|
|
www.polana.fora.pl Forum dyskusyjne Życie po życiu, Kontakt ze Zmarłymi, Odzyskiwanie Dusz, Oczyszczanie Energii, Egzorcyzmy, Świadome Śnienie, Oobe, Radykalne Wybaczanie, Rozwój Duchowy
|
I chociaz była jak aksamit,nosiła w sobie śmierci znamię - Wysłany: Pon 19:03, 21 Wrz 2015 |
|
|
me myself and i
Dołączył: 12 Lip 2011
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Opole Płeć: Kobieta
|
|
Kochani...Już 5 lat minęło od odejścia mojej Mamy...Tak, jak pisaliście, na początku śniła mi się bardzo często, i to tak realnie...Kiedyś dała mi całusa w czoło (śniło mi się, że leżę w łóżku, a Mama podeszła i pocałowała mnie), a ten całus był taki rzeczywisty, że natychmiast się obudziłam! Do dziś słyszę ten odgłos całusa i czuję go...
Czasem śniło mi się, że się sprzeczamy. Nie lubiłam tych snów, bo zawsze potem wydarzały się przykre sytuacje. Ale zrozumiałam, że Mama mnie ostrzega, bym była bardziej uważna. Bym nie angażowała się w niepotrzebne rzeczy. Po takich snach pobudzałam swoją czujność. Przez dłuższy czas Mama nie przychodziła do mnie. Natomiast tak się jakoś stało, że po śmierci Mamy mocno weszłam w rodzinną genealogię. Zbudowałam drzewo genealogiczne, doszłam wstecz do roku 1701. I cały czas żałuję, że nie "naszło mnie to" wcześniej, gdy Mama żyła. Miała fenomenalną pamięć, szósty zmysł, (naprawdę!), była bardzo inteligentna. Cieszyłaby się tym drzewem razem ze mną i dużo by mi dopowiedziała. Teraz muszę sama borykać się z szukaniem przodków, układać puzzle. Ale idzie mi nawet nieźle. Rodzina mojej Mamy bardzo dużo wycierpiała. Mieszkali na Kresach, w 1940r zostali zesłani na Sybir, gdzie głód, chłód i śmierć. Wielu najbliższych zmarło. Moja Mama powróciła do Polski, ale przeżycia z Sybiru niosła w sobie przez całe życie. Jest taki cytat;"I chociaż była jak aksamit, nosiła w sobie śmierci znamię..." -to jedno zdanie doskonale określa moją Mamę i całe jej życie...W lipcu udałam się w podróż sentymentalną na Białoruś, byłam w miejscu, gdzie stała osada rodzinna Mamy, w kościele, gdzie została ochrzczona, rozmawiałam ze stareńkimi Białorusinkami, które pamiętały moich pradziadków, chodziłam ścieżkami przodków... W tamtym tygodniu miałam niezwykły sen:
....szłam koło jakiejś chatki w lesie, okna były otwarte na oścież i usłyszałam....śpiew mojej Mamy!!!!!
Najprawdziwszy jej głos, a moja Mama bardzo ładnie śpiewała....To było nie jak sen, ale jak naprawdę, takie realne, wyraźne, głośne.
Śpiewała po białorusku (!!) (to wiem ze snu, że to było w języku białoruskim) pieśń jakby cerkiewna, ale taka wesoła, na wiele głosów, i każdym z tych głosów moja Mama śpiewała jednocześnie! I wysokim, i niskim, w tym samym czasie. A melodia układała się w cudowną pieśń, jak to kobiety na wschodzie śpiewają na głosy...
Zajrzałam przez okno i zobaczyłam dłuuugą izbę, na środku stał długi, zastawiony stół, jak na weselu. Mama siedziała pośrodku, sama, i sobie tak pięknie głośno śpiewała...
Weszłam i chciałam ja pochwalić, powiedziałam, "a któż to tak pięknie śpiewa?" A ona ze skromnością, jak w życiu, skinęła mi głową i dalej śpiewała....
Ach, mam w uszach ten śpiew do teraz.....
|
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez me myself and i dnia Pon 19:04, 21 Wrz 2015, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|