www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
wiesz kochana, codziennie myśl przed zaśnięciem, że jesteś całkowicie chroniona przez podstępami szefowej,
że jesteś powszechnie lubiana, szanowana, zadowolona ze swojej pracy,
myśl tak, nawet jeśli w w chwili jest obecnie,
nasza rzeczywistość jest odbiciem naszych myśli,
wysyłaj jej w swoich myślach same dobre myśli i zobacz obraz taki zawsze w Twojej głowie jak ona podaje Ci rękę z uśmiechem i mówi "gratuluję"
to gratuluje to uznanie dla Ciebie za całokształt,
tak myśl cobie przed snem codziennie zobaczysz zmiany juz nie długo
to co opisałam - sprawdziłam na sobie samej i sprawdzam już od kilkunastu lat
jak negatywnie nastawiłam się do jednej placówki - wszystko szło na łeb na szyję
jak zmieniłam swoje nastawienie - wszystko się odwróciło na korzyść
miałąm szefa choleryka kiedys - zaczęłam myśleć o tym "gratuluję "
i to wystarczyło iż podświaodmie ustawiłam sobie pozytywne kontakty z szefostwem
myśl jest energią wiem ze sama czasami o tym zapominam,
ale jak sobie to uświadomię zaraz bardzo szybko zmieniam myślenie i kreuje myślami rzeczywostość pozytywną oczywiście )
dwa lata temu widziałam swoje placówki na 1 miejscu w regionie,
widziałam siebie, ze odbieram nagrody za pierwsze miejsce, tylko tyle jedna mysl codziennie wieczorem
cały tamten rok co kwartał pojawiał się u nas dyplom w placówce
teraz myślę o pierwszym miejscu w Polsce a co ))
i zobacz ze to moje myslenie przekłada się na pracę pracowników ich dochodów róznież,
teraz z kolei muszę afirmować lepsze swiadectwo że w czerwcu syn przyniesie mi lepsze swiadectwo szkolne hihi
tak to działa wystarczy skupiac swoja energię na jednej myśli
choc sama nie zawsze o tym pamiętam hihi
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Nie 15:48, 18 Wrz 2011
za_tęczą
Dołączył: 28 Maj 2011
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: któż to wie... Płeć: Kobieta
MW - może warto to wypróbować, faktycznie.
Ale, uch, tylko bez uścisku ręki, brr.
Ja czuję fizyczne obrzydzenie na myśl o tej osobie.
Staram się nie dawać sprowokować, choć to bardzo trudne, bo ta osoba celnie trafia w czułe punkty. Jest niesamowicie inteligentna.
Tak sobie myślę, że chyba faktycznie muszę z nią przepracować jakąś lekcję.
Ale aż mnie ciarki przechodzą na myśl, że to może być jakaś bliska mi dusza, z którą taki właśnie scenariusz przyjęłyśmy. Brrrr.
patrz na nią oczami wyobrazni - że jestes najlepszym jej pracownikiem i ona ci gratuluje tego co osiągnęłaś oraz że nic Ci z jej strony nie grozi, odetnij się od tego co napisałaś powyzej bo się nie potrzebnie programujesz
buziak
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Pon 10:43, 19 Wrz 2011
ANNA.K
Dołączył: 16 Maj 2011
Posty: 266
Przeczytał: 0 tematów
Płeć: Kobieta
Za_tęczą, słoneczko wydaje mi się, że nie byłaś zbyt chętna na to, aby teraz się wcielić. Zostało ci wytłumaczone, że tak powinnaś, ale to nie była do końca twoja decyzja, a raczej poczucie obowiązku. Dlatego wciąż, od dziecka miewasz stany, w których czujesz, całą sobą, że nie powinno cię tu być. Dusza pamięta, jak dobrze było jej tam a ciało, świadomość musi wypełnić swoje zadanie tutaj. Powinnaś zestroić się sama ze sobą. Nie poradzisz już nic na to, że jesteś tu, ale możesz użyć wiedzy swojej duszy, aby poradzić sobie ze wszystkim. Nie zostałaś sama, masz pomocników i masz wszystko, co jest ci potrzebne.
Idź więc przez życie z pytaniem na ustach: Czego mam się z tego doświadczenia nauczyć? I szukaj odpowiedzi w sobie, a ona nadejdzie.
