Sara
Do³±czy³: 27 Gru 2009
Posty: 997
Przeczyta³: 0 tematów
Pomóg³: 8 razy
P³eæ: Kobieta
|
|
Mysle, ze tu takich wiele/u...
Co do mnie , to kiedy zaczelam swiadome kontakty z Opiekunem czy WJ , zacze³am tez przerabiac swiadomie kolejne lekcje duchowe ...
Pamietam, ze na samym poczatku Opiekun zainspirowal mnie do tego, abym zastanowi³a sie g³eboko , jakie cele chcia³abym sobie wyznaczyc w tym wcieleniu ( nie pamietaj±c przy tym o tych, ktore planowa³am przed wcieleniem ), jaka bym chcia³a byc w tym wcieleniu ( czyli jakie cechy charakteru chcia³abym w sobie wzmocnic, a jakie oslabic ( lub wyeliminowac ) ), jakie doswiadczenia przezyc ......
Powiem szczerze , ze kiedy ogladnelam wtedy siebie jakby na 'nowo' , 'oczami 'Opiekuna, kiedy przegladnêlam swoja swiadomosc, i zaczelam przegladaæ swiadomie pod¶wiadomosc ( choæ wydawa³o mi sie wczesniej, ze przeciez znam siebie ) , kiedy zobaczy³am, ze te cechy, to nie ja sama, a jedynie co¶ ' ruchomego ', czym sie 'pos³ugujê' , i co mogê zmienic , to wrzasne³am jak dziecko : WOOOW z radosci .... bo przyznam , ze wiele we mnie mi sie nie podoba³o, ale wczesniej uwazalam, ze odziedziczylam te cechy genetycznie, a na geny juz nie mam wplywy ....a tu taka dobra niespodzianka .
Wtedy tez zrozumialam, ze zyjemy wiecznie, i ze przed nami ogrooooooooom mozliwosci , i to cudnych mozliwosci ......
Pamietam , ze z radosci wtedy codziennie dziekowalam Stwórcy mnie samej , i moich cial energetycznych ( z ktorych w³asciwosci wynikaly mozliwosci zmiany moich cech ( choc nie wiem do konca, czy to ta sama istota )) , ze takie mozliwosci ...
Wlasnie w tamtym okresie zacze³am poznawaæ swoje Ja-Tam, swoje grono, swoj Dysk, czyli swoje Wyzsze Ja ( Moen równiez uto¿samia te struktury ) ...
Kiedy zacze³am bowiem przymierzac sie do planów, jakie bym mog³a w tym wcieleniu realizowac, Wy¿sze Ja zaczelo mi w tym pomagac, pokazuj±c cechy charakteru, pokazuj±c odbiór swiata, ktory udalo sie nam , jako ca³emu Dyskowi, 'wypracowac' w poprzednich wcieleniach ....
Polegalo to na tym, ze po kolei ³aczy³am swoja swiadomosc z innymi swoimi cze¶ciami / osobowosciami / wcieleniami , i 'sprawdzalam', jak patrzê razem z nini, wspólnie, na swiat ... jak zmienia mi sie punkt widzenia .. 'przymierzalam', 'próbowa³am', czy wlasnie takich cech potrzebuje do planów, jakie zaczynaly mi sie powoli kszta³towac w umysle ...
W wielkim skrócie by³am przez chwilê po³aczona swiadomoscia ze swiadomoscia osoby patrzacej niesamowicie technicznie na swiat, widzacej wszystko jakby 'z góry', obejmujacej od razu jakby najbardziej istotne zasady czegos, niesamowicie jasno potrafiacej wysnuwac wnioski , potem po³aczy³am sie ze swiadomoscia istoty bardziej humanistycznej , interesujacej sie bardziej innymi istnieniami, ich psychika, budowa tej psychiki, wzorcami, za pomoca ktorych obiera i interpretuje rzeczywistosc ... widzialam, jak te wzorce wplywaja na zycie tych istot ...
Wygladalo to symbolicznie, jakbym przymierzala wielokolorowe okulary, i zastanawiala sie , przez jakie lepiej patrzy mi sie na swiat ...
Tak czy owak, dokonalam wtedy wyboru, i od tej pory caly czas otrzymuje jakby wzmocnienie /zasilanie od WJ w tych zakresach, które wybralam...
Dopiero po latach przeczytalam u Moena taki proces jakby symbolicznie, jakby pod mikroskopem' , jak wyglada takie wzmacnianie/taka pomoc Grona w stosunku do czastki wcielonej :
Cytat: | Obraz by³ bardzo wyra¼ny i trójwymiarowy. W powietrzu przede mn± unosi³a siê ludzka postaæ promieniuj±ca jasnym, z³otawym ¶wiat³em, które kontrastowa³o z otaczaj±c± przestrzeni± w kolorze g³êbokiego b³êkitu.
Na plecach, miêdzy ³opatkami, postaæ mia³a pod³±czone co¶, co wygl±da³o jak pó³prze¼roczysty przewód z w³ókna optycznego o ¶rednicy oko³o dwóch i pó³ centymetra. To „co¶" jarzy³o siê niesamowitym, zielonkawo¿ó³tym ¶wiat³em, by³o bardzo d³ugie i ci±gnê³o siê dalej, ni¿ mog³em dojrzeæ. By³em ciekaw, dok±d prowadzi po³±czenie i co znajduje siê na drugim koñcu ¶wiat³owodu. Ruszy³em wiêc wzd³u¿ niego. Zauwa¿y³em, ¿e jasnob³êkitne niebo zamieni³o siê nagle w wype³nion± gwiazdami czarn± przestrzeñ. Przewód dzieli³ siê stopniowo, najpierw na kilka, a potem wiele, coraz wiêcej cieñszych w³ókien. Przypomina³ wielow³óknisty kabel. Dostrzeg³em, ¿e jest on po³±czony z wielkim czarnym dyskiem.
