tego mądrego człowieka oznacza odmowę osądzania tego co się wydarza. Zamiast osądu tego co jest, on to przyjmuje, wkraczając tym samym świadomie w harmonię z wyższym porządkiem.
Wie, że dla umysłu często niemożliwe jest zrozumienie i dostrzeżenie celu pozornie przypadkowych i oderwanych sytuacji, które jednak mają swe miejsce na kilimie wszystkości. Nie istnieją przypadkowe zdarzenia. Nie ma sytuacji i rzeczy, które istnieją tylko dla i przez siebie, w oddzieleniu. Atomy, które tworzą twe ciało zostały kiedyś zapisane w gwiazdach, a przyczyny najzwyklejszych nawet wydarzeń są całkowicie nieskończone i w niepojęty sposób związane z całością. Gdybyś chciał dotrzeć do pierwotnej przyczyny jakiegokolwiek zdarzenia, musiałbyś cofnąć się wstecz aż do początku stworzenia. Kosmos nie jest bezładny i chaotyczny. Samo słowo kosmos oznacza porządek. Jednak ludzki umysł nie jest w stanie go pojąć, choć może go czasem dojrzeć w przelocie.
Dla mnie zadziwiające są przypadki walki z Bogiem, szczególnie z Osobą Jezusa, u osób, które rozwijają się duchowo. Działanie agresją i sprzeciwem na Tego, Który Jest, by nas kochać i który uczy nas kochać.
Nową Ziemię budujemy równocześnie każdy indywidualnie i wszyscy razem. Nie sposób zbudować Nowej Ziemi bez miłości. Jednak pewne jest, że budować trzeba. Budować dla siebie i dla nas wszystkich.
Nauczył mnie tego jeden z moich pierwszych nauczycieli w rozwoju duchowym, Ghal.
Ghal zniknął z internetu, pozostawił jednak po sobie dzieła, które wciąż owocują. Kilka książek i ta strona, którą stworzyli jego przyjaciele.
Książka, która miała na mnie ogromny wpływ to:
"I Ty dokonasz przemiany wszechświata"
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
|
|