Szefowa - władcza i raczej z lodowatym sercem - jakie przeciwieństwo ciebie Dostaje wszystko, czego chce - a ty? Obserwuj ją i ucz się od niej, weź to, czego tobie brakuje. Na tym to polega - spotykamy innych po to, aby dostrzec coś w sobie, albo brak, albo nadmiar
Przytulam, Ania
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Pon 12:38, 19 Wrz 2011
Gość
Świetnym i sprawdzonym sposobem na zmianę relacji miedzy Tobą i szefową jest dowiedzenie się jaki jest jej "konik". O czym z pełnym zachwytem potrafi rozmawiać. Kiedy tego się dowiesz, tak całkiem "przypadkiem" napomknij jej o tym, że niby się tym interesujesz. Później słuchaj ją uważnie w skupieniu jak mówi, wyrażaj zachwyt. (Nie ważne czy cię to interesuje, czy nie. Ona tego nie musi wiedzieć). Wystarczy jedno zdanie rzucone od niechcenia, a możesz być świadkiem cudu.
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 12:40, 19 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
A patrząc z perspektywy bardziej przyziemnej, psychologicznej - dostrzegamy w innych to co nam samym w sobie przeszkadza, tylko nie chcemy się przed sobą przyznać, że tacy jesteśmy.
Niedawno to odkryłam też w relacji z szefową...
Trzymaj się ciepło Za_tęczą
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Pon 18:50, 19 Wrz 2011
za_tęczą
Dołączył: 28 Maj 2011
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: któż to wie... Płeć: Kobieta
Ja znam tę istotę ponad 11 lat, a szefową jest od chyba 4.
Przerobiłam z nią już "zażyłość", "sympatię". Nie mam ochoty ani zamiaru nawiązywać z nią już takich relacji, zresztą to niemożliwe. Nie zamierzam też się zniżać do udawania zachwytu jej opowieściami, choć doskonale wiem, co mogłoby być jej "konikiem". Zdecydowanie zgadzam się całą sobą z MW - być sobą.
Aspekt psychologiczny też przeanalizowałam, jak to ja. Oczywiście, jak nawet pisałam, jest między nami sporo podobieństw, też charakterologicznych :/
Ona ma np. ogromne poczucie humoru, jest sumienna, konkretna. Ale jest też podłą żmiją (tu przepraszam wszystkie żmije).
Może ta relacja ma mnie nauczyć, jaka być nie powinnam, nie wiem
Albo że ludziom nie można za bardzo ufać, bo pozory często mylą.
Ja kiedyś jej broniłam, usprawiedliwiałam. Ale już za wiele osób przez nią płakało.
Przeze mnie na szczęście raczej nie, więc mam nadzieję, że to akurat nie jest tą cechą, która wyzwala te tarcia.
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Pon 20:59, 19 Wrz 2011
Gość
To najlepiej zmień pracę, a problem tej szefiwej przestanie istnieć.
To co warto sobie uświadomić i na co wielu autorów zwraca uwagę - a co na ogół jakoś się omija i o tym zapomina - to to, że sami sobie stwarzamy własny świat. Razem z wrednymi "babami" w nim zawartymi.
No, a co samemu się stworzyło, zawsze można samemu zmienić. Metod jest parę:
- można uznać swoją odpowiedzialność i - tak! przeprosić tę "wredotę"; oczywiście, nie w realu, tylko w domu, w modlitwie, medytacji, sam ze sobą. "Przepraszam cię za całe zło, które ci wyrządziłem. Proszę o wybaczenie. Dziękuję, że jesteś". To takie antyintuicyjne - przepraszać za swoje winy i prosić o wybaczenie kogoś, kto nam bruździ - ale skuteczne.
- inna wyjątkowo skuteczna technika polega na wizualizacji tej osoby i rozmowy z nią. Wygarniasz delikwentowi wszystko, co do niego masz, po czym dajesz mu czas na odpowiedź i słuchasz uważnie. Potem wizualizujesz białe światło otaczające ciebie i tą osobę, jak wypala wszystko to między wami, co nie jest miłością. Do tej techniki można zdobyć gotowe nagrania - jedno jest na płycie "Klucze życia" Ewy May, drugie to "Love's Power to Heal" z Instytutu Monroe, ale w razie braku takowych, można po prostu puścić w tle jakąś muzykę relaksacyjną po czym zrobić wizualizację we własnym zakresie.