Na dysku widnia³y, u³o¿one w koncentryczne krêgi, ma³e ¿ó³te punkty. To w ich kierunku rozbiega³y siê pó³koli¶cie w³ókna przewodu. Wybra³em na chybi³ trafi³ jedno z nich i zacz±³em pod±¿aæ w stronê dysku. ¯ó³te punkty stawa³y siê coraz wiêksze. Mog³em ju¿ dojrzeæ znajduj±ce siê na nich karykatury ludzkich twarzy. Ka¿da z nich by³a inna i wydawa³a siê reprezentowaæ to¿samo¶æ osoby z okre¶lonymi cechami osobowo¶ci. Koñcówka cienkiego w³ókna, które mnie prowadzi³o, by³a po³±czona z jednym z ma³ych ¿ó³tych kó³ z twarz± Snidely Whiplasha, czarnego charakteru z kreskówki Rocky and Bullwink³e, mojego ulubionego serialu z dzieciñstwa. Twarz ta by³a o¿ywiona, dr¿a³y jej brwi i w±sy. W jaki¶ sposób wiedzia³em, ¿e Snidely Whiplash chce mi daæ do zrozumienia, ¿ebym nacisn±³ ma³y czerwony guzik znajduj±cy siê obok miejsca, w którym przymocowane by³o ¶wietliste w³ókno.
Kiedy to uczyni³em, w³ókno zaczê³o siê wype³niaæ zielonkawo-¿ó³tym ¶wiat³em, które widzia³em ju¿ przedtem. Pu¶ci³em guzik. Dop³yw ¶wiat³a usta³. Jednak impuls wywo³any przyci¶niêciem guzika trwa³ i przesuwa³ siê wewn±trz w³ókna. Pod±¿aj±c jego ¶ladem, z powrotem w kierunku, z którego przyby³em, zauwa¿y³em podobne impulsy w innych w³óknach. Ka¿de w³ókno by³o bez w±tpienia po³±czone z ¿ó³tym ko³em na dysku.
Poruszaj±c siê z prêdko¶ci± równ± impulsom ¶wiat³a, dotar³em z powrotem do ludzkiej postaci na drugim koñcu przewodu. Gdy impuls Snidely'ego dosta³ siê do jej wnêtrza, wiedzia³em ju¿, ¿e wszystko, cokolwiek dotar³o w tym momencie do jej ¶wiadomo¶ci, by³o do¶wiadczeniem Whiplasha, by³o odbierane i oceniane z jego punktu widzenia.
Przez nastêpne szesna¶cie lat zastanawia³em siê nad znaczeniem tej niespodziewanej wizji. W ¿aden sposób nie uda³o mi siê zrozumieæ jej przes³ania. W 1991 roku, jeszcze za ¿ycia Roberta Monroe'a, wzi±³em udzia³ w Gateway Voyage (Podró¿y przez Bramê), pierwszym z serii programów oferowanych przez Instytut Monroe'a. Podczas wieczornej dyskusji z uczestnikami kursu Robert wspomnia³ o swoim odkryciu podczas jednego z do¶wiadczeñ poza cia³em. Nazwa³ to „Ja Tam". To, co opisywa³, przypomina³o moj± wizjê Dysku sprzed szesnastu lat i w rezultacie sprawi³o, ¿e zmieni³em ca³kowicie pojmowanie tego, kim jestem.
|
Oprocz osobowosci , które zgromadzone sa juz w moim Dysku , które tam wrócily, udalo mi sie poznac wiele czastek mojej WJ, które nadal przebywaja na Ziemi ... Czasami mam z nimi kontakt mentalny , i mam mozliwo¶c zauwazenia, kiedy one sa akurat czyms inspirowane przez nasze wspólne WJ.. ciekawie sie to odczuwa, kiedy poprzez czastke istniej±ca 'pozornie' oddzielnie przemawia nasze 'w³asne' WJ'.
(ta pozornosc 'rozdzia³u' zniknie ponoc, gdy naprawde bedziemy juz przebywac na planach monadycznych, gdy zobaczymy i poczujemy cala swoja istota , ze monada ( czyli w istocie WJ/Dysk/Grono ) jest Ca³oscia ..... potem ten sam wniosek bedziemy mogli wysnuc, gdy przejdziemy energetycznie na plan boski ... )
A tak przy okazji tego tematu - jestem zwolennikiem opinii, ze nasza Wyzsza Jazn, nasze Grono, nasz Dysk, przebywa na wyzszych planach wibracyjnych, niz my , obecnie wcieleni na Ziemi ( wiele osób zak³ada, za Monroe czy Moenem, ze sa to poziomy w ostatnim pierscieniu, a wiec poziomy od 41-49 ) .. WJ wiec nie 'miesci sie' razem z nami w naszym ciele - a pisze o tym dlatego, ze juz kiedys takie podejscie by³o tu przedstawione, a nie mialam okazji przedstawic swojej opinii w tym zakresie ..
pozdrawiam
|
|