- no i jeszcze najprostsza technika wizualizacyjna: przed spotkaniem z wredotą wizualizujesz wokół siebie pozytywną energię i pozytywną sytuację: jak to "wredota" jest dla ciebie dobra i uprzejma. Potem w realu rzeczywiście "wredota" zaczyna się do ciebie inaczej odnosić.
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Wto 7:32, 20 Wrz 2011
za_tęczą
Dołączył: 28 Maj 2011
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: któż to wie... Płeć: Kobieta
Mirek napisał:
To najlepiej zmień pracę, a problem tej szefiwej przestanie istnieć.
Mirku dla Ciebie wszystko zawsze jest takie oczywiste i proste! Wypowiadasz się, nie znając kontekstu.
Zapewniam Cię, że bardzo chętnie zmieniłabym pracę i podejmowałam ku temu wiele, bardzo wiele kroków. A teraz? Wiesz co? Teraz zwyczajnie nie mam siły, bo nie mogę się pozbierać po tym, co się stało w maju.
kolejna nauka dla nas, nic nie jest tylko białe czy czarne,
jest cała masa drobnych znaczeń, słów, układów,kolorów, światłocieni, które tworzą całość, zwaną człowiekiem
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez MW dnia Wto 8:00, 20 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
radykalne odcinanie się co jakiś czas plus wzmocnienie splotu i podstawy.
czyszczenie gardła. jak wzmcnisz splot to to 3oko się wzmocni i dostrzeżesz w życiu nowe szanse.
ja tam uważam że Mirek ma rację w tym miejscu i nie wiem skąd ten żal
(zapewne z wątków których nie czytałem hehe).
pogląd że sami stwarzamy świat wokół siebie uważam za realny tylko w pewnym stopniu, przejmowanie się nim zaś prowadzi do poczucia winy i przeładowania odpowiedzialnością. ale jak kto chce. dobrze jest mieć w sobie miłość, tylko że bez mądrości czakr górnych i siły czakr dolnych, to jest dobra ścieżka ale dla cierpiących
Post został pochwalony 0 razy
- Wysłany: Wto 8:41, 20 Wrz 2011
za_tęczą
Dołączył: 28 Maj 2011
Posty: 330
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: któż to wie... Płeć: Kobieta
Chciałam tylko delikatnie przypomnieć, że ja nie pytałam o rady, jak mam zmienić swoje życie w rodzaju "zmień pracę", tylko napisałam o swojej refleksji odnośnie do tej osoby.
Pracuję w takim zawodzie, że naprawdę trudno mi znaleźć stałe zatrudnienie gdzie indziej. Nie mogę sobie pozwolić na życie od zlecenia do zlecenia, bo jak może część z Was pamięta, nie mam nikogo, kto by mnie wsparł swoimi dochodami. Powietrzem póki co się nie żywię i mam psy pod opieką. Ot, taka smutna prawda.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez za_tęczą dnia Wto 8:43, 20 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
- Wysłany: Wto 8:58, 20 Wrz 2011
Gość
MW napisał:
kolejna nauka dla nas, nic nie jest tylko białe czy czarne,
jest cała masa drobnych znaczeń, słów, układów,kolorów, światłocieni, które tworzą całość, zwaną człowiekiem
pozdrawiam
Gdy coś robimy "szare" zaczynają się nasze problemy, kłopoty i stres. Od dziecka wpajano mi, że najlepsze i najskuteczniejsze rozwiązania, to proste rozwiązania. Mówienie, ze czegoś się nie da to tylko wymówka, bo tak jest nam "dobrze", pozornie. Boimy się wyzwań, ponieważ zanim podejmiemy decyzję już układamy sobie czarny scenariusz: "A co będzie jak nie wyjdzie?" A co wtedy jak wszystko się dobrze ułoży?
Jeżeli nie myślisz o zmianie pracy, to oznacza, że taka sytuacja Ci odpowiada. Jeżeli nie chcesz zmienić relacji z szefową, bo... To oznacza, że coś dusisz w sobie i nie potrafisz tego "puścić" aby się zneutralizowało. Pocieszanie Cię nie ma najmniejszego uzasadnienia, ponieważ jest to Twój świadomy wybór tej sytuacji. I nie wiem jak bardzo będziemy się starać, jeżeli Ty sama nie podejmiesz decyzji: "Chcę zmiany", nic się w Twoim życiu nie zmieni na lepsze.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 2 z 4
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach